-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-11-03
2019-07-28
NIEOBIEKTYWNIE I BEZ SPOJLERÓW O (NIE?)PRZYJEMNOŚCI CZYTANIA
[uwaga! ta opinia może Ci pomóc w decyzji: sięgnąć po książkę? a może jej unikać?]
Modą interesuję się marginalnie, szczególnie tą na przestrzeni ostatnich stu lat, a po książkę sięgnęłam raczej z ciekawości i w ramach poszerzania horyzontów, jako subskrybentka kanału autorki na YT, ponadto wyznając zasadę, że młodych polskich twórców należy wspierać. Moja ocena wynika więc w 100% z braku znajomości jakiejkolwiek literatury w tej dziedzinie. I jako taka, jestem zachwycona zarówno treścią, jak i formą.
Piękna sesja zdjęciowa, na otwarcie każdego rozdziału. Tego akurat się spodziewałam, czekając na swój egzemplarz książki. Nie wszystko udało się pokazać na zdjęciach, ale poza tymi nielicznymi wyjątkami, każdy z omawianych elementów wyglądu można było podziwiać "w praktyce" - na ilustracji.
Mocno zaznaczony rys historyczny. Historia mody jest nierozerwalnie osadzona w realiach społecznych, czego z uwagi na ówczesne polskie warunki, uważam, nie da się zrobić inaczej, by nie dało się odczuć ich istotnego braku.
Styl jest bardzo przystępny. Bogaty we wtrącenia i anegdotki w postaci doświadczeń własnych lub najbliższej rodziny dodaje wiarygodności, pozwala na chwilę oddechu przed kolejną porcją nowej wiedzy i pokazuje dystans, jaki ma autorka do tego, o czym pisze.
Czy coś pominęła? Czy coś przekłamała? Nie wiem, nie znam się. Ale nie sądzę. Przynajmniej nic istotnego. Dla znawców pewnie będą to w większej mierze same oczywistości. Na pewno dla amatorów zaczynających przygodę z modą i tych, którzy - jak ja - chcą, tylko z ciekawości, dowiedzieć się czegoś nowego, zdecydowanie jest to pozycja wartościowa, bo wyczerpująca i kompletna w okresie, o którym traktuje.
NIEOBIEKTYWNIE I BEZ SPOJLERÓW O (NIE?)PRZYJEMNOŚCI CZYTANIA
[uwaga! ta opinia może Ci pomóc w decyzji: sięgnąć po książkę? a może jej unikać?]
Modą interesuję się marginalnie, szczególnie tą na przestrzeni ostatnich stu lat, a po książkę sięgnęłam raczej z ciekawości i w ramach poszerzania horyzontów, jako subskrybentka kanału autorki na YT, ponadto wyznając zasadę, że...
2019-03-31
Długie wprowadzenie, akcja prowadzona jednym, dość wolnym, ale konsekwentnym tempem. Wiele wątków, bardzo rozbudowana historia, a mimo to mam wrażenie, że tylko liznęłam powierzchni. Bardzo dobrze się czytało. Miałabym zastrzeżenia co do wiarygodności niektórych postaci, ale nie wpływa to znacząco na frajdę z czytania.
Długie wprowadzenie, akcja prowadzona jednym, dość wolnym, ale konsekwentnym tempem. Wiele wątków, bardzo rozbudowana historia, a mimo to mam wrażenie, że tylko liznęłam powierzchni. Bardzo dobrze się czytało. Miałabym zastrzeżenia co do wiarygodności niektórych postaci, ale nie wpływa to znacząco na frajdę z czytania.
Pokaż mimo to2019-03-16
2012-02-01
2018-08-12
świetne young adult czy średnie fantasy? nie mogę się zdecydować. finał zdecydowanie najciekawszy. wiele tu nie styka, ale jak się potrafi zignorować to jest nawet całkiem nieźle.
w całej serii najbardziej drażnią: powtórzenia (sekwencja kilku zdań po trzy razy na jednej stronie? no proszę, lekka przesada), zbyt częste (szczególnie na koniec) aluzje do czasów współczesnych, brak konsekwencji w umiejętnościach Achai, nie wiem co brał Biafra, ale pół kubka proszku, zalewanego wódą brzmi dość nietypowo, wulgaryzmy (w bardzo bardzo wielu miejscach totalnie niepotrzebne), brak mapy! ...kurde no dużo tego, a jest druga w nocy :)
ale na plus zdecydowanie rozmach, wielowątkowość, Zaan, Meredith i Wirus, trochę Biafra i Virion i to coś, co sprawia, że mimo wad nie umiesz się oderwać
świetne young adult czy średnie fantasy? nie mogę się zdecydować. finał zdecydowanie najciekawszy. wiele tu nie styka, ale jak się potrafi zignorować to jest nawet całkiem nieźle.
w całej serii najbardziej drażnią: powtórzenia (sekwencja kilku zdań po trzy razy na jednej stronie? no proszę, lekka przesada), zbyt częste (szczególnie na koniec) aluzje do czasów...
2018-07-29
Kolekcja Mistrzów Fantastyki
Tom I:
Nie umiem się zdecydować czy przypomina mi to bardziej Pana Lodowego Ogrodu (wątek syna cesarza) czy Zwiadowców (szczególnie w kwestii stylu narracji). Przy czym pierwsze porównanie jest na wyrost, a drugie nieco dla Achai krzywdzące. Widzę też i inne podobieństwa, ale przemilczę. Nie podoba mi się tutaj styl Ziemiańskiego. Nie podoba mi się w drobnych szczegółach, na poziomie doboru określeń.
Bohaterka zauroczyć może co najwyżej osobniki w wieku z jedynką z przodu. Czarownik mnie nie przekonuje, a bodaj najciekawszą postacia jest tutaj Zaan. Wietrzę piękną sprzeczność między jego motywami, a rolą, jaką mu los przeznaczył.
Akcja nie mknie z prędkością teżewe, ale wciąga. Przeczytam, bo kupuję Kolekcję Mistrzów Fantastyki. Gdyby to była książka z biblioteki, zastanowiłabym się 3 razy, nim sięgnęłabym po kolejny tom.
Ale co ja piszę?! przecież to dopiero połowa książki!
[EDIT]
Tom II:
potrzebowałam odrobiny przerwy, żeby na powrót polubić bohaterów, dlatego trochę trwało, zanim skończyłam tę chudzinę. tak, w pewnym momencie postacie i cały ten świat stają się nieco drażniące. ciekawe jest jednak to, że gdy już wróciłam do nich, odkryłam na nowo uroki powieści i ostatecznie jestem całkiem zadowolona ze spędzonego wspólnie czasu.
Kolekcja Mistrzów Fantastyki
Tom I:
Nie umiem się zdecydować czy przypomina mi to bardziej Pana Lodowego Ogrodu (wątek syna cesarza) czy Zwiadowców (szczególnie w kwestii stylu narracji). Przy czym pierwsze porównanie jest na wyrost, a drugie nieco dla Achai krzywdzące. Widzę też i inne podobieństwa, ale przemilczę. Nie podoba mi się tutaj styl Ziemiańskiego. Nie podoba mi...
2018-08-10
[cz. 1]
mają rację ci recenzenci, którzy narzekają na brak mapki i chaos geograficzno-polityczno-ekonomiczny. mają rację ci recenzenci, którzy narzekają na poziom absurdu w armii Arkah, ale to nie jest tak całkowicie zła pozycja. ma swoje przebłyski i to nie tylko w wątku Mereditha i Wirusa. są momenty totalnie spieprzone, ale i są momenty dobre. nie wiem tylko, dla kogo jest kierowana. wydaje się, że to taka na polską miarę szyta young adult. niby brutalna i wulgarna, niby w klimacie ambitnego polskiego fantasy, ale jednak bardziej dla młodzieży niż dojrzałego odbiorcy. pod koniec tej połówki pojawia się Biafra i chociaż background tej postaci jest grubymi nićmi szyty, to jeden z ciekawszych pionów w grze. (miałam dziś chwilę i od razu zaczęłam czytać drugą część tomu i Biafra okazuje się jednym z ważniejszych graczy)
jeśli zaś o wspomniane wulgaryzmy chodzi... równolegle słuchałam Komornika Gołkowskiego. niby tu klną i tu też klną. dlaczego więc Ezekiel robi to tak elegancko i komicznie, podczas gdy Achajka i jej koledzy (nie ważne czy ze wsi czy z pałacu) brzmią jak chłopi z pola?
czyli w sumie bardzo nierówna pozycja, którą da się przeczytać, w którą idzie się nawet wciągnąć, ale od której nie należy wiele oczekiwać. należy traktować z dystansem i mieć na uwadze, że to raczej lekka lekturka na wieczór, a nie tomiszcze, które zabiera się na bezludną wyspę.
[cz. 2]
sama nie wiem jak ocenić tę serię, już jako całość. niby czytam, niby nawet szybko, ale nadal pewne elementy mi przeszkadzają. Biafra w tej części jest naprawdę ciekawy. On, Zaan i Meredith z Wirusem warci są, żeby doczytać serię do końca.
[cz. 1]
mają rację ci recenzenci, którzy narzekają na brak mapki i chaos geograficzno-polityczno-ekonomiczny. mają rację ci recenzenci, którzy narzekają na poziom absurdu w armii Arkah, ale to nie jest tak całkowicie zła pozycja. ma swoje przebłyski i to nie tylko w wątku Mereditha i Wirusa. są momenty totalnie spieprzone, ale i są momenty dobre. nie wiem tylko, dla kogo...
2018-07-26
aż 4/10, bo nie spodziewałam się niczego więcej ponad to, co dostałam. czyli nieambitne, przyjemne opowiadanko, z: masą irytujących powtórzeń, kilkoma absurdalnymi sytuacjami, sporą dozą naiwności przy kreowaniu świata, szablonowymi postaciami i totalnie niesatysfakcjonującym zakończeniem.
tylko dla zapalonych yaoistek... do których (nie?)stety się zaliczam :)
aż 4/10, bo nie spodziewałam się niczego więcej ponad to, co dostałam. czyli nieambitne, przyjemne opowiadanko, z: masą irytujących powtórzeń, kilkoma absurdalnymi sytuacjami, sporą dozą naiwności przy kreowaniu świata, szablonowymi postaciami i totalnie niesatysfakcjonującym zakończeniem.
tylko dla zapalonych yaoistek... do których (nie?)stety się zaliczam :)
2012-04-11
[wywaliło mi dwa tomy z biblioteczki? | przeczytane w 2012]
[zgubiłam recenzję]
[wywaliło mi dwa tomy z biblioteczki? | przeczytane w 2012]
[zgubiłam recenzję]
2012-03-29
[wywaliło mi dwa tomy z biblioteczki? przeczytane w 2012]
Im więcej czytasz tym mniej cię zadowala. To prawdopodobnie jedyny powód stosunkowo niskiej oceny. Co mi przeszkadzało? Opisy. Szybka akcja kosztem tak istotnych w gatunku opisów. Szkoda. I jeszcze jedno, zupełnie moje własne, odczucie. Jakby mi serwowano gotowe danie, zamiast zachęcać bym pomogła w przygotowaniach. Zero domysłów, zastanawiania się, myślenia 'co powinien zrobić' czy 'co się stanie skoro zdecydował się na to' i oczekiwania w napięciu na ciąg dalszy. Nie czułam się zaangażowana. To chyba ten brak porządnych opisów. Przed bohaterem, w oczach czytelnika przynajmniej, jest jedna-wielka-czarna plama niewiedzy. Czego się spodziewać. W zamian: poszedł tam, później zrobił to i udał się tamtym tropem. Tak w kółko. Ale to chyba te opisy... Wciąż je wspominam! Z chęcią przywitałabym fragment w którym Vuko pyta jak funkcjonuje ten świat, a później nam kształtuje się po kilka możliwości przed każdym podjętym przez niego wyborem. Mimo to książka jak najbardziej nadaje się, na ten przykład, na przerwę pomiędzy jedną zajmującą serią a drugą ;)
No i zakończenie - szokujące!
[wywaliło mi dwa tomy z biblioteczki? przeczytane w 2012]
Im więcej czytasz tym mniej cię zadowala. To prawdopodobnie jedyny powód stosunkowo niskiej oceny. Co mi przeszkadzało? Opisy. Szybka akcja kosztem tak istotnych w gatunku opisów. Szkoda. I jeszcze jedno, zupełnie moje własne, odczucie. Jakby mi serwowano gotowe danie, zamiast zachęcać bym pomogła w przygotowaniach....
2015-12-20
nadal dwóch bohaterów, nadal dwa punkty widzenia i niejasne przeczucie, że ich ścieżki w końcu się zejdą. przeczucie jak najbardziej właściwe. czyta się względnie wolno, ale łatwo się wciągnąć. jestem wielką fanką stylu grzędowicza, dlatego dam sobie chwilę przerwy i sięgam po czwarty, ostatni tom. ciekawa jestem jak to wszystko się skończy...
nadal dwóch bohaterów, nadal dwa punkty widzenia i niejasne przeczucie, że ich ścieżki w końcu się zejdą. przeczucie jak najbardziej właściwe. czyta się względnie wolno, ale łatwo się wciągnąć. jestem wielką fanką stylu grzędowicza, dlatego dam sobie chwilę przerwy i sięgam po czwarty, ostatni tom. ciekawa jestem jak to wszystko się skończy...
Pokaż mimo to2016-02-02
to jest ten rodzaj powieści, po której przez długi czas nie możesz dojść do siebie. patrzysz tępo przed siebie i mielisz zakończenie, obracasz je, rozciągasz we wszystkie strony i robisz co możesz, a ono nie potrafi się wchłonąć. jakby sito własnych oczekiwań i przewidywań miało za małe oka i co grubsze kawałki zostały, irytująco nieruchome, czekając na to co zrobisz.
zakończenie. ono jest idealne. piękne. jedyne sprawiedliwe. szczęśliwe i nieszczęśliwe, bo właśnie takie jest życie.
po prostu ...łał
to jest ten rodzaj powieści, po której przez długi czas nie możesz dojść do siebie. patrzysz tępo przed siebie i mielisz zakończenie, obracasz je, rozciągasz we wszystkie strony i robisz co możesz, a ono nie potrafi się wchłonąć. jakby sito własnych oczekiwań i przewidywań miało za małe oka i co grubsze kawałki zostały, irytująco nieruchome, czekając na to co zrobisz....
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-01
Wyjątkowy zbiór opowiadań. Bardzo dojrzały, dotykający poważnych tematów. O tym, jak niezaspokojony jest nasz apetyt na dobrobyt, jak masochistycznie poddajemy się oczekiwaniom otaczających nas ludzi, albo ile znaczy dla nas obecność innych w naszym życiu. Wszystkie opowiadania miały to coś, co nie pozwalało odłożyć książki na półkę, ale i wymagało chwili oddechu między jednym tekstem, a drugim. Wszystkie były poruszające, i jeśli miałabym wybrać jedno, byłoby mi ciężko. Grzędowicz nie zawiódł mnie do tej pory. Mam w najbliższych planach jeszcze przynajmniej dwa tytuły od niego, więc po lekturze Księgi jesiennych demonów nie mogę się już doczekać!
Wyjątkowy zbiór opowiadań. Bardzo dojrzały, dotykający poważnych tematów. O tym, jak niezaspokojony jest nasz apetyt na dobrobyt, jak masochistycznie poddajemy się oczekiwaniom otaczających nas ludzi, albo ile znaczy dla nas obecność innych w naszym życiu. Wszystkie opowiadania miały to coś, co nie pozwalało odłożyć książki na półkę, ale i wymagało chwili oddechu między...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-12-31
2015-12-31
2014-12-31
2014-12-31
Książka niewątpliwie potrzebna, bo chyba jedyna w rodzimym języku. Na pewno przydatna dla tych, dla których internet nie jest instynktownym, pierwszym źródłem informacji. (Czasem zapominamy, że tacy ludzie też istnieją.) Do połknięcia w jeden wieczór.
Książka niewątpliwie potrzebna, bo chyba jedyna w rodzimym języku. Na pewno przydatna dla tych, dla których internet nie jest instynktownym, pierwszym źródłem informacji. (Czasem zapominamy, że tacy ludzie też istnieją.) Do połknięcia w jeden wieczór.
Pokaż mimo to