-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2020-05-23
2018-12-23
Robiłam kilka podejść zanim w końcu tę książkę przeczytałam. Początkowo mnie nie zachwyciła, jednak w momencie, gdy zaiskrzyło między nami, nie mogłam się już od niej oderwać. Znakomita pozycja, klasyka w każdym calu. Czyta się tak dobrze, jakby oglądało się stary, klasowy film z wyrazistymi bohaterami, wartką akcją i mnóstwem zwrotów akcji. Coś się obawiam, że na pierwszej części poprzestać nie będę mogła.
Robiłam kilka podejść zanim w końcu tę książkę przeczytałam. Początkowo mnie nie zachwyciła, jednak w momencie, gdy zaiskrzyło między nami, nie mogłam się już od niej oderwać. Znakomita pozycja, klasyka w każdym calu. Czyta się tak dobrze, jakby oglądało się stary, klasowy film z wyrazistymi bohaterami, wartką akcją i mnóstwem zwrotów akcji. Coś się obawiam, że na pierwszej...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-02-06
Książkę zdobyłam podczas Warszawskich Targów Książki i teraz właśnie przyszła na nią kolej. Jestem bardzo zadowolona, bo to kolejna świetna pozycja, którą udało mi się przeczytać w tym roku i jak na razie w moim osobistym rankingu zdecydowanie prowadzi.
Przedziwna to opowieść, która od pierwszej strony oplata czytelnika gęstą siecią koronkowych słów, utkanych w delikatnym, acz barokowo bogatym splocie. Figlarna, ale natarczywa. Płochliwa, choć brutalna. I w jakiś dziwaczny sposób wzruszająca.
Jest rok 1986, przenosimy się do Santiago - stolicy Chile pod rządami Augusta Pinocheta. Młodzi bojownicy szykują się do zamachu stanu, w stolicy wrze. Tymczasem gdzieś na uboczu mieszka sobie Ciotuchna z Naprzeciwka - nietuzinkowa dama, mająca słabość do delikatnych, kruchych cacuszek, romantycznych, radiowych szlagierów i pewnego przystojnego młodzieńca Carlosa.
Miłość w czasach rewolucji, rzecz by się chciało. Ale miłość w takim wydaniu, jakiego jeszcze nie serwowano, przy czym nie mniej poruszająca, tkliwa. Wręcz przeciwnie, mimo przerostu i przepychu formy, treść drąży gdzieś głęboko w człowieczych bebechach.
No i ta Ciotuchna, ach ta Ciotuchna! Wyznać wam muszę, że w trakcie lektury miałam przed oczami Kicię graną przez Cilliana Murphy'ego w "Śniadaniu na Plutonie". Pewnie książka, podobnie jak film, na długo utkwi mi w głowie.
Książkę zdobyłam podczas Warszawskich Targów Książki i teraz właśnie przyszła na nią kolej. Jestem bardzo zadowolona, bo to kolejna świetna pozycja, którą udało mi się przeczytać w tym roku i jak na razie w moim osobistym rankingu zdecydowanie prowadzi.
Przedziwna to opowieść, która od pierwszej strony oplata czytelnika gęstą siecią koronkowych słów, utkanych w delikatnym,...
2019-10-08
2018-10-17
Zdarzają się dzieła, których wypadałoby nie czytać, ponieważ później każda inna książka może okazać się blada i bezbarwna. Steinbeck stworzył bowiem powieść miażdżącą, rozrywającą czytelnika na strzępy. Długo odkładałam ją na bok, gdyż przewidywałam, że może okazać się niełatwym doświadczeniem. Nie spodziewałam się jednak ciężaru, co na długo zalegać będzie gdzieś w zakamarkach mózgu.
Rodzina Joadów przemierza ogarnięte kryzysem Stany w poszukiwaniu szczęścia i pracy. Trudno z nimi nie sympatyzować, ponieważ ci biedni ludzie, pragnący jedynie dachu nad głową i pełnej misy, potrafią zachować godność w obliczu okrutnych okoliczności. Steinbeck stworzył postacie pełnokrwiste, niepozbawione wad, lecz przez to jeszcze bliższe i prawdziwsze. Są oni idealnym obliczem rzeszy biedaków - wynędzniałych, lecz niepokornych. Wierzymy, że w ich duszy dojrzewa bunt - rośnie on również w czytelniku, kiedy mierzy się z dziełem amerykańskiego mistrza.
"Grona gniewu" to przede wszystkim dzieło niezwykle piękne, olśniewające kunsztem języka. Jak wspaniale pisał Steinbeck o sławetnej drodze 66, jak niesamowicie uchwycił uroki kalifornijskiej przyrody! Tym straszniejsze wydają się losy bohaterów - nie tylko Joadów, lecz wszystkich biedaków, z jakimi się stykają. Doświadczają oni bowiem piekła w środku raju.
Zdaję sobie sprawę, że to monumentalne dzieło nie potrzebuje mojej rekomendacji. Nie obawiam się jednak stwierdzić, że miałam do czynienia z prawdziwym arcydziełem, jakie na długo pozostanie w pamięci.
https://www.facebook.com/PiknikNaSkrajuKsiazki/
Zdarzają się dzieła, których wypadałoby nie czytać, ponieważ później każda inna książka może okazać się blada i bezbarwna. Steinbeck stworzył bowiem powieść miażdżącą, rozrywającą czytelnika na strzępy. Długo odkładałam ją na bok, gdyż przewidywałam, że może okazać się niełatwym doświadczeniem. Nie spodziewałam się jednak ciężaru, co na długo zalegać będzie gdzieś w...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-20
Strasznie nudna to będzie opinia, wyjątkowo jednostronna i pełna bezczelnych zachwytów. Ostrzegam przed pojawieniem się takich zwrotów jak "fantastyczny", "wybitny", "niesamowity". W powietrzu wisi również parszywe i gorszące "wow". Nie odnajdziecie tu natomiast ani krzty krytycyzmu, jedynie jałowy zachwyt. Osoby pragnące obiektywizmu powinny przed przeczytaniem poniższego tekstu zapoznać się z ulotką lub skonsultować z lekarzem.
"Kongres futurologiczny" mnie oczarował. Bez dwóch zdań. Na tym chyba powinnam zakończyć. Brnę jednak w zaparte i wspomnę o tym, jak niesamowita pod względem językowym okazuje się to książka. Pomysłowość w tworzeniu nowych zwrotów pozostaje elementem, jaki mnie u Lema niezmiennie urzeka. Warto zaznaczyć, że każde dzieło pisarza to odmienna odsłona wspomnianych gier i zabaw z językiem. Oj, nie chciałabym być tłumaczem tych książek, musi to być nieziemsko trudne zadanie.
"Kongres futurologiczny" ukazuje świat przedstawiony w sposób groteskowy, mocno przerysowany. Wizja teraźniejszości oraz prawdopodobnej przyszłości wydaje się z jednej strony komiczna, a z drugiej - ogromnie przerażająca. Czytając Lema, zastanawiałam się, na ile jego proroctwa się spełniły. Ja w każdym razie miałam problem ze zorientowaniem się, co w danej chwili jest halucynacją, a co prawdziwą rzeczywistością głównego bohatera. Niby pomysł wielokrotnie powtarzany, a jednak u Lema zrealizowany w sposób mistrzowski!
Piękne, dojrzałe dzieło. Z jednej strony niesamowicie wciągające, a z drugiej - drążące w środku człowieka dziurę, niepokojące i przejmujące. Jedna z tych lektur, do których można wracać wielokrotnie i za każdym razem odnajdywać w niej coś zupełnie innego.
https://www.facebook.com/PiknikNaSkrajuKsiazki/
Strasznie nudna to będzie opinia, wyjątkowo jednostronna i pełna bezczelnych zachwytów. Ostrzegam przed pojawieniem się takich zwrotów jak "fantastyczny", "wybitny", "niesamowity". W powietrzu wisi również parszywe i gorszące "wow". Nie odnajdziecie tu natomiast ani krzty krytycyzmu, jedynie jałowy zachwyt. Osoby pragnące obiektywizmu powinny przed przeczytaniem poniższego...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-16
Bradbury to prawdziwy poeta science fiction, a obcowanie z jego prozą zaliczam do największych czytelniczych przyjemności. Ileż rozmaitych emocji potrafi wzbudzić ona w człowieku, jak pięknym językiem owe opowiadania zostały napisane. Dużo tu melancholii i rozważań nad kruchością życia, a jednocześnie ironii, groteski i makabry. Bradbury ewidentnie wielbi Edgara Alana Poego, czerpiąc z jego prozy pełnymi garściami, chociaż oczywiście wtórności zarzucić mu nie można. To nie pierwsze moje spotkanie z twórczością autora i z całą pewnością nie ostatnie.
Bradbury to prawdziwy poeta science fiction, a obcowanie z jego prozą zaliczam do największych czytelniczych przyjemności. Ileż rozmaitych emocji potrafi wzbudzić ona w człowieku, jak pięknym językiem owe opowiadania zostały napisane. Dużo tu melancholii i rozważań nad kruchością życia, a jednocześnie ironii, groteski i makabry. Bradbury ewidentnie wielbi Edgara Alana...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-03-28
Tym razem nie będę się rozpisywać, gdyż sięgam właśnie po kolejną część "Kwartetu aleksandryjskiego". Nie mogę jednak przejść obojętnie wobec dzieła tak wybitnego, nie zanotowawszy o nim kilku słów. Styl Lawrence'a Durella zachwycił mnie i jestem przekonana, iż osoby, pragnące opowieści kunsztownych, pisanych pięknym językiem, powinny koniecznie poszukać tej pozycji, która została przez Modern Library zaliczona do grona 100 najwybitniejszych powieści XX wieku.
Bohaterami "Justyny" jest czwórka przyjaciół, wplątanych w przedziwny miłosny kwadrat. Wydaje mi się, iż nikt nie pisze już tak intensywnie, gęsto o namiętnościach, potrafiących zawładnąć zakochanym człowiekiem całkowicie. Ileż tu niuansów, subtelności, żaru! Niebanalne, błyskotliwie, zaskakująco.
A w tle Aleksandria - miasto szalejących zmysłów, pełne barw, smaków i zapachów. Sportretowane tak pięknie, że można by zanurzać się w jej wizerunku bez końca. Nie obawiam się stwierdzenia, iż miałam przyjemność obcować z prawdziwym arcydziełem!
https://www.facebook.com/PiknikNaSkrajuKsiazki/
Tym razem nie będę się rozpisywać, gdyż sięgam właśnie po kolejną część "Kwartetu aleksandryjskiego". Nie mogę jednak przejść obojętnie wobec dzieła tak wybitnego, nie zanotowawszy o nim kilku słów. Styl Lawrence'a Durella zachwycił mnie i jestem przekonana, iż osoby, pragnące opowieści kunsztownych, pisanych pięknym językiem, powinny koniecznie poszukać tej pozycji, która...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-10
Mocna i przejmująca książka! Taka, która długo będzie siedzieć czytelnikowi w głowie. Przenikliwe studium samotności jednostki, miotającej się w labiryncie swego życia, pomiędzy wizerunkami idioty i geniusza. Nie zrażajcie się etykietą science fiction, ta literatura poruszy z łatwością osoby, które z fantastyką do tej pory miały niewiele wspólnego.
Mocna i przejmująca książka! Taka, która długo będzie siedzieć czytelnikowi w głowie. Przenikliwe studium samotności jednostki, miotającej się w labiryncie swego życia, pomiędzy wizerunkami idioty i geniusza. Nie zrażajcie się etykietą science fiction, ta literatura poruszy z łatwością osoby, które z fantastyką do tej pory miały niewiele wspólnego.
Pokaż mimo to2017
2020-02-13
O ile „Ostatni seans filmowy” można potraktować jako smakowitą przekąskę, to „Na południe od Brazos” jest prawdziwą czytelniczą ucztą. Wiem, niektórzy stwierdzą, iż niewiele w tej książce się dzieje. Jest sobie zgraja kowbojów, którzy pędzą bydło. Jadą przez bezkresne równiny, gdzie czasem spotkają niedobitki Indian. Niekiedy zatrzymają się na popas. Poszturchają. Czy naprawdę jest się czym zachwycać?
A jednak mnie, moi drodzy, opowieść McMurthy'ego pochłonęła mnie bez reszty. Rozmach, z jakim autor zbudował odeszły dawno w przeszłość świat, przypomina mi pieczołowitość malarskiego mistrza, pragnącego oddać każdy, pozornie niewiele znaczący detal wybranego pejzażu. Do kroćset, jest tak, jakby ów pył wzbijany przez kopyta bydła wciskał się nam do oczu i nozdrzy! Czujemy smród krowiego zadka, gdy przeprawiamy się wpław przez mętne i zdradliwe wody. Całość oczywiście doskonale przemyślana, skomponowana. Przykro mi, lecz nie mogę się nie zachwycać!
Jedyne ryzyko polega na tym, że można się za bardzo przywiązać do konkretnych postaci i, gdy muszą one ze sceny zejść, robi się w czytelniczym sercu cholernie pusto. Jednak, póki ich literacki żywot trwa, zachwyćmy się po raz kolejny różnorodnością owych szalenie ciekawych indywiduów, bogactwem wykreowanych charakterów. Szczególnie cieszy mnie zaś fakt, iż panie okazują się osobistościami nad miarę wyrazistymi, mającymi często większe cojones niż niejeden kowboj.
Cóż mogę dodać? Daję najwyższą ocenę i czekam na kolejną część cyklu "Lonesome Dove".
O ile „Ostatni seans filmowy” można potraktować jako smakowitą przekąskę, to „Na południe od Brazos” jest prawdziwą czytelniczą ucztą. Wiem, niektórzy stwierdzą, iż niewiele w tej książce się dzieje. Jest sobie zgraja kowbojów, którzy pędzą bydło. Jadą przez bezkresne równiny, gdzie czasem spotkają niedobitki Indian. Niekiedy zatrzymają się na popas. Poszturchają. Czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02-20
2018-12-29
Przerażająca książka. Dobijająca nie dlatego, że pluton zabija, ale że ludzie to parszywe gnoje, które bez skrupułów zarzynają własną planetę. W swoim bardzo rzetelnym dokumencie Kate Brown rysuje obraz mrożący krew w żyłach, niczym w "Roku 1984" Orwella. Dwa miasta zlokalizowane w zupełnie różnych miejscach, lecz jakże podobne historie - Oziorsk i Richland. Identyczna niekompetencja władz, ukrywających przez lata zatrważające skażenie środowiska. Ta sama bierność pracowników, którzy przehandlowali swoją wolność i zdrowie na wygody i święty spokój. I tylko nieliczne osoby, często szykanowane, mają odwagę walczyć z tym stanem rzeczy.
Ciągle nie daje mi spokoju pytanie, ile podobnych afer jest wciąż tuszowanych? O ilu nie mamy najmniejszego pojęcia?
https://www.facebook.com/PiknikNaSkrajuKsiazki/
Przerażająca książka. Dobijająca nie dlatego, że pluton zabija, ale że ludzie to parszywe gnoje, które bez skrupułów zarzynają własną planetę. W swoim bardzo rzetelnym dokumencie Kate Brown rysuje obraz mrożący krew w żyłach, niczym w "Roku 1984" Orwella. Dwa miasta zlokalizowane w zupełnie różnych miejscach, lecz jakże podobne historie - Oziorsk i Richland. Identyczna...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-25
Zdarzają się książki z pierwszej połowy dwudziestego wieku, które kwituje się stwierdzeniem "trącą myszką, lecz weź pod uwagę, jak dawno powstały". Kolejne spotkanie z Owellem potwierdza, że tych słów absolutnie do "Roku 1984" zastosować nie można. To wyjątkowo mocna, trudna i nie tracąca na sile oddziaływania wizja. Jedna z najbardziej przerażających książek, jakie kiedykolwiek powstały.
Zdarzają się książki z pierwszej połowy dwudziestego wieku, które kwituje się stwierdzeniem "trącą myszką, lecz weź pod uwagę, jak dawno powstały". Kolejne spotkanie z Owellem potwierdza, że tych słów absolutnie do "Roku 1984" zastosować nie można. To wyjątkowo mocna, trudna i nie tracąca na sile oddziaływania wizja. Jedna z najbardziej przerażających książek, jakie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-19
2017
2019-07-05
2023-08-05
2019-09-23
Nie sądziłam, że jakaś książka zrobi na mnie równie wielkie wrażenie jak "Rok 1984" Orwella. Okazuje się, iż w wielkim byłam błędzie! Yan Lianke stworzył dzieło wybitne, pozostawiające głębokie piętno w duszy czytającego. Autor bawi się odbiorcą niczym kot swą ofiarą, by na koniec złapać ją, przeżuć i wypluć. Wyjątkowo trudna jest ta opowieść, pełna okrucieństwa, niejednoznaczności, symboliki i dosłowności. Jednym słowem, nie obawiam się jej nazwać arcydziełem.
Nie sądziłam, że jakaś książka zrobi na mnie równie wielkie wrażenie jak "Rok 1984" Orwella. Okazuje się, iż w wielkim byłam błędzie! Yan Lianke stworzył dzieło wybitne, pozostawiające głębokie piętno w duszy czytającego. Autor bawi się odbiorcą niczym kot swą ofiarą, by na koniec złapać ją, przeżuć i wypluć. Wyjątkowo trudna jest ta opowieść, pełna okrucieństwa,...
więcej Pokaż mimo to