-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2019-07-31
Calla opuściła wraz z matką Alaskę gdy miała niecałe dwa lata. Zostawiły tam ojca dziewczyny - pilota i właściciela Alaska Wild. Matka Calli nie była tam szczęśliwa, a ojciec nie chciał zmienić miejsca zamieszkania. Ich miłość choć ogromna, nie była skora do poświęceń.
26-letnia Calla ma wszystko. Dobrą pracę, wykształcenie, urodę, przyjaciół, kochającego ją i jej matkę ojczyma oraz uroczego chłopaka. Dla zabicia wolnego czasu prowadzi lajfstajlowego bloga.
Pewnego dnia jej idealne życie zaczyna się sypać. Strata pracy i rozpad czegoś co uważała za stałe powodują, że gdy dzwoni telefon z Alaski, informujący o chorobie jej ojca, dziewczyna decyduje się tam polecieć. Mimo, że nie zna ojca, mimo, że ma do niego wiele pretensji, a jej serce od lat nosi ciężki kamień porzucenia.
Na miejscu poznaje gburowatego pilota. Jak zacząć dobrze znajomość z facetem, kiedy ten na wstępie pyta Cię ile ważysz? 🙈
To jeszcze nic! Przepychankom słownym i niechęci nie będzie końca, a Yeti i Barbie... ups, przepraszam - Jonah i Calla przejdą długą drogę od nienawiści do... Dawno nie czytałam tak pięknej książki. Pasuje mi w niej wszystko.
Przemiana głównej bohaterki jest niesamowita. Autorka wspaniale pokazała realia życia na Alasce, to z jakimi trudnościami zmagają się tamtejsi mieszkańcy i jak bardzo potrafią się wspierać w trudnych chwilach. Ta historia jest przesiąknięta głębokimi emocjami. Pokazuje jak czasami proste jest wybaczenie i że czasem to jedyna droga, by móc zaznać spokoju i że nie warto zwlekać zbyt długo jeśli nam zależy, bo gdy się w końcu zdecydujemy, może być za późno.
Z tej książki bije niesamowita prostota i ukazanie życia jako największej wartości.
Chętnie towarzyszyłam Calli w jej wzajemnym poznawaniu się z ojcem i niezwykle trudnych chwilach jakie nastąpiły później.
Tucker stworzyła świetną, dojrzałą historię z mocną warstwą obyczajową i rozgrywającym się lekko na uboczu wątkiem romantycznym, który jest delikatny i w żadnym stopniu nie dominuje w powieści, dając jej balans, który osobiście w książkach uwielbiam.
Wzruszyłam się, pośmiałam i pokochałam tę historię (Jonah wskakuje na listę książkowych mężów). Polecam ❣️
Calla opuściła wraz z matką Alaskę gdy miała niecałe dwa lata. Zostawiły tam ojca dziewczyny - pilota i właściciela Alaska Wild. Matka Calli nie była tam szczęśliwa, a ojciec nie chciał zmienić miejsca zamieszkania. Ich miłość choć ogromna, nie była skora do poświęceń.
26-letnia Calla ma wszystko. Dobrą pracę, wykształcenie, urodę, przyjaciół, kochającego ją i jej matkę...
"List" to książka, która miała zapewnić mi doznania iście "sparksowe". Czy porównanie tej historii do powieści Nicholasa Sparksa jest trafne? Jak najbardziej!
Mamy tutaj dwie linie czasowe. Rok 1939 i początek II wojny światowej przeplatają się z latami 70.
Poznajemy dwie bohaterki. 19-letnią Chrissy, która tuż przed wybuchem wojny poznaje Billy'ego - miłość swojego życia oraz Tinę - młodą nieszczęśliwą mężatkę, która pragnie odejść od swego oprawcy.
Z pozoru historie kobiet nie mają nic ze sobą wspólnego, do czasu, gdy Tina znajduje w swoim sklepie charytatywnym tajemniczy zapieczętowany list skryty w kieszeni garnituru.
Adresatką słów jest Chrissy, a nadawcą Billy. Jak to się stało, że list nie został dostarczony przez ponad 30 lat? Tina postanawia rozwiązać zagadkę.
Historie tych dwóch kobiet kipią bólem i cierpieniem. Jedna jest dowodem na to, że "dobry dom" nie oznacza domu pełnego miłości i zrozumienia, a przez kierowanie się tym "co ludzie powiedzą" można zniszczyć życie bliskim osobom, których szczęście powinno być najważniejsze.
Druga zaś pokazuje jak bardzo można być zaślepionym i w imię miłości wybaczać każdą krzywdę, co skutkuje później prawdziwą tragedią, po której nic już nie będzie takie samo.
Autorka pięknie domyka wątki postaci. Końcówkę historii spowija spokój i poczucie, że choć niektórych krzywd nie da się naprawić, to rachunki mogą zostać w inny sposób wyrównane. Prawda musi ujrzeć światło dzienne, by człowiek mógł odnaleźć wewnętrzną równowagę i pogodzić się z przeszłością oraz otworzyć na nowy rozdział życia, w którym może czekać prawdziwe ciepło i miłość.
Jestem szczęśliwa, że mogłam poznać tę powieść.
"List" to książka, która miała zapewnić mi doznania iście "sparksowe". Czy porównanie tej historii do powieści Nicholasa Sparksa jest trafne? Jak najbardziej!
Mamy tutaj dwie linie czasowe. Rok 1939 i początek II wojny światowej przeplatają się z latami 70.
Poznajemy dwie bohaterki. 19-letnią Chrissy, która tuż przed wybuchem wojny poznaje Billy'ego - miłość swojego życia...
"Wojna, która ocaliła mi życie" - czy może istnieć równie intrygujący tytuł?
Książka ta została wypożyczona z biblioteki, a poleciła mi ją moja Mama. Jest to historia 10-letniej Ady i jej młodszego brata, którzy mieszkają w Londynie wraz ze swoją matką. Kobieta źle traktuje dzieci, ze szczególnym uwzględnieniem Ady, której nienawidzi, wstydzi się jej i ukrywa ją przed światem. Dziewczynka całe życie nie opuszcza mieszkania, nie potrafi chodzić, a jedynym łącznikiem z życiem poza domem jest jej brat Jamie i okno, przez które widzi ulicę. Ada bardzo cierpi, gdyż ma zdeformowaną stopę i za każde najdrobniejsze nieposłuszeństwo jest surowo karana. Jej braciszek coraz częściej opuszcza dom, co motywuje dziewczynkę do nauki chodzenia.
Gdy nadchodzi wojna, londyńskie dzieci mają zostać wysłane poza obszar miasta z obawy przed bombardowaniem. Ada nie jest w tych planach uwzględniona, ale decyduje się na ucieczkę od matki i wraz z Jamiem opuszcza dom.
Czy nowe miejsce będzie lepsze niż dom pełen nienawiści, biedy, głodu, niewoli i smutku?
Ta książka podbiła moje serce. Autorka wspaniale opisuje realia wojenne, nie przytłaczając nas nimi. Są one przeważnie tłem, na którym rozgrywa się historia pełna uczuć. Piękna historia o zmianach jakie zachodzą w ludziach, gdy ofiaruje się im miłość, przyjaźń i zaufanie. Obecność drugiego człowieka potrafi uleczyć złamane serce. Serce złamane żałobą... serce złamane cierpieniem związanym z dotychczasowym brakiem akceptacji...
serce złamane deficytem miłości.
Cudownie było czytać tę książkę i być świadkiem przemian zachodzących w bohaterach, tego jak zaczęli się stawać coraz bardziej dla siebie nawzajem ważni.
Czasami rodzinny dom nie jest miejscem, w którym jesteśmy kochani. Prawdziwą miłość, akceptację i troskę możemy dostać od zupełnie obcych ludzi, którzy powoli stają się naszą rodziną. Rodziną jedyną i słuszną.
"Wojna, która ocaliła mi życie" - czy może istnieć równie intrygujący tytuł?
Książka ta została wypożyczona z biblioteki, a poleciła mi ją moja Mama. Jest to historia 10-letniej Ady i jej młodszego brata, którzy mieszkają w Londynie wraz ze swoją matką. Kobieta źle traktuje dzieci, ze szczególnym uwzględnieniem Ady, której nienawidzi, wstydzi się jej i ukrywa ją przed...
"Jak zawsze w grudniu" - książka, z którą spędziłam ten miesiąc. Bardzo nie chciałam jej kończyć, ale kiedyś przecież trzeba.
Główną bohaterką jest Josie, którą poznajemy w momencie opłakiwania przez nią rozstania z chłopakiem. Na dodatek jest grudzień - czas wyjątkowo trudny dla Josie ze względu na tragedię, która zdarzyła się wiele lat temu.
I nagle bum! Josie dosłownie wpada na Maxa. To spotkanie zmieni życie tych dwojga. A jak zmieni? Tego musicie się dowiedzieć sami.
Pierwsza część książki, mimo, że nie kończy się tak jakbym chciała, jest ideałem świątecznego romansu. Kolejne części to kolejne spotkania bohaterów, którymi autorka trochę czytelnika drażni, ale tym samym sprawia, że chce się czytać dalej. Dlaczego drażni? Bo tak niewiele brakuje, by pewne rzeczy sie zdarzyły, padły wyczekiwane słowa... bohaterowie są zaplątani we własne emocje, uczucia, błądzą.
Historia pokazuje jak duży wpływ na nas mają inni ludzie, jak mogą nas zmotywować do zmian, jak trudno jest wyjść człowiekowi z żałoby, która często trwa długie lata i więzi. A nie chodzi o to, by zapomnieć, tylko nauczyć się żyć i cieszyć na nowo mimo bólu.
Miłość, przyjaźń oraz wsparcie i wiara ludzi nam bliskich sprawiają, że się rozwijamy.
Historia napisana przez Emily Stone jest wzruszająca, ale niesie dużo nadziei. Autorka stworzyła też wspaniałych bohaterów, których nie da się nie lubić. 😊
"Jak zawsze w grudniu" - książka, z którą spędziłam ten miesiąc. Bardzo nie chciałam jej kończyć, ale kiedyś przecież trzeba.
Główną bohaterką jest Josie, którą poznajemy w momencie opłakiwania przez nią rozstania z chłopakiem. Na dodatek jest grudzień - czas wyjątkowo trudny dla Josie ze względu na tragedię, która zdarzyła się wiele lat temu.
I nagle bum! Josie dosłownie...
2021-11-15
Ta niebieska książka chodziła za mną od kilku miesięcy. W końcu nie mogłam już dłużej tego znieść i ją sobie zakupiłam.
Czym mnie ujęła z zewnątrz? Prostotą, urokiem i minimalizmem.
Opis kusił delikatnością, którą bardzo sobie cenię w powieściach tego typu.
A jakim typem powieści jest ta książka?
Na pewno posiada mocną bazę obyczajową, ogrom humoru oraz kładzie uwagę na pięknie rozwijające się uczucie.
Autorka porusza tematy takie jak:
-wpływ molestowania na dalsze życie, -znęcanie w szkole,
-błędy samotnego rodzicielstwa,
-naprawianie relacji,
-odnajdywanie własnej drogi,
-otwieranie się na ludzi.
Emmie - czasem niezdarna, ale niezwykle urocza, choć bardzo niepewna siebie, skradła moje serce. Pragnęła czegoś zupełnie innego, a życie napisało dla niej zupełnie odmienny scenariusz.
To co najcenniejsze było blisko, ale trzeba było czasu, by mogła to odkryć i docenić.
W jej historii możemy zobaczyć, że traumy z lat szkolnych , trudne dzieciństwo kładą cień na całe nasze życie. Ale może nie na całe? Może trwa do tego momentu kiedy przestaniemy na to pozwalać i odważymy się małymi krokami iść do przodu po lepsze jutro :)
Książka mnie wzruszała, bawiła i bardzo w sobie rozkochała ;)
Ta niebieska książka chodziła za mną od kilku miesięcy. W końcu nie mogłam już dłużej tego znieść i ją sobie zakupiłam.
Czym mnie ujęła z zewnątrz? Prostotą, urokiem i minimalizmem.
Opis kusił delikatnością, którą bardzo sobie cenię w powieściach tego typu.
A jakim typem powieści jest ta książka?
Na pewno posiada mocną bazę obyczajową, ogrom humoru oraz kładzie uwagę na...
2021-08-29
"Kaktus" to książka, z którą spędziłam dwa sierpniowe weekendy i która bardzo mi je umiliła.
Do sięgnięcia po tę pozycję skusiła mnie cudna okładka, którą podczas czytania często podziwiałam. Niby nie powinno się oceniać po okładce, ale cóż zrobić. Sam opis był dla mnie taki pół na pół. Jednak gdy zaczęłam czytać, wiedziałam, że to będzie "moja książka".
Polubiłam Susan, którą można zaliczyć do grona mega irytujących bohaterek. Jej spostrzeżenia na temat ludzi, życia, jej wysokie mniemanie o sobie - wszystko to sprawiało, że dogłębnie ją poznawałam, bardzo się z tą bohaterką zżywałam, a niejednokrotnie też wybuchałam śmiechem ;). Niezwykle przyjemnie było towarzyszyć Susan w zmianach jakie u niej zachodziły.
W "Kaktusie" znalazłam to co tak bardzo lubię w książkach - dobrą obyczajową bazę opartą na zawirowaniach rodzinnych (wątek okołopogrzebowy bardzo na plus), sporą dozę humoru, niekiedy bardzo inteligentnego oraz delikatnie rozwijające się uczucie pomiędzy bohaterami, których byśmy z początku do siebie w ogóle nie przypasowali.
W historii tej odnalazłam też siebie.
"Kaktus" to książka, z którą spędziłam dwa sierpniowe weekendy i która bardzo mi je umiliła.
Do sięgnięcia po tę pozycję skusiła mnie cudna okładka, którą podczas czytania często podziwiałam. Niby nie powinno się oceniać po okładce, ale cóż zrobić. Sam opis był dla mnie taki pół na pół. Jednak gdy zaczęłam czytać, wiedziałam, że to będzie "moja książka".
Polubiłam Susan,...
2021-05-10
Nie spodziewałam się po tej książce wiele. Dałam się też zwieść szarej okładce, która sugeruje, że w środku możemy znaleźć raczej mało porywającą historię.
Jakże się myliłam!
Akcja rozgrywa się w mieście Savannah w Stanach Zjednoczonych, w latach 1861-1862, kiedy trwa wojna secesyjna.
Początek powieści od razu mnie zainteresował, choć sądziłam, że historia będzie delikatnym romansikiem. Jestem uradowana, że tak się nie stało. Główna bohaterka - Keziah jawiła mi się jako delikatna, na dodatek chorowita, mimoza. Jednak szybko się okazało, że to niezwykle odważna, młoda kobieta, która potrafi walczyć zarówno o innych jak i o siebie.
Autorka stworzyła piękną historię, która pokazuje, że czasem zdarza się, iż własna rodzina nigdy nas nie zrozumie i musimy szukać szczęścia gdzie indziej, a prawdziwie mocne więzi mogą połączyć zupełnie obcych sobie ludzi, których różni wszystko, w tym kolor skóry. Pokazuje również siłę prawdziwej miłości i oddania.
Wydarzenia oscylują wokół wojny, jej konsekwencji dla ludności oraz pomocy niewolnikom, którzy pragną sprawiedliwości i wolności.
Mamy też nienachalny wątek romansowy, który bardzo mnie urzekł.
"Wyryte w sercu" to książka, która bardzo mnie wzruszyła i zaskoczyła. Czytałam ją z zapartym tchem. A doktor Micah Greyson to ideał mężczyzny...😁💕
Nie spodziewałam się po tej książce wiele. Dałam się też zwieść szarej okładce, która sugeruje, że w środku możemy znaleźć raczej mało porywającą historię.
Jakże się myliłam!
Akcja rozgrywa się w mieście Savannah w Stanach Zjednoczonych, w latach 1861-1862, kiedy trwa wojna secesyjna.
Początek powieści od razu mnie zainteresował, choć sądziłam, że historia będzie delikatnym...
2021-04-05
Cóż... ta książka jest genialna 😁
Humor, świetni bohaterowie, rozbrajająca inteligencją i dowcipem główna postać, czyli Mireille...
Kiedy Mireille po raz kolejny zajęła miejsce na podium "konkursu na szkolnego paszteta" nie przejęła się zbytnio. Swoje już przepłakała. Pogrzebała też już dawno przyjaźń z Malo - który z miłego chłopca zmienił się w potwora i twórcę pasztetowego rankingu.
Dwie pozostałe laureatki (Astrid i Hakima) jednak nie są tak odporne jak Mireille. Kiedy Astrid póka do jej drzwi, dziewczyny jeszcze nie wiedzą, że za chwilę ich życie
mocno się odmieni, bo przecież w kupie siła, prawda? Okazuje się, że wszystkie trzy - Hakima, Astrid i Mireille, mają interes w tym, by 14 lipca znaleźć się w Paryżu. Tak rozpoczyna się rowerowa przygoda ich życia. Pod czujnym okiem Słońca wyruszają w podróż 😊
Dziewczyny przekuwają obelgi, które rzucają wredni ludzie pod ich adresem, w coś bardzo pozytywnego.
Autorka pięknie opisała rozwijającą się przyjaźń oraz tak bardzo aktualne problemy, m.in. hejt w sieci, gnębienie kogoś z powodu tego jak wygląda, kłopoty wieku dorastania.
Towarzyszymy bohaterom w drodze, która uczy ich akceptacji samych siebie, pomaga w docenieniu własnych zalet i odkrywa przed nimi nowe wspaniałe możliwości.
Mireille nie dała się, jednak wiele osób, nad którymi inni się znęcają, nie wytrzymuje presji. Takie historie jak "Pasztety, do boju!" są niezwykle ważne, gdyż zwracają uwagę na problemy, a nawet podają trochę gotowych rozwiązań jak zachować się w podobnych sytuacjach.
Bardzo polecam!
Cóż... ta książka jest genialna 😁
Humor, świetni bohaterowie, rozbrajająca inteligencją i dowcipem główna postać, czyli Mireille...
Kiedy Mireille po raz kolejny zajęła miejsce na podium "konkursu na szkolnego paszteta" nie przejęła się zbytnio. Swoje już przepłakała. Pogrzebała też już dawno przyjaźń z Malo - który z miłego chłopca zmienił się w potwora i twórcę...
2018-11-18
Do tej pory moje doświadczenia z twórczością Sparksa ograniczały się wyłącznie do obejrzenia kilku ekranizacji jego powieści. Wiadomo - film to nie jest to samo, jednak daje względne pojęcie o tym co autor lubi w swoich książkach nam serwować. Jego postacie zaznają chwilowego szczęścia, nie zawsze jest im dane być ze sobą długo, a koniec historii często może nas zaskoczyć.
"Z każdym oddechem" to historia Tru i Hope, którzy spotkali się na plaży Sunset Beach we wrześniu 1990 roku.
Ona przyjechała na ślub przyjaciółki, a on - mieszkaniec Zimbabwe, zawitał do Stanów po raz pierwszy, by poznać swojego biologicznego ojca.
Grom z jasnego nieba, zrządzenie losu, czysta magia...jak wolicie możecie sobie nazwać spotkanie tej dwójki i to jak od razu ich do siebie ciągnie.
I tutaj zaczną się peany na cześć autora.
Ma on wspaniały dar przekazywania swoich pisarskich myśli. Jest to tak delikatne, lekkie, a przy tym pełne uczuć i pozbawione infantylności. Taki styl bardzo mi odpowiada.
Sparks doskonale kreuje swoich bohaterów. Nie są herosami, to normalni ludzie mający mnóstwo wad i niekiedy nie postępują tak jak byśmy sobie życzyli, kiedy czytamy ich historię.
Choć tworzy powieść o wydźwięku niemal bajkowym (jak sam na końcu stwierdza) robi to w sposób, który nie irytuje mnie aż tak bardzo.
Co do samej historii przedstawionej w tej książce...nie ogarniam, w tym momencie życiowym w jakim jestem, postępowania Hope. W głowie mi się to nie mieści, by w imię swojego marzenia być totalnie zaślepioną...
Całym czytelniczym serduszkiem natomiast pokochałam postać Tru. Jak go nie kochać? Jego list spowodował, że jedna łza (!) znalazła ujście i zrosiła mi policzek.
Czytając nie godziłam się na taki obrót spraw jaki nastąpił i choć koniec jest jaki jest, to tej wyrwy nie zdoła nic zasypać. Ale takie jest życie. Rozczarowuje i smuci, choć zdarzają się szczęśliwe chwile.
To piękna historia, ale ma gorzki posmak. 🍁
Do tej pory moje doświadczenia z twórczością Sparksa ograniczały się wyłącznie do obejrzenia kilku ekranizacji jego powieści. Wiadomo - film to nie jest to samo, jednak daje względne pojęcie o tym co autor lubi w swoich książkach nam serwować. Jego postacie zaznają chwilowego szczęścia, nie zawsze jest im dane być ze sobą długo, a koniec historii często może nas...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-28
"Prawie jak gwiazda rocka" to książka w słodkiej żółtej oprawie, której główną bohaterką jest siedemnastoletnia Amber.
Czytając opis pomyślałam, że ta historia to będzie jakieś wariactwo. Jednak po kilkunastu przeczytanych stronach stwierdziłam "wow, wspaniale się zaczyna".
Quick ma zdolność tworzenia porządnie skonstruowanych postaci i cieszę się, że on jeden nie wpycha wszędzie na siłę obrzydliwie mdłej i sztucznej, zakochanej pary. Pomimo, iż tego nie robi, jego powieści są przepełnione uczuciami i poruszają. Quick potrafi pokazać wszystko - biedę, gniew, strach, przyjaźń, niesprawiedliwość losu bez owijania w bawełnę i za to go lubię. Swoich bohaterów umieszcza na różnych szczeblach drabiny społecznej, przez co historie nie są jednowymiarowe.
W tej powieści autor stworzył cudowne charaktery postaci. Amber, ojciec Chee, szeregowiec Jackson, Joan Sędziwa, Franks, Donna - każdy z tych bohaterów jest na swój sposób idealny.
Pierwsza połowa książki bardzo mi się podobała, środek mnie zaskoczył, a koniec odrobinę za bardzo skrzył się blaskiem disnejowskich historii ;) Amber jednak, z natury dobra, okazująca to innym ludziom, zasługiwała na szczęśliwe zakończenie, nawet jeśli strony aż ociekały lukrem. Historia jest świetna, dlatego daję mocne 8.
"Prawie jak gwiazda rocka" to książka w słodkiej żółtej oprawie, której główną bohaterką jest siedemnastoletnia Amber.
Czytając opis pomyślałam, że ta historia to będzie jakieś wariactwo. Jednak po kilkunastu przeczytanych stronach stwierdziłam "wow, wspaniale się zaczyna".
Quick ma zdolność tworzenia porządnie skonstruowanych postaci i cieszę się, że on jeden nie wpycha...
2020-08-19
Czy jeśli w książce znajduję nowego męża to oznacza, że powieść ta była wyborna?
W przypadku "Zamiany" to się sprawdza. Mężem oczywiście został Jackson. Arnolda zostawię sobie na czas gdy dobiję 70-tki.
Najnowsza książka Beth O'Leary przebiła w moim mniemaniu "Współlokatorów". Jest to smaczniutka, zabawna, kochana historia, która również wzrusza, skłania do refleksji i porusza m.in. motyw przeżywania żałoby.
Osobiście znałam już kilka historii, w których bohaterowie zamieniają się rolami, domami, tudzież życiem na jakiś czas, po to by odnaleźć siebie lub po prostu napsocić i dodać swojej egzystencji smaczku. Jednak tutaj mamy do czynienia z babcią i wnuczką! Z tym się jeszcze nie spotkałam...
Eileen Cotton starsza i Eileen Cotton młodsza, czyli Leena. Jedna mieszka na wsi zabitej dechami, druga ma życie na szczycie w Londynie. Obydwie przeżyły śmierć bliskiej im osoby. Między nimi dwiema jest jeszcze Marian. Czy te kobiety wreszcie odnajdą upragniony spokój i szczęście?
Książka zdecydowanie obala stereotyp starszego człowieka, który nadaje się wyłącznie do siedzenia przed tv. Historia łączy pokolenia i pokazuje jak ważne jest poczucie wspólnoty. Autorka stworzyła grono wspaniałych bohaterów - każdy z nich jest bardzo charakterystyczny, nawet ci występujący w dalszym planie. O'Leary w piękny sposób wbija nam do głowy (byśmy nigdy nie zapomnieli), że człowiek nie jest stworzony do samotnej egzystencji, a najważniejsza jest przyjaźń (miłość oczywiście też) i szacunek do samego siebie. Czasem warto zacząć wszystko od nowa, niezależnie od wieku. Porzucić ludzi, którzy nas krzywdzą, czy też dostrzec, że obok siebie mieliśmy swoje źródło szczęścia, na które byliśmy ślepi.
"Zamiana" to bardzo optymistyczna historia, która jest jak promyczek słońca w zalewie książek o niczym.
Czy jeśli w książce znajduję nowego męża to oznacza, że powieść ta była wyborna?
W przypadku "Zamiany" to się sprawdza. Mężem oczywiście został Jackson. Arnolda zostawię sobie na czas gdy dobiję 70-tki.
Najnowsza książka Beth O'Leary przebiła w moim mniemaniu "Współlokatorów". Jest to smaczniutka, zabawna, kochana historia, która również wzrusza, skłania do refleksji i...
2020-01-04
Colleen Hoover potrafi zdobyć serca stworzonymi przez siebie historiami. Nie ma co do tego wątpliwości. Do tej pory czytałam tylko "Never Never", a tam wiadomo... duet i zakończenie nie do końca udane.
W tym wypadku jest to wyłącznie jej dziecko. "November 9 " to książka niesamowita, którą pożarłam. Byłam jej nienawierzona, nie mogłam się oderwać i wciąż było mi mało.
Wierzę w tę historię. Wierzę w Fallon i Bena. Wierzę w ich miłość. Odrzucam na bok niedobre chochliki, które szemrają mi za uchem, żebym nie dała się uwieść i omamić.
I choć nie używam tego typu wyrażeń, teraz się pokuszę. Ta powieść jest emocjonalnym rollercoasterem. Na pewno przeczytam kolejne dzieci Colleen.
Colleen Hoover potrafi zdobyć serca stworzonymi przez siebie historiami. Nie ma co do tego wątpliwości. Do tej pory czytałam tylko "Never Never", a tam wiadomo... duet i zakończenie nie do końca udane.
W tym wypadku jest to wyłącznie jej dziecko. "November 9 " to książka niesamowita, którą pożarłam. Byłam jej nienawierzona, nie mogłam się oderwać i wciąż było mi...
2019-12-27
Książka, której nie miałam w planach czytać, okazała się naprawdę dobrą lekturką.
"Jednak mnie kochaj" opowiada historię Sage, która wyjeżdża 3 tysiące mil od domu rodzinnego, by studiować w Melview. Nie bez powodu wybiera miejsce tak daleko położone - dziewczyna ucieka przed bolesnymi doświadczeniami. Została skrzywdzona przez osobę, która powinna dawać jej poczucie bezpieczeństwa. Sage jest w trudnej sytuacji, brakuje jej pieniędzy, czuje się samotna... ale spotyka April, z którą się zaprzyjaźnia. Nie wie jeszcze, że brat uroczej blondynki również odegra w jej życiu ważną rolę. Luca - przystojny młodzieniec skrywa również smutną tajemnicę. Czy on i Sage uleczą swoje serca? 😁
Powieść ta bardzo przypomina mi serię "Again" Mony Kasten. Właściwie pod każdym względem. Mamy tu ludzi z problemami, którzy stoją na progu dorosłości, uczelniane życie, trochę imprezowania, tajemnice z przeszłości, które rzutują na obecne życie bohaterów. Do tego ta niesamowita chemia między bohaterami! Dziwię się, że kartki się nie zaczęły same od siebie jarać 😂 Luca to niezwykły chłopiec i na dodatek kocha książki! Co prawda jest tutaj motyw topienia smutków w "spotkaniach na jedną noc", ale pomijając ten fakt, autorka stworzyła naprawdę ciekawego bohatera. Mogłabym nawet teraz krzyknąć - "Osobisty Luca potrzebny na cito!". Sage natomiast wywoływała u mnie mieszankę uczuć. Raz jej współczułam, później jej nie cierpiałam, by na końcu rozdziawić paszczę, bo zakończenie i zachowanie w nim dziewczyny naprawdę wprawia w osłupienie.
Nie rozumiem dlaczego nie mogła trochę inaczej postępować w swoich relacjach z April i Lucą.
Nie potrafię też pojąć jak mogła wydawać kasę na różne zbędne rzeczy, kiedy nad głową wisiała jej spłata powiększającej się ciągle kwoty za wizyty u Pani M.
Jednak taka jest Sage - ciężko czasem ogarnąć jej zachowanie.
Drugi tom pilnie potrzebny. Dobrze, że niedługo zostanie wydany. Świetna historia.
Książka, której nie miałam w planach czytać, okazała się naprawdę dobrą lekturką.
"Jednak mnie kochaj" opowiada historię Sage, która wyjeżdża 3 tysiące mil od domu rodzinnego, by studiować w Melview. Nie bez powodu wybiera miejsce tak daleko położone - dziewczyna ucieka przed bolesnymi doświadczeniami. Została skrzywdzona przez osobę, która powinna dawać jej poczucie...
2019-11-05
Megan ciężko chorowała na serce przez prawie 20 lat. Odkąd dostała nowy organ minęło ponad 3 lata. Nadal odczuwa jednak strach, boi się o swoje zdrowie. Mieszka z rodzicami i jest przywiązana do swojej jedynej pracy - asystentki w bibliotece. Jej siostra bliźniaczka natomiast to kobieta sukcesu. Wspaniałe mieszkanie, mąż, kariera architekta...
Więź Megan i Crystal została nadszarpnięta przez chorobę i ich odmiennie style życia. Jedna żyła pełną piersią, druga mogła tylko obserwować świat zza szpitalnego okna.
Megan otrzymując od rodziców swojej dawczyni jej pamiętnik (fragmenty tych wpisów są bardzo poruszające), postanawia wypełnić wszystkie spisane w nim marzenia Amandy. Czy się odważy? Na tę niesamowitą podróż decyduje się również Crystal. Jej życie tylko z pozoru jest bajeczne. Czy wspólna wyprawa do cudownych miejsc rozsianych po całym globie pozwoli siostrom na nowo się porozumieć?
"Oddać serce" to książka o miłości, przyjaźni, rodzinie, odbudowywaniu zaufania, odnajdywaniu siebie, siły w sobie samym, ale też poznawaniu drugiego człowieka. Ukazuje jak ważne jest bycie odważnym, realizowanie własnych marzeń, ale nie za wszelką cenę. Nie warto ukrywać swoich prawdziwych uczuć, bo to prowadzi do nieporozumień i wrzodów 😅
Powieść pokazuje jak łatwo jest zagubić wiarę w Boga, ale też jak ważną rolę odgrywa ona w życiu człowieka. Siłę i moc czerpiemy tylko od Pana. Piękna książka! Polecam ❤️
Megan ciężko chorowała na serce przez prawie 20 lat. Odkąd dostała nowy organ minęło ponad 3 lata. Nadal odczuwa jednak strach, boi się o swoje zdrowie. Mieszka z rodzicami i jest przywiązana do swojej jedynej pracy - asystentki w bibliotece. Jej siostra bliźniaczka natomiast to kobieta sukcesu. Wspaniałe mieszkanie, mąż, kariera architekta...
Więź Megan i Crystal została...
2019-10-28
Cóż to był za dobry thriller 😊👌
Od początku do końca trzymał napięcie i poziom, co nie zdarza się często. Podejrzewałam o bycie mordercą dosłownie każdego.
Autorka od razu zainteresowała mnie, a kiedy nie czytałam, w moich myślach była obecna ta książka i chciałam szybko do niej wracać.
Nie ma tutaj momentów nudnych czy niepotrzebnych, wszystko jest na swoim miejscu.
McDonald zbudowała powieść łącząc naprzemiennie rozdziały, w których wypowiada się albo siedemnastoletnia Olivia albo jej matka Abi.
Olivii towarzyszymy w miesiącach poprzedzających jej śmierć, natomiast wraz z Abigail rozwiązujemy zagadkę tego co tak naprawdę przydarzyło się jej ukochanej córce na moście. Abi jest w fatalnym stanie, ale musi wziąć się w garść i działać.
Bohaterki zostały świetnie wykreowane. Abi jako samotna matka i Olivia - jedyna córka nadopiekuńczej rodzicielki są prawdziwe do szpiku kości.
Kobiety wiodą w tej książce prym. To im autorka poświęca najwięcej uwagi, a mężczyźni są raczej tłem i uzupełnieniem.
Abi mając za sobą tragiczne dzieciństwo i żyjąc na krawędzi jako nastolatka, doświadczyła wiele złego. Jej relacja z siostrą, to jak później pokierowała swoim życiem, jaki miała stosunek do swojej córki - wszystko jest następstwem ciężkich przeżyć.
Jak nie zwariować kiedy chroniło się swoje dziecko niczym najcenniejszy skarb, a ono nie żyje?
Książka przedstawia bardzo naturalnie zawiłe relacje międzyludzkie, rodzinne. Pokazuje, że nie trzeba być idealnym rodzicem, czasami trzeba wrzucić na luz, a podstawą każdego związku jest zaufanie i miłość. Kłamstwa w końcu zawsze wychodzą na jaw i potrafią niszczyć.
Finał - niesamowicie mnie wzruszył 😿 Polecam
Cóż to był za dobry thriller 😊👌
Od początku do końca trzymał napięcie i poziom, co nie zdarza się często. Podejrzewałam o bycie mordercą dosłownie każdego.
Autorka od razu zainteresowała mnie, a kiedy nie czytałam, w moich myślach była obecna ta książka i chciałam szybko do niej wracać.
Nie ma tutaj momentów nudnych czy niepotrzebnych, wszystko jest na swoim...
2019-07-12
"Są różne rodzaje szczęśliwych zakończeń." 💙
"Milion nowych chwil" to ładnie napisana obyczajowa powieść z delikatnym wątkiem romantycznym, który bardzo mnie ujął swoją nienachalnością.
Margaret ma wszystko. Urodę, wykształcenie, pieniądze, wspaniałego narzeczonego. Na horyzoncie pojawia się też szansa na pracę marzeń. Jednak to wspaniałe życie w jednej chwili legnie w gruzach, a Maggie będzie musiała na nowo szukać w swym istnieniu sensu.
Słodko - gorzka historia o odnajdywaniu siebie na nowo, radzeniu sobie w obliczu życiowej tragedii, żegnaniu się z przeszłością kiedy przyszłość nie od razu jawi się w przyjemnych kolorach.
Do tego ciekawie opisane rodzinne relacje, sporo humoru (za sprawą Kitty), szczypta miłości i wspaniała główna bohaterka, której możemy towarzyszyć w jej wzlotach i upadkac i która uwielbia śpiewać, czym totalnie zdobyła moje serce 😍
Książka dała mi moc uśmiechów, wzruszenie, chwile rozmarzenia oraz momenty kiedy miałam ochotę rozszarpać narzeczonego Maggie - Chipa oraz jego matkę.
Historia pokazuje jak tragedia jednej osoby wpływa na całe jej otoczenie. Może prowadzić do scalania niektórych relacji, ale często też niejedną z nich rozluźni na zawsze. Bo prawdziwych przyjaciół i prawdziwą rodzinę poznajemy kiedy jesteśmy w totalnej rozsypce.
"Są różne rodzaje szczęśliwych zakończeń." 💙
"Milion nowych chwil" to ładnie napisana obyczajowa powieść z delikatnym wątkiem romantycznym, który bardzo mnie ujął swoją nienachalnością.
Margaret ma wszystko. Urodę, wykształcenie, pieniądze, wspaniałego narzeczonego. Na horyzoncie pojawia się też szansa na pracę marzeń. Jednak to wspaniałe życie w jednej chwili legnie w...
2019-06-27
"Nie wiem, gdzie jestem" to powieść o trójce młodych ludzi około 20. roku życia.
Każde z nich znalazło się na rozstaju dróg. Nie wiedzą co zrobić, w jaki sposób ruszyć dalej, jak rozwiązać swoje problemy.
Ich ścieżki przecinają się w Central Parku. Niebezpieczny wypadek, wspólny cel w ratowaniu życia powodują, że Freya, Harun i Nathaniel spędzają razem cały dzień, poznają się i odkrywają na nowo jak to jest być naprawdę wśród swoich.
Historia udowadnia, iż w każdej chwili możemy spotkać kogoś wspaniałego i naprawdę nam bliskiego. Bo to, że mamy rodzinę wcale nie oznacza, że w niej właśnie znajdujemy zrozumienie i prawdziwe wsparcie.
Ukrywanie własnej tożsamości, niedopowiedzenia rujnujące relacje, oszukiwanie siebie, zbyt szybkie dorastanie w obliczu domowych tragedii - to wszystko znajdziemy w historii stworzonej przez Gayle Forman.
Kiedy wszystko się sypie, tracisz głos, a jesteś wschodzącą gwiazdą... czy przeżyjesz kiedy fani się od Ciebie odwrócą?
Kiedy nie masz już nikogo, wydaje Ci się, że gdzie się nie pojawisz wszystko rujnujesz... czy dasz radę się podnieść i Plan B zmienic na Plan C? Czy wybierzesz życie?
Kiedy nie pokazujesz swojej prawdziwej twarzy, żyjesz w ukryciu, oszukujesz siebie i całe swoje otoczenie... czy będziesz miał odwagę uwolnić się i wyjść z ciemnej szafy?
Bardzo mi się ta książka podobała. Znalazło się w niej nawet miejsce na kiełkujące uczucie, co mnie niezmiernie cieszy. Spotkanie bohaterów jest niezwykłe, ta historia jest niezwykła. Moje serce natomiast całkowicie skradł Nathaniel.
Polecam ❣️
"Nie wiem, gdzie jestem" to powieść o trójce młodych ludzi około 20. roku życia.
Każde z nich znalazło się na rozstaju dróg. Nie wiedzą co zrobić, w jaki sposób ruszyć dalej, jak rozwiązać swoje problemy.
Ich ścieżki przecinają się w Central Parku. Niebezpieczny wypadek, wspólny cel w ratowaniu życia powodują, że Freya, Harun i Nathaniel spędzają razem cały dzień, poznają...
2019-05-26
Czy znudziły się Wam książki, w których każdy bohater odznacza się niesamowitą urodą, a cechy charakteru schodzą na plan drugi bądź ostatni?
Najczęściej mamy z tym do czynienia w romansach, szczególnie młodzieżowych. Za to np. w niektórych thrillerach często jest tak, że "dobrzy" bohaterowie są ładni, natomiast mordercy mają albo garbate nosy albo skórę pokrytą bliznami itd.
Prawda jest jednak taka, że piękno bez brzydoty nie istnieje, przeplatają się one w codziennym życiu, współistnieją, oddziaływują na siebie. Zachwycająca uroda nie musi wcale oznaczać, że ktoś również jest piękny w środku.
W książce "(NIE)PIĘKNOŚĆ" następuje zderzenie oszałamiającego piękna zewnętrznego Pauliny i uważającej się za brzydką - Nasturcji. Ich spotkanie i narastająca zażyłość ma za nic różnicę wieku, różnice w poglądach. Obydwie mogą na tej relacji dużo zyskać. Czy tak się stanie?
Bardzo mi się podobała ta książka. Jej lekturę mogłabym porównać do wyjścia na dwór po burzy i nabraniu głęboko powietrza - świeżego, ożywczego i czystego. Autorka urozmaiciła książkę fragmentami zawierającymi ciekawostki dotyczące piękna zewnętrznego, m.in. o tym co ludzie byli i są w stanie zrobić, by osiągnąć idealny wygląd.
Obsesyjne dbanie o siebie styka się z niedbalstwem i rezygnacją. W obydwu przypadkach zachowania te determinują ogromne kompleksy. Historia ta w doskonały, czasami nieco zabawny i zakręcony sposób udowadnia, że najważniejsze to zachowanie w sprawach urody równowagi, a nic tak nie poprawia nastroju i samooceny jak spotkanie odpowiednich dla nas życiowych kompanów. Bo własna rodzina prędzej może nas doprowadzić do grobu niż do poprawy myślenia o samych sobie.
Autorka stworzyła ciekawą mieszankę bohaterów i pięknie pokazała, że prawdziwe piękno kryje się w prostocie i naturalności.
Zdecydowanie moją ulubioną postacią został Karol szczurołap.
Cała historia ma w sobie coś niesamowitego i pokrzepiającego. Polecam!
Czy znudziły się Wam książki, w których każdy bohater odznacza się niesamowitą urodą, a cechy charakteru schodzą na plan drugi bądź ostatni?
Najczęściej mamy z tym do czynienia w romansach, szczególnie młodzieżowych. Za to np. w niektórych thrillerach często jest tak, że "dobrzy" bohaterowie są ładni, natomiast mordercy mają albo garbate nosy albo skórę pokrytą bliznami...
2019-05-05
Przeżyłaś załamanie w wieku 25 lat i postanowiłaś przestać żyć pod dyktando ogółu. Wtedy spotkałaś miłość - mężczyznę idealnego. Napisałaś książkę i poznałaś smak sukcesu. Stałaś się idolką młodych kobiet, które biorą z Ciebie przykład i wyrywają się z okowów swojego niedoskonałego życia. Zazdroszczą Ci, bo masz wszystko. Pieniądze, karierę, ukochanego, który jest z Tobą już od ponad 6 lat. Chcą tego samego.
Ale czy Twoje życie jest takie wspaniałe jak myślą?
Książka Holly Bourne wywołała we mnie masę emocji. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam podczas czytania tyle przemyśleń. Zaznaczałam jak szalona fragmenty, chłonęłam tę historię jak gąbka.
O czym ona jest? O tym, że choć nie chcemy, najczęściej żyjemy według ustalonego z góry schematu i mimo, iż pragniemy się z niego wyrwać nie zawsze nam się to udaje. O tym, że lajki szczęścia nie dają. O tym, że nie wolno się oszukiwać. Musimy nauczyć się kochać samych siebie i dopiero to pozwoli nam naprawdę poczuć wolność. Książka porusza problem toksycznych relacji, godzenia się z przemijającym czasem, szufladkowania, odnajdywania balansu między różnymi aspektami życia.
Bourne stworzyła historię do bólu prawdziwą ze wspaniałą nieidealną bohaterką oraz dozą humoru. Każda kobieta odnajdzie w niej kawałek siebie.
Życie Tori wali się w pewnym momencie na wszystkich płaszczyznach. Jej znajomi zakładają rodziny, a ona choć jest w związku od wielu lat, nie może być w nim swobodna i mówić o tym czego tak naprawdę pragnie. Jej przyjaciółka w pewnym sensie ją opuszcza i już nie mogą być razem po tej stronie "muru", gdzie z przymrużeniem oka patrzy się na młode mamusie i "perfekcyjne" małżeństwa.
Po sukcesie pierwszej książki Tori nie wie jak zabrać się za pisanie kolejnej.
Koniecznie przeczytajcie i dowiedzcie się czy bohaterce uda się kolejny raz dokonać zmian, tak jak zrobiła to w wieku 25 lat.
Przeżyłaś załamanie w wieku 25 lat i postanowiłaś przestać żyć pod dyktando ogółu. Wtedy spotkałaś miłość - mężczyznę idealnego. Napisałaś książkę i poznałaś smak sukcesu. Stałaś się idolką młodych kobiet, które biorą z Ciebie przykład i wyrywają się z okowów swojego niedoskonałego życia. Zazdroszczą Ci, bo masz wszystko. Pieniądze, karierę, ukochanego, który jest z Tobą...
więcej mniej Pokaż mimo to
Błękitny Zamek odnaleziony, a róże wreszcie zakwitły!
Cóż za smaczna lektura i to sprzed prawie stu lat!
Nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu.
Śledziłam losy Joanny z zapartym tchem, a śledzeniu temy towarzyszyły wybuchy śmiechu i niemałe wzruszenia.
🌹🌹🌹
Joanna ma 29 lat i większość czasu spędza w domu z gderliwą matką i równie gderliwą ciotką. Poniżana przez rodzinę, chorowita, zamknięta w sobie dziewczyna nie widzi dla siebie przyszłości w kolorze innym niż czarny. Jedyną ulgę przynoszą jej marzenia o Błękitnym zamku. W nim to, w alternatywnej rzeczywistości wiedzie wspaniałe i radosne życie.
Wizyta u lekarza i wiadomość o rychłej śmierci powinna Joannę dobić, ale co zaskakujące jest to dla niej iskra, która rozpala w dziewczynie pragnienie zmian. Bohaterka przeciwstawia się rodzinie, znajduje pracę i wyprowadza się z domu. Czy wreszcie odnajdzie prawdziwą przyjaźń, miłość i szczęście?
🌹🌹🌹
Powieść zaskakuje, obnaża fałsz ludzkiej natury, pokazuje, że czasem faktycznie prawdziwa rodzina to nie ta, z którą łączą nas więzy krwi.
Myślę, że książka zadowoli również wielbicieli historii miłosnych.
Błękitny Zamek odnaleziony, a róże wreszcie zakwitły!
więcej Pokaż mimo toCóż za smaczna lektura i to sprzed prawie stu lat!
Nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu.
Śledziłam losy Joanny z zapartym tchem, a śledzeniu temy towarzyszyły wybuchy śmiechu i niemałe wzruszenia.
🌹🌹🌹
Joanna ma 29 lat i większość czasu spędza w domu z gderliwą matką i równie gderliwą ciotką. Poniżana...