-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2018-08-07
2012-04-11
[wywaliło mi dwa tomy z biblioteczki? | przeczytane w 2012]
[zgubiłam recenzję]
[wywaliło mi dwa tomy z biblioteczki? | przeczytane w 2012]
[zgubiłam recenzję]
2012-03-29
[wywaliło mi dwa tomy z biblioteczki? przeczytane w 2012]
Im więcej czytasz tym mniej cię zadowala. To prawdopodobnie jedyny powód stosunkowo niskiej oceny. Co mi przeszkadzało? Opisy. Szybka akcja kosztem tak istotnych w gatunku opisów. Szkoda. I jeszcze jedno, zupełnie moje własne, odczucie. Jakby mi serwowano gotowe danie, zamiast zachęcać bym pomogła w przygotowaniach. Zero domysłów, zastanawiania się, myślenia 'co powinien zrobić' czy 'co się stanie skoro zdecydował się na to' i oczekiwania w napięciu na ciąg dalszy. Nie czułam się zaangażowana. To chyba ten brak porządnych opisów. Przed bohaterem, w oczach czytelnika przynajmniej, jest jedna-wielka-czarna plama niewiedzy. Czego się spodziewać. W zamian: poszedł tam, później zrobił to i udał się tamtym tropem. Tak w kółko. Ale to chyba te opisy... Wciąż je wspominam! Z chęcią przywitałabym fragment w którym Vuko pyta jak funkcjonuje ten świat, a później nam kształtuje się po kilka możliwości przed każdym podjętym przez niego wyborem. Mimo to książka jak najbardziej nadaje się, na ten przykład, na przerwę pomiędzy jedną zajmującą serią a drugą ;)
No i zakończenie - szokujące!
[wywaliło mi dwa tomy z biblioteczki? przeczytane w 2012]
Im więcej czytasz tym mniej cię zadowala. To prawdopodobnie jedyny powód stosunkowo niskiej oceny. Co mi przeszkadzało? Opisy. Szybka akcja kosztem tak istotnych w gatunku opisów. Szkoda. I jeszcze jedno, zupełnie moje własne, odczucie. Jakby mi serwowano gotowe danie, zamiast zachęcać bym pomogła w przygotowaniach....
2015-12-20
nadal dwóch bohaterów, nadal dwa punkty widzenia i niejasne przeczucie, że ich ścieżki w końcu się zejdą. przeczucie jak najbardziej właściwe. czyta się względnie wolno, ale łatwo się wciągnąć. jestem wielką fanką stylu grzędowicza, dlatego dam sobie chwilę przerwy i sięgam po czwarty, ostatni tom. ciekawa jestem jak to wszystko się skończy...
nadal dwóch bohaterów, nadal dwa punkty widzenia i niejasne przeczucie, że ich ścieżki w końcu się zejdą. przeczucie jak najbardziej właściwe. czyta się względnie wolno, ale łatwo się wciągnąć. jestem wielką fanką stylu grzędowicza, dlatego dam sobie chwilę przerwy i sięgam po czwarty, ostatni tom. ciekawa jestem jak to wszystko się skończy...
Pokaż mimo to2018-03-27
Dla kogo jest ta pozycja? Dla tych, którzy zbytnio nie przyłożyli się (jeszcze? xD) w swoim życiu do tematu pielęgnacji twarzy. Reszta powinna oszczędzić tych kilka złotych na kubek kawy ze Starbucksa i przejrzeć książkę u znajomego :)
Gorąco polecam ją tym dziewczynom, które chciałyby zacząć dbać o siebie, ale brak im motywacji i podstawowej wiedzy, albo tym, które próbują, z miernym skutkiem, kupując produkty w ciemno lub ślepo podążając za rekomendacjami znajomych i vlogerek. (Nie neguję w tym miejscu vlogerek, tylko bezmyślne kopiowanie!) Książka uczy SAMOŚWIADOMOŚCI w dziedzinie, w której przeciętna zachodnia kobieta, jak się okazuje, niewiele jeszcze wie.
Osobiście uważam, że jestem klasycznym wytworem zachodniego stylu życia. Przeświadczona o tym, że dobry kosmetyk jest drogi, więc po co psuć cerę tanim świństwem, które nie działa, a wręcz szkodzi. Nie kupowałam. Dla osób takich jak ja, które poddały się w kwestii dbania o wygląd zewnętrzny (bez znaczenia z jakiego powodu), zanim na dobre zaczęły, przeczytanie tej książki, to jak nawrócenie na nową wiarę. Nie przesadzam. Chodzi tutaj o zupełną zmianę podejścia do roli kosmetyków w codziennym życiu. Zmianę pokroju: "wyskoczył mi pryszcz, gdzie mój korektor?" na "kupię znów ten olejek myjący, dzięki niemu pozbyłam się pryszczy".
Trochę zalatuje kursami motywacyjnymi, ale tanich sztuczek marketingowych w środku nie uświadczysz. To szczera opowieść o doświadczeniach Amerykanki koreańskiego pochodzenia. Treść została podana w formie luźnej pogadanki. Czytelnik ma wrażenie, że przyszedł na zlot dla nastolatków, na panel o urodzie azjatek, przygotowany przez ambitną amatorkę pielęgnacji cery. I nie jest to wadą. Przeciwnie, stanowi zaletę. Przystępny, lekki tekst pozwala łatwiej przyswoić istotne informacje. Te co ważniejsze, są wyróżnione, w formie graficznej. Co więcej, jest na prawdę sporo obrazków, które z pozoru mają jedynie upiększyć strony, jak na prawdziwy koreański produkt przystało, a w rzeczywistości ilustruje przytaczany tekst, dzięki czemu wertowanie stron staje się łatwiejsze. Przydatne, jeśli jest się początkującym, próbującym zapamiętać te wszystkie kwasy glikolowe, kojowe, niacynamidy... Grafika w książce jest przeurocza. Widać, że pomimo pozornej prostoty, całość jest bardzo dobrze przemyślana. I nie ma się co dziwić, skoro autorka jest specjalistką od PR :)
Wyszło trochę poważnie, więc teraz odrobina humoru: po przeczytaniu tej książki poczujesz się brudna i niezadbana. I kopnięta w tyłek. Ale zmotywuje Cię, by zmienić podejście do własnej skóry - więc było warto :)
Dla kogo jest ta pozycja? Dla tych, którzy zbytnio nie przyłożyli się (jeszcze? xD) w swoim życiu do tematu pielęgnacji twarzy. Reszta powinna oszczędzić tych kilka złotych na kubek kawy ze Starbucksa i przejrzeć książkę u znajomego :)
Gorąco polecam ją tym dziewczynom, które chciałyby zacząć dbać o siebie, ale brak im motywacji i podstawowej wiedzy, albo tym, które...
2010-01
2010-01-11
2015-12-23
polscy autorzy fantasy znów trafiają w moje gusta. (za) długo się przymierzałam do kłamcy, a szkoda. pierwszy tom zupełnie nic nie wyjaśnia, ale mnie to - tradycyjnie - nie zraża. bo wiem, że to musi być ledwie wprowadzenie (a jakże przyjemne, szczególnie scena z licytacji - gabrielu ♡ ) do czegoś większego i znacznie bardziej skomplikowanego. a im wyższy poziom skomplikowania, tym rin szczęśliwsza.
polscy autorzy fantasy znów trafiają w moje gusta. (za) długo się przymierzałam do kłamcy, a szkoda. pierwszy tom zupełnie nic nie wyjaśnia, ale mnie to - tradycyjnie - nie zraża. bo wiem, że to musi być ledwie wprowadzenie (a jakże przyjemne, szczególnie scena z licytacji - gabrielu ♡ ) do czegoś większego i znacznie bardziej skomplikowanego. a im wyższy poziom...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-04-11
2017-10-19
dobre na nudny letni wieczór, ale szału nie ma...
dobre na nudny letni wieczór, ale szału nie ma...
Pokaż mimo to2017-01-01
2016-10-18
koniec? tutaj? to miał być punkt kulminacyjny?! nie rozumiem czym kieruje się flanagan pisząc, ale na pewno nie ogólnie przyjętymi zasadami budowania fabuły. przerywa książkę w połowie, to w najlepszym wypadku rozczarowujące, w najgorszym - obraźliwe. celem bohaterów w tym tomie jest powrót willa i evanlyn do araluenu, a powód, dla którego czytamy to przeżycie opowieści o bohaterach, którzy osiągają swoje cele, albo ponoszą porażkę, ale nikt nie sięgnąłby po powieść wiedząc, że zostanie przerwana w połowie, nawet jeśli to seria. wyobrażacie sobie, że rowling przerywa w środku drugiego zadania na turnieju trójmagicznym i "hej, chcecie dalej? kupcie kolejny tom". nie. narracja prowadzona jest dwutorowo - co samo w sobie, nieumiejętnie poprowadzone jest wysoce męczące dla czytelnika, więc można by oczekiwać, że na koniec przynajmniej obie narracje się zejdą, a bohaterowie spotkają. nic z tych rzeczy. inne moje zarzuty to szablonowość (mam przeczucie, że celowa, ale... no nie podoba mi się tutaj ten pomysł kalki will-evanlyn i halt-horace) według mnie nawet czytelnik young adult zasługuje na więcej. in plus, bardzo na wyrost, samo poruszenie trudnego tematu uzależnienia i konsekwencje z niego płynące - czy wnioski również będą "in plus" okaże się w następnej części. ta była w zasadzie o niczym, co sprawia, że mam coraz mniej sił na brnięcie w to dalej...
koniec? tutaj? to miał być punkt kulminacyjny?! nie rozumiem czym kieruje się flanagan pisząc, ale na pewno nie ogólnie przyjętymi zasadami budowania fabuły. przerywa książkę w połowie, to w najlepszym wypadku rozczarowujące, w najgorszym - obraźliwe. celem bohaterów w tym tomie jest powrót willa i evanlyn do araluenu, a powód, dla którego czytamy to przeżycie opowieści o...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-01
co. jak. nie... dlaczego? gdybym nie wiedziała, że jest 5 tom...
ale mniejsza o końcówkę, bo za złe mam panu ćwiekowi jeszcze to, że to był jefferson, nie gabryś, bo szipowałam i to, że podróż w elfiej krainie strasznie się ciągnęła... poza tym 5 gwiazdek - że zacytuję lucyfera - bo mogę :)
co. jak. nie... dlaczego? gdybym nie wiedziała, że jest 5 tom...
ale mniejsza o końcówkę, bo za złe mam panu ćwiekowi jeszcze to, że to był jefferson, nie gabryś, bo szipowałam i to, że podróż w elfiej krainie strasznie się ciągnęła... poza tym 5 gwiazdek - że zacytuję lucyfera - bo mogę :)
2015-12-30
przerwa od fantasy, przypadkowy tytuł w ramach poszerzania horyzontów. brutalny świat służącej w kuwejcie hinduski. zdecydowanie nie jest to gatunek dla mnie.
przerwa od fantasy, przypadkowy tytuł w ramach poszerzania horyzontów. brutalny świat służącej w kuwejcie hinduski. zdecydowanie nie jest to gatunek dla mnie.
Pokaż mimo to2015-12-28
może i zapychacz, może i podkręcacz liczby przeczytanych książek, ale przecież i tak miałam baśnie w planach. spodziewałam się czegoś więcej, bo właściwie, to można by takich historyjek uzupełniających świat pisać bez końca, a tu ledwie kilka, plus jedną znamy na pamięć z 7 części. czytając opowieść o trzech braciach słyszałam głos joanny kudelskiej dubbingującej hermionę granger, ale to było, myślę, nieuniknione :)
może i zapychacz, może i podkręcacz liczby przeczytanych książek, ale przecież i tak miałam baśnie w planach. spodziewałam się czegoś więcej, bo właściwie, to można by takich historyjek uzupełniających świat pisać bez końca, a tu ledwie kilka, plus jedną znamy na pamięć z 7 części. czytając opowieść o trzech braciach słyszałam głos joanny kudelskiej dubbingującej hermionę...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-12-28
no, jest i apokalipsa. jest i lucek ze swoją armią. akcja niby się rozwija, ale pod koniec było trochę przynudnawo. może się przyzwyczaiłam do przeskakiwania przez kolejne wyrwane z kontekstu sytuacje, bo zawężenie do trzech, czterech jakoś tak ujęło trochę tej książce. niemniej jednak - czytam. zostały jeszcze dwa tomy^^
no, jest i apokalipsa. jest i lucek ze swoją armią. akcja niby się rozwija, ale pod koniec było trochę przynudnawo. może się przyzwyczaiłam do przeskakiwania przez kolejne wyrwane z kontekstu sytuacje, bo zawężenie do trzech, czterech jakoś tak ujęło trochę tej książce. niemniej jednak - czytam. zostały jeszcze dwa tomy^^
Pokaż mimo to2015-12-26
niesamowicie szybko się czyta. pękła w dwa podejścia^^ uwielbiam lokiego tutaj. i gabryś... no, szipuję.
niesamowicie szybko się czyta. pękła w dwa podejścia^^ uwielbiam lokiego tutaj. i gabryś... no, szipuję.
Pokaż mimo to2015-02-11
2015-02-11
2015-02-07
odrobinę niedopracowane, jak na dodatek zachęcający - jak na tak krótki tekst, mogłoby się obyć bez powtórzeń. ale co ja będę mojego guru uczyć jak się pisze :)
historię w pełni docenią tylko ci, którzy już wiedzą, ile Zeka kosztowało polowanie na Jonasza. Dla pozostałych nie ma smaczku...
odrobinę niedopracowane, jak na dodatek zachęcający - jak na tak krótki tekst, mogłoby się obyć bez powtórzeń. ale co ja będę mojego guru uczyć jak się pisze :)
Pokaż mimo tohistorię w pełni docenią tylko ci, którzy już wiedzą, ile Zeka kosztowało polowanie na Jonasza. Dla pozostałych nie ma smaczku...