-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1147
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać395
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2018-09-05
2018-12-09
Pozycja ciekawa z uwagi na temat, jednak czytało się tę książkę opornie. Każdy rozdział poświęcony jest innemu z miast kresowych i jego wielkim aspiracjom z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Po odzyskaniu niepodległości wschodnia część Polski mocno odstawała poziomem rozwoju od zachodnich ziem. Brakowało tu przemysłu, miejsc pracy, mieszkań, ówczesny rząd chciał ożywić gospodarkę kresową, oraz zwiększyć udział ludności polskiej na tych terenach. Autorki opisują te starania, inwestycje w domy dla urzędników, budowę portu na Pinie, wileńskie radio. Choć każda z historii jest warta poznania, to opisana mało przystępnie, co więcej w każdej z nich da się wyczuć jakby niechęć do owych działań. Pomysł budowy Flotylli Pińskiej autorki przedstawiają jako mocno nietrafiony, wileńską inteligencję jako znudzoną i zasiedziałą we własnym grajdołku, niechętną zmianom, czy przybyszom z zewnatrz.
Najbardziej irytuje obecność mnóstwa opisów zdjęć, których jednak próżno szukać w książce. Autorki zdjęcia widziały, ale nie umieściły ich w zbiorze, przez co praca wiele traci.
Być może moja opinia jest ciut stronnicza. Do tej pory wszystkie książki o Kresach, które czytałam rozpisują się o nich jak o cudnej krainie, gdzie wszyscy byli szczęśliwi, a Polacy, Ukraińcy i Żydzi żyli tu w ogólnej zgodzie. Tymczasem z tekstu wyrasta opis terenów zniszczonych wojną, gdzie trudno okolwiek zdziałać, a podziały między ludnością miejscową a polskimi osadnikami są ogromne i grupy te żyją co najwyżej obok siebie, w daleko idącej izolacji. Co więcej Polacy na Kresach cieszą się przywilejami i są faworyzowani przez władze, a to nie wpływa na polepszenie ich stosunków z tubylcami. Mimo pewnych braków, to dobra lektura, pozwala odczarować obraz Kresów w naszej świadomości.
Pozycja ciekawa z uwagi na temat, jednak czytało się tę książkę opornie. Każdy rozdział poświęcony jest innemu z miast kresowych i jego wielkim aspiracjom z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Po odzyskaniu niepodległości wschodnia część Polski mocno odstawała poziomem rozwoju od zachodnich ziem. Brakowało tu przemysłu, miejsc pracy, mieszkań, ówczesny rząd chciał...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-30
2018-12-29
Przewodnik po Ślęży kupiłam, by móc lepiej ją poznać i przy okazji zdobywania tej niezwykłej góry mieć o niej choćby blade pojęcie. Ślęża pobudza wyobraźnię i fascynuje mnie, odkąd pierwszy raz miałam okazję ją zobaczyć (nie tak dawno temu), więc pozycja bardzo na czasie. Nie znam innych prac Pani Lamparskiej, ale ta książka bardzo mi się podoba. Zawiera sporą dawkę informacji podanych w przyjemny, nie sztampowy sposób. Począwszy od odbywających się współcześnie "zlotów" czarownic, słowiańskich szamanów, po postaci z tą górą (i okolicą) związane na przestrzeni wieków. Można być trochę rozczarowanym tym, że z pośród mnóstwa tajemnic Ślęży w książce praktycznie żadna nie zostaje rozwikłana, ale może tak jest lepiej? To daje duże pole do własnych poszukiwań i rozważań na temat jej prawdziwej historii. Więcej w niej pytań niż odpowiedzi i to też mi się podoba. Jedyny minus to drobny druk, nie mam sokolego wzroku, często czytam wieczorami i przy tak małej czcionce oczy mocno się męczą, ale jakoś dałam radę, więc polecam.
Przewodnik po Ślęży kupiłam, by móc lepiej ją poznać i przy okazji zdobywania tej niezwykłej góry mieć o niej choćby blade pojęcie. Ślęża pobudza wyobraźnię i fascynuje mnie, odkąd pierwszy raz miałam okazję ją zobaczyć (nie tak dawno temu), więc pozycja bardzo na czasie. Nie znam innych prac Pani Lamparskiej, ale ta książka bardzo mi się podoba. Zawiera sporą dawkę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-26
"Cudowne Boże Narodzenie" to zbiór krótkich opowiadań, których akcja toczy się w okresie świątecznym. Każda z nich opowiada o drobnych gestach dobroci, które może wykonać każdy (nawet dziecko), by pomóc komuś, kto znalazł się w gorszej sytuacji. Opowiastki mogą wydawać się ciut naiwne, ale biorąc pod uwagę to, że są przeznaczone dla młodszych czytelników, można im to wybaczyć. To świetna książka, dzięki której można uczyć dzieci wrażliwości na niedolę innych i na jej podstawie wyjaśnić wiele społecznych problemów. Każda historia ma pozytywny przekaz i morał. To idealna pozycja do czytania w święta, dla małych i dużych.
"Cudowne Boże Narodzenie" to zbiór krótkich opowiadań, których akcja toczy się w okresie świątecznym. Każda z nich opowiada o drobnych gestach dobroci, które może wykonać każdy (nawet dziecko), by pomóc komuś, kto znalazł się w gorszej sytuacji. Opowiastki mogą wydawać się ciut naiwne, ale biorąc pod uwagę to, że są przeznaczone dla młodszych czytelników, można im to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-27
"Księga Ducha Gór", to zbiór 9 opowiadań o przygodach tego legendarnego władcy Sudetów. Miała być dla mnie okazją bliższego poznania wierzeń ludowych tego regionu. Spodziewałam się, że będą one bliższe baśniom. Niestety, mimo iż opowiadania do najdłuższych nie należą, są tak pogmatwane, że trudno się w nich połapać. Winne temu są rozbudowane opisy różnego rodzaju zjawisk, mających miejsce w górach, zanim doczyta się do końca opisu, nie ma się już pojęcia, co było na początku. Choć książka mnie rozczarowała, znalazłam w niej kilka ciekawych fragmentów, dla których warto było po nią sięgnąć.
"Księga Ducha Gór", to zbiór 9 opowiadań o przygodach tego legendarnego władcy Sudetów. Miała być dla mnie okazją bliższego poznania wierzeń ludowych tego regionu. Spodziewałam się, że będą one bliższe baśniom. Niestety, mimo iż opowiadania do najdłuższych nie należą, są tak pogmatwane, że trudno się w nich połapać. Winne temu są rozbudowane opisy różnego rodzaju zjawisk,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-18
Nie zostanę chyba fanką twórczości sióstr Bronte. Lektura "Profesora" potwornie mi się dłużyła. Opisy postaci są szczegółowe do tego stopnia, że człowiek zastanawia się, czy faktycznie niskie czoło świadczy o czyjejś głupocie itp. Niebywałe ile można wyczytać z czyichś fizycznych cech, na temat jego inteligencji, uczuć i zmysłowości. Jednak takie podejście było chyba charakterystycznym dla XIX-wiecznej Anglii. Książka wydała mi się nudna i z trudem przez nią przebrnęłam. Pierwsze rozdziały przybliżają postać tytułowego profesora, kolejne, mówią o tym jak bardzo kiepskie jest jego zdanie o kobietach (w jego mniemaniu są to prózne, pozbawione cienia inteligencji kokietki, nastawione tylko na to, by "zrobić dobrą partię). Z czasem poznaje pannę, w której się zakochuje i ona okazuje się być uosobieniem jego ideałów, jednak opis ich wspólnego życia jest równie nudny, co wcześniejsze strony powieści. Tracę nadzieję, że poza "Wichrowymi Wzgórzami" jakikolwiek utwór sióstr Bronte będzie przeze mnie z przyjemnością czytany.
Nie zostanę chyba fanką twórczości sióstr Bronte. Lektura "Profesora" potwornie mi się dłużyła. Opisy postaci są szczegółowe do tego stopnia, że człowiek zastanawia się, czy faktycznie niskie czoło świadczy o czyjejś głupocie itp. Niebywałe ile można wyczytać z czyichś fizycznych cech, na temat jego inteligencji, uczuć i zmysłowości. Jednak takie podejście było chyba...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-16
Przeczytałam jednym tchem. To historia pewnej rodziny z Amsterdamu, której dom skrywa więcej tajemnic niż ukazywałaby to jego fasada. W ten pełen skrywanych pragnień świat wkracza młoda dziewczyna z prowincji - będąca żoną pana domu.
W tym nowym środowisku czuje się zagubiona i niepewna, ale odkrywa, że ktoś daje jej wskazówki dotyczące jej nowego życia zaklęte w niezwykłym miniaturach, które mają zaludnić jej domek dla lalek. Czy niezwykłe laleczki pomogą bohaterce uchronić jej nowy dom przed katastrofą? Warto sięgnąć po tę książkę by się przekonać. To bardzo ciekawa opowieść, która pozwala poznać siedemnastowieczny Amsterdam i mentalność jego mieszkańców.
Przeczytałam jednym tchem. To historia pewnej rodziny z Amsterdamu, której dom skrywa więcej tajemnic niż ukazywałaby to jego fasada. W ten pełen skrywanych pragnień świat wkracza młoda dziewczyna z prowincji - będąca żoną pana domu.
W tym nowym środowisku czuje się zagubiona i niepewna, ale odkrywa, że ktoś daje jej wskazówki dotyczące jej nowego życia zaklęte w...
2018-11-07
Książka przyciągnęła moją uwagę szczególnym tytułem..."usypać góry"...jest dość osobliwy. Sięgnęłam po nią także dlatego, że w ostatnich latach lubię czytać książki o kresach, a żadnej o tych z rejonu dzisiejszej Białorusi, jeszcze nie miałam w rękach.
Każdy rozdział opowiada o innym aspekcie dawnej lub współczesnej kultury Polesia. O jej sławnych mieszkańcach (rodziny Skirmuntów, Radziwiłłów, Napoleonie Ordzie), niezwykłych gościach (amerykance Louise Boyd, angliku Adrianie de Wiart), o niezwykłych miejscach tego regionu oraz o zwykłych jego mieszkańcach.
Informacje zawarte w tej pozycji były dla mnie zupełnie nowe, postaci w niej opisane (może poza Radziwiłłami i małżeństwem Orzeszków), praktycznie nie znane, a to także część polskiego dziedzictwa. Za jedne z ciekawszych historii zawartych w zbiorze uważam, te poświęcone Napoleonowi Ordzie, zapomnianemu już chyba kompozytorowi i twórcy około tysiąca akwarel przedstawiających dawne rezydencje polskiej szlachty z obszaru dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale także z terenu dzisiejszej Polski.
Na długo zapamiętam też postać brytyjskiego lorda, Adriana de Wiart, który po pełnych wojennych przygód latach, wybrał poleską puszczę, by w niej cieszyć się życiem.
Niemniej ciekawa jest historia Flotylli Rzecznej Marynarki Wojennej. Zanim sięgnęłam po tę książkę nie wiedziałam nawet, że taka istniała, a jej niewielkie okręty brały udział w działaniach wojennych w latach 1919-1920 i we wrześniu 1939 roku.
To co podoba mi się szczególnie w podejściu autorki do omawianych wątków, to jednoczesna chęć zachowania pamięci, o Polakach żyjących na tym obszarze dawniej, ale bez zbędnego sentymentalizmu i to, że jest w niej także miejsce dla Białorusinów, ich kultury, wiary, twórczości. Autorka nie odmawia im prawa do tej ziemi, poświęca im równie dużo uwagi co wciąż mieszkającym na tym terenie Polakom.
Książka przyciągnęła moją uwagę szczególnym tytułem..."usypać góry"...jest dość osobliwy. Sięgnęłam po nią także dlatego, że w ostatnich latach lubię czytać książki o kresach, a żadnej o tych z rejonu dzisiejszej Białorusi, jeszcze nie miałam w rękach.
Każdy rozdział opowiada o innym aspekcie dawnej lub współczesnej kultury Polesia. O jej sławnych mieszkańcach (rodziny...
2018-12-02
Weekend pod znakiem kota ;) to druga pozycja, w której głównym bohaterem jest kot. Do tego kot nietuzinkowy, o niezwykłym usposobieniu i historii. Boba i swoje losy opisał jego właściciel James Bowen, którego życie nie rozpieszczało, ale odmieniło się na lepsze, gdy spotkał tego niezwykłego zwierzaka. Odkąd ulicznemu grajkowi zaczął towarzyszyć kudłaty rudzielec, mijający go przechodnie spojrzeli na niego życzliwie i los się do niego uśmiechnął.
Jak napisał Autor, Bob uratował mu życie i zaufał mu, w czasie, gdy on sam sobie nie ufał. To pomogło mu się podnieść, wyrwać ze stanu zawieszenia, gdy żył z dnia na dzień i wziąć odpowiedzialność za siebie i kota.
To przyjemna, wzruszająca lektura, od której trudno się oderwać, nie tylko dla kociarzy.
Weekend pod znakiem kota ;) to druga pozycja, w której głównym bohaterem jest kot. Do tego kot nietuzinkowy, o niezwykłym usposobieniu i historii. Boba i swoje losy opisał jego właściciel James Bowen, którego życie nie rozpieszczało, ale odmieniło się na lepsze, gdy spotkał tego niezwykłego zwierzaka. Odkąd ulicznemu grajkowi zaczął towarzyszyć kudłaty rudzielec, mijający...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-01
Niewielka książka, wypełniona krótkimi informacjami o tym jak przez wieki traktowano czarne koty. Zaczyna się klasycznie - w Egipcie, z którego kot dotarł do Europy, a w którym był czczony na równi z innymi bóstwami. Potem jest średniowieczna Europa, i kilka notek dotyczących Azji.
Większość książki zajmują opisy przesądów i tortur, jakim poddawano koty "podejrzane" o konszachty z diabłem i czarownicami. Informacje ciekawe, ale chaotycznie zaprezentowane, miałam wrażenie, że autorka w wielu miejscach się powtarza i to jest minusem jej pracy. Na plus działa podejście do tematu oraz zamieszczenie wielu fotografii czarnych kotów, które z przyjemnością się ogląda w trakcie lektury.
Niewielka książka, wypełniona krótkimi informacjami o tym jak przez wieki traktowano czarne koty. Zaczyna się klasycznie - w Egipcie, z którego kot dotarł do Europy, a w którym był czczony na równi z innymi bóstwami. Potem jest średniowieczna Europa, i kilka notek dotyczących Azji.
Większość książki zajmują opisy przesądów i tortur, jakim poddawano koty "podejrzane" o...
2018-12-01
"Miłości ich życia" to zbiór kilkustronicowych opowiadań o słynnych parach, tj. Kleopatra i Marek Antoniusz, Helojza i Abelard, bliższych współczesności par prezydenckich i tych ze świata filmu. Temat ciekawy i same osobistości także, niestety nie da się tego samego powiedzieć o książce. Ponieważ nie poświęcono zbyt wiele miejsca którejkolwiek z par, te kilka stron wypełniają daty i suche fakty, dotyczące daty spotkania, zaręczyn, ślubu (jeśli do takiego doszło), dat narodzin dzieci, dat rozstania i śmierci. Gdyby wyłowić z opisów wszystkie daty i okoliczności owych wydarzeń, nie pozostałoby zbyt wiele tekstu na temat miłości, która w założeniu była tematem zbioru.
Wśród opisanych postaci znalazło się też miejsce dla Marii Skłodowskiej i Piotra Curie i był to dla mnie najbardziej rozczarowujący rozdział. Polska uczona, genialna noblistka, kobieta wyprzedzająca czasy, w których żyła jest tutaj mało rozgarniętym podlotkiem, którego Piotr Curie musiał namawiać do pracy naukowej i która zdaniem autora nie otrzymałaby nagrody Nobla, gdyby nie mąż. Dowodzi to braku znajomości opisywanych w książce postaci lub ich niezbyt dociekliwe zbadanie i pozwala sądzić, że nie tylko małżonkowie Curie zostali przedstawieni jak w krzywym zwierciadle.
Plusem tej lektury jest możliwość poznania interesujących postaci i to, że być może dzięki niej sięgnę po biografie co najmniej kilku przedstawionych w niej osób.
"Miłości ich życia" to zbiór kilkustronicowych opowiadań o słynnych parach, tj. Kleopatra i Marek Antoniusz, Helojza i Abelard, bliższych współczesności par prezydenckich i tych ze świata filmu. Temat ciekawy i same osobistości także, niestety nie da się tego samego powiedzieć o książce. Ponieważ nie poświęcono zbyt wiele miejsca którejkolwiek z par, te kilka stron...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-28
Z utworów sióstr Bronte, czytałam jedynie "Wichrowe Wzgórza", postanowiłam więc nadrobić swoje braki i sięgnąć po prozę jej sióstr. "Agnes Grey" to utwór Anne Bronte, liczyłam, że będzie bliższa powieściom Jane Austen i na tym polu się zawiodłam. Brak w niej zabawnych momentów, ciekawych zbiegów okoliczności, zwrotów akcji. Tytułowa bohaterka jest w niej narratorem i opowiada o kilku latach swego życia, gdy pracowała jako guwernantka. Większość utworu to opisy osób, z którymi miała styczność, zazwyczaj postacie te, są pozbawione zalet i wydaje się, że na ich tle Agnes jest jedyną sprawiedliwą. Opisy te są na tyle długie i nużące, że książka przypomina bardziej szkolne wypracowanie bardzo skrupulatnej uczennicy niż porywającą powieść. Jest w niej mnóstwo odniesień do wiary, Boga i Pisma Świętego, przez co nabiera mocno moralizatorskiego tonu. Jednak trzeba jej oddać, że czyta się ją szybko i momentami całkiem przyjemnie, a to co mnie w niej razi mogło być zaletą w XIX wieku, gdy książkę napisano. Podobnie jak książki Austen, pozwala bliżej przyjrzeć się społeczeństwu ówczesnej Anglii i nie jest to obraz pozytywny.
Z utworów sióstr Bronte, czytałam jedynie "Wichrowe Wzgórza", postanowiłam więc nadrobić swoje braki i sięgnąć po prozę jej sióstr. "Agnes Grey" to utwór Anne Bronte, liczyłam, że będzie bliższa powieściom Jane Austen i na tym polu się zawiodłam. Brak w niej zabawnych momentów, ciekawych zbiegów okoliczności, zwrotów akcji. Tytułowa bohaterka jest w niej narratorem i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-28
2018-11-04
To opowieść dziewczynek, które znalazły się pod "opiekuńczymi skrzydłami" obozowego "anioła śmierci". Josef Mengele był lekarzem i...sadystą, niemoralnym i wyzutym z wszelkich uczuć potworem, którego niezdrowa fascynacja mutacjami genetycznymi oraz bliźniętami, przysporzyła wielu dzieciom i ich matkom mnóstwa cierpień.
Czytając o jednym z najokrutniejszych ludzi z perspektywy dziecka, ma się zupełnie inne spojrzenie. Co więcej historia ta opowiadana jest przez bliźniaczki, osoby których więź jest inna niż "zwyczajnego" rodzeństwa. Dziewczynki nawet nie widząc się i nie mogąc rozmawiać o swoich doświadczeniach odczuwają ból i cierpienie swojej drugiej połowy. Jak w naczyniach połączonych - krzywda wyrządzona jednej z sióstr odbija się piętnem na drugiej.
Książka porywa i nie pozwala oderwać się od jej stron, póki nie doczyta się jej do końca. Można powiedzieć, że to historia jakich wiele, Mengele miał w swoim "zoo", nie tylko bliźnięta czy trojaczki, ale i osoby dotknięte karłowatością, gigantyzmem, albinosów i innych, którzy w jakiś sposób różnili się od większości. O jego "eksperymentach" czytałam już wcześniej, a mimo to, każda historia pacjentów doktora Mengele jest wstrząsająca i warta poznania. O tego rodzaju okrucieństwie i braku człowieczeństwa nie wolno zapominać.
To opowieść dziewczynek, które znalazły się pod "opiekuńczymi skrzydłami" obozowego "anioła śmierci". Josef Mengele był lekarzem i...sadystą, niemoralnym i wyzutym z wszelkich uczuć potworem, którego niezdrowa fascynacja mutacjami genetycznymi oraz bliźniętami, przysporzyła wielu dzieciom i ich matkom mnóstwa cierpień.
Czytając o jednym z najokrutniejszych ludzi z...
2018-11-02
"Krawcowa z Dachau" to książka, którą czyta się jednym tchem, zastanawiając się co jeszcze spotka główną bohaterkę. Młoda Brytyjka u progu dorosłości, pracująca u jednej z bardziej znanych londyńskich krawcowych. Pracowita i utalentowana "ma całe życie przed sobą", ale zbliża się wojna i jeszcze jeden nieoczekiwany kataklizm - miłość. Dziewczyna marzy, że kiedyś zdobędzie sławę i uznanie jak odnosząca sukcesy Coco Chanel i staje się łatwym łupem dla pewnego podrywacza. Nie słucha ostrzeżeń rodziców, ani pracodawczyni, słucha głosu serca, które nie zawsze jest dobrym doradcą. W pogoni za marzeniami trafia do Francji w przededniu wybuchu wojny, potem do Belgii, a następnie do Monachium. Gdzie zostaje uwięziona przez nazistów i w wyniku różnych zbiegów okoliczności trafia do Dachau. Tam jednak nie jest jedną z więźniarek obozu, jej więzieniem jest skromny pokój, w którym szyje i marzy o powrocie do domu i otwarciu własnego domu mody.
Książka opowiada porywającą historię i skłania do przyjrzenia się wojnie z innej perspektywy. Często zapominamy, że czas wojny, biegnie inaczej i wymusza inne zachowania niż w zwyczajnej rzeczywistości. Bohaterka po powrocie do domu nie odnajduje w nim zrozumienia. Nikogo nie obchodzą jej przeżycia, świat pędzi dalej i wydaje się, że wojenna rzeczywistość mogła mieć jedynie czarno-biały wymiar, wszystko co odbiega od tych barw jest zdradą fundamentalnych wartości.
"Krawcowa z Dachau" to książka, którą czyta się jednym tchem, zastanawiając się co jeszcze spotka główną bohaterkę. Młoda Brytyjka u progu dorosłości, pracująca u jednej z bardziej znanych londyńskich krawcowych. Pracowita i utalentowana "ma całe życie przed sobą", ale zbliża się wojna i jeszcze jeden nieoczekiwany kataklizm - miłość. Dziewczyna marzy, że kiedyś zdobędzie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-10-29
2018-10-11
2018-10-09
2018-10-02
Ponad 400 stron poświęconych osobie jedynego w swoim rodzaju naukowca - podróżnika, którego książki były rozchwytywane i czytane na całym świecie. Jego prace stały się podwalinami dla ruchów promujących ekologię i ochronę przyrody. Zachwycał i inspirował takich wielkich naukowców jak Darwin, czy Haeckel, dając temu pierwszemu impuls by wyruszył w rejs statkiem Beagle (co dało mu możliwość sformułowania i rozwinięcia teorii ewolucji), a drugiego skłoniło do wnikliwych studiów mikroskopijnego życia mórz i oceanów. Był natchnieniem nie tylko dla przyrodników, ale i dla poetów, pisarzy i malarzy, dla których przyroda stała się centrum ich życia i twórczości. Jego imieniem nazywano miasta, góry, rzeki, a także prąd morski, a jednak z czasem on i jego monumentalny wkład w naukę został zapomniany. Warto sobie o nim przypomnieć i sięgnąć po książkę Andrei Wulf, autorka dokonała czegoś wielkiego - przywróciła Humboldtowi należne mu miejsce. Co wspaniałe jej praca opisuje także tych, którzy dzięki Humboldtowi odważyli się pójść własną ścieżką i na stałe zapisali się w świadomości ogółu (np. Darwina, Muira, Thoreau). Mam nadzieję, jeszcze nie raz wrócić do tej pozycji.
Ponad 400 stron poświęconych osobie jedynego w swoim rodzaju naukowca - podróżnika, którego książki były rozchwytywane i czytane na całym świecie. Jego prace stały się podwalinami dla ruchów promujących ekologię i ochronę przyrody. Zachwycał i inspirował takich wielkich naukowców jak Darwin, czy Haeckel, dając temu pierwszemu impuls by wyruszył w rejs statkiem Beagle (co...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to