rozwińzwiń

Ciężar korony

Okładka książki Ciężar korony A. C. Cobble
Okładka książki Ciężar korony
A. C. Cobble Wydawnictwo: Fabryka Słów Cykl: Beniamin Ashwood (tom 6) fantasy, science fiction
570 str. 9 godz. 30 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Beniamin Ashwood (tom 6)
Tytuł oryginału:
Weight of the Crown
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2023-04-05
Data 1. wyd. pol.:
2023-04-05
Data 1. wydania:
2018-12-01
Liczba stron:
570
Czas czytania
9 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379648597
Tłumacz:
Dominika Repeczko
Tagi:
BeniaminAshwood Ashwood Cobble
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
216 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1008
71

Na półkach: , ,

Przywiązałam się do tego świata, szkoda, że to już koniec. Bardzo przyjemna historia przy której kibicowałam głównym bohaterom. Infantylność Bena i czasami wszystko co zaplanowali wychodziło bez problemów, drażniło mnie. Koniec końców jako zakończenie całego cyklu, książka trzyma poziom. Polecam cykl o Beniaminie Ashwoodzie.

Przywiązałam się do tego świata, szkoda, że to już koniec. Bardzo przyjemna historia przy której kibicowałam głównym bohaterom. Infantylność Bena i czasami wszystko co zaplanowali wychodziło bez problemów, drażniło mnie. Koniec końców jako zakończenie całego cyklu, książka trzyma poziom. Polecam cykl o Beniaminie Ashwoodzie.

Pokaż mimo to

avatar
103
53

Na półkach:

Zakończenie godne bajek dla dzieci.

Zakończenie godne bajek dla dzieci.

Pokaż mimo to

avatar
359
223

Na półkach: , , ,

Dotarliśmy do ostatniego tomu cyklu o Benie Ashwoodzie, i chociaż dwa poprzednie tomy nie doczekały się recenzji na moim profilu, to tym postem chciałabym pokrótce podsumować całą tą historię.

Po pierwsze, nigdy nie spotkałam się z serią, w której piwo ma tak wielkie znaczenie, zarówno dla bohaterów jak i dla fabuły. Nasz bohater zaczynał w końcu jako piwowar w małej miejscowości o nazwie Widoki, a przez całą podróż, a ta krótka nie była, kosztował nie jednego napitku różnej jakości.

Drugim głównym elementem tej serii był motyw drogi. Normalnie go kocham, tu zmęczyła mnie ta droga prawie tak bardzo jak bohaterów i mimo, że spotykamy na niej czarodziejki, magów, wojowników, wieśniaków, władców, złodziei i oczywiście demony to momentami sama podróż ciągnie się nieskończenie długo, a czytelnik ma wrażenie, że bohaterowie wciąż są w ruchu z małymi przerwami na jakąś akcję.

Ben z przyjaciółmi zdecydowanie powoli wkupili się w moje łaski, szczególnie jeden taki Szelma, który odpowiadał za wprowadzenie humoru do tej historii. Ostatecznie się z nimi całkiem polubiłam, mimo, że ich dialogi często były podsumowaniami sytuacji i czymś w rodzaju narady, gdzie każdy powtarza na czym stoimy i co powinniśmy robić dalej. Trochę łopatologicznie przybliżając odbiorcom sytuację. Często jak dla mnie taki zabieg jest zbędny, bo zakłada, że czytelnik nie umie dodać dwa do dwóch.

Ben, mimo że bardzo się zmienił od dnia opuszczenia wioski, to wciąż momentami zachowuje się jak otępiały, szczególnie jeśli chodzi o aluzje ze strony płci pięknej. Ale to poczciwy chłopaczyna, z sercem we właściwym miejscu. Amelia natomiast, mam wrażenie, że jest postacią trochę papierową i w tym tomie nie zrobiła na mnie wrażenia, mimo jej linii fabularnej.

Moim ulubionym tomem z całej serii zdecydowanie był tom 5, lubię, gdy gang zbiera się do kupy by pokonać wielkie zło. Miło było ponownie spotkać różne grupy, z którymi Ben spotykał się na swojej drodze by te stoczyły bitwę przeciwko przerażającym potworom. Ten tom zdecydowanie nie zawiódł pod względem walk i najmocniej mnie zaangażował.
Wydawać by się mogło, że to właśnie na epickiej walce z demonami cykl powinien się zakończyć, jednak autor uznał, chyba że istnieje coś gorszego na świecie niż potwory.

Tom ostatni, utrzymał poziom tomu poprzedniego, tylko, że tu zamiast stawiać czoła demonom, Ben z ekipą musieli stawić czoła Protektorce i dwóm wrogim armiom nastającym na siebie. Misja zapobiegnięcia wojnie oczywiście pakuje naszych przyjaciół w sam środek potyczki. Ale ich ostatnia wyprawa ładnie zamyka cały cykl i pokazuje jak dużo się zmieniło w życiu piwowara.

Zabrakło mi trochę emocji, strachu o ekipę Bena. To jest taki cykl, że nie boisz się o bohaterów, wiesz, że dążymy do żyli długo i szczęśliwie a cała kraina była miodem i mlekiem płynąca. Wszelkie pozornie niebezpieczne sytuacje, w które trafiają postacie zwykle obracają się wygodnie na ich korzyść i ostatecznie każdy jakoś tam z tego wychodzi w miarę. Trochę żałuję, że pan Cobble nie zdecydował się na trochę ostrzejsze traktowanie swoich bohaterów, dodałoby to ciężkości tej historii. Ale w sumie biorąc pod uwagę ostatnie strony, myślę, że autor od początku chciał wystosować tą serią idealistyczny przekaz. I na koniec wpadł w bardzo moralizatorski ton.

Do uwag dorzucę też brak ilustracji w ostatnim tomie. Przyzwyczaiłam się do prac pana Woźniaka na stronach tej serii, więc nie rozumiem czemu zabrakło ich na sam koniec historii. Mimo, że słuchałam jej w audio to po każdym fragmencie wertowałam strony książki, by te grafiki zobaczyć.
Ciężar korony uważam, za solidne zakończenie. Autor pozamykał wiele wątków, dając pole nawet tym sięgającym tomu pierwszego.

Cała seria zostanie w mojej pamięci, głownie dlatego, że to pierwsza seria, którą przesłuchałam wspólnie z moim mężem. Mimo, że nie jest to zdecydowanie najlepsza fantastyka z jaką miałam styczność, to dla mnie kojarzy się komfortowo. Seria jest solidna w swej prostocie i na pewno dobra na początek z gatunkiem. Czy jest to coś odkrywczego i nowatorskiego – Nie, ale miło spędziłam z nią czas.

Dotarliśmy do ostatniego tomu cyklu o Benie Ashwoodzie, i chociaż dwa poprzednie tomy nie doczekały się recenzji na moim profilu, to tym postem chciałabym pokrótce podsumować całą tą historię.

Po pierwsze, nigdy nie spotkałam się z serią, w której piwo ma tak wielkie znaczenie, zarówno dla bohaterów jak i dla fabuły. Nasz bohater zaczynał w końcu jako piwowar w małej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
100
2

Na półkach:

Bardzo fajna seria, ale zakończenie mało satysfakcjonujące.

Bardzo fajna seria, ale zakończenie mało satysfakcjonujące.

Pokaż mimo to

avatar
409
199

Na półkach: ,

"Beniamin Ashwood" to cykl, który kojarzy mi się z ciepłem kominka, dobrym grzańcem i przyjemną historią snutą do późnej nocy. Seria, do której mam ogromny sentyment i będę miło wspominać.
.....

"Ciężar Korony" to 6, ostatni tom o przygodach Bena. Zdecydowanie dobrze się bawiłam, podobało mi się, jak ładnie pozamykały się wątki. Nawet tak niepozorne rzeczy, jakie miały miejsce w tomie 1, tu pobrzmiewały echem. Doskonale pokazywały, jak dobrze autor przemyślał tę opowieść. Nie nazwałabym jej idealną, ale to przyjemna historia z motywem od zera do bohatera. Ben i jego przyjaciele tworzą ciekawy kontrast między sobą, a jednocześnie są świetnie zgrani. Nie zabrakło też humoru i świetnie przedstawionych scen walk. Bitwa z ostatnich rozdziałów naprawdę działała na wyobraźnię, dała dużo emocji!
......

Niestety muszę ponarzekać na kilka detali, jak nerwowy tik, którego nagle w tej części dorobił się Ben. Gdy widziałam ten zlepek słów z drapaniem na czele, to aż mnie coś zaczynało świerzbić 😐 Ponadto ta seria od zawsze była bardzo, bardzo drobiazgowa. Rozwodziła się nad różnymi kwestiami — od problemów moralnych po dlaczego to piwo jest dobre a inne nie — ale w tej części odnosiłam czasem wrażenie, jakby narrator traktował czytelnika jak głupka.
......

Podoba mi się świat przedstawiony. Nawet pomimo zwycięstwa nad demonami, nie został pozbawiony kłów. A w dodatku opisy miejsc robią wrażenie. Cudownie było go zwiedzić z bohaterami i poznać różne zwyczaje.
......

Wydanie całej serii, jest przyjemne dla oka. Nie rozumiem tylko, dlaczego w ostatniej części zabrakło ilustracji. Językowo bardzo dobrze. Trafiają się gacki, ale na szczęście niewiele.
......

"Ciężar Korony" to bardzo dobre zakończenie serii. Zżyłam się z bohaterami, więc pewnie kiedyś do nich wrócę. Cykl jest bardzo dobry, nieoczywisty, ale nie przypadnie do gustu każdemu. Zwłaszcza jeśli ktoś nie lubi drobiazgowości i swojskich momentów. Finał oceniam na 7,5/10 ⚔️

"Beniamin Ashwood" to cykl, który kojarzy mi się z ciepłem kominka, dobrym grzańcem i przyjemną historią snutą do późnej nocy. Seria, do której mam ogromny sentyment i będę miło wspominać.
.....

"Ciężar Korony" to 6, ostatni tom o przygodach Bena. Zdecydowanie dobrze się bawiłam, podobało mi się, jak ładnie pozamykały się wątki. Nawet tak niepozorne rzeczy, jakie miały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
133
27

Na półkach: ,

Zabrakło mi tylko czegoś z przytupem w ostatnich stronach ;) ale cykl Benka uważam za udany ;)

Zabrakło mi tylko czegoś z przytupem w ostatnich stronach ;) ale cykl Benka uważam za udany ;)

Pokaż mimo to

avatar
552
438

Na półkach:

"Ciężar korony" jest ostatnim tomem przygód Beniamina Ashwooda, który przeszedł długą drogę od piwowara z wioski na końcu świata do rycerza walczącego z występkiem i demonami.

Jest to też książka, którą podsumowałabym czterema słowami: za szybko, zbyt łatwo. Historia, która rozwijała się przez pięć części, mogła skończyć się z trochę większym polotem.

Co prawda wszystkie wątki zostały zamknięte i doprowadzone do końca, ale boli mnie, że stało się to tak szybko, tym bardziej, że niektóre z nich wydawały się na pierwszy rzut oka tak trudne, że zdecydowanie można by o nich napisać całą oddzielną część (biorąc pod uwagę, że większość pierwszej mówi o zakładaniu browaru).

To samo tyczy się zakończenia. I wiecie, ja nie mówię, że tutaj powinna się rozegrać jakaś epicka bitwa, bo zgódźmy się, Benek do epickiego fantasy nie należy (choć bitwa z demonami była jak najbardziej zadowalająca),ale cała akcja mogła się jednak trochę bardziej skomplikować. Nie ukrywam, że to, jak bohaterom wszystko ładnie się układało w tej części, było po prostu nużące. A najbardziej newralgiczne momenty zdawały się… niezbyt emocjonujące.

Przejdźmy do dobrych rzeczy, bo kilka się tu znalazło. Podoba mi się, że Amelia w końcu nabiera jakiegoś charakteru i staje się kimś więcej niż side kickem Bena. Podoba mi się sama końcówka i jej przesłanie. Podoba mi się też to, że Cabbot nie pozostawił żadnych luźnych wątków i mamy tutaj ładne, pełne zamknięcie historii.

Czy jest ono takie, na jakie liczyłam? Nie do końca. Czy jestem rozczarowana? Trochę. Po przeczytaniu kilku poprzednich części spodziewałam się jednak czegoś lepszego i, choć nie mogę powiedzieć, żebym bawiła się bardzo źle, nie mogę też z czystym sercem powiedzieć, że bawiłam się wyśmienicie.

"Ciężar korony" jest ostatnim tomem przygód Beniamina Ashwooda, który przeszedł długą drogę od piwowara z wioski na końcu świata do rycerza walczącego z występkiem i demonami.

Jest to też książka, którą podsumowałabym czterema słowami: za szybko, zbyt łatwo. Historia, która rozwijała się przez pięć części, mogła skończyć się z trochę większym polotem.

Co prawda wszystkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
157
148

Na półkach: ,

Finałowy tom serii o przygodach Beniamina Ashwooda, czyli "Ciężar korony" autorstwa A. C. Cobble'a troszkę przeleżał u mnie na półce, ale w końcu udało mi się za niego zabrać. Jak więc wypada?


Jak poprzedni tom stał pod znakiem rozstrzygnięcia wątku demonów, tak w tym skupiamy się na wątku ludzi. Mimo braku demonów, część magiczna jest nadal obecna, szczególnie w pierwszej części książki, w związku z wątkami czarodziejek. Dostajemy przez to de facto dwa finały - jeden w połowie właśnie dotyczący części magicznej i ten dużo bardziej przypadł mi do gustu - oraz drugi, który zamyka wątek wojny między Przymierzem a Koalicją.

Drugi finał był rozczarowujący. I to może nie na poziomie akcji, bo tej autor dostarcza dużo, a bardziej swoją naiwnością, całkowicie szczęśliwym zakończeniem, które skwitowano jeszcze idealistyczną przemową moralizatorską. Nie chcę tutaj wchodzić w spojlery, więc nie będę tego rozwijać, ale po tej wojnie zapowiadanej od pierwszego tomu spodziewałam się więcej. Mam wrażenie, że w końcówce postać Amelii staje się zbędna - służyła tylko do jednego celu autorowi i po jego osiągnięciu jest praktycznie pomijana.



Ten tom zdecydowanie stoi pod znakiem powrotu postaci. I tych z początku serii i tych pojawiających się gdzieś w trakcie. Nie wszystkie powroty uważam za bardzo udane, mam wrażenie, że niektóre pojawiały się lekko na siłę, ale mimo wszystko fajnie, że autor nie zapomniał o tych bohaterach i próbował im znaleźć jakieś miejsce w finale.


Na koniec jeszcze jeden drobiazg, na który zwróciłam uwagę dopiero czytając inną książkę - w finałowym tomie zabrakło ilustracji. Nie wiem, dlaczego podjęto taką decyzję, ale zdecydowanie mi się ona nie podoba. Jak już ciągnięto je przez całą serię, to chciałabym je dostać i w ostatnim tomie - mimo że nie były jakieś wybitne.


Podsumowując, trochę mi przykro kończyć swoją przygodę z tymi bohaterami i tym światem. Mimo że zakończenie nie było do końca satysfakcjonujące i za idylliczne, to całą serię oceniam wysoko. Nie będzie to jednak mój ulubiony tom. A prequel o Rhysie nadal bym przeczytała.

Finałowy tom serii o przygodach Beniamina Ashwooda, czyli "Ciężar korony" autorstwa A. C. Cobble'a troszkę przeleżał u mnie na półce, ale w końcu udało mi się za niego zabrać. Jak więc wypada?


Jak poprzedni tom stał pod znakiem rozstrzygnięcia wątku demonów, tak w tym skupiamy się na wątku ludzi. Mimo braku demonów, część magiczna jest nadal obecna, szczególnie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
622
239

Na półkach: , , ,

Finał nie był wielce spektakularny, ale wszystkie wątki się zamknęły.
Rozczarowująca bardzo była mowa końcowa, bo nie udało się autorowi uniknąć banału i trochę rzutuje na odbiór całości, która w ogólnym rozrachunku jest całkiem dobra, choć może odrobinę zbyt długa.

Finał nie był wielce spektakularny, ale wszystkie wątki się zamknęły.
Rozczarowująca bardzo była mowa końcowa, bo nie udało się autorowi uniknąć banału i trochę rzutuje na odbiór całości, która w ogólnym rozrachunku jest całkiem dobra, choć może odrobinę zbyt długa.

Pokaż mimo to

avatar
26
24

Na półkach:

Bardzo słabe zakończenie. Ogólnie nie porywająca fabuła. Postacie też.

Bardzo słabe zakończenie. Ogólnie nie porywająca fabuła. Postacie też.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    266
  • Chcę przeczytać
    171
  • Posiadam
    44
  • 2023
    22
  • Fantastyka
    14
  • Fantasy
    8
  • Teraz czytam
    8
  • Legimi
    7
  • Audiobook
    5
  • Audiobooki
    5

Cytaty

Więcej
A. C. Cobble Ciężar korony Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także