-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a ciężko chora matka Darby przebywa w szpitalu.
Rudowłosa studentka postanawia więc pojechać w rodzinne strony, lecz dojazd uniemożliwia jej śnieżna apokalipsa.
Dziewczyna z konieczności zatrzymuje się na postoju przy autostradzie.
Oprócz niej jest tam kilka osób, z którymi przyjdzie jej spędzić najbliższą noc, zanim pługi wyjadą na drogi.
Odcięci od świata, bez zasięgu. Na domiar złego Darby odkrywa obecność uwięzionego dziecka w jednym z aut na parkingu. Co zrobi z tą wiedzą?
Trochę jestem skonfundowana po lekturze. Było trochę krwawo, było szaleńczo, momentami obrzydliwie, na pewno interesująco, ALE chwilami odnosiłam wrażenie, że autor lubi się powtarzać, a dotarcie do finału jednak mi się dłużyło i czułam lekkie znużenie.
Niektóre zdarzenia były mocno naciągane, aż ciężko było je ogarnąć 🤪.
Nie dziwię się jednak, że na podstawie tej historii powstał film. Chętnie go kiedyś obejrzę.
Zakończenie jest na szczęście satysfakcjonujące i nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę.
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a ciężko chora matka Darby przebywa w szpitalu.
Rudowłosa studentka postanawia więc pojechać w rodzinne strony, lecz dojazd uniemożliwia jej śnieżna apokalipsa.
Dziewczyna z konieczności zatrzymuje się na postoju przy autostradzie.
Oprócz niej jest tam kilka osób, z którymi przyjdzie jej spędzić najbliższą noc, zanim pługi wyjadą na...
Błękitny Zamek odnaleziony, a róże wreszcie zakwitły!
Cóż za smaczna lektura i to sprzed prawie stu lat!
Nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu.
Śledziłam losy Joanny z zapartym tchem, a śledzeniu temy towarzyszyły wybuchy śmiechu i niemałe wzruszenia.
🌹🌹🌹
Joanna ma 29 lat i większość czasu spędza w domu z gderliwą matką i równie gderliwą ciotką. Poniżana przez rodzinę, chorowita, zamknięta w sobie dziewczyna nie widzi dla siebie przyszłości w kolorze innym niż czarny. Jedyną ulgę przynoszą jej marzenia o Błękitnym zamku. W nim to, w alternatywnej rzeczywistości wiedzie wspaniałe i radosne życie.
Wizyta u lekarza i wiadomość o rychłej śmierci powinna Joannę dobić, ale co zaskakujące jest to dla niej iskra, która rozpala w dziewczynie pragnienie zmian. Bohaterka przeciwstawia się rodzinie, znajduje pracę i wyprowadza się z domu. Czy wreszcie odnajdzie prawdziwą przyjaźń, miłość i szczęście?
🌹🌹🌹
Powieść zaskakuje, obnaża fałsz ludzkiej natury, pokazuje, że czasem faktycznie prawdziwa rodzina to nie ta, z którą łączą nas więzy krwi.
Myślę, że książka zadowoli również wielbicieli historii miłosnych.
Błękitny Zamek odnaleziony, a róże wreszcie zakwitły!
Cóż za smaczna lektura i to sprzed prawie stu lat!
Nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu.
Śledziłam losy Joanny z zapartym tchem, a śledzeniu temy towarzyszyły wybuchy śmiechu i niemałe wzruszenia.
🌹🌹🌹
Joanna ma 29 lat i większość czasu spędza w domu z gderliwą matką i równie gderliwą ciotką. Poniżana...
Z racji tego, że nie miałam co czytać 😉, wzięłam się za książkę, która czekała na półce 4 lata. "Without Merit" to powieść, w której autorka porusza masę kwestii, jakże aktualnych dla współczesnego człowieka, nie tylko młodego.
Główną bohaterką jest 17-letnia Merit, która na naszych oczach powoli odpuszcza sobie życie. Jest zmęczona szkołą, trudna sytuacją w domu, narastającymi problemami, które budują coraz wyższy mur między nią a rodziną. Przytłaczają ją tajemnice skrywane od lat, a na dodatek w jej zagmatwane życie wkracza pewien chłopak.
Napięcie, które kumuluje się w dziewczynie, pewnego dnia osiąga apogeum, a sekrety domowników wychodzą na wierzch.
Częściowo podoba mi się ta odsłona twórczości Hoover. Autorka pokazuje nam, że każdy człowiek ma prawo do pomyłek i błądzenia, a brak szczerej rozmowy i tajemnice mogą zniszczyć wszystko co piękne.
Porusza też m.in. kwestie wiary, seksualności oraz zdrowia psychicznego.
Pomimo trudnej tematyki, książkę charakteryzuje lekki styl, a miejscami jest bardzo zabawna. Pokrzepia, daje nadzieję i nie przytłacza. Obala teorię "normalności", a skupia się na tej dotyczącej miłości i zrozumienia. Zrozumienia w rodzinie, ale przede wszystkim zrozumienia samego siebie.
Mimo wielu plusów, powieść ta ma też elementy, których nie mogę zaakceptować i ciężko mi je zrozumieć.
💔💔💔
"Nie każdy błąd zasługuje na konsekwencje. Czasem jedyne, na co zasługuje, to wybaczenie."
💔💔💔
"Nie powinnaś porównywać własnego stresu do mojego. Każdy ma inny punkt wyjścia".
Z racji tego, że nie miałam co czytać 😉, wzięłam się za książkę, która czekała na półce 4 lata. "Without Merit" to powieść, w której autorka porusza masę kwestii, jakże aktualnych dla współczesnego człowieka, nie tylko młodego.
Główną bohaterką jest 17-letnia Merit, która na naszych oczach powoli odpuszcza sobie życie. Jest zmęczona szkołą, trudna sytuacją w domu,...
2017-11-08
Travis miał dobre życie, kochających rodziców, wspaniałego przyjaciela i cudowną dziewczynę. Zachorował na białaczkę i zgłosił się do programu, który dawał potencjalną możliwość powrotu do życia w przyszłości. Odcięli mu głowę (którą zamrozili), resztę skremowali, a po pięciu latach przyszyli mu nowe ciało. Po połowie dekady wraca do bliskich. Przyjaciele mają 21 lat, a on wciąż 16. Czas niestety nie stał w miejscu, choć jemu tak się w pierwszej chwili wydaje. Dużo rzeczy się pozmieniało, a Travis próbuje odnaleźć się w tej dziwnej sytuacji.
Pomysł na książkę jest naprawdę świetny. Powrót do życia kiedy większość ludzi już pogodziła się z twoja śmiercią to nie lada wyzwanie.
Historia jest ciekawie przedstawiona, a styl autora przypomina mi nieco powieści Johna Greena. Jest wzruszająco, nostalgicznie, ale również bardzo zabawnie (Hatton rządzi). Akcja nie stoi w miejscu, więc czytało mi się wyśmienicie.
Travis miał dobre życie, kochających rodziców, wspaniałego przyjaciela i cudowną dziewczynę. Zachorował na białaczkę i zgłosił się do programu, który dawał potencjalną możliwość powrotu do życia w przyszłości. Odcięli mu głowę (którą zamrozili), resztę skremowali, a po pięciu latach przyszyli mu nowe ciało. Po połowie dekady wraca do bliskich. Przyjaciele mają 21 lat, a on...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jamie to dziewczyna o dobrym sercu i czystej duszy. Spluniesz na nią, ona cię pobłogosławi. Natomiast Landon jest tym, który niestety często występuje w roli spluwającego. Może nie jest totalnie zły, ale jednak nazwałabym go kutafonem.
Jaki plan ma Bóg dla tych dwojga?
"Jesienna miłość" jest nieco bardziej młodzieżową odsłoną twórczości Nicholasa Sparksa. Zachęca do czytania już samą swą objętością, bowiem liczy sobie niewiele ponad 200 stron.
Historię opowiada nam Landon. Poznajemy wyłącznie jego perspektywę, co bywało czasami dla mnie denerwujące. Autor stworzył bowiem bohatera, którego ciężko polubić przez większą część powieści. Zastosowany zabieg polegający na bezpośrednim zwracaniu się Landona do czytelników, również zaliczam do minusów.
Ale czym byłaby książka bez wad?
Poza tymi wspomnianymi raczej ich już nie dostrzegam. Historia jest piękna, wzruszająca (co prawda łzy nie popłynęły, ale niewiele brakowało), napawająca nadzieją. Przedstawia w bardzo ładny sposób osoby wierzące w Boga i to jak głęboko potrafią pokładać w Jego woli ufność. Akcja rozgrywa się końcem lat 50. XX wieku, co również bardzo mi się podobało.
Historia Landona i Jamie to książkowy dowód na to jak wielki wpływ na nas może mieć okazywane nam przed drugiego człowieka dobro. To dowód również na to, że czasem potrzebujemy naprawdę mocnego kopa, by dojrzeć do bycia lepszymi zarówno dla innych jak i dla siebie samych oraz do okazywania wdzięczności za swoje życie. Historia uczy nas też, byśmy patrząc na drugiego człowieka, skupiali uwagę przede wszystkim na jego czynach.
Jamie to dziewczyna o dobrym sercu i czystej duszy. Spluniesz na nią, ona cię pobłogosławi. Natomiast Landon jest tym, który niestety często występuje w roli spluwającego. Może nie jest totalnie zły, ale jednak nazwałabym go kutafonem.
Jaki plan ma Bóg dla tych dwojga?
"Jesienna miłość" jest nieco bardziej młodzieżową odsłoną twórczości Nicholasa Sparksa. Zachęca do...
2016-06-30
I już po wszystkim. Cieszę się, że przebrnęłam przez trzy części. Dobrze, że nie ma kolejnych, bo jednak czytanie o bohaterach, których zbytnio się nie lubi, nie sprawia przyjemności.
W trzecim tomie Isabel (dla większości już nie Belly) ma dziewiętnaście lat i jest studentką. Mieszka w akademiku i spotyka się z Jeremim.
Dochodzi do tego, że jedno nieprzyjemne zdarzenie pociąga za sobą kolejne - młodzi zamierzają się pobrać. Czy rodzina zaakceptuje ich decyzję? Co na to powie zagorzała feministka, czyli matka Belly - Laurel? I najważniejsze - jak Conrad zamierza postąpić? Czy nadal czuje coś do Isabel?
Autorka zmieszała tutaj odrobinę melodramatu z komedią romantyczną, a swoim postaciom nadała konkretne role. Jest przeznaczona sobie para, ten trzeci, który cierpi w ciszy i nie chce nikogo zranić, jest grono osób sprzyjających młodym oraz grupa przeciwników ślubu.
Taylor...szalona Taylor łagodnieje i staje się tą stereotypową przyjaciółką, która wspiera zakochaną główną bohaterkę i jest gotowa zrobić wszystko, by ją uszczęśliwić.
Conrad jest teraz wzorowym, pracującym studentem medycyny, który potrafi wszystko naprawić, a na dodatek gotuje boskie jedzenie.
Z Jeremiego zaś gdzieś uleciał ten aniołeczek. Zachował to co w nim dobre, ale na wierzch wypełzły tez jego wady.
A Belly niby dorosła, ale nadal przebija sie ten jej pokręcony charakterek. To kompletnie nie mój typ bohaterki. Nie przekonałam się do niej nawet w ostatniej części.
Tak szczerze to nic mnie nie przekonuje w tej historii. Zakończenie było łatwe do przewidzenia i nie zostałam zaskoczona. Było co prawda kilka zabawnych momentów, ale to za bardzo nie wpływa na moją ocenę.
Poraziła mnie ilość błędów w tekście. A ten Justin w opisie? Skąd takie imię w ogóle się tam wzięło? Drażni mnie, że tłumacz, korektor i reszta nie potrafią doprowadzić książki do ładu.
Podsumowując cały cykl - nie porywa, nie zaskakuje, choć czyta się fajnie. Średniak jakich wiele.
I już po wszystkim. Cieszę się, że przebrnęłam przez trzy części. Dobrze, że nie ma kolejnych, bo jednak czytanie o bohaterach, których zbytnio się nie lubi, nie sprawia przyjemności.
W trzecim tomie Isabel (dla większości już nie Belly) ma dziewiętnaście lat i jest studentką. Mieszka w akademiku i spotyka się z Jeremim.
Dochodzi do tego, że jedno nieprzyjemne zdarzenie...
2016-06-22
Początek i od razu pomyślałam, że ta książka nie może się równać z "Do wszystkich chłopców, których kochałam". Kisząca się w letnim domu grupka ludzi, czyli dwie matki i czwórka dzieci, a główna bohaterka to nawiedzona małolata z kompleksami i obsesją na punkcie braci Fisherów.
Jednak czytając, z każdą kolejną stroną, moje zdanie trochę się zmieniało. Jakie jest po skończeniu powieści?
Dalej uważam, że jest gorsza od tej, którą wymieniłam wcześniej i napisana z mniejszym polotem. Głównej bohaterki nie polubiłam i nie chciałabym mieć z taką do czynienia. Ogólnie rzecz biorąc nie ma w tej książce postaci, która przypadła mi do gustu. Chłopcy są beznadziejni (z wyjątkiem Jeremiego), nie licząc kilku przeblysków lepszego zachowania, a mamusie autorka zgrabnie podzieliła na tę kochającą i uczuciową oraz tę mniej wylewną i bardziej olewającą swoje potomstwo.
Do głównej historii, czyli sercowych rozterek prawie szesnastoletniej Belly, dodano poboczny wątek przyjaźni między matkami, który swoją drogą, chętnie bym bardziej zgłębiła oraz trochę rodzinnych dramatów. Najbardziej przekonał mnie element choroby i realne pokazanie tego jak potrafi ona niszczyć od środka rodzinę, jak ciężko jest się pogodzić z tym, że ukochaną osobę spotyka coś tak okrutnego.
Całość wypada średnio, ale nie najgorzej. Po prostu nie ma tu nic odkrywczego, a autorka nie zabłysnęła pomysłem. Belly jest rozkapryszona, wciąż idealizuje wakacje w domu przy plaży, a jej relacje z Conradem i Jeremim są dziwne, chociaż niektóre sytuacje z nimi w roli głównej są zabawne, np. sceny zazdrości.
Końcówka nadrabia za całą powieść. Znika dziecinada, pozerstwo, a pojawia się paleta głębokich uczuć...brrr...zajechało telenowelą ;). Jednak taka jest prawda. Nie liczę samego finału, który jest dla mnie śmieszny i obnaża całą głupotę jednego z braci.
Książka wciąga i chcę przeczytać całą tę serię. Może będzie lepiej, może gorzej, choć sądząc po opisach na okładkach chyba zanosi się na to drugie. Raczej nie zostanę fanką cyklu "Lato", w przeciwieństwie do tego "O chłopcach", który mam nadzieję, powiększy się w Polsce przynajmniej o kolejną część.
Początek i od razu pomyślałam, że ta książka nie może się równać z "Do wszystkich chłopców, których kochałam". Kisząca się w letnim domu grupka ludzi, czyli dwie matki i czwórka dzieci, a główna bohaterka to nawiedzona małolata z kompleksami i obsesją na punkcie braci Fisherów.
Jednak czytając, z każdą kolejną stroną, moje zdanie trochę się zmieniało. Jakie jest po...
"Wojna, która ocaliła mi życie" - czy może istnieć równie intrygujący tytuł?
Książka ta została wypożyczona z biblioteki, a poleciła mi ją moja Mama. Jest to historia 10-letniej Ady i jej młodszego brata, którzy mieszkają w Londynie wraz ze swoją matką. Kobieta źle traktuje dzieci, ze szczególnym uwzględnieniem Ady, której nienawidzi, wstydzi się jej i ukrywa ją przed światem. Dziewczynka całe życie nie opuszcza mieszkania, nie potrafi chodzić, a jedynym łącznikiem z życiem poza domem jest jej brat Jamie i okno, przez które widzi ulicę. Ada bardzo cierpi, gdyż ma zdeformowaną stopę i za każde najdrobniejsze nieposłuszeństwo jest surowo karana. Jej braciszek coraz częściej opuszcza dom, co motywuje dziewczynkę do nauki chodzenia.
Gdy nadchodzi wojna, londyńskie dzieci mają zostać wysłane poza obszar miasta z obawy przed bombardowaniem. Ada nie jest w tych planach uwzględniona, ale decyduje się na ucieczkę od matki i wraz z Jamiem opuszcza dom.
Czy nowe miejsce będzie lepsze niż dom pełen nienawiści, biedy, głodu, niewoli i smutku?
Ta książka podbiła moje serce. Autorka wspaniale opisuje realia wojenne, nie przytłaczając nas nimi. Są one przeważnie tłem, na którym rozgrywa się historia pełna uczuć. Piękna historia o zmianach jakie zachodzą w ludziach, gdy ofiaruje się im miłość, przyjaźń i zaufanie. Obecność drugiego człowieka potrafi uleczyć złamane serce. Serce złamane żałobą... serce złamane cierpieniem związanym z dotychczasowym brakiem akceptacji...
serce złamane deficytem miłości.
Cudownie było czytać tę książkę i być świadkiem przemian zachodzących w bohaterach, tego jak zaczęli się stawać coraz bardziej dla siebie nawzajem ważni.
Czasami rodzinny dom nie jest miejscem, w którym jesteśmy kochani. Prawdziwą miłość, akceptację i troskę możemy dostać od zupełnie obcych ludzi, którzy powoli stają się naszą rodziną. Rodziną jedyną i słuszną.
"Wojna, która ocaliła mi życie" - czy może istnieć równie intrygujący tytuł?
Książka ta została wypożyczona z biblioteki, a poleciła mi ją moja Mama. Jest to historia 10-letniej Ady i jej młodszego brata, którzy mieszkają w Londynie wraz ze swoją matką. Kobieta źle traktuje dzieci, ze szczególnym uwzględnieniem Ady, której nienawidzi, wstydzi się jej i ukrywa ją przed...
2019-05-14
Ciężko jest mi pisać o tej książce bez zdradzenia choćby odrobiny zdarzeń z jej środka. Jednak postaram się.
Bohaterowie tej historii cały czas zastanawiają się czy losem człowieka kieruje przeznaczenie czy wyłącznie decyzje jakie każdy z nas podejmuje.
Kiedy Lucy i Gabe w końcu zostali parą, sądzili, że to będzie coś na zawsze. Jednak Gabriel wybrał inne życie, poświęcił się karierze z dala od NY. Lucy również ciężko pracowała, gdyż 11 września 2001 razem z Gabe'm obiecali sobie, że chcą robić w życiu coś co zmienia świat na lepsze.
Ich miłość była zagmatwana, pełna fascynacji i pożądania. Owszem, rozumieli się na płaszczyźnie zawodowej, ale cóż z tego kiedy nie potrafili osiągnąć harmonii na innych polach.
Co do Lucy - okrutnie mnie irytowała. Z punktu widzenia tej bohaterki poznajemy całą opowieść, bo jest to jej wywód skierowany do Gabe'a. Ta kobieta potrafi drażnić. Zaprzecza sama sobie, usprawiedliwia swoje zachowanie, a co najgorsze autorka tak poprowadziła jej narrację, że Lucy zdradza nam co chwilę szczątkowe informacje z tego co będzie się działo później. Wolałabym mieć niespodziankę.
Gabe miał za sobą ciężkie dzieciństwo. Pod tym względem różnili się z Lucy, więc na pewno to również miało wpływ na podjęte przez nich później decyzje.
Ta dwójka bohaterów, bo o innych nie wspomnę, gdyż za dużo bym zdradziła, są to ludzie pełni wad, pogubieni. Obydwoje myśleli o sobie nawzajem przez te wszystkie lata (raz częściej, raz rzadziej), choć ich osobiste sprawy różnie się układały.
Według mnie tak pokierowali swoim losem, że należało ich miłości "uciąć łeb". Nie potrafili tego zrobić, choć sytuacja tego wymagała.
Gabe to postać tragiczna. Genialny artysta, lecz kompletnie zagubiony życiowo. Autorka włożyła na jego barki masę cierpienia. Myślę, że on po prostu nie wierzył w to, że mógłby być w pełni szczęśliwy.
Finał mnie wzruszył i sprawił, że w głowie miałam mętlik.
To smutna historia uczucia trudnego, ale pod pewnymi względami pięknego.
Wychodzi na to, że można mieć więcej niż jedną miłość. Życie jest ciężką podróżą i niekiedy wybieramy źle. Czasem raz błędnie podjęta decyzja odbija się na całym życiu i nie można tego naprawić. Rezygnujemy z czegoś dobrego dla wyższego celu, poszukujemy szczęścia, błądzimy... Co jest tak naprawdę ważne?
Może więcej, niż to co otrzymali, po prostu nie było tej dwójce pisane? Chyba lepiej wierzyć, że to wyższa siła kieruje naszym losem.
Ciężko jest mi pisać o tej książce bez zdradzenia choćby odrobiny zdarzeń z jej środka. Jednak postaram się.
Bohaterowie tej historii cały czas zastanawiają się czy losem człowieka kieruje przeznaczenie czy wyłącznie decyzje jakie każdy z nas podejmuje.
Kiedy Lucy i Gabe w końcu zostali parą, sądzili, że to będzie coś na zawsze. Jednak Gabriel wybrał inne życie, poświęcił...
2021-05-08
Delaney to jeden z moich ulubionych autorów i przeczytam wszystko co napisze.
Moje trzecie z nim spotkanie okazało się udane, choć mam bardziej mieszane uczucia niż po lekturze "Lokatorki" i "W żywe oczy".
Przede wszystkim mało jest w książce dreszczyku, nie ma momentów, które wywoływałyby u mnie stresik, a włos się jeżył na głowie. Mocna jest za to warstwa psychologiczna historii. Opisywane są emocje, odczucia bohaterów, ich motywacje.
Akcja książki bazuje na sądowej (i nie tylko) walce rodziców o dzieci, nieczystych zagraniach, wyciąganiu na wierzch brudów. Autor pokazuje, że nawet ludzie uznawani za "świętych" mają swoje małe grzeszki, a ukrywanie prawdy czasem się opłaca. Możemy się też dobitnie przekonać na przykładzie tej historii, że w świecie nowoczesnych technologii nic nie ginie. Każdy sms, każda wiadomość zostawia ślad, nawet jeśli je usuniemy. Nasza aktywność w Sieci może nam przysporzyć wielu problemów, ale też pomóc, jeśli potrzebujemy alibi.
Czytało się tę książkę świetnie. W moim osobistym rankingu powieści autora nie będzie ona na pierwszym miejscu, ale jestem usatysfakcjonowana lekturą.
Delaney to jeden z moich ulubionych autorów i przeczytam wszystko co napisze.
Moje trzecie z nim spotkanie okazało się udane, choć mam bardziej mieszane uczucia niż po lekturze "Lokatorki" i "W żywe oczy".
Przede wszystkim mało jest w książce dreszczyku, nie ma momentów, które wywoływałyby u mnie stresik, a włos się jeżył na głowie. Mocna jest za to warstwa psychologiczna...
2021-04-12
Baaardzo wciągająca historia. Połknęłam haczyk już w prologu i byłam ciekawa jak to wszystko się potoczy.
15-letnia Ellie - piękna, zdolna, miła, znika niedługo przed egzaminami. Rodzina jest w szoku, nikt nie wie co mogło się stać. Ucieczka, może porwanie?
Mijają lata, jednak sprawa nie zostaje wyjaśniona. Ellie po prostu rozpłynęła się w powietrzu.
Dekadę później matka dziewczyny - Laurel poznaje Floyda i jego uroczą córeczkę. Mała Poppy wygląda jak Ellie 😳
Wydarzenia w książce rozgrywają się w czasie obecnym jak i w przeszłości. Autorka krok po kroku, w bardzo interesujący sposób, odkrywa przed nami karty i choć finał powieści nie jest powalająco zaskakujący, bo Jewell skupiła się bardziej na stopniowym wyjaśnianiu motywów jakimi kierowała się osoba, która doprowadziła do tragedii, to historia jest jak najbardziej godna polecenia.
Bardzo współczułam Ellie. To co przeżyła było tak straszne, że aż czułam jej ból. Rzadko się zdarza, bym płakała podczas czytania thrillera, a tutaj tak się zadziało.
Autorka pokazała w tej książce jak wiele rzeczy ma wpływ na to, że człowiek staje się tym kim się staje. Trudy dorastania, toksyczne relacje w rodzinie mogą odcisnąć piętno na całym życiu.
Końcówka książki idealnie podsumowuje historię i pokazuje, że nawet po niezwykle bolesnych zdarzeniach może zaświecić słońce.
Baaardzo wciągająca historia. Połknęłam haczyk już w prologu i byłam ciekawa jak to wszystko się potoczy.
15-letnia Ellie - piękna, zdolna, miła, znika niedługo przed egzaminami. Rodzina jest w szoku, nikt nie wie co mogło się stać. Ucieczka, może porwanie?
Mijają lata, jednak sprawa nie zostaje wyjaśniona. Ellie po prostu rozpłynęła się w powietrzu.
Dekadę później matka...
2021-04-05
Cóż... ta książka jest genialna 😁
Humor, świetni bohaterowie, rozbrajająca inteligencją i dowcipem główna postać, czyli Mireille...
Kiedy Mireille po raz kolejny zajęła miejsce na podium "konkursu na szkolnego paszteta" nie przejęła się zbytnio. Swoje już przepłakała. Pogrzebała też już dawno przyjaźń z Malo - który z miłego chłopca zmienił się w potwora i twórcę pasztetowego rankingu.
Dwie pozostałe laureatki (Astrid i Hakima) jednak nie są tak odporne jak Mireille. Kiedy Astrid póka do jej drzwi, dziewczyny jeszcze nie wiedzą, że za chwilę ich życie
mocno się odmieni, bo przecież w kupie siła, prawda? Okazuje się, że wszystkie trzy - Hakima, Astrid i Mireille, mają interes w tym, by 14 lipca znaleźć się w Paryżu. Tak rozpoczyna się rowerowa przygoda ich życia. Pod czujnym okiem Słońca wyruszają w podróż 😊
Dziewczyny przekuwają obelgi, które rzucają wredni ludzie pod ich adresem, w coś bardzo pozytywnego.
Autorka pięknie opisała rozwijającą się przyjaźń oraz tak bardzo aktualne problemy, m.in. hejt w sieci, gnębienie kogoś z powodu tego jak wygląda, kłopoty wieku dorastania.
Towarzyszymy bohaterom w drodze, która uczy ich akceptacji samych siebie, pomaga w docenieniu własnych zalet i odkrywa przed nimi nowe wspaniałe możliwości.
Mireille nie dała się, jednak wiele osób, nad którymi inni się znęcają, nie wytrzymuje presji. Takie historie jak "Pasztety, do boju!" są niezwykle ważne, gdyż zwracają uwagę na problemy, a nawet podają trochę gotowych rozwiązań jak zachować się w podobnych sytuacjach.
Bardzo polecam!
Cóż... ta książka jest genialna 😁
Humor, świetni bohaterowie, rozbrajająca inteligencją i dowcipem główna postać, czyli Mireille...
Kiedy Mireille po raz kolejny zajęła miejsce na podium "konkursu na szkolnego paszteta" nie przejęła się zbytnio. Swoje już przepłakała. Pogrzebała też już dawno przyjaźń z Malo - który z miłego chłopca zmienił się w potwora i twórcę...
2021-04-02
Magiczna okładka, intrygujący tytuł, tajemniczy opis, który nie zdradza fabuły, nieznana autorka (debiutantka) - wszystko przemawiało za tym, by "Zapach domów innych ludzi" znalazł się w moich rękach.
Jak sie okazało później plusów jest więcej. Nigdy nie czytałam książki, której akcja rozgrywałaby się na Alasce. W dodatku nie pokazuje ona dzisiejszych realiów, gdyż czas wydarzeń to lata sześćdziesiąte i początek siedemdziesiątych XX wieku. Rzadko się zdarza, by akcja w książce o nastolatkach nie rozgrywała się współcześnie. Postacie bowiem są w młodym wieku - mają od 14 do 17 lat.
Głównymi bohaterami powieści, którzy wypowiadają się w swoich rozdziałach są:
- Ruth - która jest wychowywana, wraz ze swoją młodszą siostrą Lily, przez surową babcię,
- Dora - zraniona córka alkoholików,
- Hank - twardo stąpający po ziemi młodzieniec, który zastępuje braciom ojca,
- Alyce - tancerka baletowa, której na drodze do szczęścia i spełnienia stoją łososie.
Wszystkich postaci jest bardzo dużo, trzeba więc chwili, by się w nich połapać. Każda z nich ma swoją historię do opowiedzenia. Ich problemy nie są wzięte z księżyca, można w nich odnaleźć własne doświadczenia, przez co książka staje się bliższa sercu czytelnika. Autorka doskonale pokazuje jak skomplikowane są relacje międzyludzkie i jak trudno jest czasami po prostu żyć. Losy bohaterów mocno splatają się, przez co miałam wrażenie lekkiej klaustrofobii, tak jakby Alaska to była wioska, a nie potężny kawał ziemi. Tylko w tym widzę minus - w zbyt wielkiej lubości autorki do stwarzania zbiegów okoliczności.
Jednak faktycznie debiut można uznać za udany - polecam.
Magiczna okładka, intrygujący tytuł, tajemniczy opis, który nie zdradza fabuły, nieznana autorka (debiutantka) - wszystko przemawiało za tym, by "Zapach domów innych ludzi" znalazł się w moich rękach.
Jak sie okazało później plusów jest więcej. Nigdy nie czytałam książki, której akcja rozgrywałaby się na Alasce. W dodatku nie pokazuje ona dzisiejszych realiów, gdyż czas...
2016-07-28
"Prawie jak gwiazda rocka" to książka w słodkiej żółtej oprawie, której główną bohaterką jest siedemnastoletnia Amber.
Czytając opis pomyślałam, że ta historia to będzie jakieś wariactwo. Jednak po kilkunastu przeczytanych stronach stwierdziłam "wow, wspaniale się zaczyna".
Quick ma zdolność tworzenia porządnie skonstruowanych postaci i cieszę się, że on jeden nie wpycha wszędzie na siłę obrzydliwie mdłej i sztucznej, zakochanej pary. Pomimo, iż tego nie robi, jego powieści są przepełnione uczuciami i poruszają. Quick potrafi pokazać wszystko - biedę, gniew, strach, przyjaźń, niesprawiedliwość losu bez owijania w bawełnę i za to go lubię. Swoich bohaterów umieszcza na różnych szczeblach drabiny społecznej, przez co historie nie są jednowymiarowe.
W tej powieści autor stworzył cudowne charaktery postaci. Amber, ojciec Chee, szeregowiec Jackson, Joan Sędziwa, Franks, Donna - każdy z tych bohaterów jest na swój sposób idealny.
Pierwsza połowa książki bardzo mi się podobała, środek mnie zaskoczył, a koniec odrobinę za bardzo skrzył się blaskiem disnejowskich historii ;) Amber jednak, z natury dobra, okazująca to innym ludziom, zasługiwała na szczęśliwe zakończenie, nawet jeśli strony aż ociekały lukrem. Historia jest świetna, dlatego daję mocne 8.
"Prawie jak gwiazda rocka" to książka w słodkiej żółtej oprawie, której główną bohaterką jest siedemnastoletnia Amber.
Czytając opis pomyślałam, że ta historia to będzie jakieś wariactwo. Jednak po kilkunastu przeczytanych stronach stwierdziłam "wow, wspaniale się zaczyna".
Quick ma zdolność tworzenia porządnie skonstruowanych postaci i cieszę się, że on jeden nie wpycha...
2020-09-04
Nie wiem na co liczyłam sięgając po tę powieść. "Kochając Pana Danielsa" nie zachwyciło mnie, ale to było już jakiś czas temu, więc chciałam dać autorce drugą szansę.
Plusy:
+ szybko się czyta, nie trzeba zbyt wiele myśleć
+ dobry pomysł na fabułę, choć niezbyt oryginalny
+ różnica wieku między bohaterami (Grace starsza od Jacksona)
+ można trafić na ładne cytaty
+ ogólnie miła historia, daje nadzieję, mogłaby być sfilmowana...
+ Jackson (😏) i Tucker 🐕.
Minusy:
- większość dialogów czy myśli bohaterów brzmi jak kwestie z "Trudnych spraw", czasem są mega sztywne, czasem totalnie od czapy
- bohaterowie zachowują się nieadekwatnie do swojego wieku, odnosiłam często wrażenie, że czytam książkę o nastolatkach, którym rodzice w życiu mieszają :/
- główna postać - Grace - jeny... nie zna nawet rodzajów dań, które można przyrządzić z jajek 🙈, a ma 30 lat 🙈🙈
- razi w oczy baaardzo schematyczność, czasami niestety nie pozostawało nic innego jak przewrócić oczami
- autorka trochę przedobrzyła jeśli chodzi o ukazanie małomiasteczkowej społeczności i jej zachowań.
Nie wiem na co liczyłam sięgając po tę powieść. "Kochając Pana Danielsa" nie zachwyciło mnie, ale to było już jakiś czas temu, więc chciałam dać autorce drugą szansę.
Plusy:
+ szybko się czyta, nie trzeba zbyt wiele myśleć
+ dobry pomysł na fabułę, choć niezbyt oryginalny
+ różnica wieku między bohaterami (Grace starsza od Jacksona)
+ można trafić na ładne cytaty
+ ogólnie...
2017-10-20
Dobra historia z ciekawym zakończeniem, którego się nie spodziewałam. Książka pełna prawdy o tym jak funkcjonuje świat i relacje międzyludzkie. Mówi o tym jak szybko oceniamy i skreślamy innych ludzi, kierujemy się stereotypowym myśleniem, łatwo wydajemy osądy, szufladkujemy. Pokazuje jak okrutny potrafi być człowiek i do czego jest zdolny, by zaspokoić swoje żądze. Przedstawia nam ciekawie skreowane bohaterki, których losy się odwróciły i po 25 latach ponownie się spotykają. Żyją już inaczej, ale przeszłość wraca i namiesza.
Czy jeden błąd odcisnął piętno, którego nic nie zmaże? Polecam
Dobra historia z ciekawym zakończeniem, którego się nie spodziewałam. Książka pełna prawdy o tym jak funkcjonuje świat i relacje międzyludzkie. Mówi o tym jak szybko oceniamy i skreślamy innych ludzi, kierujemy się stereotypowym myśleniem, łatwo wydajemy osądy, szufladkujemy. Pokazuje jak okrutny potrafi być człowiek i do czego jest zdolny, by zaspokoić swoje żądze....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-04
"Maybe Someday" to powieść, którą miałam przeczytać już dawno temu, ale dopiero teraz mnie prawdziwie sobą skusiła.
To jest kolejna bardzo dobra książka Colleen Hoover.
Stworzyła galerię ciekawych postaci, z Ridgem i Sydney na czele. Historię okrasiła dużą ilością humoru, w którym to przoduje Warren. Z niezwykłą delikatnością opisała rozwój znajomości głównych bohaterów. Byłam poruszona jak oddała krok po kroku ich rozterki, wszystkie trudności z jakimi się zmagali, ale też piękno głębokiej więzi jaka ich połączyła.
W książce ogromną rolę odgrywa muzyka. To ona właśnie sprawiła, że nasi bohaterowie się poznali. Momenty tworzenia i słuchania były przepiękne 😍
"Maybe Someday" to powieść, którą miałam przeczytać już dawno temu, ale dopiero teraz mnie prawdziwie sobą skusiła.
To jest kolejna bardzo dobra książka Colleen Hoover.
Stworzyła galerię ciekawych postaci, z Ridgem i Sydney na czele. Historię okrasiła dużą ilością humoru, w którym to przoduje Warren. Z niezwykłą delikatnością opisała rozwój znajomości głównych bohaterów....
2019-12-21
"Niedostępny spadek" to powieść, która mnie zaskoczyła tym co w sobie kryje.
Spodziewałam się historii typowo romansowej, ale delikatnej, tak jak to bywa w przypadku książek wydawanych przez Dreams. Znalazłam o wiele więcej, a wątek miłosny nie odgrywa tu wcale roli głównej, co koniec końców uważam za duży plus.
Główną bohaterką książki jest Lucy, która pracuje jako telegrafistka w Associated Press. Wraz ze swoim bratem kontynuują oni, trwającą już ponad 40 lat, walkę o należny im spadek z bogatą częścią swojej rodziny. Sprawa wydaje się być bardzo skomplikowana, zły wuj knuje, a biedne rodzeństwo powoli opada z sił.
Lucy nie pomaga też fakt, że zaczyna ona czuć coś do sir Colina Beckwitha pracującego w nowojorskim oddziale Reutersa. Nadchodzi jednak moment kiedy ta dwójka może sobie nawzajem pomóc.
Bardzo ujęła mnie, wspaniale opisana, chemia między bohaterami.
Dodatkowo w powieści aż roi się od momentów pełnych grozy i niebezpiecznych sytuacji. Ktoś kogoś obserwuje, gra toczy się o najwyższą stawkę, a zagrożone może być nawet życie głowy państwa.
Historia ta jest w dużej części bardzo realna i przyziemna. Główni bohaterowie nie ukrywają co jest dla nich najważniejsze, potrafią zrezygnować z czegoś o co walczyli w imię wolności, nie idą po trupach do celu, a końcówka powieści nie ma w sobie niczego ze słodkiej idylli. Jestem bardzo zadowolona z lektury 👌
"Niedostępny spadek" to powieść, która mnie zaskoczyła tym co w sobie kryje.
Spodziewałam się historii typowo romansowej, ale delikatnej, tak jak to bywa w przypadku książek wydawanych przez Dreams. Znalazłam o wiele więcej, a wątek miłosny nie odgrywa tu wcale roli głównej, co koniec końców uważam za duży plus.
Główną bohaterką książki jest Lucy, która pracuje jako...
2019-12-27
Książka, której nie miałam w planach czytać, okazała się naprawdę dobrą lekturką.
"Jednak mnie kochaj" opowiada historię Sage, która wyjeżdża 3 tysiące mil od domu rodzinnego, by studiować w Melview. Nie bez powodu wybiera miejsce tak daleko położone - dziewczyna ucieka przed bolesnymi doświadczeniami. Została skrzywdzona przez osobę, która powinna dawać jej poczucie bezpieczeństwa. Sage jest w trudnej sytuacji, brakuje jej pieniędzy, czuje się samotna... ale spotyka April, z którą się zaprzyjaźnia. Nie wie jeszcze, że brat uroczej blondynki również odegra w jej życiu ważną rolę. Luca - przystojny młodzieniec skrywa również smutną tajemnicę. Czy on i Sage uleczą swoje serca? 😁
Powieść ta bardzo przypomina mi serię "Again" Mony Kasten. Właściwie pod każdym względem. Mamy tu ludzi z problemami, którzy stoją na progu dorosłości, uczelniane życie, trochę imprezowania, tajemnice z przeszłości, które rzutują na obecne życie bohaterów. Do tego ta niesamowita chemia między bohaterami! Dziwię się, że kartki się nie zaczęły same od siebie jarać 😂 Luca to niezwykły chłopiec i na dodatek kocha książki! Co prawda jest tutaj motyw topienia smutków w "spotkaniach na jedną noc", ale pomijając ten fakt, autorka stworzyła naprawdę ciekawego bohatera. Mogłabym nawet teraz krzyknąć - "Osobisty Luca potrzebny na cito!". Sage natomiast wywoływała u mnie mieszankę uczuć. Raz jej współczułam, później jej nie cierpiałam, by na końcu rozdziawić paszczę, bo zakończenie i zachowanie w nim dziewczyny naprawdę wprawia w osłupienie.
Nie rozumiem dlaczego nie mogła trochę inaczej postępować w swoich relacjach z April i Lucą.
Nie potrafię też pojąć jak mogła wydawać kasę na różne zbędne rzeczy, kiedy nad głową wisiała jej spłata powiększającej się ciągle kwoty za wizyty u Pani M.
Jednak taka jest Sage - ciężko czasem ogarnąć jej zachowanie.
Drugi tom pilnie potrzebny. Dobrze, że niedługo zostanie wydany. Świetna historia.
Książka, której nie miałam w planach czytać, okazała się naprawdę dobrą lekturką.
"Jednak mnie kochaj" opowiada historię Sage, która wyjeżdża 3 tysiące mil od domu rodzinnego, by studiować w Melview. Nie bez powodu wybiera miejsce tak daleko położone - dziewczyna ucieka przed bolesnymi doświadczeniami. Została skrzywdzona przez osobę, która powinna dawać jej poczucie...
Książka dorwana zupełnym przypadkiem, ale widocznie była mi pisana, gdyż pochłonęła mnie od samego początku.
Mamy tutaj historie dwóch kobiet, Pilar i Calisty.
Bohaterki różni wiele rzeczy, m.in. wiek, pochodzenie... Ale łączy to, że ma pewnym etapie życia zakochały się w starszych od siebie mężczyznach.
Obydwie skrzywdzone, cierpiące postanawiają mimo wszystko walczyć o swój spokój i szczęście.
Czas akcji to lata od 70. do późnych 80.
To było dla mnie na plus, gdyż lubię się choć odrobinę cofnąć w czasie i zapomnieć o smartfonach i innych "zaletach" teraźniejszości.
Miejsca akcji to m.in. Dublin, Limassol, Madryt i Estremadura. Ciekawe połączenie i przede wszystkim nienudne.
W tło autorka delikatnie wplotła wydarzenia historyczne, które w żadnym stopniu nie dominują książki.
Autorka stworzyła bohaterki z krwi i kości, które są silne nawet w swojej bezsilności. Zakochują się, doświadczają przemocy, mierzą ze stratą, przeżywają rozczarowania, przełamują własne bariery, szukają szczęścia, popełniają błędy...
Polecam 🌹
Książka dorwana zupełnym przypadkiem, ale widocznie była mi pisana, gdyż pochłonęła mnie od samego początku.
więcej Pokaż mimo toMamy tutaj historie dwóch kobiet, Pilar i Calisty.
Bohaterki różni wiele rzeczy, m.in. wiek, pochodzenie... Ale łączy to, że ma pewnym etapie życia zakochały się w starszych od siebie mężczyznach.
Obydwie skrzywdzone, cierpiące postanawiają mimo wszystko walczyć o...