-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik1
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać10
-
ArtykułyNiebiałym bohaterom mniej się wybacza – rozmowa z Sheeną Patel o „Jestem fanką”Anna Sierant2
-
Artykuły„Smak szczęścia”: w poszukiwaniu idealnego życiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2011-02-07
2020-06-22
Niedokończone historie o przeżytych czasach ludzi, którzy patrzą na siebie z pewnego dystansu. W każdej z tych opowieści można dostrzec samego siebie. Co ciekawe i mało zdarza się takich okazji mozna wyobrazić sobie zakończenie książki.
Niedokończone historie o przeżytych czasach ludzi, którzy patrzą na siebie z pewnego dystansu. W każdej z tych opowieści można dostrzec samego siebie. Co ciekawe i mało zdarza się takich okazji mozna wyobrazić sobie zakończenie książki.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2006-12-18
Czytając tą książkę nie przyszło mi do głowy, że osoby chorę na nieuleczalną chorobę, oczekujące śmierci mogą być uśmiechnięte i radosne. Pani Róża i Oskar udowadniają, że przede wszystkim w obliczu śmierci nie należy tracić pogody ducha. I brzmią mi w głowie słowa..."Kartka obok łóżka Oskara- na niej Nie budzić chyba, że przez samego Boga"
Czytając tą książkę nie przyszło mi do głowy, że osoby chorę na nieuleczalną chorobę, oczekujące śmierci mogą być uśmiechnięte i radosne. Pani Róża i Oskar udowadniają, że przede wszystkim w obliczu śmierci nie należy tracić pogody ducha. I brzmią mi w głowie słowa..."Kartka obok łóżka Oskara- na niej Nie budzić chyba, że przez samego Boga"
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-05-14
Książka o świecie, w którym się słyszy, ale trudno go zobaczyć, gdy chłopiec, który chcę poznać życie dowiaduję się o nim z ust wyznawcy islamu nie upatrującego w nim wroga.
Pewien młody chłopiec faktycznie opuszczony przez ojca kradnie puszkę konserwy z osiedlowego sklepiku Pana Ibrahima. Muzułmanin dostrzega to, ale nie gani chłopca. Wręcz przeciwnie chce być dla niego kimś kto pokaże mu życie. Jak do tej pory bohater nie zna je zbyt dobrze. Jego osiągnięciem jest noc spędzona z prostytutką.
Pan Ibrahim jest dla chłopca jedyną osoba, którą obchodzi jego los. Przede wszystkim rozmawia z nim i słucha tego co mówi chłopiec. W chaotycznym życiu młodego mężczyzny zachodzi zmiana. Od chwili poznania muzułmanina nic nie będzie jak do tej pory. Przede wszystkim jego życie nabierze cieplejszych odcieni barw. Gorąco polecam. Krótka książka, ale prawda przekazana na stronicach przekonuje, że różnice religijne to sztuczne podziały stworzone przez ludzi.
Książka o świecie, w którym się słyszy, ale trudno go zobaczyć, gdy chłopiec, który chcę poznać życie dowiaduję się o nim z ust wyznawcy islamu nie upatrującego w nim wroga.
Pewien młody chłopiec faktycznie opuszczony przez ojca kradnie puszkę konserwy z osiedlowego sklepiku Pana Ibrahima. Muzułmanin dostrzega to, ale nie gani chłopca. Wręcz przeciwnie chce być dla niego...
Czytałem tą książkę dwa razy co w moim wypadku nie zdarza się często i powiem więcej te opowiadanie warto przeczytać tyle razy, aż się zrozumie, że małżeństwo co coś o wiele więcej od umowy. To przede wszystkim życie obok siebie dwojga indywiduów. Każde z nich ma coś do powiedzenia. Może w troszkę inny sposób, ale chcą ze sobą BYĆ na dobre i złe.
Czytałem tą książkę dwa razy co w moim wypadku nie zdarza się często i powiem więcej te opowiadanie warto przeczytać tyle razy, aż się zrozumie, że małżeństwo co coś o wiele więcej od umowy. To przede wszystkim życie obok siebie dwojga indywiduów. Każde z nich ma coś do powiedzenia. Może w troszkę inny sposób, ale chcą ze sobą BYĆ na dobre i złe.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTytuł oddaje treść, Ewangelie po mojemu, czyli spisane tak jakbym chciał by brzmiała ich treść. Trudno doszukiwać się zmian w tekście jeśli nie zna się Ewangelii, ale to się rzuca w oczy. Polecam choćby dlatego by sprawdzić czy pamięta się to co prawią na kazaniach podczas Mszy Świętych.
Tytuł oddaje treść, Ewangelie po mojemu, czyli spisane tak jakbym chciał by brzmiała ich treść. Trudno doszukiwać się zmian w tekście jeśli nie zna się Ewangelii, ale to się rzuca w oczy. Polecam choćby dlatego by sprawdzić czy pamięta się to co prawią na kazaniach podczas Mszy Świętych.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-08-08
Dla Erica-Emmanuela Schmitta ważna jest Rita, ale także św. Rita. Poświęca jej sporo czasu i myśli, które "wychwycicie" w książce.
Trucicielka
Tytułowe opowiadanie autora jest o kobiecie. Jest ona w sile wieku i po oczyszczeniu z zarzutów popełnienia morderstw żyje nie przejmując się opiniami innych ludzi. Jest postrzegana jako "trucicielka", gdyż dobrze wpływa na "promowania" miasteczka, w którym mieszka. Turyści przyjeżdżają wabieni jej "mroczną sławą". Okrzyknięto ją 'Diablicą". Może dlatego, że od wieków obawia się tabu jakim jest śmierć. Ludzie, którzy mają z nią styczność budzą lęk.
W miasteczku pojawia się nowy wikary, który zastępuje zmarłego niedawno stuletniego proboszcza. Jest młody, przystojny i wyglądem przypomina "anioła". Podbija serce i duszę "Diablicy" z Sorlin. Owładnięta tak wielką fascynacją wobec księdza. Postanawia na spowiedzi wyznać mu swoje "mroczne tajemnice". Jednak nie od razu. Powoli przekonuje się do niego. Poznaje, "zakochuje" czując z nim więź duchową i poniekąd "cielesną". Podczas spowiedzi mówi mu, że mimo czyszczenia zarzutów popełniła zbrodnie.
Czy uzyska rozgrzeszenie i jaki finał będzie miała jej historia? Tego nie zdradzę, bo warto się o tym samemu przekonać.
Drugie opowiadanie "Powrót"
Jest o dość introwertycznym marynarzu. Jego mięśnie są jak supły, napięte postronki na karku, nogach. Jego całym życiem było pływanie po morzach i ocenach jako mechanik na statku. Nie schodził na ląd. Nie bywał na egzotycznych wyspach. Jedynym zajęciem była praca, a pieniądze przeżywał do rodziny. Do pewnego momentu uważał, że jest szczęśliwy. Kapitan statku powiedział mu, że zmarła mu córeczka.
Jego pierwsza myśl, ale która ma ich cztery. Zaś kolejna czy zmarła ta, którą ubóstwiał, czyli Grace. Wolałby by umarła Joan bądź Betty.
Nie mógł pogodzić się ze swoimi przemyśleniami, że jest złym ojcem, gdyż nie wiedząc które z dzieci mu umarło uśmierca je po kolei. Do czasu dobicia do portu w Vancouver, gdzie mieszka nie żyją już "wszystkie" dziewczynki. Podczas schodzenia na ląd nie widzi Betty. Potem mała się pojawia jakby znikąd. Jaką córkę stracił skoro żadna nie umarła? Opowiadanie o tym jak ważne są relacje międzyludzkie.
Jak powrócić do rodziny?
Trzecie opowiadanie
Pokazuje jaką niszczycielską moc ma zazdrość. Chris gra na fortepianie, ale jego "talent" jest wyuczony zaś jego konkurent Axel jest utalentowany od urodzenia skrzypkiem. Chris nie może znieść tego faktu. Postanawia pokazać Axelowi, że to on jest lepszy. Podczas rywalizacji sportowej Axel doznaje wypadku. Chris mu nie pomaga przekonany, że chłopak symuluje by wygrać zawody. Zostawia go, potem zaś przekonany, że nie żyje postanawia uciec z miejsca przestępstwa. Axel jednak żyje, a Chris nie świadomy grożącego mu niebezpieczeństwa
żyje jakby nic się nie wydarzyło. Jest jednak świadomy, że jest "mordercą" i to nie daje mu spokoju.
Niedoszły zabójca odpokutowujący swoją "zbrodnię", a Axel jako "ofiara" stający się teraz tym, który zabije "naprawdę".
Jak to się może skończyć, gdy dwie dominujące osobowości ścierają się, w ostatecznym finale wygrywa dobro. Choć jest ono okupione tragizmem. To dobro zawsze zwycięża nawet jeśli tam, gdzie go nie widać przypuszcza się, że zło zatriumfuje.
Elizejska miłość
Czy zastanawialiście się co odczuwają zony możnych tego świata. Jak mało wiemy o Karli Bruni, żonie Bronisława Komorowskiego, mąż Pani Prezydent Litwy i innych kobiet medialnych i wpływowych mężczyzn. Ta historia nie jest tylko o żonie prezydenta Francji (Pani Morel), ale o każdej kobiecie na świecie. Czy są one szczęśliwe? Związki partnerskie i małżeńskie przeżywają swoje kryzysy. Mają wzloty
i upadki. Bywa, że małżonkowie w gniewie mówią, że siebie nienawidzą. Na głębie wyznań nie starcza czas, a może nie słuchamy siebie zbyt dobrze. Dopiero po nagłej śmierci zostaje opublikowana książka, w której zafałszowana wrogość przestaje mieć znaczenie w konfrontacji z potęgą miłości, która nie zna pojęcia ran nie do zabliźnienia. Miłość to jedyny dar jaki możemy ofiarować drugiej osobie. To nasz dorobek, by po nas nie zatarła się pamięć. Inaczej czyż nie będzie to świadczyło, że przeżyliśmy życie, która nic nie zbudowało. Którego jedyną zasługą były cierpienia matki przy porodzie, zdewastowane środowisko i klimatyczne ocieplenie, gdy jeździliśmy samochodem.
Opowiadania Schmitta emanują smutkiem, nostalgią i mogą się wydawać przygnębiające, ale na końcu można stwierdzić, że to wydaje się nam ludzką krzywdą i niesprawiedliwością jest naszym złudzeniem, jakie budujemy by poczuć się bardziej "usprawiedliwieni" wobec naszych własnych słabości. Mamy na nie wpływ, możemy je zmieniać.
Żaden człowiek nie jest z kamienia. To tylko do Stwórcy zależy czy
z kamienia tryśnie bijący strumień dobroci. Możemy sobie sami jeśli choć zechcemy na moment wejrzeć w własne wady i sprawić by doskonalenie ich było zarazem pozostawieniem świata odrobinę lepszym niż go zastaliśmy.
opublikowane na : illumien25.bloog.pl
Dla Erica-Emmanuela Schmitta ważna jest Rita, ale także św. Rita. Poświęca jej sporo czasu i myśli, które "wychwycicie" w książce.
Trucicielka
Tytułowe opowiadanie autora jest o kobiecie. Jest ona w sile wieku i po oczyszczeniu z zarzutów popełnienia morderstw żyje nie przejmując się opiniami innych ludzi. Jest postrzegana jako "trucicielka", gdyż dobrze wpływa na...
2011-01-24
Zaczyna się etiudą niczym fale oblewające wybrzeże, potem zaś jest coraz więcej bębnów głos się wzmaga na puszczy. Dostępujemy świetlistych widzeń, powłoka muzyki otula muślinem rachityczne ręce, apoplektyczne serce się uspokaja, dłonie "młodnieją". Następuję oczyszczenie. Słyszycie muzykę? Tak ta cisza to właśnie dźwięki, które są "elitarne" w wszędobylskim chaosie ludzkich spraw. A teraz kulminacja i Mozart stępujący z etiulu. Urzekająco piękny, bosko gładząc swoich słuchaczy nieziemską muzyką z nie tego świata. Mozart to nie tylko geniusz i wirtuoz to marka per se. Jednakże najważniejsze to, że "uzdrawia duszę" dostępująca oczyszczenia z zgiełku i niepotrzebnych szumów XXI wiecznej hałastry.
Zaczyna się etiudą niczym fale oblewające wybrzeże, potem zaś jest coraz więcej bębnów głos się wzmaga na puszczy. Dostępujemy świetlistych widzeń, powłoka muzyki otula muślinem rachityczne ręce, apoplektyczne serce się uspokaja, dłonie "młodnieją". Następuję oczyszczenie. Słyszycie muzykę? Tak ta cisza to właśnie dźwięki, które są "elitarne" w wszędobylskim chaosie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-02-16
Rozpoczynając podróż z tą książką weźcie sobie wpierw to do serca, że:
"Pięć opowiadań. Pięć marzeń. Pięć historii. Potęga pamięci, miłości, a może dotyku? Uczucie silniejsze niż upływający czas. Piękno odkryte w słowach, małżeństwo scalone przez śmierć, książka obarczona fatum,
a wreszcie pamięć, jedyny strażnik naszych wspomnień.
Literatura, która przywraca wiarę w marzenia."
Ta krótka recenzja zachwalająca książkę, nie pokazuje nawet w 1/3 jak powieści w niej opisane zniewalają potęgą dotyku najdelikatniejszej z niematerialnych spraw - owianej tajemnicą ludzkiej duszy.
Pierwsza historia:
Opowiada o pewnej starszej Pani zakochanej w literaturze klasyków, którzy przeszli do historii dlatego,
że umarli, a ich książki zostały "odkryte" w właściwym momencie. Ona wyczekuje na "śmierć" nic więcej jej nie interesuje. W życiu osiągnęła tak wiele rozkochała członka rodu " panującego" w monarchii , następce trochu Belgów? Holendrów? Duńczyków?Hiszpanów? A może Wielkiej Brytanii? Marzyła o chwili, gdy będzie mogła połączyć się z Ukochanym księciem z nie tej samej bajki, z której ona pochodziła. Za sprawą rękawiczki on należał do niej , a ona niego.
W drugim opowiadaniu żona kochająca męża po trzydziestu latach wspólnego małżeństwa, przekreśliła je trzema latami wyrzutów, dociekań i zawiści. To ją popchnęło by zepchnąć męża w przepaść górskiej przełęczy. Historia zatoczyła pętle, choć bardzo zależało jej na czterech puszkach, których zawartość zmarły mąż de Sarlat chował przed nią. Mimo jego tragicznej śmierci i procesu, dopiero po dwóch latach odkryła małżeński sekret. Jaki? Remedium ma rutynę, gdy oboje małżonków uważa, że wiedzą o sobie wszystko, a tak naprawdę dopiero po śmieci jednego z dwojga uświadamiają sobie jak ich miłość jest silna.
Ozdrowieńcza trzecia opowieść uzmysławia, że jedyne co można powiedzieć o człowieku, że myli się zdając się na wzrok. Zapach oto klucz do serca dam. Ileż to razy wpierw zapach(feromony) a dopiero potem wygląd decydował o tym czy kimś jesteśmy w związku czy też nie. To tu odkryją drogie Panie, że kompleksy trapiące można "uleczyć" o ile spotka się właściwego mężczyznę, który "obłożony chorobą" uświadomi je jak są "jedyne w swoim rodzaju".
Przysługa umierającego - powierz ciało innemu mężczyźnie, ale mnie zostaw swoje serce i słowa "Kocham Cię"
Ileż to razy uważamy, że na tym portalu czytamy "kiepskie lektury" o tym opowiada czwarta historia. Morderstwo w afekcie, dreszczyk emocji, powieść która nagina fakty, Prawda, która jest zbyt zatrważająca by powiedzieć o niej. Rak? Ogolona głowa, pozbawiona włosów. Nóż i marna literatura, przywodząca na myśl, by w chwili panicznego lęku pozbawić życia "urojone" postaci. Śmierć jednak jest realna i zbiera swoje żniwo. Książka i człowiek- czy to wystarczająca zapłata za "osiemset stron" i "dwadzieścia dolarów".
Kobiety z bukietem to wyjątkowo rzadki widok, Zwłaszcza taka dama czekająca na Ukochanego, który "przyniósł" jej "w podarunku" jej własną śmierć. Ile byście czekali na takiego "gościa" dwa, trzy dni?
Nestorka z ostatniego opowiadania czekała ponad trzydzieści lat. Tak naprawdę nikt nie wie ile. Jednak, gdy zobaczyła "go" obdarowała go bukietem pomarańczowych dominantów, a następnego dnia już jej
"nie było"- co było pomiędzy.
Ile to razy przemierzacie dworce kolejowe, metra czy lotniska i nie widzicie wokół siebie innych ludzi.
Czy człowiek współczesny żyje czy tylko się "śpieszy" do życia w wolnym tempie. Przeżywanie to nie to samo co "przemijanie" chwil ,które niczym woda w rzece płynie, aby po chwili zrobić miejsce na "nowe wartkie nurty". -Panta rhei -
Rozpoczynając podróż z tą książką weźcie sobie wpierw to do serca, że:
"Pięć opowiadań. Pięć marzeń. Pięć historii. Potęga pamięci, miłości, a może dotyku? Uczucie silniejsze niż upływający czas. Piękno odkryte w słowach, małżeństwo scalone przez śmierć, książka obarczona fatum,
a wreszcie pamięć, jedyny strażnik naszych wspomnień.
Literatura, która przywraca...
2011-03-07
Mieliście już uczucie, że czytając książkę odczuwa się podobnie jakby włoży głowę pod górski wodospad. Otóż mam tak wobec tej powieści. Urzekła mnie tematyka Japonii i sumotori(zawodników sumo).
Jednakże oni są tylko tłem, w którym E.E. S. niczym bajkopisarz wplótł zaskakujący morał. Zdajesz się drogi czytelniku, że możesz liczyć tylko na siebie, że ani rodzina ani przyjaciele Ciebie nie obchodzą, bo cierpisz na "alergię na ludzi". W pewnym momencie bohater cierpiący na tą samą przypadłość jest nagabywany przez starszego rachitycznego mężczyznę mistrza Shomintsu.
Za jego to sprawą ten młody piętnastoletni Jun poznaje siłę sumotori, która nie tkwi w ich ciele, ale potędze medytacji. Wydobywa z siebie całe pokłady optymistyczną energię.
Wyzbył się myśli, które tłamsiły jego wolną wolę:
"To, o czym chcemy zapomnieć, ciąży bardziej niż to, co analizujemy" (str.46).
Opowiadanie choć krótkie to napawa nadzieją, że początek drogi nie oznacza koniecznie dążenie do celu, ale jest jedynie przyczynkiem do pojęcia się wyzwania. To co widać na okładce jest wszelakim trudem jaki jako ludzie podejmujemy każdego dnia. Dla jednych to choroba bliskiej osoby, dla innej własna samoocena, dla kogoś innego brak tolerancji dla innych. Nie podejmując starań nie przegrasz, ale też nie wygrasz. Choć życie to nie gra i nie zdobywasz w niej punktów. To nie unikniesz podsumowania, które ogłosi werdykt Twojego sumienia.
Mieliście już uczucie, że czytając książkę odczuwa się podobnie jakby włoży głowę pod górski wodospad. Otóż mam tak wobec tej powieści. Urzekła mnie tematyka Japonii i sumotori(zawodników sumo).
Jednakże oni są tylko tłem, w którym E.E. S. niczym bajkopisarz wplótł zaskakujący morał. Zdajesz się drogi czytelniku, że możesz liczyć tylko na siebie, że ani rodzina ani...
2015-07-04
2014-05-20
Kojarzycie film z Louis de Funes, który grał w filmie Skąpiec na podstawie sztuki Moliera. Tytułowa postać(Funes) pokochała pieniądzę, miał dwoje dorosłych dzieci, córkę i syna. Wspomniany potomek zauroczył się sąsiadką, którą chciał poślubić ojciec(Funes). Wychodzi komiczno-tragiczna farsa, z dramatem w tle. Opisuję akurat ten film z de Funesem, gdyż pokazuje to w jakim kontekście jest napisana książką Tektonika uczuć. Diana kocha Richarda, ale on zaczyna coraz rzadziej jej to okazywać. Ona pomyślała, że jako deputowana do parlamentu francuskiego wykorzysta swoją "polityczna żyłkę drapieżnej wygi", doprowadza do sytuacji, że Richard ją rzuca. Jednakże nie tak planowała, potem zaś wykręciła intrygę. Dwie poznane prostytutki Elianę i Rodikę, przekonała, żeby "grały" córkę i matkę. Eliana miała "za cenę nowego życia' rozkochać Richarda, gdyż ten rzekomo miał raka i umierał. Co prawda, a co fikcja, trzeba się przekonać dodam jeszcze, że w tej powieście rodem z greckich tragedii Sofoklesa nie uda się uszczęśliwić wszystkich. Warto sięgnąć po tą książkę choć z tej racji, że takich historii jak Moliera czy tej jaką stworzył Schmitt, ze świecą szukać. Nawet tragedia innych ludzi może być lekcją miłości dla tych, którzy po tym się najmniej tego spodziewają. Puentą jest "zwycięstwo" w pierwszym wypadku skłonności do pieniędzy, zaś w drugim "intryga, która zaczęła żyć własnym życiem". Eliana miała "udawać" miłość, ale się zakochała na prawdę, stała się szczęśliwa i obdarowała miłością Richarda. Trafiła kosa na kamień. Nie pokonamy w sobie przekonania, że tak niewiele cieszy nas w życiu. Niezbadane są ścieżki ludzkiego przeznaczenia.
Kojarzycie film z Louis de Funes, który grał w filmie Skąpiec na podstawie sztuki Moliera. Tytułowa postać(Funes) pokochała pieniądzę, miał dwoje dorosłych dzieci, córkę i syna. Wspomniany potomek zauroczył się sąsiadką, którą chciał poślubić ojciec(Funes). Wychodzi komiczno-tragiczna farsa, z dramatem w tle. Opisuję akurat ten film z de Funesem, gdyż pokazuje to w jakim...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to