-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
Biblioteczka
2016
2016
2016
2016
2020-11-03
2020-02-12
Kolejny literacki skok w bok - w ramach poszerzania horyzontów.
Zarzuty, które znalazłam w recenzjach nie są w pełni zasłużone. Owszem, dałoby się nieco ograniczyć objętość i owszem, nie jest to nic, z czego nie zdawalibyśmy sobie sprawy (od dawna obserwujemy przypadki hipokryzji kościoła katolickiego), ale wyjątkowość tej książki, jak przypuszczam, polega na zebraniu w jednym miejscu dziesiątek świadectw samych zainteresowanych. Nie jestem jednak ekspertem ani od literatury faktu, ani od środowisk LGBT. Przesłuchałam z zainteresowaniem, bez świętego oburzenia, ale niejednokrotnie z obrzydzeniem, co nieuniknione, jeśli się nie ma totalnie wykrzywionego kręgosłupa moralnego.
Czy lektura wniosła coś do mojego życia? Nie, o ile nie liczyć inspiracji, jaką stał się system, rządzący Watykanem; inspiracji, którą możliwe, że wykorzystam przy pisaniu własnych historii, z gatunku fantasy, oczywiście. Literacki skok w bok uważam więc za zakończony sukcesem.
Kolejny literacki skok w bok - w ramach poszerzania horyzontów.
Zarzuty, które znalazłam w recenzjach nie są w pełni zasłużone. Owszem, dałoby się nieco ograniczyć objętość i owszem, nie jest to nic, z czego nie zdawalibyśmy sobie sprawy (od dawna obserwujemy przypadki hipokryzji kościoła katolickiego), ale wyjątkowość tej książki, jak przypuszczam, polega na zebraniu w...
2020-04-02
Utrzymuje poziom, choć mam nieodparte wrażenie, że jest nieco lepsza od kilku poprzednich :)
Lektor - jak zwykle - genialny. Pan Zadura bije na głowę chyba nawet mojego ulubionego Gosztyłę!
Utrzymuje poziom, choć mam nieodparte wrażenie, że jest nieco lepsza od kilku poprzednich :)
Lektor - jak zwykle - genialny. Pan Zadura bije na głowę chyba nawet mojego ulubionego Gosztyłę!
2020-03-18
Bardzo dla laików. Bardzo opisowo i bardzo rozwlekle. Po cichu liczyłam na coś konkretniejszego, ale tak to jest, jak się szuka na siłę książek w ramach abonamentu (który dostałam w prezencie).
Bardzo dla laików. Bardzo opisowo i bardzo rozwlekle. Po cichu liczyłam na coś konkretniejszego, ale tak to jest, jak się szuka na siłę książek w ramach abonamentu (który dostałam w prezencie).
Pokaż mimo to2020-03-04
Mimo, że są to nadal bardziej opowiadania, niż pełnoprawne powieści serii, nadal całkiem przyjemnie się śledzi karierę młodego inkwizytora. Chociaż nadal mam mieszany stosunek do głównego bohatera, zaczynam się przyzwyczajać. I nie mogę się doczekać, aż Mordimer wespnie się o kilka szczebelków wyżej w drabinie prowadzącej na szczyt...
Mimo, że są to nadal bardziej opowiadania, niż pełnoprawne powieści serii, nadal całkiem przyjemnie się śledzi karierę młodego inkwizytora. Chociaż nadal mam mieszany stosunek do głównego bohatera, zaczynam się przyzwyczajać. I nie mogę się doczekać, aż Mordimer wespnie się o kilka szczebelków wyżej w drabinie prowadzącej na szczyt...
Pokaż mimo to2020-03-03
Nadal nie umiem się zdecydować, czy lubię Mordimera, czy mnie wkurza, ale końcówka tym razem była bardziej niż zadowalająca! Wszystko zaczyna się ładnie ze sobą łączyć, a nie ma rzeczy milszej memu sercu, od zbierania kolejnych elementów czającej się za kurtyną wielkiej układanki. Za to właśnie uwielbiam wielotomowe serie.
Nadal nie umiem się zdecydować, czy lubię Mordimera, czy mnie wkurza, ale końcówka tym razem była bardziej niż zadowalająca! Wszystko zaczyna się ładnie ze sobą łączyć, a nie ma rzeczy milszej memu sercu, od zbierania kolejnych elementów czającej się za kurtyną wielkiej układanki. Za to właśnie uwielbiam wielotomowe serie.
Pokaż mimo to2020-03-02
Zaczynam coraz mniej przepadać za głównym bohaterem, niedobrze. Może chodzi o drażniący seksizm Mordimera, może o seksizm w połączeniu z kołatającą się w głowie postawą autora, która każe mi twierdzić, że to nie zabieg literacki, a przemycane przekonania Piekary. Dość, by obrzydzić nieco przyjemność z czytania. Jedynym wyróżniającym się smaczkiem są pojawiający się inni inkwizytorzy i ich relacje między sobą. Za mało tego jednak, a i główny wątek serii nadal się nie pojawił.
Zaczynam coraz mniej przepadać za głównym bohaterem, niedobrze. Może chodzi o drażniący seksizm Mordimera, może o seksizm w połączeniu z kołatającą się w głowie postawą autora, która każe mi twierdzić, że to nie zabieg literacki, a przemycane przekonania Piekary. Dość, by obrzydzić nieco przyjemność z czytania. Jedynym wyróżniającym się smaczkiem są pojawiający się inni...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka niewątpliwie potrzebna, bo chyba jedyna w rodzimym języku. Na pewno przydatna dla tych, dla których internet nie jest instynktownym, pierwszym źródłem informacji. (Czasem zapominamy, że tacy ludzie też istnieją.) Do połknięcia w jeden wieczór.
Książka niewątpliwie potrzebna, bo chyba jedyna w rodzimym języku. Na pewno przydatna dla tych, dla których internet nie jest instynktownym, pierwszym źródłem informacji. (Czasem zapominamy, że tacy ludzie też istnieją.) Do połknięcia w jeden wieczór.
Pokaż mimo to