-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus2
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz2
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
Biblioteczka
2020-09-17
2011-06-04
2016-11-11
2021-02-27
2021-05-02
Jak za mgla pamiętam trylogię Larssona, ale po przeczytaniu książki, którą jest jej kontynuacja mogę śmiało stwierdzić, że Pan Stieg byłby dumny i sam lepiej nie napisałby kontyuacji przygód Mikaela Blomkvista. Jestem pod ogromny wrażeniem wartszatu pracy reporterskiego Pana Lagercrantza i jego przygotowania, którego owocem jest świetna fabula, która gorąco polecam, bo w jej wielowatkowosc, zagmatwana siatka szpiegowska i hakerska porażają, dają do myślenia, w jakim '' chorym'' świecie żyjemy. Poza tym czytanie tej książki sprawia przyjemnosc w trakcie przez długich godzin słodkiego lenistwa .
Jak za mgla pamiętam trylogię Larssona, ale po przeczytaniu książki, którą jest jej kontynuacja mogę śmiało stwierdzić, że Pan Stieg byłby dumny i sam lepiej nie napisałby kontyuacji przygód Mikaela Blomkvista. Jestem pod ogromny wrażeniem wartszatu pracy reporterskiego Pana Lagercrantza i jego przygotowania, którego owocem jest świetna fabula, która gorąco polecam, bo w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-27
2022-05-03
2022-03-22
2013-12-03
Myśląc o sprawach natury duchowej często podnoszona jest kwestia wiary i poświęcenia się Bogu. Najtrudniej przyznać rację, że jest się słabym i niedostatecznie wytrwałym w pielęgnowaniu w miłości do bliźniego. W całym wszechświecie jesteśmy tak niepozorni.
Bohater powieści Andrzej mógłby właśnie tak pomyśleć, gdy otrzymał list, w którym jego przyjaciel z dawnych lat zawiadamia go, że poszukuje bezcennego przedmiotu należącego do Boga.
Nie ma dostatecznie dużo sił na to i prosi przyjaciela o pomoc. Andrzej razem ze swoją znajomą Wandą podejmują się prawie niemożliwe zadania. Kto by przypuszczał, że tysiące lat od opisanych wydarzeń uda się im dowieść istnienia tego niezwykłego przedmiotu?
Poszukiwanie mitycznego artefaktu, którym był zabawką samego Boga może każdego nawrócić i utwierdzić w przekonaniach. Jednak zastanawiam się czy właśnie to było impulsem do napisania tej książki.
Te przemyślenia natchnęły mnie książka pod tytułem Zabawka Boga. Na początku po przeczytaniu opinii o niej wydawało się, że jest dobrze zaplanowaną powieścią z tłem historycznym.
W trakcie zgłębiania jej fabuły moim oczom ukazał się jak żywy obraz realiów, w których przyszło żyć matce Jezusa Miriam i ulubionemu uczniowi Jeszui Janowi.
Powieść jest opatrzona w piękne fotografie i rysunki, za których to sprawą możemy bardziej wczuć się w rolę tajemniczego podróżnika zwanego Rajmundem, na którego barkach leży odpowiedzialność za największy skarb ludzkości.
Sposób, w jaki tą rzeczywistość opisał Tadeusz Biedzki pozwoliła mi na przeniesienie się o kilka tysięcy lat.
Przecierałem oczy ze zdziwienia, jak bardzo wciągnęła mnie treść. Strona po stronie coraz bardziej chłonąłem opowieści Jefraima, który wszedł w posiadanie drewnianej zabawki. Ta z kolei została wystrugana przez św. Józefa dla małego Jezusa.
O jakim przedmiocie mowa o tym dowiecie się sięgając po książkę. Zapewniam Was, że nie pożałujecie tej decyzji i z każdą chwilą będziecie coraz bardziej oczarowani opowieścią.
Książka opatrzona wieloma przypisami skłaniała mnie do wielu refleksji na temat tego jak do tej pory postrzegałem wydarzenia historyczne, które był tłem przemian społecznych i kulturowych w społeczności Żydów tuż po zmartwychwstaniu Jezusa.
Mamy między innymi także wgląd w przebieg wydarzeń, gdy na Królestwo Jerozolimskie najeżdża sułtan Salladyn. Ostatecznie podporządkowuje on sobie święte miejsce wyznawcom islamu.
Nic nie dają kolejne krucjaty podejmowane przez króla Francji Filipa II Augusta, cesarza Fryderyka I Barbarossę i Ryszarda Lwie Serce.
Autor daje nam do rąk książkę, która łączy w sobie trzy odległe okresy pierwsze wieki naszej ery, następnie ok 1187 r. i czasy nam współczesne. Mimo to akcja jest wartka i nie traci swojej dynamiki.
Krew od wiek wieków przelewają zarówno muzułmanie jak i chrześcijanie, a końca konfliktu nie widać. To w pewien sposób wciąż dzieli wiele narodowości.
Podsumowując książka ta dla wielu może wydawać się zbyt oczywistą próbą okraszenia sławą dzielnych chrześcijan walczących z krwiożerczymi muzułmanami. Po przeczytaniu tej powieści oceniam ją, jako dobrze przedstawioną opowieść o początkach chrześcijaństwa.
Z pewnością jest to niezwykła książka, do której to przeczytania bardzo zachęcam. Mało jest publikacji, które razem z rysunkami i zdjęciami oddają klimat miejsc, które znamy tylko z kart historii. Jednak po przeczytaniu powieści Tadeusza Biedzkiego mam wrażenie, że byłem, widziałem i czułem to samo, co autor.
Mam wrażenie, że losy bohaterów są mi tak bliskie, że wręcz połączyła mnie z nimi nieprzerwaną nić, która jednoczy już ponad miliard wyznawców.
W drodze było wiele wyrzeczeń, bólu i łez, ale mimo to nie ulękli się i podążali śmiało przed siebie. To dla mnie jest istotą przekazu tej powieści, że jeśli jest się dostatecznie wytrwały osiągnie się nawet to, co jest nierealne.
Skarb odnaleziono, ale nie ujrzało światła dziennego. Czasami to, co ukryte ma większą siłę przekazu niż to, co ujawnia się światu.
Opublikowane także:
http://illumien.blogspot.com/2013/12/zabawka-boga-tadeusz-biedzki.html
https://www.facebook.com/ZapachKsiazek?ref=hl
Myśląc o sprawach natury duchowej często podnoszona jest kwestia wiary i poświęcenia się Bogu. Najtrudniej przyznać rację, że jest się słabym i niedostatecznie wytrwałym w pielęgnowaniu w miłości do bliźniego. W całym wszechświecie jesteśmy tak niepozorni.
Bohater powieści Andrzej mógłby właśnie tak pomyśleć, gdy otrzymał list, w którym jego przyjaciel z dawnych lat...
2022-02-02
Ta część przygód exdiablicy Wiktorii słuchało się dużo przyjemniej, bo miała mniej przemyśleń czy być z Piotrkiem czy Beletem, a bardziej skupiała się na ocaleniem Ziemi, Dolnej Arkadii i Arkadii przed krwiożercza i potępiona księżną Batory.
Wiktoria niezaskakuje i jest trzpiotka i do tego naiwna i łatwowierna. Skupia się tak bardzo na sobie, że nie widzi co w około.
Książkę słucha się przyjemnie i dzięki temu nie dłużą się spacery z psem.
Ta część przygód exdiablicy Wiktorii słuchało się dużo przyjemniej, bo miała mniej przemyśleń czy być z Piotrkiem czy Beletem, a bardziej skupiała się na ocaleniem Ziemi, Dolnej Arkadii i Arkadii przed krwiożercza i potępiona księżną Batory.
Wiktoria niezaskakuje i jest trzpiotka i do tego naiwna i łatwowierna. Skupia się tak bardzo na sobie, że nie widzi co w około....
2011-02-07
Kojarzycie film z Louis de Funes, który grał w filmie Skąpiec na podstawie sztuki Moliera. Tytułowa postać(Funes) pokochała pieniądzę, miał dwoje dorosłych dzieci, córkę i syna. Wspomniany potomek zauroczył się sąsiadką, którą chciał poślubić ojciec(Funes). Wychodzi komiczno-tragiczna farsa, z dramatem w tle. Opisuję akurat ten film z de Funesem, gdyż pokazuje to w jakim kontekście jest napisana książką Tektonika uczuć. Diana kocha Richarda, ale on zaczyna coraz rzadziej jej to okazywać. Ona pomyślała, że jako deputowana do parlamentu francuskiego wykorzysta swoją "polityczna żyłkę drapieżnej wygi", doprowadza do sytuacji, że Richard ją rzuca. Jednakże nie tak planowała, potem zaś wykręciła intrygę. Dwie poznane prostytutki Elianę i Rodikę, przekonała, żeby "grały" córkę i matkę. Eliana miała "za cenę nowego życia' rozkochać Richarda, gdyż ten rzekomo miał raka i umierał. Co prawda, a co fikcja, trzeba się przekonać dodam jeszcze, że w tej powieście rodem z greckich tragedii Sofoklesa nie uda się uszczęśliwić wszystkich. Warto sięgnąć po tą książkę choć z tej racji, że takich historii jak Moliera czy tej jaką stworzył Schmitt, ze świecą szukać. Nawet tragedia innych ludzi może być lekcją miłości dla tych, którzy po tym się najmniej tego spodziewają. Puentą jest "zwycięstwo" w pierwszym wypadku skłonności do pieniędzy, zaś w drugim "intryga, która zaczęła żyć własnym życiem". Eliana miała "udawać" miłość, ale się zakochała na prawdę, stała się szczęśliwa i obdarowała miłością Richarda. Trafiła kosa na kamień. Nie pokonamy w sobie przekonania, że tak niewiele cieszy nas w życiu. Niezbadane są ścieżki ludzkiego przeznaczenia.
Kojarzycie film z Louis de Funes, który grał w filmie Skąpiec na podstawie sztuki Moliera. Tytułowa postać(Funes) pokochała pieniądzę, miał dwoje dorosłych dzieci, córkę i syna. Wspomniany potomek zauroczył się sąsiadką, którą chciał poślubić ojciec(Funes). Wychodzi komiczno-tragiczna farsa, z dramatem w tle. Opisuję akurat ten film z de Funesem, gdyż pokazuje to w jakim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-16
2011-05-14
Książka, która uświadamia jak mało o sobie wiemy. Nie przypuszczałem nawet, że ten podręcznik trafi do mnie we właściwym momencie.
Nie czytasz ją, a chłoniesz niczym woda gąbkę i chociaż pełna jest banałów i prostych rad, to odtwiera oczy na to co na pierwszy rzut nie jest tak oczywiste jak się sądzi.
Książka, która uświadamia jak mało o sobie wiemy. Nie przypuszczałem nawet, że ten podręcznik trafi do mnie we właściwym momencie.
Nie czytasz ją, a chłoniesz niczym woda gąbkę i chociaż pełna jest banałów i prostych rad, to odtwiera oczy na to co na pierwszy rzut nie jest tak oczywiste jak się sądzi.
2020-04-13
2020-05-24
2020-06-10
2020-07-10
2020-09-10
Przepowiednia Nostradamusa powiada
"W końcu tego tysiąclecia pojawią się ludzie-diabły, których sensem życia będzie niszczenie innych ludzi"(tamże, str. 189).
Takimi słowami autor kończy książkę, choć równie dobrze mógłby ją rozpocząć: Na początku było Słowo, a Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. To szczególnie jest istotne w tej kwestii, gdyż ludzka, zwierzęca i nieożywiona duchowa materia(energia połączona z Wszechświatem) ma wpływ na ludzkość oraz cielesność żywych istot.
Żyjemy w nieuświadomionym świecie "zakodowanym" symbolami. Krew ludzka i zwierzęca, kontakt z nią jest w wielu społeczeństwach tabu.
Dlaczego? Jest nośnikiem wiedzy o nosicielu.
Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy, że to jak postąpili nasi przodkowie ma wpływ na nasze teraźniejszą codzienność.
Babcia, która odrzuciła miłość pewnego jegomościa. Jej syn i wnuk w swojej karmie mieli uaktywniony program nienawiści do kobiet.
Choroby i wszelkiej maści problemy, które są tak naprawdę sprawdzianem dla ciała jak poradzi sobie z zasygnalizowanym przez duszę problemem natury metafizycznej.
Sam nie zdawałem sobie sprawy, że namalowanie przez malarza ikony, był obrażony na własną żonę za ciąże wzmacnia jego złość i ikona, która zawiśnie w danym pomieszczeniu emanuje na złą energią wobec osób znajdujących się w pokoju.
Odpowiedzią jest miłość wznosi na najwyższe piętra energetycznych poziomów łączności z Bogiem, Wszechświatem, Jednostką Centralną Wszechpotęgi.
Autor przytoczył funkcję sanitariusza, która opisuje wilka jako "sanitariusza lasu" spośród kopytnych np. saren wybiera najsłabsze, które są najłatwiejszą zdobyczą. W ten sposób w ekosystemie pozostają zwierzęta zdrowe i silne.
Podobną rolę ma karma. Wpływa na jednostki słabe, które powinny się doskonalić w duchowości, łączności z Bogiem. Jeśli tego nie robią osłabia ich brak działania i wobec tego "zapadają się w siebie". W tej stagnacji stają się łatwą ofiarą dla "ludzi w wilczych skórach" wampirów energetycznych. Wbrew panującym opiniom oni pomagają swoim "ofiarom" wznieść się na wyższy poziom duchowy. Sami zaś nie mogąc czerpać energii z łączności z Bogiem są poddawani procesowi degradacji, wyniszczają swoją duchowość i zatracając fizyczność.
To o nich wspominał Nostradamus( ludzie-diabły).
Wszyscy mamy wpływ na to czy cywilizacja będzie wyznaczała kierunek na destrukcję czy też skupi się na kulturze i wznoszeniu się piętrami po Boskim Królestwie.
Cywilizacja to inaczej zagłada, kultura(etyka/miłość/dobroduszność) zaś to jedyny ratunek dla Ziemi.
Wybór należy do każdego człowieka, zwierzęcia, rośliny, materii nieożywionej( np. samochód). W jaki sposób? Połączeni jesteśmy energetycznymi więziami i co uczynimy sobie nawzajem to do nas wróci w zwielokrotnionej dawce negatywnej bądź pozytywnej sile.
Polecam tą książkę dla chcący być świadomych swoich czynów, które mogą przekreślić niejedno "życie".
Przepowiednia Nostradamusa powiada
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"W końcu tego tysiąclecia pojawią się ludzie-diabły, których sensem życia będzie niszczenie innych ludzi"(tamże, str. 189).
Takimi słowami autor kończy książkę, choć równie dobrze mógłby ją rozpocząć: Na początku było Słowo, a Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. To szczególnie jest istotne w tej kwestii, gdyż ludzka,...