Steven Erikson

O Malazanie, słyszałam dużo dobrego i dużo złego. Osoby, które czytały parę tomów - zazwyczaj są zachwycone serią. Niestety dużo czytelników, odbiło się od tomu pierwszego, że za dużo, że za skomplikowane, a akcja gna na łeb na szyję i nic nie wiadomo.. Dla mnie była to wspaniała przygoda, podoba mi się że nie dostajemy wszystkich informacji podanych na tacy, jest dużo niedomówień, które pewnie będą wytłumaczone w kolejnych tomach i wtedy wszystko nabierze sensu. Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów, Podpalacze mostów z sierżantem Sójeczką na czele, bardzo przypominał mi Górską Straż z serii Meekhańskiej i z miejsca stali się moimi ulubieńcami. Świat przedstawiony, składający się z tylu ras, bogów, różnych ścierających się ze sobą stron.. Potrafi być przytłaczający, ale glosariusz z tyłu książki, razem z mapkami - bardzo ułatwia sprawę. Zabierałam się za Malazan, ładnych parę lat, ilość tomów mnie trochę przerażała, ale po przeczytaniu tomu pierwszego, cieszę się, że nadal wychodzą nowe części pobocznych serii, będę mogła zostać przy tym świecie na dłużej. :) Polecam serdecznie!