-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać4
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant1
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2012-09-22
2013-03-17
Lektura tej książki może sprawić przyjemność, należy jednak zapomnieć o dwóch drobiazgach: 1.Szyderstwo jest efektowną, ale ostatecznie tandetną bronią. 2.Kobiety bywają kimś innym niż dobrotliwymi prostytutkami i napalonymi nastolatkami.
Nie umiałam o tym zapomnieć i dlatego bawiłam się średnio.
Lektura tej książki może sprawić przyjemność, należy jednak zapomnieć o dwóch drobiazgach: 1.Szyderstwo jest efektowną, ale ostatecznie tandetną bronią. 2.Kobiety bywają kimś innym niż dobrotliwymi prostytutkami i napalonymi nastolatkami.
Nie umiałam o tym zapomnieć i dlatego bawiłam się średnio.
2013-05-28
Najsłynniejsza beksa lat zerowych XXI wieku powraca. Tym razem biedactwo ubrało się nieodpowiednio do pogody (autumn in NY, tak wychwalana w piosenkach) i wpadło w kałużę. Weisberger szczegółowo opisuje nam męki swojej heroiny. Plus garść przedślubnych polanych lukrem bredni. Tyle w darmowym fragmencie. Mi już wystarczy.
Najsłynniejsza beksa lat zerowych XXI wieku powraca. Tym razem biedactwo ubrało się nieodpowiednio do pogody (autumn in NY, tak wychwalana w piosenkach) i wpadło w kałużę. Weisberger szczegółowo opisuje nam męki swojej heroiny. Plus garść przedślubnych polanych lukrem bredni. Tyle w darmowym fragmencie. Mi już wystarczy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-03-23
2013-03-20
2013-03-19
2013-03-04
Spytajcie mnie w słoneczne popołudnie, kiedy światło układa się na przedmiotach tak, że wyglądają jakby były po naszej stronie, a ja przynajmniej jedną nogą znajduję się w uzgodnionej rzeczywistości (i z powodzeniem ją ogarniam) czego brakuje Murakamiemu i natychmiast zacznę wyliczać, pokazując wszystkie palce po kolei.
Ale kiedy po raz już nie wiem który budzę się o trzeciej nad ranem i do piątej nie mogę spać, zamieniam się w zwierzę dręczone przez najniebezpieczniejszego z wrogów -siebie samą. Dobrze wtedy mieć towarzystwo w podróżach miedzy jawą a snem-niesnem, a bohaterowie opowiadań Murakamiego z taką lekkością przechodzą między światami, że i ja znajduję w tym ukojenie.
Spytajcie mnie w słoneczne popołudnie, kiedy światło układa się na przedmiotach tak, że wyglądają jakby były po naszej stronie, a ja przynajmniej jedną nogą znajduję się w uzgodnionej rzeczywistości (i z powodzeniem ją ogarniam) czego brakuje Murakamiemu i natychmiast zacznę wyliczać, pokazując wszystkie palce po kolei.
Ale kiedy po raz już nie wiem który budzę się o...
2012-07-01
To straszne i śmieszne w jak bezdenną (czytelniczą) rozpacz wpędzają mnie książki pisane ku pokrzepieniu serc...
To straszne i śmieszne w jak bezdenną (czytelniczą) rozpacz wpędzają mnie książki pisane ku pokrzepieniu serc...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Pytanie jest proste: HOT or NOT? Dla mnie odpowiedź jest równie prosta: NOT. Nie lubię chłopców, którzy ze śmiertelną powagą pielęgnują swoje urazy z dzieciństwa, a w łóżku gadają gadają gadają. Ale dzięki temu, że kolana nie ugięły się pode mną mogłam przyjrzeć się temu, co naprawdę baśniowe w tej książce, skoro wbrew obietnicom, nie jest to seks. I oto co znalazłam: dziewczę, ktore zaraz po studiach humanistycznych przyjeżdża do wielkiego miasta i po dwóch (!) rozmowach dostaje pracę, dokładnie taką, jaka ją interesuje, a po tygodniu zajmuje miejsce swojego szefa. Z fantazji na czas kryzysu polecam też scenę, w której Christian Holy Cow! Gray kupuje swojej wybrance samochód.
A teraz przenieśmy się do kuchni mojej babci. Pieczemy ciasto dla całej rodziny, po kuchni kręcą się koty, za oknem kwitną jabłonie, a w małym ryczącym telewizorku w kącie 'Moda na sukces'. Na ławie w kuchni siedzi mój dziadek, który objaśnia mi zawiłości fabuły, bo niestety pierwszych 3457 odcinków nie widziałam. Od siebie dodaje cudny, chłodny, sarkastyczny komentarz. Śmiejemy się do łez, besztani przez babcię, która ogląda serial po bożemu. Być może to wtedy zaczęła się moja milość do pulpu, która trwa do dziś. I dlatego, gdy u E.L.James dwie bogate pańcie policzkują się na przyjęciu, kiedy 'na światło dzienne wychodzą ciemne sekrety z przeszłości', ja mówię: tak! Znam! To odcinek 3458!
Nie da się jednak ukryć, że dla seksu James zrobiła niechcący to, co dla przemocy (świadomie) zrobił Ellis w 'American Psycho'. Myślicie, że czytanie o seksie/ przemocy jest ciekawe? Będziecie ziewać i błagać bohaterów żeby się ubrali/ przestali szaleć z piłą i żeby w książce wreszcie coś się działo :)
Pytanie jest proste: HOT or NOT? Dla mnie odpowiedź jest równie prosta: NOT. Nie lubię chłopców, którzy ze śmiertelną powagą pielęgnują swoje urazy z dzieciństwa, a w łóżku gadają gadają gadają. Ale dzięki temu, że kolana nie ugięły się pode mną mogłam przyjrzeć się temu, co naprawdę baśniowe w tej książce, skoro wbrew obietnicom, nie jest to seks. I oto co znalazłam:...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-05-20
Szczygieł napisał kiedyś, że Kapuściński byłby (jeszcze) lepszym reporterem, gdyby zdecydował się na terapię.
Nie wiem, czy pomogłaby panu Binetowi i Carrère, ale na pewno mi, czytelniczce, byłoby lżej. Mogłabym wtedy przeczytać książkę o zamachu w Pradze (o tym podobno jest 'HHhH') i o Limonowie (o tym podobno jest 'Limonow'). O mazgajstwie Bineta już pisałam ( http://porzadekalfabetyczny.blox.pl/2011/09/are-you-game.html) dziś Carrère: 'Byłem grzecznym dzieckiem, a później przeuczonym nastolatkiem. Smutno mi, że opowiadam z tak małą wyrozumiałością o nastolatku i bardzo młodym mężczyźnie, którym byłem. Wolałbym go lubić, pogodzić się z nim, ale nie potrafię. Wydaje mi się, że byłem sterroryzowany: przez życie, przez innych, przez siebie samego.' Czytałam kiedyś wywiad z Pawlikowskim i on opisał ten problem następująco: ' Jak się żyje w takim dobrze zorganizowanym państwie, gdzie większość ludzi jest sformatowana i gdzie nikomu o nic nie chodzi, to rzeczywiście pociąga świat,gdzie są inne siły, gdzie ludzie są albo niepojęcie szlachetni i dobrzy,albo nieprzewidywalny i przerażający.' Na kłopoty Limonow! Carrère: 'Limonow był naszym barbarzyńcą, naszym łobuzem — uwielbialiśmy go!(...) 'pomyślałem, że jego barwne i awanturnicze życie o czymś mówi. Nie tylko o nim, o Limonowie, nie tylko o Rosji, lecz o historii nas wszystkich od zakończenia drugiej wojny światowej.Tak, opowiada coś, ale co? Piszę tę książkę, żeby się tego dowiedzieć' I dowiaduje się, że, jak zwykle, na Zachód jedzie się w sprawie kasy, a na Wschód, w sprawie duszy. Tak jak Vitez:'Twarze — mówi — są tu prawdziwe, wyrzeźbione, wyłupane, tymczasem na Zachodzie wszędzie widać gładkie twarzyczki bobasów. Na Zachodzie wszystko jest dozwolone i nic nie ma znaczenia, tu jest odwrotnie: nic nie jest dozwolone, wszystko ma znaczenie, i Vitez najwyraźniej uważa, że tak jest lepiej. Dlatego niechętnie zaakceptuje zachodzące właśnie zmiany. Oczywiście nie można być przeciwko wolności ani nawet przeciwko dobrobytowi, ale nie można dopuścić, by kraj zgubił swą duszę. Eduard myśli, że dość łatwo jest, gdy samemu ma się wolność i dobrobyt, chcieć oszczędzić go innym dla dobra ich duszy.'
Tymczasem wszystko, co trzeba wiedzieć o Limonowie, można przeczytać już na pierwszej stronie jego książki 'To ja, Ediczka': 'wolę jak patrzą' Carrère pisze po prostu o wszystkich sposobach, które Limonow wybrał, żeby zwrócić na siebie uwagę.'A to, co ma w głowie, jest wstrętne, ale trzeba mu przyznać, że jest uczciwy wobec tego, co nim miota: resentymenty, zazdrość, nienawiść klasowa, sadystyczne fantazje, a przy tym żadnej hipokryzji, żadnego wstydu, żadnej wymówki.'
Wszystko, co trzeba wiedzieć o Carrère, zawiera się w tym fragmencie:
'Na jego znak reszta zaczyna obmacywać dziewczyny. Jeszcze chwila, a dojdzie do gwałtu. Jedną już rozebrali, jest gruba, o białej skórze, to musi być robolka z Saltowa. Chłopaki po kolei wkładają jej palce do cipy.' Tak pisze współuczestnik, a nie biograf. Carrère tak bardzo nie chce być grzecznym chłopcem z Francji, że zupełnie traci wyczucie.
Szczygieł napisał kiedyś, że Kapuściński byłby (jeszcze) lepszym reporterem, gdyby zdecydował się na terapię.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie wiem, czy pomogłaby panu Binetowi i Carrère, ale na pewno mi, czytelniczce, byłoby lżej. Mogłabym wtedy przeczytać książkę o zamachu w Pradze (o tym podobno jest 'HHhH') i o Limonowie (o tym podobno jest 'Limonow'). O mazgajstwie Bineta już pisałam (...