-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus5
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz2
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-04-20
2023-01-15
2022-12-17
Niesamowita książka o książkach. Fabuła zdecydowanie postmodernistyczna, autor stroi sobie żarty absolutnie z wszystkich i wszystkiego. Przypisy są absolutnie rozbrajające!
"W tej powieści wszyscy umierają" zdecydowanie nie jest dla każdego, bo została naszpikowana nie tylko tropami do światowej literatury, ale także do gruzińskiej kinematografii.
Niesamowita książka o książkach. Fabuła zdecydowanie postmodernistyczna, autor stroi sobie żarty absolutnie z wszystkich i wszystkiego. Przypisy są absolutnie rozbrajające!
"W tej powieści wszyscy umierają" zdecydowanie nie jest dla każdego, bo została naszpikowana nie tylko tropami do światowej literatury, ale także do gruzińskiej kinematografii.
2022-10-30
To jedna z tych książek, do których sięga się późnym wieczorem, bo tak bardzo chcę się ją przeczytać, a tak bardzo się boisz, że się skończy.
Genialna! Misternie utkana fabuła, bohaterowie, którzy nie są jednowymiarowi, wieloznacznie rozumiana moralność, piękna i bolesna przyjaźń, destrukcyjna miłość. A w tle burzliwa historia Gruzji, która tym razem nie jest z kolorowych folderów, a z wojennych albumów fotograficznych.
Tłumaczenie- językowy majstersztyk, wielkie gratulacje dla tłumaczki- Irena Dębek.
Moja osobista książka roku.
To jedna z tych książek, do których sięga się późnym wieczorem, bo tak bardzo chcę się ją przeczytać, a tak bardzo się boisz, że się skończy.
Genialna! Misternie utkana fabuła, bohaterowie, którzy nie są jednowymiarowi, wieloznacznie rozumiana moralność, piękna i bolesna przyjaźń, destrukcyjna miłość. A w tle burzliwa historia Gruzji, która tym razem nie jest z kolorowych...
2021-12-07
2020-07-07
2020-03-27
Bardzo rzadko daję tak wysoką ocenę za reportaże, bo jak oceniać ludzie cierpienie? Ilością krzywd? Liczbą ofiar? Statystykami? Wojtacha zupełnie rozjeżdża czytelnika, nie ma w niej takiej subtelności jak u Tochmana czy Kapuścińskiego. Nie cacka się się czytelnikiem, daje mu swoje wnętrze na tacy, mówi kiedy się bała, co ją wkurzyło, rozśmieszyło, kiedy dopadła ją panika, jak wtedy zareagowała. Wojtacha nie idealizuje zawodu reportera wojennego, nie pokazuje pięknych obrazków, częściej jest tam chaos, strach, kurz i zapach krwi niż splendor i spokojne życie.
Polecam!
Bardzo rzadko daję tak wysoką ocenę za reportaże, bo jak oceniać ludzie cierpienie? Ilością krzywd? Liczbą ofiar? Statystykami? Wojtacha zupełnie rozjeżdża czytelnika, nie ma w niej takiej subtelności jak u Tochmana czy Kapuścińskiego. Nie cacka się się czytelnikiem, daje mu swoje wnętrze na tacy, mówi kiedy się bała, co ją wkurzyło, rozśmieszyło, kiedy dopadła ją panika,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jeśli spodziewacie się opowieści o Armenii, niczym z "Karawany śmierci" to strasznie się rozczaruje. Nie jest to bowiem opowieść o kraju, a zapisem wspomnień o podróży po nim, akcja jest nielinearna, zatem jednego dnia czytamy o drodze do Suwałk czy Warszawy, a w następnym dniu autor pisze o zaproszeniu do Azerbejdżanu. Czy jest to wada? Absolutnie nie, jednak trzeba się przyzwyczaić do takiego typu narracji. Któż bowiem z nas nie chciał kiedyś napisać książki o swojej podróży do miejsca X? Opowiadać o jednej historii, przeskakiwać do początku podróży by wyjaśnić to co się wydarzyło na końcu.
Nie ma tutaj reportażowych tekstów, Środa nie zarzuca nas historią, ale pozwala poznać pojedynczego człowieka aby przez jego pryzmat móc dowiedzieć się czegoś więcej o Armenii.
Jeśli spodziewacie się opowieści o Armenii, niczym z "Karawany śmierci" to strasznie się rozczaruje. Nie jest to bowiem opowieść o kraju, a zapisem wspomnień o podróży po nim, akcja jest nielinearna, zatem jednego dnia czytamy o drodze do Suwałk czy Warszawy, a w następnym dniu autor pisze o zaproszeniu do Azerbejdżanu. Czy jest to wada? Absolutnie nie, jednak trzeba się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-10
2019-12-10
2019-12-10
2013-01-24
"Dobre miejsce do umierania" nie jest książką "łatwą, lekką i przyjemną", ale z pewnością bardzo ważną. Tyle się mówi o Kaukazie, modne stały się wycieczki do Gruzji, ale co tak naprawdę wiemy o tym rejonie, czy znamy genezę tamtejszych wojen? Jagielski w bardzo przystępny sposób relacjonuje powstawanie nowych państw jak Czeczenia, jest biernym obserwatorem, stara się nie oceniać kto jest winny a kto nie.
Nie wiem jednak, czy jest tam szansa na spokój, kiedyś pytałam znajomego Rosjanina dlaczego im tak bardzo zależy na Czeczeni. Odpowiedź: "Bo to jest nasze". Z takimi argumentami nie da się dyskutować, jest to pozbawione sensu.
"Dobre miejsce do umierania" nie jest książką "łatwą, lekką i przyjemną", ale z pewnością bardzo ważną. Tyle się mówi o Kaukazie, modne stały się wycieczki do Gruzji, ale co tak naprawdę wiemy o tym rejonie, czy znamy genezę tamtejszych wojen? Jagielski w bardzo przystępny sposób relacjonuje powstawanie nowych państw jak Czeczenia, jest biernym obserwatorem, stara się nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-08-07
Opowieść zawarta w "Ósmym życiu" została porównana do dywanu, gdzie każde wydarzenie to nić, pozornie nic nieznacząca, jednak mająca wpływ na całość i ostateczny kształt dzieła. Tak własnie dzieje się z losami bohaterów, w tej części poznajemy dzieje Stazji, Kostii oraz Kitty, akcja rozgrywa się od rewolucji październikowej i trwa do śmierci Stalina. W tym czasie poznajemy jak bardzo zmienia się życie Gruzinów na przestrzeni kilkudziesięciu lat, jednak to ich uwikłanie w historię dla mnie było najważniejsze. Postaci oraz wydarzenia znane z podręczników diametralnie zmieniają losy bohaterów, kształtują ich postawy, kierują działaniami, wymuszają pewne działania.
Sięgając po "Ósme życie" spodziewałam się czegoś znacznie bardziej dynamicznego, a dostałam bardzo dobrą powieść zachwycającą formą, stylistyką oraz językiem. Zdecydowanie nie jest to czytadło do pociągu, raczej kawał dobrej literatury, którą najlepiej się delektować pijąc gorącą czekoladę lub gruzińskie wino. "Ósmego życia" nie pożera się, raczej dawkuje się przyjemność, powoli chłonąc każdą stronę.
Opowieść zawarta w "Ósmym życiu" została porównana do dywanu, gdzie każde wydarzenie to nić, pozornie nic nieznacząca, jednak mająca wpływ na całość i ostateczny kształt dzieła. Tak własnie dzieje się z losami bohaterów, w tej części poznajemy dzieje Stazji, Kostii oraz Kitty, akcja rozgrywa się od rewolucji październikowej i trwa do śmierci Stalina. W tym czasie poznajemy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-11-04
Armenia. Kraj gdzieś na końcu świata, gdzieś może w Azji, może w Europie, kto to wie? Co o nim wiemy? Zapewne tylko to, że istnieje. Po tę książkę sięgnęłam żeby uzupełnić luki w swoim światopoglądzie, bo nic o nim nie wiedziałam. Okazuje się jednak, że jest to kraj o niesamowicie ciekawej historii, kulturze, gdzie ludzie niby bardzo oddaleni od nas, ale są tak bardzo do nas podobni. Przekonani o swoje misji w dziejach świata, tęsknie wypatrujący góry Ararat, która o ironio znajduje się w granicach Turcji, wiecznie upatrujący lepszych czasów, ale wpatrzeni we własną historię.
Żyjąc w otoczeniu ludzi zafascynowanych Gruzją nie sposób przejść obok tej książki obojętnie. Rozszerza kontekst kształtowania się nowych (starych?) państw leżących na Kaukazie.
Armenia. Kraj gdzieś na końcu świata, gdzieś może w Azji, może w Europie, kto to wie? Co o nim wiemy? Zapewne tylko to, że istnieje. Po tę książkę sięgnęłam żeby uzupełnić luki w swoim światopoglądzie, bo nic o nim nie wiedziałam. Okazuje się jednak, że jest to kraj o niesamowicie ciekawej historii, kulturze, gdzie ludzie niby bardzo oddaleni od nas, ale są tak bardzo do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-11-19
Czy przeczytawszy sporą ilość książek o wojnach toczących się w Gruzji, Czeczenii, na Kaukazie i Bałkanach jeszcze coś mogło mnie zdziwić, zastanowić? Wydawałoby się, że tak, ale w małym stopniu. Jednak "13 wojen i jedna" to coś więcej niż reportaż, pamiętnik czy zapiski z frontu, to rodzaj spowiedzi i wiwisekcji duszy. Czytając Millera miałam wrażenie, że to nie jest książka skierowana do czytelnika, raczej do przyjaciela, któremu on chce coś opowiedzieć. Na zasadzie picia drinka i oglądania zdjęć, do każdego z nich jest osobna historia, ale nie taka szablonowa, reporterska. Raczej wypełniona emocjami, czy się wtedy bał, jak był ubrany, co przykuło jego uwagę. Takie językowe kadrowanie, wyciąganie tego co najważniejsze, przepełnione strachem, bólem, ironią i bezsensem. Mam wrażenie, że Miller nie napisał "13 wojen" dla wydawnictwa, raczej dla siebie, żeby usunąć z siebie choćby część tych kilkunastu wydarzeń.
Polecam jako post scriptum dla Jagielskiego czy Wiernikowskiej fantastycznie uzupełnia ich relacje. Ciekawy jest punkt widzenia fotografa i dziennikarza, zupełnie różne spojrzenie, zupełnie inne relacje, mam wrażenie, że u Millera jest więcej człowieka, a mniej politologa, historyka, socjologa itd.
Czy przeczytawszy sporą ilość książek o wojnach toczących się w Gruzji, Czeczenii, na Kaukazie i Bałkanach jeszcze coś mogło mnie zdziwić, zastanowić? Wydawałoby się, że tak, ale w małym stopniu. Jednak "13 wojen i jedna" to coś więcej niż reportaż, pamiętnik czy zapiski z frontu, to rodzaj spowiedzi i wiwisekcji duszy. Czytając Millera miałam wrażenie, że to nie jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-20
2016-12-22
Gdybym miała opowiedzieć o czym jest ta książka nie wystarczyłoby mi czasu. Oczywiście po raz kolejny głównymi bohaterkami są kobiety, to one nadają rytm i podejmują najważniejsze decyzje, które zaważają na życiu całej rodziny. Ogromny plus za udział głównych bohaterek w historii Gruzji, co ciekawe mamy wtedy kilka perspektyw. Dwie najważniejsze to spojrzenie emigrantki i spojrzenie ludzi żyjących w Tbilisi. Bo zupełnie inaczej patrzy się na historię kiedy patrzy się przez pryzmat widza, a inaczej kiedy jest się jej uczestnikiem.
Kiedy się czyta tę książkę to ma się ochotę wyciągnąć walizkę, spakować najpotrzebniejsze rzeczy, wyruszyć na lotnisko w jedynym słusznym kierunku!
Gorąco polecam nie tylko fanom Kaukazu czy szeroko rozumianego Wschodu. Jest to kawał dobrej literatury, którą rewelacyjnie się czyta!
Gdybym miała opowiedzieć o czym jest ta książka nie wystarczyłoby mi czasu. Oczywiście po raz kolejny głównymi bohaterkami są kobiety, to one nadają rytm i podejmują najważniejsze decyzje, które zaważają na życiu całej rodziny. Ogromny plus za udział głównych bohaterek w historii Gruzji, co ciekawe mamy wtedy kilka perspektyw. Dwie najważniejsze to spojrzenie emigrantki i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-28
Można sobie poczytać reportaże, można czytać gazety, ale Gruzja to zupełnie inny świat. Nawet jeśli zapoznamy się z historią tego kraju, zaczniemy odróżniać poszczególnych prezydentów czy polityków to i tak nie dowiemy się jak smakują chinkali. Z ambitnych reportaży rzadko wynika, że drogi są koszmarne, a bycie pieszym ociera się o skraj szaleństwa.
Mellerowie napisali bardzo ciekawą książkę, która pokazuje ten kraj w sposób rzeczywisty. Z brudem, biedą, brakiem dróg, pijaństwem (to tylko uogólnienie), ale mimo wszystko z ogromną pasją, fascynacją i miłością. Nie ma tam szablonowych pocztówek, wskazówek typu "must see", jest to raczej opowieść, a nie przewodnik. Chociaż wrzuciłam ją na półkę "reportaż" to ta książka zupełnie wymyka się poza te ramy.
Można sobie poczytać reportaże, można czytać gazety, ale Gruzja to zupełnie inny świat. Nawet jeśli zapoznamy się z historią tego kraju, zaczniemy odróżniać poszczególnych prezydentów czy polityków to i tak nie dowiemy się jak smakują chinkali. Z ambitnych reportaży rzadko wynika, że drogi są koszmarne, a bycie pieszym ociera się o skraj szaleństwa.
Mellerowie napisali...
2017-06-26
Rosja to bardzo dziwny kraj, który z jednej strony chce być demokratyczny, ale z drugiej strony z utęsknieniem spogląda w czasy carskie czy sowieckie, kiedy był potęgą. Niby chce wolności, ale nie potrafił jej docenić, a teraz spogląda na nią poprzez mgłę. Autorkę poznałam dzięki "Głową o mur Kremla" i zachwyciłam się jej umiejętnościom dostrzegania absurdów i prawdy, tam gdzie wszystko zostało rozmyte, albo zatarte w celowy sposób. Tym razem podjęła się arcytrudnej sprawy- biografii Putina. Postać o tyle trudna do pisania o niej, bo więcej w jego życiorysie znajdziemy mitów, półprawd, legend, tajemnic, niż faktów.
Zastanawia mnie jedno: co mnie bardziej przeraża? To czy on faktycznie jest taki, jakim opisała go Kurczab-Redlich i to wszystko prawda? Czy bardziej to, że wiemy o tym, a mimo wszystko przymykamy oczy?
Wstrząsająca, miażdżąca... Trzeba przeczytać!
Rosja to bardzo dziwny kraj, który z jednej strony chce być demokratyczny, ale z drugiej strony z utęsknieniem spogląda w czasy carskie czy sowieckie, kiedy był potęgą. Niby chce wolności, ale nie potrafił jej docenić, a teraz spogląda na nią poprzez mgłę. Autorkę poznałam dzięki "Głową o mur Kremla" i zachwyciłam się jej umiejętnościom dostrzegania absurdów i prawdy, tam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-20
"Nie należy upierać się przy ustalonym wcześniej programie. Zamiast tłuc głową w mur, lepiej złą passę przeczekać. Karta musi się w końcu odwrócić." Tyle mówi Górecki podróżnik. Nie wiem w ciągu jakiego okresu czasu powstawała "Planeta Kaukaz", ale autor z ogromną wnikliwością opisał niemal każdą grupę etniczną zamieszkującą Kaukaz Północny. Nie są to reportaże o dużych społeczeństwach, raczej o mikroświatach, bo kto oprócz wąskiego grona specjalistów, słyszał o Machadzyrach, Uastydżach. Po przeczytaniu "Planety Kaukaz" chyba już nigdy nie spojrzę na ten region jako względny postsowiecki monolit. Wręcz przeciwnie, jest to buzujący tygiel z doskonałą kawą, przyprawioną kardamonem, albo obłędnie mocną herbatą, która odurza i nie daje o sobie zapomnieć.
"Nie należy upierać się przy ustalonym wcześniej programie. Zamiast tłuc głową w mur, lepiej złą passę przeczekać. Karta musi się w końcu odwrócić." Tyle mówi Górecki podróżnik. Nie wiem w ciągu jakiego okresu czasu powstawała "Planeta Kaukaz", ale autor z ogromną wnikliwością opisał niemal każdą grupę etniczną zamieszkującą Kaukaz Północny. Nie są to reportaże o dużych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nostalgiczna wędrówka po Tbilisi staje się początkiem rozważań o życiu- sukcesach, porażkach, zapomnianych znajomych i byłych miłościach, które wcale nie są przeszłością. Koncept "wędrowca" niby już trochę ograny, ale tym razem bohater przemieszcza się w dwóch przestrzeniach- tbiliskiej i wirtualnej. Melancholia- tak, ta literacka, bohater nigdy nie znajdzie straty.
Nostalgiczna wędrówka po Tbilisi staje się początkiem rozważań o życiu- sukcesach, porażkach, zapomnianych znajomych i byłych miłościach, które wcale nie są przeszłością. Koncept "wędrowca" niby już trochę ograny, ale tym razem bohater przemieszcza się w dwóch przestrzeniach- tbiliskiej i wirtualnej. Melancholia- tak, ta literacka, bohater nigdy nie znajdzie straty.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to