-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2020-06-08
2019-11-26
Od chwili gdy po nią sięgnęłam, nie mogłam się oderwać. Czytałam w kazdej wolnej chwili i wciąż konfrontowałam tę książkę z innymi, które już przeczytałam o holocauście. To niezwykłe, ale można przeczytać tyle pozycji na ten temat i wciąż "nie wiedzieć nic".
Kilka dni temu skończyłam "złodziejkę książek" i myślałam sobie, że nie do końca do mnie przemówiła, że ten kto to napisał skupił się tylko na tym, że bohaterka przeżyła, że nie rozumiał, że ci, którzy przetrwali, często nie potrafili żyć, wciąż żyli przeszłością...
a teraz przeczytałam, że własnie tak, że można żyć dalej, że skoro ktoś tak bardzo trzymał się tego życia, przetrwał w getcie, przetrwał obozy, to będzie potrafił żyć, nie apominając przeszłości i tych, którzy odeszli.
Wspaniała książka, Pani Birenbaum cudowna, bardzo inteligentna, wrażliwa. Po gtej lekturze mam głód jej twórczości, mam nadzieję przeczytać wszystkie jej książki.
Od chwili gdy po nią sięgnęłam, nie mogłam się oderwać. Czytałam w kazdej wolnej chwili i wciąż konfrontowałam tę książkę z innymi, które już przeczytałam o holocauście. To niezwykłe, ale można przeczytać tyle pozycji na ten temat i wciąż "nie wiedzieć nic".
Kilka dni temu skończyłam "złodziejkę książek" i myślałam sobie, że nie do końca do mnie przemówiła, że ten kto to...
2019-11-07
Bardzo dobra pozycja dla tych, którzy chcieliby w góry chodzić z dziećmi. W internecie trudno znaleźć wszystkie informacje, które tu zebrane są w jednym miejscu i podane w bardzo przystępny sposób.
Duży plus za podanie list rzeczy niezbędnych i tych mniej koniecznych, ale przydatnych, w zależności od tego czy wędrówki będą jednodniowe, czy wielodniowe z noclegami w schroniskach.
Bardzo podobał mi się rozdział z propozycjami wędrówek po górach wraz z podaniem stopnia trudności. Ku mojej radości okazało się, że w polskich górach można znaleźć szlaki dogodne nawet dla rodziców najmłodszych dzieci, które będą po górach poruszać się wózkiem. Gdy sama szukałam informacji na ten temat w internecie, nie znalazłam prawie nic.
Książka ląduje na mojej liście tych, które chciałabym mieć, może przed następnym wyjazdem w góry zakupię ;)
Bardzo dobra pozycja dla tych, którzy chcieliby w góry chodzić z dziećmi. W internecie trudno znaleźć wszystkie informacje, które tu zebrane są w jednym miejscu i podane w bardzo przystępny sposób.
Duży plus za podanie list rzeczy niezbędnych i tych mniej koniecznych, ale przydatnych, w zależności od tego czy wędrówki będą jednodniowe, czy wielodniowe z noclegami w...
2019-09-06
O książce Theo Richmonda dowiedziałam się przypadkiem, choć Konin to moje rodzinne miasto, a tematyka żydowska zawsze była w kręgu moich zainteresowań. Kiedy dowiedziałam się, że taka książka istnieje trochę czasu zajęło mi jej znalezienie. Mając okazję przeczytać oryginał nie wahałam się.
Autor przez lata słuchał wypowiadanych z miłością, sentymentem, wzruszeniem słów o miejscu, z którego wyemigrowali jego rodzice i dziadkowie ze strony matki. Wtedy nie interesowało go na tyle, by zapytać, co dla nich znaczy to miejsce na mapie - Konin, niewielkie miasto w Polsce...Być może zawsze chciał wiedzieć, ale zapytać nie zdążył, jego rodzice odeszli. wtedy ogarnęła go prawdziwa "gorączka", obsesja, by miasto to poznać, zrozumieć, w pewnym sensie odkryć.
Choć z własnymi rodzicami nie zdążył porozmawiać, spotkał się z innymi wciąż żyjącymi żydowskimi mieszkańcami miasta. Okazało się, że są rozrzuceni po całym świecie...żyją w Polsce, Kanadzie, USA i oczywiście w Izraelu. Z zasłyszanych historii, fragmentów opowieści, poznanych faktów (także tych na temat zagłady), stworzył opowieść, która porywa i przenosi czytelnika o około sto lat wstecz (momentami nawet dalej).
Choć jako osoba, która w Koninie przyszła na świat, myślałam, że dobrze znam to miasto, nie znałam jego oblicza sprzed drugiej wojny światowej. Pan Richmond dał mi okazję przejść się uliczkami mojego miasta w czasie, gdy wokół rynku częściej dało się słyszeć jidysz niż polski. Zobaczyć mieszkańców praktycznie żydowskiej dzielnicy, przyjrzeć się ich strojom i zwyczajom, znaleźć się na żydowskim ślubie i weselu. To pierwsza tego rodzaju książka w moich rękach, pośród publikacji poświęconych wyłącznie wojennym losom Polaków żydowskiego pochodzenia prawdziwa perełka. Wzrusza i skłania do myślenia.
W niej także nie zabrakło miejsca, dla tych, którzy nie uniknęli potwornego losu jaki zgotowali im naziści, to swego rodzaju upamiętnienie ich. Nadanie twarzy bezimiennym dotąd liczbom.
Jedyny zgrzyt podczas czytania wywoływało we mnie przypisywanie przez autora antysemityzmu wszystkim Polakom i doszukiwanie się go tam, gdzie nie zawsze był, ale biorąc pod uwagę los jaki spotkał większość jego rodziny w Europie nie można mu się dziwić.
O książce Theo Richmonda dowiedziałam się przypadkiem, choć Konin to moje rodzinne miasto, a tematyka żydowska zawsze była w kręgu moich zainteresowań. Kiedy dowiedziałam się, że taka książka istnieje trochę czasu zajęło mi jej znalezienie. Mając okazję przeczytać oryginał nie wahałam się.
Autor przez lata słuchał wypowiadanych z miłością, sentymentem, wzruszeniem słów o...
Przeczytałam w podstawówce i zakochałam się w mitach. Dawne wierzenia wydały mi się takie bogate i "magiczne". Na fali entuzjazmu zapragnęłam poznać mitologię Słowian i wypożyczyłam z biblioteki książkę, która z mitami Parandowskiego nie miała nic wspólnego. Słowiańskim bogom brakowało poetyckich opisów ich przymiotów czy zmagań, były opracowane jak dla akademika, nie dla zwykłego człowieka.
Jeszcze kilka razy wracałam do "Mitologii" J. Parandowskiego, to dla mnie wyższy stopień księgi baśni z dzieciństwa, do dziś mam do niej sentyment.
Przeczytałam w podstawówce i zakochałam się w mitach. Dawne wierzenia wydały mi się takie bogate i "magiczne". Na fali entuzjazmu zapragnęłam poznać mitologię Słowian i wypożyczyłam z biblioteki książkę, która z mitami Parandowskiego nie miała nic wspólnego. Słowiańskim bogom brakowało poetyckich opisów ich przymiotów czy zmagań, były opracowane jak dla akademika, nie dla...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-06-24
Kolejna ciekawa i wciągająca rozmowa, którą przeczytałam w ciągu ostatnich 48 godzin. Jerzego Stuhra uwielbiam za jego role komediowe i dubbing, sztuki teatralne, w których wystąpił, lub które reżyserował i przede wszystkim za to, że to bardzo inteligentny i zrównoważony facet - z przyjemnością się go słucha i równie przyjemnie czyta.
Księdza, który z nim rozmawia nie znam, ale i jemu nie można odmówić inteligencji i coraz rzadszego chyba wśród duchownych poszanowania inności, wyczucia, rozsądku w postępowaniu z ludźmi.
Ksiązka bardzo aktualna, bo obaj panowie rozmawiali ze sobą już w 2019 roku, w jakiś czas po zamordowaniu prezydenta Gdańska, pana Adamowicza. Poruszają w niej wiele tematów, głównie związanych z przemijaniem, dojrzewaniem, odnajdywaniem swojego miejsca w świecie. Dyskutują o współczesnych problemach, o zagubieniu, o nacjonaliźmie i nienawiści, która rozrasta się jak rak wśród społeczeństw.
Czytałam z prawdziwą przyjemnością, polecam.
Kolejna ciekawa i wciągająca rozmowa, którą przeczytałam w ciągu ostatnich 48 godzin. Jerzego Stuhra uwielbiam za jego role komediowe i dubbing, sztuki teatralne, w których wystąpił, lub które reżyserował i przede wszystkim za to, że to bardzo inteligentny i zrównoważony facet - z przyjemnością się go słucha i równie przyjemnie czyta.
Księdza, który z nim rozmawia nie znam,...
2019-06-23
Niezwykła rozmowa z niezwykłym człowiekiem, autorem głośnych książek "Sąsiedzi", "Złote żniwa" i jeszcze kilku o stosunku Polaków wobec polskich Żydów w czasie okupacji.
W rozmowie tej opowiada o swoich rodzicach i dziadkach, o dzieciństwie, młodości i emigracji, o tym jak odkrył prawdę o Jedwabnem i jak ta wiedza nim wstrząsnęła.
Nie czytałam "Sąsiadów", ale przeczytałam inna książkę o sąsiedzkich mordach na białostocczyźnie i lektura ta była bardzo trudna, ale czytając miałam już świadomość, że sytuacje takie miały miejsce. w pewnym sensie byłam przygotowana na to, co przeczytam. Trudno mi sobie wyobrazić reakcję Grossa, gdy pierwszy raz dotarł do informacji o zbrodni w Jedwabnem. Niedowierzanie, zaprzeczenie, złość?
W swoich książkach Gross nie boi się używać kategorycznych sformułowań, nie boi się oceniać i przez to naraził się na silną krytykę. Okrzyknięto go wrogiem Polski, antypolskim pisarzem, historykiem bez warsztatu...a jednak mord w Jedwabnem miał miejsce i dokonała go Polska społeczność miasteczka.
Mnie ta bezpośredniość Grossa nie razi. Nie widzę nic antypolskiego w pisaniu o polskiej historii takiej jaka była, bez zakłamywania jej i zamiatania pod dywan niewygodnych faktów. Nie chcę "napisanej na kolanie" historii o polskich bohaterach bez wad, ofiarnych i zawsze sprawiedliwych, wolę prawdę, choćby najgorszą. I także o tym jest ta rozmowa, że dla pełnego obrazu lat okupacji, każdy polski obywatel powinien wiedzieć, że i Polacy okazywali się katami Polaków-Żydów.
Z rozmowy wylania się obraz człowieka o obszernej wiedzy, bardzo inteligentnego, sypiącego cytatami jak z rękawa. Czyta się ją szybko i z ogromnym zaciekawieniem, co przyniesie kolejny rozdział.
Niezwykła rozmowa z niezwykłym człowiekiem, autorem głośnych książek "Sąsiedzi", "Złote żniwa" i jeszcze kilku o stosunku Polaków wobec polskich Żydów w czasie okupacji.
W rozmowie tej opowiada o swoich rodzicach i dziadkach, o dzieciństwie, młodości i emigracji, o tym jak odkrył prawdę o Jedwabnem i jak ta wiedza nim wstrząsnęła.
Nie czytałam "Sąsiadów", ale przeczytałam...
2019-05-26
Książkę "pochłonęłam" w ciągu doby... jest napisana ciekawie, pięknie i z humorem. Temat lektury równie ciekawy: ród Kossaków, bogatych w słynnych malarzy, ale i literatów, choć powinnam raczej napisać literatki, bo u Kossaków pisały kobiety.
Autorce szczególnie bliska jest Zofia Kossak-Szczucka-Szatkowska i to o niej najwięcej można się dowiedzieć z publikacji. O Zofii czytałam już wcześniej, w książce jej córki, ale w "Kossakach..." jej obraz jest bardziej wyrazisty, pełniejszy, bogatszy o komentarze jej kuzynek czy innych bliskich z klanu Kossaków. Interesujący na tyle, by sięgnąć po jej książki, bo jak wyrobić sobie zdanie o pisarce, gdy nie czytało się żadnej z jej prac?
Pozostali Kossakowie w książce Joanny Jurgały-Jureczki także są barwni, ciekawi i wielowymiarowi. Opisani tak, że ma się wrażenie być uczestnikiem ich życia i powiernikiem ich niezwykłych sekretów.
Polecam każdemu, nie tylko fanom malarstwa Kossaków, czy wierszy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej.
Książkę "pochłonęłam" w ciągu doby... jest napisana ciekawie, pięknie i z humorem. Temat lektury równie ciekawy: ród Kossaków, bogatych w słynnych malarzy, ale i literatów, choć powinnam raczej napisać literatki, bo u Kossaków pisały kobiety.
Autorce szczególnie bliska jest Zofia Kossak-Szczucka-Szatkowska i to o niej najwięcej można się dowiedzieć z publikacji. O Zofii...
2019-03-14
Książki o tematyce żydowskiej od dawna zajmują jedno z pierwszych miejsc na liście tych, po które sięgam najchętniej. Głównie dotyczą holocaustu i losów tych Żydów, którym udało się ocaleć z zagłady. Nie wiem dlaczego tak lubię te książki, bo dają świadectwo tego, że mimo paskudnych czasów udawało się przetrwać, że nadludzkim wysiłkiem wielu osób udawało się ocalić jedno żydowskie dziecko...a co z tymi, których nie dało się ocalić? Ci są dla nas liczbami, często bezimiennym tłumem.
Ta książka jest wyjątkowa, bo mówi właśnie o nich, o tych, którzy wyruszyli w ostatnią podróż bydlęcymi wagonami i nigdy już z tej podróży nie wrócili. To opowieść o dzieciach z sierocińców, domów opieki, szpitali i o ich opiekunkach, które mimo iż często miały szansę uniknąć wywózki, nie wahały się podzielić losu swoich podopiecznych. To opowieść o kobietach, o których pamięta coraz mniej osób, ich bliskich lub ich współpracowników, którym udało się przeżyć wojnę. Dotąd nie było o nich książek, dotąd istniały gdzieś w głębokim cieniu takich postaci jak Janusz Korczak, Adam Czerniaków czy Chaim Rumkowski. Praca, którą wykonały autorki biorące udział w opisaniu losów żydowskich lekarek, pielęgniarek, opiekunek, to jedyny w swoim rodzaju pomnik pamięci tych społeczniczek i dzieci, którym się poświęciły. Książka miała uratować je od zapomnienia i mam nadzieję, że nie zostaną zapomniane.
Książki o tematyce żydowskiej od dawna zajmują jedno z pierwszych miejsc na liście tych, po które sięgam najchętniej. Głównie dotyczą holocaustu i losów tych Żydów, którym udało się ocaleć z zagłady. Nie wiem dlaczego tak lubię te książki, bo dają świadectwo tego, że mimo paskudnych czasów udawało się przetrwać, że nadludzkim wysiłkiem wielu osób udawało się ocalić jedno...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-25
Przeczytałam "od deski do deski" w jeden dzień. Jednak od razu przyznaję, że nie jest to książka przesadnie długa, do tego mnóstwo w niej fotografii i w związku z tym opisy nie zajmują wiele miejsca. Podzielono je na kilka rozdziałów, każdy opisujący inną część ogrodu, od jego założenia począwszy, poprzez warzywnik, sad czy ogródek ziołowy. Znalazło się tu także miejsce dla roślin, które możemy zebrać na łące czy w lesie, smacznych grzybów i jagód. Przyjemnie się ją czytało, z kilku powodów; po pierwsze autorka opisuje swoje początki z ogrodem i radzi jak samemu można zacząć. Po drugie jej rady są praktyczne, używa przy tym prostego języka, więc nie uśniecie nad tą książką czytając o płodozmianie, bo jest tu o nim zaledwie kilka zdań, ale dzięki nim, każdy zrozumie o co w tym chodzi. Po trzecie, zamieszczone w niej przepisy na wegańskie dania sprawiają, że od razu chce się biec do kuchni, by coś upiec, czy ugotować, a nie jestem nawet wegetarianką, więc to o czymś świadczy. Każdemu, kto marzy o własnym ogródku (choćby na parapecie, czy balkonie), polecam tę książkę. To propozycja także dla tych, którym nie obce jest ekologiczne podejście do życia i tych, którzy zrezygnowali z mięsa, ale wciąż mają kłopot ze smacznym i urozmaiconym gotowaniem z produktów roślinnych.
Przeczytałam "od deski do deski" w jeden dzień. Jednak od razu przyznaję, że nie jest to książka przesadnie długa, do tego mnóstwo w niej fotografii i w związku z tym opisy nie zajmują wiele miejsca. Podzielono je na kilka rozdziałów, każdy opisujący inną część ogrodu, od jego założenia począwszy, poprzez warzywnik, sad czy ogródek ziołowy. Znalazło się tu także miejsce dla...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-19
Po "Opowieściach z Dziedzinki" to druga książka tej autorki, po którą sięgnęłam. Ta spodobała mi się o wiele bardziej. Opisy roślin i zwierząt są w niej barwniejsze, ciekawsze, okraszone zabawnymi komentarzami lub anegdotami sprzed wieków. Rośliny ujęte w tym zbiorze to powszechnie występujące w naszym otoczeniu drzewa i krzewy, zioła, a także śmiertelnie trujący przedstawiciele rodzimej fauny, które mijamy obojętnie podczas niedzielnego spaceru. Choć zestawienie opisów roślin i zwierząt w jednym zbiorze może dziwić, w tej książce zostały zręcznie przeplecione i nie wpływa to na jakość jej odbioru.
Po "Opowieściach z Dziedzinki" to druga książka tej autorki, po którą sięgnęłam. Ta spodobała mi się o wiele bardziej. Opisy roślin i zwierząt są w niej barwniejsze, ciekawsze, okraszone zabawnymi komentarzami lub anegdotami sprzed wieków. Rośliny ujęte w tym zbiorze to powszechnie występujące w naszym otoczeniu drzewa i krzewy, zioła, a także śmiertelnie trujący...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-08
Przeczytana jednym tchem książka, wciąga czytelnika w fascynujący świat ludzkiego mózgu. Wciąż nie znamy jego wszystkich możliwości i nadal potrafi zaskakiwać nawet wieloletnich jego badaczy. Autor w lekki, przyjemny w odbiorze sposób opisuje ciekawe przypadki osób, które w wyniku urazów głowy straciły (lub zyskały - choć to akurat rzadziej), konkretne umiejętności. Zdarza się, że urazy części potylicznej mózgu prowadzą do ślepoty, choć z oczami pacjenta jest wszystko w porządku. Uszkodzenie hipokampa powoduje utratę pamięci i zdolności do zapamiętywania. Jednocześnie po urazie głowy, można zyskać nowe umiejętności - np. wiele osób odkrywa w sobie talent malarski. A ludzie z uszkodzonym wzrokiem mogą rozwinąć inne zmysły na tyle, by zupełnie pewnie poruszać się w otoczeniu. To dowód na niezwykłą plastyczność naszego mózgu.
Autor, opisując poszczególne przypadki i ich historie, wyjaśnia w jaki sposób dochodzi do wspomnianego uszkodzenia, a odpowiadające za daną umiejętność części mózgu oznacza na rysunkach, co bywa pomocne, jeśli ktoś zapomniał już z lekcji biologii, gdzie znajdują się główne ośrodki w mózgu (odpowiadające za pamięć, ruch, zdolność mówienia czy pisania).
Przeczytana jednym tchem książka, wciąga czytelnika w fascynujący świat ludzkiego mózgu. Wciąż nie znamy jego wszystkich możliwości i nadal potrafi zaskakiwać nawet wieloletnich jego badaczy. Autor w lekki, przyjemny w odbiorze sposób opisuje ciekawe przypadki osób, które w wyniku urazów głowy straciły (lub zyskały - choć to akurat rzadziej), konkretne umiejętności. Zdarza...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-08-05
Fascynująca opowieść o ludziach pogrążonych w tzw. "stanie wegetatywnym". To sytuacja, gdy osoba pozostająca w śpiączce po niebezpiecznym urazie głowy, budzi się, ale nie ma z nią najmniejszego kontaktu. Nie reaguje w żaden sposób na pojawienie się w jej otoczeniu rodziny czy innych bliskich sobie osób, nie może choćby mrugnąć okiem, by dać znać, że wciąż jest świadoma. Do niedawna, osoby takie uznawano za pozbawione świadomości, martwe z psychicznego punktu widzenia, potocznie mówiło się o nich "ludzie-warzywa". A jednak ich rodziny często upierały się, że wewnątrz bezwolnego ciała, wciąż jest człowiek, którego kochają i który kontaktuje się z nimi (choć lekarze nie potrafili zarejestrować, żadnej aktywności ze strony takiego pacjenta). Na szczęście współczesna medycyna dysponuje urządzeniami mogącymi odnotować aktywność mózgu i dowieść, że osoba nie potrafiąca w konwencjonalny sposób dać znać, o tym, że nadal jest świadoma, na pytania lekarzy reaguje myślami, widocznymi w obrazie rezonansu lub tomografu jako obszar aktywności jej mózgu. Książka to zbiór historii ludzi uwięzionych w swoich ciałach, którzy zostali zdiagnozowani jako pozostający w stanie wegetatywnym, a w istocie w pełni świadomych. To świadectwo tego, że mimo ogromnego postępu naukowego, nie wiemy o sobie wszystkiego (szczególnie, gdy chodzi o tak kruchy fragment naszego ciała, jakim jest mózg), a w medycynie nigdy nic nie jest pewne na 100%.
Fascynująca opowieść o ludziach pogrążonych w tzw. "stanie wegetatywnym". To sytuacja, gdy osoba pozostająca w śpiączce po niebezpiecznym urazie głowy, budzi się, ale nie ma z nią najmniejszego kontaktu. Nie reaguje w żaden sposób na pojawienie się w jej otoczeniu rodziny czy innych bliskich sobie osób, nie może choćby mrugnąć okiem, by dać znać, że wciąż jest świadoma. Do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-12
Czytałam jednym tchem. Autor ma szczególną lekkość w opisywaniu skomplikowanych reakcji chemicznych w prosty i zrozumiały nawet dla laika sposób. Co więcej książka jest pełna zabawnych anegdot i komentarzy wywołujących rozbawienie u czytelnika. Opowiada o przełomowych odkryciach w chemii, tych, które wpłynęły zarówno na rozwój nauki (i zmianę sposobu myślenia), jak i miały przełożenie na rozwój przemysłu i okazały się dochodowym biznesem. Znalazło się w niej miejsce dla naszej sławnej rodaczki (Marii Skłodowskiej Curie) i jej odkryć, które podobnie jak pozostałe zostały opisane z przymrużeniem oka. Dobra lektura, dla lubiących chemię i dla tych, którzy nie mają pojęcia o co w niej chodzi - dzięki tej książce mają szansę co nieco zrozumieć i zapamiętać. Chciałabym ją mieć w swojej biblioteczce, a tymczasem wypożyczyłam kolejną książkę Sama Keana "Dziwne przypadki ludzkiego mózgu".
Czytałam jednym tchem. Autor ma szczególną lekkość w opisywaniu skomplikowanych reakcji chemicznych w prosty i zrozumiały nawet dla laika sposób. Co więcej książka jest pełna zabawnych anegdot i komentarzy wywołujących rozbawienie u czytelnika. Opowiada o przełomowych odkryciach w chemii, tych, które wpłynęły zarówno na rozwój nauki (i zmianę sposobu myślenia), jak i miały...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-19
Wspaniały zbiór legend i podań z obszaru Dolnego Śląska, dający okazję poznać region, jego tradycje i wierzenia.
Wspaniały zbiór legend i podań z obszaru Dolnego Śląska, dający okazję poznać region, jego tradycje i wierzenia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książka, którą można by czytać jednym tchem. Niestety wtedy trzeba zapomnieć o reszcie świata i codziennych obowiązkach ;) Idealna na samotny urlop gdzieś na odludziu, wtedy nikt nie przeszkadzałby w czytaniu ;)
Książka, którą można by czytać jednym tchem. Niestety wtedy trzeba zapomnieć o reszcie świata i codziennych obowiązkach ;) Idealna na samotny urlop gdzieś na odludziu, wtedy nikt nie przeszkadzałby w czytaniu ;)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to