-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2016-02-02
2016-12-31
2016-06-29
słabo zarysowany wątek główny - to jedyny zarzut jaki mam do tej książki. nieznajomość gry kompletnie nie przeszkadza świeżo upieczonemu entuzjaście realiów postapokaliptycznych. tytuł lekki, przyjemny, szybko się czyta. polubiłam miszkę, polubiłam zonę i wracam do nich w drugim tomie jeszcze w tym tygodniu.
słabo zarysowany wątek główny - to jedyny zarzut jaki mam do tej książki. nieznajomość gry kompletnie nie przeszkadza świeżo upieczonemu entuzjaście realiów postapokaliptycznych. tytuł lekki, przyjemny, szybko się czyta. polubiłam miszkę, polubiłam zonę i wracam do nich w drugim tomie jeszcze w tym tygodniu.
Pokaż mimo to2016-07-05
Nie jestem znawcą gatunku, może dlatego tak mi się Gołkowski podoba. Nie jest to proza najwyższych lotów, to na pewno. Ale też nie sądzę by autor celował w ten tytuł. To jest Zona, to jest stalker. Tam ma być prosto, jak konstrukcja cepa. Świetnie wykreowany nastrój, czytając masz wrażenie, jakbyś to ty był Miszką, przemierzał Zonę z odbezpieczonym zbawicielem w rękach. Pod względem wątku fabularnego jest o niebo lepiej, mamy jasny cel. Poprzedni tomik to zlepek stalkerskich opowieści, zalążek do dziesiątek kolejnych tomów, które mogłyby powstać. Dla kogoś nie obeznanego w temacie genialne wprowadzenie.
Bohater urasta do miana mistrza w swoim fachu. Sama jego obecność wystarczy, żeby wszyscy wokół byli zobligowani zrobić łał, meksykańską falę, bo hej, Miszka zawitał. Weteran, człowiek, który przeszedł całą Zonę, czego on to nie widział. Ale dla równowagi ma nie pokolei we łbie, jest niebezpieczny dla swojego otoczenia, też popełnia błędy, no nie mam, po prostu nie mam się do czego przyczepić.
Czytałam jak zarzuca się autorowi niekonsekwencję, no mają panowie i panie trochę racji, nie przeczę. I czasem nawet to denerwuje. Ale jako świeżak w gatunku jestem w stanie ten błąd wybaczyć bez cienia żalu.
Słów kilka o audiobooku: na początku wydaje się być sztywno, może przez narrację pierwszoosobową, może przez to, że poprzednim moim audiobookiem była superprodukcja narrenturm, ale lektor tak przyjemnie zaciąga ruskim, że ostatecznie nie mam żadnych zastrzeżeń.
Nie jestem znawcą gatunku, może dlatego tak mi się Gołkowski podoba. Nie jest to proza najwyższych lotów, to na pewno. Ale też nie sądzę by autor celował w ten tytuł. To jest Zona, to jest stalker. Tam ma być prosto, jak konstrukcja cepa. Świetnie wykreowany nastrój, czytając masz wrażenie, jakbyś to ty był Miszką, przemierzał Zonę z odbezpieczonym zbawicielem w rękach. Pod...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-08
minus 1 gwiazdka za długość. powinnam napisać: za krótkość. bo dziwnie krótki był ten tom. i równie krótki pewnie będzie mój feedback. zakochałam się. w miszce, w zonie, w nurcie literackim, w gołkowskim, w lektorze audiobooka, w jezyku rosyjskim. nie jestem w stanie napisać nic konstruktywnego.
(bałam się jak ze zblazowanego bogacza autor zrobi stalkera, ale nawet gładko poszło. początki w zonie, geneza ksywy miszki (ja bym się nie przedstawiła "kurwa jestem", szacun, kurw- znaczy miszka), jego naiwność i pewność siebie, wykorzystywanie atutów i natychmiastowe naprawianie wad, świat oczami świeżaka, który o zonie nic nie wie, słabsze mutanty urastają do rangi potworów, wstawki, ba całe rozmowy po rosyjsku, znane z wcześniejszych tomów - a późniejszych wydarzeń ksywki. wszystkie powymieniane chaotycznie składowe mające wpływ na pozytywną ocenę. gdybym mogła, dałabym 4,5.)
minus 1 gwiazdka za długość. powinnam napisać: za krótkość. bo dziwnie krótki był ten tom. i równie krótki pewnie będzie mój feedback. zakochałam się. w miszce, w zonie, w nurcie literackim, w gołkowskim, w lektorze audiobooka, w jezyku rosyjskim. nie jestem w stanie napisać nic konstruktywnego.
(bałam się jak ze zblazowanego bogacza autor zrobi stalkera, ale nawet gładko...
2016-01-16
omfg how! no spoiler, ale przyznam, że epilog mnie zmiótł~
omfg how! no spoiler, ale przyznam, że epilog mnie zmiótł~
Pokaż mimo to2016-01-26
podziwiam martina prawie tak jak eriksona. inspirujące. nie mogę się doczekać, żeby się dowiedzieć więcej o wronim oku i ciemnej gwieździe. widać, że podobają mi się nowe wątki^^
podziwiam martina prawie tak jak eriksona. inspirujące. nie mogę się doczekać, żeby się dowiedzieć więcej o wronim oku i ciemnej gwieździe. widać, że podobają mi się nowe wątki^^
Pokaż mimo to2016-02-19
więcej, chcę więcej~ nie będzie super ekstra recenzji, bo zbliża się północ. kocham i chcę więcej. nic dodać nic ująć. dobranoc państwu. niech siedmiu ześle wam przyjemne sny.
więcej, chcę więcej~ nie będzie super ekstra recenzji, bo zbliża się północ. kocham i chcę więcej. nic dodać nic ująć. dobranoc państwu. niech siedmiu ześle wam przyjemne sny.
Pokaż mimo to2016-03-09
nie ma nic gorszego niż koniec książki w połowie trasy xD nie podoba mi się pojawienie narracji czerwonej kapłanki, dobrze było, gdy była taka tajemnicza, chociaż przyznaję, z chęcią dowiem się o niej czegoś więcej. wątek daenerys jest zwyczajnie nudny, a szkoda. ostatnie rozdziały z branem mnie zaskoczyły, zawiodły i zaciekawiły jednocześnie, kibicowałam mu. tyrion jak zwykle niezawodny, jon również, choć tu też wionęło czasem nudą. brakuje mi wątku starszej starkówny, jej losy rozmijają się z tym co znam z serialu... no i cały czas zapominam, że cofnęliśmy się w czasie, ciężko się połapać w chronologii czytając w ten sposób...
nie ma nic gorszego niż koniec książki w połowie trasy xD nie podoba mi się pojawienie narracji czerwonej kapłanki, dobrze było, gdy była taka tajemnicza, chociaż przyznaję, z chęcią dowiem się o niej czegoś więcej. wątek daenerys jest zwyczajnie nudny, a szkoda. ostatnie rozdziały z branem mnie zaskoczyły, zawiodły i zaciekawiły jednocześnie, kibicowałam mu. tyrion jak...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-03-30
tak jak poprzedni (czwarty), ten tom również idzie wolno. niektórych to może zniechęcić, mnie tylko podwoiło czas czytania :) różnice w stosunku do serialu pogłębiają się, co zwiększa przyjemność płynącą z lektury. do tego momentu dotrwają raczej tylko prawdziwi fani gatunku, ale też cała ta seria od początku jest właśnie dla nich (nikt inny nie przebrnąłby przez to morze tekstu^^). a jak to fani - będą wychwalać pod niebiosa każde słowo wychodzące spod palców martina.
ja do nich dołączam. bo martina podziwiam, szanuję i stawiam za wzór do naśladowania. jeden z niewielu póki co.
tak jak poprzedni (czwarty), ten tom również idzie wolno. niektórych to może zniechęcić, mnie tylko podwoiło czas czytania :) różnice w stosunku do serialu pogłębiają się, co zwiększa przyjemność płynącą z lektury. do tego momentu dotrwają raczej tylko prawdziwi fani gatunku, ale też cała ta seria od początku jest właśnie dla nich (nikt inny nie przebrnąłby przez to morze...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-16
spisekpisarzy.pl w pewnym sensie jest piętnem. mówiąc wtajemniczenie, mówiąc węcki myślimy spisek pisarzy, mamy w myślach wszystkie artykuły o tym jak napisać dobrą powieść. lepsi ode mnie stwierdzili, że autor zastosował się do swoich rad. myślę, że mieli rację, bo nijak nie mam się do czego przyczepić. książeczka ciekawa, inna, dziwna. mówią, że trąci wiedźminem, a ja powiem, że imajicą, chociaż zupełnie nie wiem dlaczego. trzymająca w napięciu. nie mogłam się oderwać i pochłonęłam jednego dnia. ale to książeczka i nie wiem skąd bierze się zdrobnienie. może to tylko jej grubość, bo 130 stron to strasznie mało, a może powodem jest coś innego. coś jednak sprawia, że patrzę na ten tytuł ledwie jak na ciekawy przerywnik między wielkimi tytułami które czytuję. żywię pewną nadzieję, że będzie kontynuacja, bo pozostał niedosyt. jednocześnie mieszane uczucia wywołuje przygnębiający nastrój. udziela się tak intensywnie, że to aż nieprzyjemne. oczywiście, świadczy o wybitnych umiejętnościach autora, zaszczepić tak silne emocje w czytelniku. no ale. stąd właśnie brak dwóch gwiazdek. bo mimo kunsztu, mimo oryginalności, ten nastrój... był przerażający.
spisekpisarzy.pl w pewnym sensie jest piętnem. mówiąc wtajemniczenie, mówiąc węcki myślimy spisek pisarzy, mamy w myślach wszystkie artykuły o tym jak napisać dobrą powieść. lepsi ode mnie stwierdzili, że autor zastosował się do swoich rad. myślę, że mieli rację, bo nijak nie mam się do czego przyczepić. książeczka ciekawa, inna, dziwna. mówią, że trąci wiedźminem, a ja...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-01
2016-11-28
"panie, kup pan pióro"
przysięgam, że jeśli kiedykolwiek usłyszę tę frazę to chyba ugną mi się kolana xD czy kupiłabym to pióro? heh, chyba by mnie skusiło :) władza...
świetnie poprowadzona narracja, genialne dialogi. trochę nieprawdziwy bohater. fabuła nietypowa, ale przez to bardzo intrygująca. a finał... cóż. nie powiem, że się nie spodziewałam. po prostu... to ten typ książki, w którym nie liczy się kres drogi, bo ten możemy przewidzieć bardzo szybko, ale sama droga, to w jaki sposób bohater radzi sobie z przeciwnościami i jakie decyzje podejmuje. kolejna moja przygoda z tym autorem i kolejna, książka na 9 gwiazdek.
i złota myśl na podsumowanie:
czasem można iść przez życie podejmując same złe decyzje i wygrywać, a raz zdecydować dobrze i przegrać. ale to właśnie jest życie.
"panie, kup pan pióro"
przysięgam, że jeśli kiedykolwiek usłyszę tę frazę to chyba ugną mi się kolana xD czy kupiłabym to pióro? heh, chyba by mnie skusiło :) władza...
świetnie poprowadzona narracja, genialne dialogi. trochę nieprawdziwy bohater. fabuła nietypowa, ale przez to bardzo intrygująca. a finał... cóż. nie powiem, że się nie spodziewałam. po prostu... to ten typ...
2016-10-18
koniec? tutaj? to miał być punkt kulminacyjny?! nie rozumiem czym kieruje się flanagan pisząc, ale na pewno nie ogólnie przyjętymi zasadami budowania fabuły. przerywa książkę w połowie, to w najlepszym wypadku rozczarowujące, w najgorszym - obraźliwe. celem bohaterów w tym tomie jest powrót willa i evanlyn do araluenu, a powód, dla którego czytamy to przeżycie opowieści o bohaterach, którzy osiągają swoje cele, albo ponoszą porażkę, ale nikt nie sięgnąłby po powieść wiedząc, że zostanie przerwana w połowie, nawet jeśli to seria. wyobrażacie sobie, że rowling przerywa w środku drugiego zadania na turnieju trójmagicznym i "hej, chcecie dalej? kupcie kolejny tom". nie. narracja prowadzona jest dwutorowo - co samo w sobie, nieumiejętnie poprowadzone jest wysoce męczące dla czytelnika, więc można by oczekiwać, że na koniec przynajmniej obie narracje się zejdą, a bohaterowie spotkają. nic z tych rzeczy. inne moje zarzuty to szablonowość (mam przeczucie, że celowa, ale... no nie podoba mi się tutaj ten pomysł kalki will-evanlyn i halt-horace) według mnie nawet czytelnik young adult zasługuje na więcej. in plus, bardzo na wyrost, samo poruszenie trudnego tematu uzależnienia i konsekwencje z niego płynące - czy wnioski również będą "in plus" okaże się w następnej części. ta była w zasadzie o niczym, co sprawia, że mam coraz mniej sił na brnięcie w to dalej...
koniec? tutaj? to miał być punkt kulminacyjny?! nie rozumiem czym kieruje się flanagan pisząc, ale na pewno nie ogólnie przyjętymi zasadami budowania fabuły. przerywa książkę w połowie, to w najlepszym wypadku rozczarowujące, w najgorszym - obraźliwe. celem bohaterów w tym tomie jest powrót willa i evanlyn do araluenu, a powód, dla którego czytamy to przeżycie opowieści o...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-09-20
przewidywalne i proste. słucham bo nie mam czasu na znalezienie interesującego audiobooka. a w pracy potrzebuję audiobooka, żeby nie zasnąć przy fakturach :)
przewidywalne i proste. słucham bo nie mam czasu na znalezienie interesującego audiobooka. a w pracy potrzebuję audiobooka, żeby nie zasnąć przy fakturach :)
Pokaż mimo to2016-09-07
nawet w gatunku young adult nie spotkałam się jeszcze z tak oszczędną formą. funkcja ponad pięknem. meyer przy tym mistrzynią pióra. człowiek sięga po książkę i oczekuje pięknego pucharu o smukłym kształcie i subtelnych zdobieniach, a dostaje wieśniacki gliniany kubek.
no i dodatkowy zarzut to podanie wszystkiego na tacy. jakby autor zamieszczając strzelbę czechowa opatrzył ją plakietką z podpisem. ale, eee. jest tu w ogóle ta strzelba? niby jest dobrze, bo nie ma dłużyzn i fillerów, podane tylko to co niezbędne dla fabuły. ale czuję się potraktowana z góry, po macoszemu, jakby autor zakładał, że nie jestem dość inteligentna, żeby zauważyć niuanse, wychwycić półprawdy i PODEJRZEWAĆ. czuję się bardzo źle, odarta z tej możliwości. pozycja przypadkowa, bo w pracy potrzebuję audiobooka i dopóki nie znajdę czegoś co mnie zadowoli muszę się r(k?)atować klasyczną zapchajdziurą.
nawet w gatunku young adult nie spotkałam się jeszcze z tak oszczędną formą. funkcja ponad pięknem. meyer przy tym mistrzynią pióra. człowiek sięga po książkę i oczekuje pięknego pucharu o smukłym kształcie i subtelnych zdobieniach, a dostaje wieśniacki gliniany kubek.
no i dodatkowy zarzut to podanie wszystkiego na tacy. jakby autor zamieszczając strzelbę czechowa opatrzył...
2016-07-28
2016-07-27
** spoiler alert ** najpiękniejsza i najciekawsza wersja tajemniczego opiekuna, z jaką się do tej pory spotkałam... powieść jane webster wryła mi się w pamięć, zdeterminowała pogląd na świat i niepodzielnie króluje jako ulubiona książka wieku dziecięcego. wyznania gejszy mają bardzo podobny motyw i to tak bardzo mnie urzekło.
historia niosąca w sobie pokłady piękna wplecione w brutalność rzeczywistego świata. oczywiście widać ogrom pracy autora włożonej w trud poznania tego zamkniętego, elitarnego środowiska. wykonał kawał dobrej roboty. mnogość faktów, nazw i zwyczajów, które należy przyswoić ma nam pomóc zrozumieć jak bardzo trudne i skomplikowane jest życie w dzielnicy gejsz. ktoś pobieżnie tylko zaznajomiony z kulturą japońską gotowy jest przyjąć za fakt każde słowo, które pojawiło się w powieści. wszystko to działa na korzyść samej historii i dodaje jej autentyczności.
wątku romantycznego nie oceniam, bo mam do niego słabość. mam i tyle. jeszcze plus za dzieje po kulminacyjnym spotkaniu, w filmie (który obejrzałam dopiero dzisiaj, po przeczytaniu książki) tego nie było.
** spoiler alert ** najpiękniejsza i najciekawsza wersja tajemniczego opiekuna, z jaką się do tej pory spotkałam... powieść jane webster wryła mi się w pamięć, zdeterminowała pogląd na świat i niepodzielnie króluje jako ulubiona książka wieku dziecięcego. wyznania gejszy mają bardzo podobny motyw i to tak bardzo mnie urzekło.
historia niosąca w sobie pokłady piękna...
2016-07-19
napięcie może i utrzymane, ale mdli od patosu. tylko dla wytrwałych. i miłośników gatunku
napięcie może i utrzymane, ale mdli od patosu. tylko dla wytrwałych. i miłośników gatunku
Pokaż mimo to2016-05-24
po prawdzie powinnam dać 8 gwiazdek, bo ideał to nie jest, przynajmniej nie fabularnie, ale znów stylistycznie - podziwiam. bo u sapkowskiego jest tak, że można bohatera nieścierpieć, do innych postaci się nie przywiązać (poza samsonem miodkiem, jego lubię bardzo), celu przygody nie widzieć i nadal nie móc się od książki oderwać. tak to jest u sapkowskiego. na początku ciężko mi szło, ale z czasem - zamiast na upośledzonym emocjonalnie protagoniście - skupiłam się na wykreowanym świecie, na realiach, na polityce, na tle historycznym, na języku, na narracji, na trikach literackich, na wszystkim, z czego mogłam wyciągnąć coś dla siebie i oj, wyciągnęłam :)
a co się braku przywiązania do postaci tyczy - to mnie właśnie najbardziej ciekawi, jak to pan sapkowski fabułę poprowadził. następną część więc już zaczęłam xD
po prawdzie powinnam dać 8 gwiazdek, bo ideał to nie jest, przynajmniej nie fabularnie, ale znów stylistycznie - podziwiam. bo u sapkowskiego jest tak, że można bohatera nieścierpieć, do innych postaci się nie przywiązać (poza samsonem miodkiem, jego lubię bardzo), celu przygody nie widzieć i nadal nie móc się od książki oderwać. tak to jest u sapkowskiego. na początku...
więcej mniej Pokaż mimo to
to jest ten rodzaj powieści, po której przez długi czas nie możesz dojść do siebie. patrzysz tępo przed siebie i mielisz zakończenie, obracasz je, rozciągasz we wszystkie strony i robisz co możesz, a ono nie potrafi się wchłonąć. jakby sito własnych oczekiwań i przewidywań miało za małe oka i co grubsze kawałki zostały, irytująco nieruchome, czekając na to co zrobisz.
zakończenie. ono jest idealne. piękne. jedyne sprawiedliwe. szczęśliwe i nieszczęśliwe, bo właśnie takie jest życie.
po prostu ...łał
to jest ten rodzaj powieści, po której przez długi czas nie możesz dojść do siebie. patrzysz tępo przed siebie i mielisz zakończenie, obracasz je, rozciągasz we wszystkie strony i robisz co możesz, a ono nie potrafi się wchłonąć. jakby sito własnych oczekiwań i przewidywań miało za małe oka i co grubsze kawałki zostały, irytująco nieruchome, czekając na to co zrobisz....
więcej Pokaż mimo to