Nie pojmowała, jak wiele niebezpiecznych narzędzi nieustannie nosiłem przy sobie, choć nie w kieszeniach, ale w sercu.
Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paul Russell
![Paul Russell](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
3
6,1/10
Pisze książki: literatura piękna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://paul-russell.org/
6,1/10średnia ocena książek autora
275 przeczytało książki autora
648 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
![Zmyślone życie Siergieja Nabokowa](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/163000/163811/170x243.jpg)
2013
Zmyślone życie Siergieja Nabokowa
Paul Russell
Patronat LC6,9 z 208 ocen
787 czytelników 34 opinie
2013
Stu kochających inaczej, którzy mieli największy wpływ na dzieje ludzkości
Paul Russell
5,2 z 14 ocen
112 czytelników 0 opinii
1997
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Bóg mnie przeprasza,że zabrakło mu duszy,kiedy mnie stwarzał.Obdarzył mnie przez to duszą nieprawdziwą i jakoś nie może naprawić tego zanied...
Bóg mnie przeprasza,że zabrakło mu duszy,kiedy mnie stwarzał.Obdarzył mnie przez to duszą nieprawdziwą i jakoś nie może naprawić tego zaniedbania...
7 osób to lubiCałe życie przeżyte w nierzeczywistości jest diabelnie trudnym dziedzictwem do odkręcenia.
5 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Zmyślone życie Siergieja Nabokowa Paul Russell ![Zmyślone życie Siergieja Nabokowa](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/163000/163811/352x500.jpg)
6,9
![Zmyślone życie Siergieja Nabokowa](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/163000/163811/352x500.jpg)
Gdy przez przypadek natknęłam się na recenzję o tej właśnie książce, pierwsze co przeczytałam, to informacja o przyjemności, która płynie z czytania tejże. Zastanawiając się nad czytaniem książki o człowieku, który był bratem sławnego pisarza, myślałam czy jest sens. Problem nie w tym, że nie wiem kim jest Nabokow. Problem w tym, że wolę czytać o ludziach, których znam. Ludziach, o których chcę się czegoś dowiedzieć. A pan sławny Nabokow jakoś nigdy nie pozostawił w mojej głowie czegoś wielkiego. Prawdę powiedziawszy, zaczęłam ją czytać, bo potrzebowałam czegoś o niczym. Zamawiając ją do domu, myślałam o lekturze, przy której nie będzie wiele myślenia. I tu był pierwszy mój błąd.
Nie bardzo wiedziałam, czego mogę się spodziewać, dlatego przyjęłam opinię recenzenta jako pewien wyznacznik. Sądziłam, że skoro osoba, która pisze o książkach długi czas, zna się na nich, na sztuce w ogóle, nie powinna się mylić w jakiś dramatycznie wielki sposób. I tu jest coś, co dotarło do mnie całkiem niedawno: nie można wierzyć w każde słowo w recenzji. Jestem osobą, która dostrzega wiele symboli, ale bardzo często są one całkiem niewidoczne dla postronnego człowieka. Nawet, gdy ktoś przeczyta tę książkę z taką samą zapalczywością jak ja, może ich nie dostrzec, albo dostrzec ich znacznie więcej.
"Zawsze uciekamy - od osób, od uczuć, od krajobrazów, od sposobu życia. Muzyka i taniec, sztuki, które kocham najbardziej, są niczym innym jak tylko ucieleśnieniem nieustannej ucieczki wyrażonej wzmożonym dźwiękiem i ruchem [...]." (35)
Tak naprawdę odnalazłam w niej coś, co najpiękniejsze i najsmutniejsze w życiu. Zawiera gorycz i słodycz istnienia. To coś nieporównywalnego z czymkolwiek innym. Może brzmi to w tej chwili jak masło maślane, jednak nie da się inaczej tego wyrazić. Chciałabym napisać to jakoś piękniej, bardziej wzniośle, zwyczajnie lepiej. Ale czuję się tak wyzuta z jakiejkolwiek zdolności.
"Każda noc odbiera nam jakiś ułamek naszego dziedzictwa." (87)
Pierwszym i dość ważnym dla mnie plusem tej książki jest to, iż czytało się ją naprawdę płynnie. Wiadomo, że niekiedy ze zmęczenia przysypiałam, nie byłam w stanie skupić się na narracji, na akcji, bohaterach czy uczuciach. Ale jednak pomimo piętrzących się problemów i trosk, jakoś odnalazłam się w chaosie życia drugiego człowieka, które poznawałam od podstaw sięgających dzieciństwa. Czytanie tego typu książek jest (dla mnie) podobne do zajęcia terapeuty, który siedzi i słucha o tym, co zamierza wyjawić mu pacjent. Swoją drogą - pacjent to złe słowo. Kuracjusz? Trochę wyszło z obiegu, ale jak dla mnie może być.
"Ludzie tego zupełnie nie rozumieją, ale sztuka jest tylko w połowie natchnieniem, reszta to papierkowa robota. Artystę od księgowego różni tylko jeden zbawczy wers i miejsce, w którym go postawi [...]." (217)
Niesamowicie podobało mi się także to, iż książka zawiera naprawdę dużo opisów sztuki samej w sobie. Tego, jak wielki wpływ ma na kształtującą się psychikę, jak ważna bywa w życiu człowieka, jak trudno się od niej oderwać, jakie ukojenie daje itp. Prawdę powiedziawszy, podczas czytania miałam chwilami wrażenie, iż czytam częściowo o swoich uczuciach i relacjach. Jak gdyby autorem licznych opisów przeżyć byłam ja, a nie postać całkiem ode mnie różna.
"Do czego służy czas, jeśli nie do marnowania? Pytanie brzmi, jak się go marnuje." (307)
Oprócz całej gamy odniesień do sztuki, autor całkiem sprawnie włącza w akcję niezliczone pytania natury egzystencjalnej. To powyżej jest jednym z wielu, które odnoszą się do upływu czasu, nad którym oczywiście nie umiemy panować. Jednak zwraca subtelnie uwagę, iż to od nas zależy, w jaki sposób ten czas zmarnujemy. Na bezmyślnym (bardzo współczesna wersja) przeglądaniem internetu czy może na konstruktywnej dyskusji na temat jakiejś sztuki teatralnej, ciekawego filmu? Nie narzuca nikomu lepszych bądź gorszych form spędzania wolnych chwil. Jednak zauważa, że każdy sam je sobie kreuje. Sami je wartościujemy. I dla jednych spełnieniem marzeń jest dzień spędzony na czytaniu pasjonującej książki, a dla innych wizyta w kinie na filmie, który bardzo chciało się obejrzeć. Piękna wolność wyboru, coś do czego mamy pełne prawo.
"Przekonałem się o czymś jeszcze - wszyscy, każdy z nas, żyjemy tylko poprzez sztukę. Nieważne jaką - czy to pisarską, malarską, muzyczną czy taneczną. Tylko w niej rozkwitamy i w niej możemy przetrwać." (365)
Bez wątpienia nie jest to książka bez skaz. Nie zachwyci ona każdego, nie każdemu się spodoba, być może wielu uzna ją za nijaką. Jednak nikomu nie narzucę swojego zdania. Każdy ma prawo sądzić o niej co chce. Póki będzie mieć ku temu odpowiednie argumenty - droga wolna. Moja to ścieżka wiodąca do wielu plusów. Widzę je i są dla mnie zrozumiałe. Dla innych - nie muszą.
Zmyślone życie Siergieja Nabokowa Paul Russell ![Zmyślone życie Siergieja Nabokowa](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/163000/163811/352x500.jpg)
6,9
![Zmyślone życie Siergieja Nabokowa](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/163000/163811/352x500.jpg)
Siergiej Nabokow otrzymał drugie życie...
...które - wydawałoby się - nie powinno być dane nikomu. Trzeba mieć jednak na względzie, że tym razem jest to życie zmyślone i przelane na papier. Nie umniejsza to jednak znaczenia tej powieści, która umożliwiła przybliżenie szerszemu gronu odbiorców postaci brata słynnego już od dawien dawna Władymira Nabokowa.
Czy Sieroża byłby zadowolony słysząc tą historię? Nie wiem. Odpowiedź na to pytanie uzależniona jest od tego w jaki sposób postrzegał on swoje prawdziwe życie, bowiem w krytycznych momentach lektura ta oddaje rzeczywiste przejścia, którym - chcąc czy nie chcąc - musiał w końcu stawić czoła. Są to zarazem punkty styczne pomiędzy dopowiedzianą przez Paula Russela historią a niemożliwą do poznania biografią Siergieja Nabokowa.
Mam jednak nadzieję, że w swoim pierwszym życiu - tym prawdziwym - Sieroża był tak samo otwartym, spragnionym miłości człowiekiem, jak w życiu danym mu przez Paula Russela.
Warto zauważyć, że to w jak bezmyślny sposób podchodził do niektórych spraw i jak łatwo dawał się zwieść swoim emocjom i czasom, w których żył, bardzo zbliża go do nas. Choć żyjemy w innych realiach, to nadal popełniamy błędy. Niejednokrotnie te same, co główny bohater książki. A przy tym i nam nie jest łatwo odnaleźć się w przypisanych do nas życiowych rolach.
Czy ktoś kiedyś opowie w ten sposób naszą historię?
Może lepiej byśmy sami mogli ją przemycić do ludzkich serc. Tak by nie trzeba było nas "wskrzeszać" i "zmuszać" do wyznań, których prawdziwości nie będzie mógł nikt potwierdzić...
Choć nie ukrywam, iż cieszę się z tego, że Paul Russel właśnie w ten sposób przybliżył mi postać Siergieja... Urządził mi bowiem prywatne spotkanie z niezwykle tajemniczą postacią, którą - choć wcześniej o tym nie wiedziałem - od zawsze chciałem poznać.