rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Książka dorwana zupełnym przypadkiem, ale widocznie była mi pisana, gdyż pochłonęła mnie od samego początku.
Mamy tutaj historie dwóch kobiet, Pilar i Calisty.
Bohaterki różni wiele rzeczy, m.in. wiek, pochodzenie... Ale łączy to, że ma pewnym etapie życia zakochały się w starszych od siebie mężczyznach.
Obydwie skrzywdzone, cierpiące postanawiają mimo wszystko walczyć o swój spokój i szczęście.
Czas akcji to lata od 70. do późnych 80.
To było dla mnie na plus, gdyż lubię się choć odrobinę cofnąć w czasie i zapomnieć o smartfonach i innych "zaletach" teraźniejszości.
Miejsca akcji to m.in. Dublin, Limassol, Madryt i Estremadura. Ciekawe połączenie i przede wszystkim nienudne.
W tło autorka delikatnie wplotła wydarzenia historyczne, które w żadnym stopniu nie dominują książki.

Autorka stworzyła bohaterki z krwi i kości, które są silne nawet w swojej bezsilności. Zakochują się, doświadczają przemocy, mierzą ze stratą, przeżywają rozczarowania, przełamują własne bariery, szukają szczęścia, popełniają błędy...
Polecam 🌹

Książka dorwana zupełnym przypadkiem, ale widocznie była mi pisana, gdyż pochłonęła mnie od samego początku.
Mamy tutaj historie dwóch kobiet, Pilar i Calisty.
Bohaterki różni wiele rzeczy, m.in. wiek, pochodzenie... Ale łączy to, że ma pewnym etapie życia zakochały się w starszych od siebie mężczyznach.
Obydwie skrzywdzone, cierpiące postanawiają mimo wszystko walczyć o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wspaniała

Wspaniała

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka szybko mnie wciągnęła, po jakimś czasie trochę się na nią obraziłam, bo później znów móc się cieszyć historią.

Przypadkowy telefon od nieznajomego Amerykanina, zmienia życie Hannah o 360 stopni.
Gdy wydaje się, że szczęście uśmiechnęło się do tych dwojga, a wszystko idealnie się układa, wydarza się coś zupełnie niespodziewanego, coś co przekreśla ich plany.

Myślę, że książka na pewno spodoba się wielbicielom romantycznych historii, w których nie brakuje zbiegów okoliczności i uroczych momentów.

Książka szybko mnie wciągnęła, po jakimś czasie trochę się na nią obraziłam, bo później znów móc się cieszyć historią.

Przypadkowy telefon od nieznajomego Amerykanina, zmienia życie Hannah o 360 stopni.
Gdy wydaje się, że szczęście uśmiechnęło się do tych dwojga, a wszystko idealnie się układa, wydarza się coś zupełnie niespodziewanego, coś co przekreśla ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To dopiero moja druga przygoda z Cobenem. Czy udana?
Historia rozpoczyna się w momencie gdy głównemu bohaterowi Davidowi, zaczyna w więzieniu zlatywać już piąty rok.
Co zrobił, że odsiaduje karę?
Zabił swojego 3-letniego syna. Wszyscy tak twierdzą, ale czy aby na pewno dopuścił się tej zbrodni? Mężczyzna jest zupełnie zobojętniały na swój los, bo życie bez ukochanego syna nie ma dla niego sensu.
Przełom w wegetacji Davida następuje, gdy odwiedza go w więzieniu jego szwagierka i pokazuje mu zdjęcie, na którym widnieje postać chłopca przypominającego jego zmarłego syna.
David decyduje się

Książkę czytało mi się dobrze, a historia trzymała mnie ciągle w lekkim napięciu, mimo, że jest dosyć schematyczna. Akcja jest szybka, dużo się dzieje, ale trzeba patrzeć na niektóre momenty przez palce i z przymrużeniem oka. Poczynania Davida są często szalone i warto nie dopatrywać się w zdarzeniach wiarygodności, żeby nie stracić uciechy z czytania.
Z przyjemnością towarzyszyłam bohaterowi w dotarciu do prawdy i w walce o sprawiedliwość.

To dopiero moja druga przygoda z Cobenem. Czy udana?
Historia rozpoczyna się w momencie gdy głównemu bohaterowi Davidowi, zaczyna w więzieniu zlatywać już piąty rok.
Co zrobił, że odsiaduje karę?
Zabił swojego 3-letniego syna. Wszyscy tak twierdzą, ale czy aby na pewno dopuścił się tej zbrodni? Mężczyzna jest zupełnie zobojętniały na swój los, bo życie bez ukochanego syna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Pozorantka" - duży ładunek emocjonalny ukryty za słodką okładką.
To kolejna książka Holly Bourne, która dostaje ode mnie wysoką notę.
Holly Bourne jest głosem wszystkich kobiet razem, a jednocześnie głosem każdej kobiety z osobna.
Autorka w powieści dotyka bardzo wrażliwej materii, tego jak trudno jest nam kobietom odnaleźć się w relacjach, jak sprostać oczekiwaniom świata, nie zatracając w tym siebie.
Porusza tematykę gwałtu, który ma różne oblicza i naznacza ofiary na całe życie.
April, główna bohaterka po szeregu miłosnych niepowodzeń i bycia niezrozumianą przez mężczyzn, postanawia zmienić strategię. Teraz to ona chce rozdawać karty, nie da się już facetom wyprowadzić w pole.
Zaczyna prowadzić ryzykowną grę, w której to ona musi zostać zwycięzcą.
Nie zdaje sobie sprawy, że nie wszystko pójdzie tak jak sobie zaplanowała.

"Pozorantka" jest historią bolesną, smutną, a jednocześnie wiele razy mnie rozbawiła i tchnęła nadzieję w moje kobiece czytelnicze serduszko.

"Pozorantka" - duży ładunek emocjonalny ukryty za słodką okładką.
To kolejna książka Holly Bourne, która dostaje ode mnie wysoką notę.
Holly Bourne jest głosem wszystkich kobiet razem, a jednocześnie głosem każdej kobiety z osobna.
Autorka w powieści dotyka bardzo wrażliwej materii, tego jak trudno jest nam kobietom odnaleźć się w relacjach, jak sprostać oczekiwaniom...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie ma co owijać w bawełnę. Ten thriller mnie nie zawiódł. Autorka do 80 strony dawała sobie na wstrzymanie, ale później odpaliła lont, a napięcie rosło.

Główną bohaterkę Amy poznajemy w momencie, gdy poturbowana leży w szpitalu z urazem głowy. Nie pamięta niczego z ostatnich 6 miesięcy, a co najistotniejsze nie zdaje sobie sprawy, że ma chłopaka. Skąd się wziął w jej życiu przystojny, idealny Jack? Jak się poznali?
Mężczyzna nagle pojawia się na urodzinowym wyjeździe Amy. Czy bohaterka dzięki temu odzyska pamięć?

Muszę przyznać, że autorka wybrała ciekawe miejsce akcji, bowiem mamy tu do czynienia z domem położonym na obrzeżach Val d'Isère w Alpach. Daleko do sklepu, daleko do sąsiadów, ale jakże blisko do niebezpieczeństwa.
Śnieżna aura nie rozpieszcza naszych bohaterów i utrudnia wiele spraw.
W powietrzu zaś czuć napiętą, lekko klaustrofobiczną atmosferę tajemnicy.
Akcję ubarwiają rozdziały z Londynu, których bohaterem jest niejaki Harry.

Zakończenie jest nieco inne niż się spodziewałam. Za nie też książka dostaje ode mnie dużego plusa.

Nie ma co owijać w bawełnę. Ten thriller mnie nie zawiódł. Autorka do 80 strony dawała sobie na wstrzymanie, ale później odpaliła lont, a napięcie rosło.

Główną bohaterkę Amy poznajemy w momencie, gdy poturbowana leży w szpitalu z urazem głowy. Nie pamięta niczego z ostatnich 6 miesięcy, a co najistotniejsze nie zdaje sobie sprawy, że ma chłopaka. Skąd się wziął w jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a ciężko chora matka Darby przebywa w szpitalu.
Rudowłosa studentka postanawia więc pojechać w rodzinne strony, lecz dojazd uniemożliwia jej śnieżna apokalipsa.
Dziewczyna z konieczności zatrzymuje się na postoju przy autostradzie.
Oprócz niej jest tam kilka osób, z którymi przyjdzie jej spędzić najbliższą noc, zanim pługi wyjadą na drogi.
Odcięci od świata, bez zasięgu. Na domiar złego Darby odkrywa obecność uwięzionego dziecka w jednym z aut na parkingu. Co zrobi z tą wiedzą?

Trochę jestem skonfundowana po lekturze. Było trochę krwawo, było szaleńczo, momentami obrzydliwie, na pewno interesująco, ALE chwilami odnosiłam wrażenie, że autor lubi się powtarzać, a dotarcie do finału jednak mi się dłużyło i czułam lekkie znużenie.
Niektóre zdarzenia były mocno naciągane, aż ciężko było je ogarnąć 🤪.
Nie dziwię się jednak, że na podstawie tej historii powstał film. Chętnie go kiedyś obejrzę.
Zakończenie jest na szczęście satysfakcjonujące i nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę.

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a ciężko chora matka Darby przebywa w szpitalu.
Rudowłosa studentka postanawia więc pojechać w rodzinne strony, lecz dojazd uniemożliwia jej śnieżna apokalipsa.
Dziewczyna z konieczności zatrzymuje się na postoju przy autostradzie.
Oprócz niej jest tam kilka osób, z którymi przyjdzie jej spędzić najbliższą noc, zanim pługi wyjadą na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Błękitny Zamek odnaleziony, a róże wreszcie zakwitły!
Cóż za smaczna lektura i to sprzed prawie stu lat!
Nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu.
Śledziłam losy Joanny z zapartym tchem, a śledzeniu temy towarzyszyły wybuchy śmiechu i niemałe wzruszenia.
🌹🌹🌹
Joanna ma 29 lat i większość czasu spędza w domu z gderliwą matką i równie gderliwą ciotką. Poniżana przez rodzinę, chorowita, zamknięta w sobie dziewczyna nie widzi dla siebie przyszłości w kolorze innym niż czarny. Jedyną ulgę przynoszą jej marzenia o Błękitnym zamku. W nim to, w alternatywnej rzeczywistości wiedzie wspaniałe i radosne życie.
Wizyta u lekarza i wiadomość o rychłej śmierci powinna Joannę dobić, ale co zaskakujące jest to dla niej iskra, która rozpala w dziewczynie pragnienie zmian. Bohaterka przeciwstawia się rodzinie, znajduje pracę i wyprowadza się z domu. Czy wreszcie odnajdzie prawdziwą przyjaźń, miłość i szczęście?
🌹🌹🌹
Powieść zaskakuje, obnaża fałsz ludzkiej natury, pokazuje, że czasem faktycznie prawdziwa rodzina to nie ta, z którą łączą nas więzy krwi.
Myślę, że książka zadowoli również wielbicieli historii miłosnych.

Błękitny Zamek odnaleziony, a róże wreszcie zakwitły!
Cóż za smaczna lektura i to sprzed prawie stu lat!
Nie spodziewałam się, że aż tak przypadnie mi do gustu.
Śledziłam losy Joanny z zapartym tchem, a śledzeniu temy towarzyszyły wybuchy śmiechu i niemałe wzruszenia.
🌹🌹🌹
Joanna ma 29 lat i większość czasu spędza w domu z gderliwą matką i równie gderliwą ciotką. Poniżana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czy da się w dzisiejszych czasach stworzyć interesujący romans, który nie zawiera scen erotycznych? Jak najbardziej!
"Będę Twoim bodyguardem" jest na to książkowym dowodem.
Katherine Center napisała uroczą i co najważniejsze, niewiejącą nudą, powieść, którą czytałam z dużą przyjemnością.
Dwójka głównych bohaterów, tak różna od siebie, a jednocześnie tak dobrze się uzupełniająca, rozgrzewała moje serduszko z każdą kolejną przeczytaną stroną.
Aktor i jego ochroniarka - czy z tej mąki może być chleb? 😉
Jest to historia o miłości, przyjaźni, rodzinie, stracie, wybaczaniu sobie i innym, zdradzie, procesie radzenia sobie z trudnymi doświadczeniami m.in. z dzieciństwa.
Autorka dotyka wielu tematów, zachowując przy tym lekkość jaką charakteryzują się komedie romantyczne.

Przygody bohaterów na ranczu i rodzinna atmosfera bardzo przypadły mi do gustu.
Jest też troszkę zabawnych i wzruszających momentów, które dodają książce smaczku.
Jedyne co bym zmieniła, to fragmenty, gdy bohaterka zwraca się bezpośrednio do czytelników - nie przepadam za tym zabiegiem w książkach.

Czy da się w dzisiejszych czasach stworzyć interesujący romans, który nie zawiera scen erotycznych? Jak najbardziej!
"Będę Twoim bodyguardem" jest na to książkowym dowodem.
Katherine Center napisała uroczą i co najważniejsze, niewiejącą nudą, powieść, którą czytałam z dużą przyjemnością.
Dwójka głównych bohaterów, tak różna od siebie, a jednocześnie tak dobrze się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Masz 30 lat, jesteś singielką, a na horyzoncie, zamiast męskich herosów, są sami emocjonalni popaprańcy?
Z pewnością zostaniesz starą panną i zjedzą Cię owczarki alzackie.

O tym, że czeka ją taki los, święcie przekonana jest bohaterka powieści Helen Fielding - Bridget Jones.
Miło było wrócić do tej książki, gdyż czytałam ją wieeele lat temu. Adaptację filmową uwielbiam. To moja ulubiona komedia romantyczna.
Książka różni się nieco od filmu. Najwięcej różnic zauważyłam w wątku matki Bridget.
Mało było też Marca Darcy'ego.

Jest to historia uniwersalna, mimo iż osadzona w latach 90. Odznacza się sporą dawką humoru - moim zdecydowanym faworytem jest rozdział "MAJ. Przyszła matka". Śmiałam się w głos.

Bridget, trochę głupiutka, trochę powierzchowna, ale zdobyła moją sympatię po raz kolejny.

Masz 30 lat, jesteś singielką, a na horyzoncie, zamiast męskich herosów, są sami emocjonalni popaprańcy?
Z pewnością zostaniesz starą panną i zjedzą Cię owczarki alzackie.

O tym, że czeka ją taki los, święcie przekonana jest bohaterka powieści Helen Fielding - Bridget Jones.
Miło było wrócić do tej książki, gdyż czytałam ją wieeele lat temu. Adaptację filmową uwielbiam....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Z racji tego, że nie miałam co czytać 😉, wzięłam się za książkę, która czekała na półce 4 lata. "Without Merit" to powieść, w której autorka porusza masę kwestii, jakże aktualnych dla współczesnego człowieka, nie tylko młodego.
Główną bohaterką jest 17-letnia Merit, która na naszych oczach powoli odpuszcza sobie życie. Jest zmęczona szkołą, trudna sytuacją w domu, narastającymi problemami, które budują coraz wyższy mur między nią a rodziną. Przytłaczają ją tajemnice skrywane od lat, a na dodatek w jej zagmatwane życie wkracza pewien chłopak.
Napięcie, które kumuluje się w dziewczynie, pewnego dnia osiąga apogeum, a sekrety domowników wychodzą na wierzch.
Częściowo podoba mi się ta odsłona twórczości Hoover. Autorka pokazuje nam, że każdy człowiek ma prawo do pomyłek i błądzenia, a brak szczerej rozmowy i tajemnice mogą zniszczyć wszystko co piękne.
Porusza też m.in. kwestie wiary, seksualności oraz zdrowia psychicznego.
Pomimo trudnej tematyki, książkę charakteryzuje lekki styl, a miejscami jest bardzo zabawna. Pokrzepia, daje nadzieję i nie przytłacza. Obala teorię "normalności", a skupia się na tej dotyczącej miłości i zrozumienia. Zrozumienia w rodzinie, ale przede wszystkim zrozumienia samego siebie.
Mimo wielu plusów, powieść ta ma też elementy, których nie mogę zaakceptować i ciężko mi je zrozumieć.
💔💔💔
"Nie każdy błąd zasługuje na konsekwencje. Czasem jedyne, na co zasługuje, to wybaczenie."
💔💔💔
"Nie powinnaś porównywać własnego stresu do mojego. Każdy ma inny punkt wyjścia".

Z racji tego, że nie miałam co czytać 😉, wzięłam się za książkę, która czekała na półce 4 lata. "Without Merit" to powieść, w której autorka porusza masę kwestii, jakże aktualnych dla współczesnego człowieka, nie tylko młodego.
Główną bohaterką jest 17-letnia Merit, która na naszych oczach powoli odpuszcza sobie życie. Jest zmęczona szkołą, trudna sytuacją w domu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Apartament" to książka, którą zdecydowałam się poznać w formie audiobooka. Wybrałam ją spośród oferty akcji czytaj.pl.
To był dobry wybór. Od pierwszych słów wiedziałam, że słuchanie będzie ogromną przyjemnością, za sprawą lektora Filipa Kosiora. Jego głos i to jak wspaniale oddaje charaktery postaci... - cud, miód i orzeszki. 😏
Co do samej treści. Thriller trzyma w napięciu od samego początku. Poznajemy małżeństwo, które jedzie do pięknego hotelu w Karkonoszach, by tam spędzić romantyczny weekend.
Droga do hotelu już napawa nas obawą, że za chwilę zdarzy się coś okropnego. Zniknięcie żony głównego bohatera jest tak tajemnicze, że dezorientacja i chęć odkrycia prawdy towarzyszyły mi do samego końca. Z zapartym tchem słuchałam, jak Tomasz dążył do uzyskania odpowiedzi na dręczące go pytania.
Koniec mnie usatysfakcjonował. Miałam podejrzenia, kim może być W.A., jednak w żaden sposób nie odebrało mi to radości z czytania i elementu zaskoczenia.

"Apartament" to książka, którą zdecydowałam się poznać w formie audiobooka. Wybrałam ją spośród oferty akcji czytaj.pl.
To był dobry wybór. Od pierwszych słów wiedziałam, że słuchanie będzie ogromną przyjemnością, za sprawą lektora Filipa Kosiora. Jego głos i to jak wspaniale oddaje charaktery postaci... - cud, miód i orzeszki. 😏
Co do samej treści. Thriller trzyma w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Drogi święty Mikołaju Magda Mazur, Natasza Socha
Ocena 6,7
Drogi święty M... Magda Mazur, Natasz...

Na półkach: , ,

Miałam nie czytać, póki co, świątecznych historii, ale splot okoliczności sprawił, że w moje ręce wpadła ta oto pozycja.
Przeczytałam ją w dwa dni, co jest dla mnie sporym osiągnięciem. Czyta się szybko, bo raczej nie ma w tej książce momentów, nad którymi można by się było pochylić i popaść w rozmyślania.
Z tej książki dowiedzieć się można m.in., że dziecko, które przeżyło rozwód rodziców, koniecznie musi uczęszczać do szkoły prywatnej, gdyż w publicznej by się stoczyło. To nic, że prywatna placówka jest koszmarnie droga i tragicznie odchudza domowy budżet... prestiż musi być!
Żadna para bohaterów nie wzbudziła we mnie ciepłych uczuć. Matylda z synem Mikołajem... wredna Renata z jeszcze bardziej wrednym Tomaszem... Karolina i Karol...
Wszystkie te "pary" można wrzucić to jednego worka i zamknąć w nim na zawsze.

Powieść ma kilka lepszych momentów, ale gasną one równie szybko, jak się rozpoczęły. Tylko jedna scena mnie rozbawiła i to umiarkowanie.
Humoru nie dostałam. Historie bohaterów są płytkie i rządzi nimi pieniądz oraz zdrada. Nie zdołałam polubić żadnej postaci. Wygląda mi to na małe książkowe rozczarowanko.
Zakończenie łączy część bohaterów, a czytelnik może zobaczyć rozpościerające się przed nimi nowe możliwości. Mnie one nie interesowały, gdyż byłam już zbyt zmęczona.

Miałam nie czytać, póki co, świątecznych historii, ale splot okoliczności sprawił, że w moje ręce wpadła ta oto pozycja.
Przeczytałam ją w dwa dni, co jest dla mnie sporym osiągnięciem. Czyta się szybko, bo raczej nie ma w tej książce momentów, nad którymi można by się było pochylić i popaść w rozmyślania.
Z tej książki dowiedzieć się można m.in., że dziecko, które przeżyło...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Laura i Świąteczny Anioł Jane Ray, Lucinda Riley, Harry Whittaker
Ocena 8,4
Laura i Świąte... Jane Ray, Lucinda R...

Na półkach: , ,

"Laura i świąteczny Anioł" to kolejna propozycja dla dzieci, z serii o Aniołkach, którą Lucinda Riley stworzyła wraz ze swym synem Harrrym. Piękne ilustracje Jane Ray dodają książce jeszcze większego uroku i wprowadzają nas w świąteczną atmosferę małego nadmorskiego miasteczka.
Bohaterką historyjki jest Laura, kilkuletnia dziewczynka, która pragnie, by jej tatuś, który pracuje na kutrze, mógł bezpiecznie wrócić do domu na święta. Sztorm nie pozwala jednak mężczyźnie zawinąć do portu i nie może on obejrzeć jasełek, w jakich występuje jego córeczka i synek Mikołaj.
Nas Laurą czuwa Anioł o imieniu Nadzieja. To właśnie on słyszy cichutką prośbę dziewczynki wypowiedzianą w mroźną noc. Czy Aniołkowi uda się pomóc Laurze?
Jestem zauroczona tą książeczką i myślę, że powinna się ona znaleźć pod niejedną choinką jako prezent. Z tak cudnej historii będą zadowoleni wszyscy domownicy, od dzieciaczków po babcie i dziadziów.
Niesie ona mnóstwo ciepła i otula czytelnika niczym milutki kocyk.

"Laura i świąteczny Anioł" to kolejna propozycja dla dzieci, z serii o Aniołkach, którą Lucinda Riley stworzyła wraz ze swym synem Harrrym. Piękne ilustracje Jane Ray dodają książce jeszcze większego uroku i wprowadzają nas w świąteczną atmosferę małego nadmorskiego miasteczka.
Bohaterką historyjki jest Laura, kilkuletnia dziewczynka, która pragnie, by jej tatuś, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jednym z moich ulubionych seriali jest "Zaklinaczka duchów". Z chęcią więc sięgnęłam po książkę Josie Williams "Zagubiony", której głównym bohaterem jest, nieżyjący od 5 lat, Ryder. Zawieszony między życiem a śmiercią 16-latek, błąka się smutny po świecie, do czasu, gdy spotyka Maggie.
Pewien wypadek zbliża tych dwoje do siebie, jednak przy tej okazji Ryder dopuszcza się rzeczy, której nie powinien robić.

Historia opowiada o ludziach/duszach młodych, jednak myślę, że czytać ją mogą właściwie wszyscy, którym przyjdzie na to ochota. Nie jest w żadnym stopniu infantylna, więc nie będzie razić nawet najbardziej wytrawnych czytelników.
Niesie wiele uniwersalnych prawd, porusza problem samotności, która dotyka prawie każdego człowieka w mniejszym lub większym stopniu. Pokazuje jak wielkie może być pragnienie miłości i jak wielką moc ma to uczucie. Pod jego wpływem promienieje nawet najsmutniejsze oblicze.
Powieść chwyciła mnie za serce i bardzo wzruszyła, a jej końcówka zaskoczyła.
Duch i żyjąca dziewczyna - jak skończyć się może taka miłosna historia?

Jednym z moich ulubionych seriali jest "Zaklinaczka duchów". Z chęcią więc sięgnęłam po książkę Josie Williams "Zagubiony", której głównym bohaterem jest, nieżyjący od 5 lat, Ryder. Zawieszony między życiem a śmiercią 16-latek, błąka się smutny po świecie, do czasu, gdy spotyka Maggie.
Pewien wypadek zbliża tych dwoje do siebie, jednak przy tej okazji Ryder dopuszcza się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawy temat, intrygująca zagadka śmierci... czy mogło coś pójść nie tak?

I część książki to rozdziały, w których poznajemy Mię i Jess. Mia opowiada nam co dzieje się obecnie, natomiast z Jess cofamy się do roku 2015. Zdecydowanie bardziej do gustu przypadły mi fragmenty z Jess - to jak zmieniło się jej życie oraz klaustrofobiczna atmosfera na łodzi.
Jednak mimo pewnej dozy zainteresowania, I część mnie znudziła. Aż nadszedł jej koniec, a wraz z nim zwrot akcji, który mnie zszokował. Pomyślałam, że teraz to już na pewno będzie mi się bosko czytać. Trochę się myliłam. Nadal rozdziały z czasu teraźniejszego mnie nudziły.

Autorka krok po kroku pokazuje nam problem gaslightingu, to w jaki sposób oprawcy manipulują ofiarami.
Możemy też zobaczyć jak takie przykre zdarzenia rzutują na psychikę niewinnych osób, jak niszczą życie im i ich otoczenia.
Powrót do normalności bywa niezwykle skomplikowany.

Postać Mii mnie męczyła, choć starałam się ją zrozumieć.
Nosi ogromny bagaż, widzimy jej cierpienie i to jak się mota, gdy dochodzi do tragedii. Problem tkwi głównie w tym jak cały jej wątek został rozpisany. Niektóre zdarzenia są rozciągnięte, mamy powtarzające się motywy. Jestem przekonana, że historię tę dałoby się zamknąć w 300 stronach.
Przez 414 stron, wolno zmierzamy do końca, który przynosi rozwiązanie zagadki śmierci Roba - wielkiego oszusta i manipulatora.
Która z wielu ofiar Roba zdecydowała się na ostateczny krok i zmieniła się w kata?
Czy końcówka zaskakuje? Przekonajcie się sami.
Co finał przyniósł mi? Ulgę i satysfakcję z tego, że dałam radę.

Ciekawy temat, intrygująca zagadka śmierci... czy mogło coś pójść nie tak?

I część książki to rozdziały, w których poznajemy Mię i Jess. Mia opowiada nam co dzieje się obecnie, natomiast z Jess cofamy się do roku 2015. Zdecydowanie bardziej do gustu przypadły mi fragmenty z Jess - to jak zmieniło się jej życie oraz klaustrofobiczna atmosfera na łodzi.
Jednak mimo pewnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zawiedziona, zaskoczona, rozbawiona, nieznudzona... taka sie czuję po przeczytaniu książki Michelle Frances.
Zawiedziona czuję się tym, jak niezgrabnie autorka historię rozpoczęła. Odebrałam to jako żart i już do końca traktowałam książkę z przymrużeniem oka. Potencjał był duży i na pewno nie został wykorzystany tak jak trzeba, choć tematyka jest interesująca.
Zawiedziona czuję się też poziomem dialogów, który jest dosyć niski. Rozmowy postaci są po prostu płytkie. Sami bohaterowie w dużej mierze są przerysowani, a ich zachowania totalnie nielogiczne.
Niespodzianką było dla mnie to, że koniec końców książka przyniosła mi wiele frajdy podczas czytania. Kiedy już przestałam liczyć na coś mocnego, wyluzowałam się, mknęłam przez książkę jak szalona i dobrze się bawiłam. Nawet dialogi dawały nieco powodów do śmiechu. Choć nie ma tu wielkiego zaskoczenia, to autorka stara się nas wyprowadzać w pole. Czyni to z marnym skutkiem, co również jest zabawne.

Chociaż trzeba zaniżyć swoje oczekiwania, to nudy w tej książce nie ma, tempo jest szybkie i czyta się ją dobrze dzięki krótkim rozdziałom i lekkiemu stylowi pisania autorki.

"Siostry" to również powieść drogi. Przemierzamy z bohaterkami trzy kraje i to było miłe doświadczenie, bo mogłam poznać kilka pięknych miejsc, o których istnieniu nie miałam zielonego pojęcia.
Mimo wad, historia niesie ze sobą wiele dobrego. Na przykładzie sióstr widzimy jak możemy zmieniać swoje życiowe nawyki, odchodzić częściowo od zachowań jakich nauczyło nas wejście w dorosłość i uczyć się od drugiej osoby tego, czego sami nie umiemy, a bardzo by nam się przydało, by życie było słodsze. Jedną z najważniejszych rzeczy w ludzkim funkcjonowaniu jest umiejętność zachowania balansu.

Zawiedziona, zaskoczona, rozbawiona, nieznudzona... taka sie czuję po przeczytaniu książki Michelle Frances.
Zawiedziona czuję się tym, jak niezgrabnie autorka historię rozpoczęła. Odebrałam to jako żart i już do końca traktowałam książkę z przymrużeniem oka. Potencjał był duży i na pewno nie został wykorzystany tak jak trzeba, choć tematyka jest interesująca.
Zawiedziona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Im jestem starsza tym bardziej doceniam powieści obyczajowe, które niosą z sobą historie z życia wzięte. Dają mi one niesamowity komfort i czytelniczy balans.

"Rocznica" to portret rodziny. Rodziny współczesnej, rodziny podzielonej zdradą, rodziny patchworkowej.
Długi majowy weekend to dobra okazja, by móc się spotkać. Bohaterowie powieści również mają takie plany.
Spotkanie ma odbyć się w domu, który niegdyś był pensjonatem. Piękny, choć stary, niebieski dom położony nad samiutkim morzem kryje w swoich murach moc cudownych historii, ale i dramatów.
Członkowie rodzinnego zjazdu również skrywają wiele tajemnic. Autorka pozwala na poznanie każdego bohatera i choć spędziłam z nimi tylko weekend, mam wrażenie, że znam ich na wylot. To ludzie z krwi i kości, nieprzerysowani, mający wiele wad, często irytujący, ale jak bardzo prawdziwi! Meaney ma lekki, acz niezwykle absorbujący styl, który sprawia, że historię się szybko chłonie. To była naprawdę przyjemna uczta.

Pobyt w domu przy kamienistej plaży zmieni coś w życiu każdej postaci. Pozwoli domknąć niektóre sprawy, otworzyć się na nowe, skruszy twarde mury żałoby, by wreszcie mogły popłynąć łzy. Będą nowe początki, a przy okazji coś się zakończy.
Autorka stworzyła historię niezwykle realną i bardzo mi bliską.

Im jestem starsza tym bardziej doceniam powieści obyczajowe, które niosą z sobą historie z życia wzięte. Dają mi one niesamowity komfort i czytelniczy balans.

"Rocznica" to portret rodziny. Rodziny współczesnej, rodziny podzielonej zdradą, rodziny patchworkowej.
Długi majowy weekend to dobra okazja, by móc się spotkać. Bohaterowie powieści również mają takie plany.
...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Nadia". Tytuł niezwykle tajemniczy, bowiem przez bardzo długi czas autorka nie wyjaśnia nam, dlaczego tak właśnie on brzmi.
Główną bohaterką jest Linda - córka wielkiej szwedzkiej piosenkarki. Kobieta zostaje skazana na dożywocie za zamordowanie męża. Poznajemy ją, gdy odsiaduje wyrok, towarzyszymy jej w trudnej codzienności, wraz z nią wracamy do wydarzeń poprzedzających morderstwo, do jej młodości, związków, dzieciństwa...
Przykre zdarzenie w murach więzienia i nawiązanie przyjaźni z "królową" tejże placówki, skłaniają Lindę do ponownych rozmyślań o tym, iż została niesłusznie osądzona.
Czy wreszcie odważy się na podjęcie jakichś działań? Czy doprowadzą ją one do prawdy?
Autorka zręcznie manipuluje czytelnikiem. Naprawdę nie spodziewałam się, że finał książki tak bardzo mnie zaskoczy. Zszokowało mnie to na co odważyła się Linda, a późniejsze odkrycie tajemnicy zostawiło mnie z rozdziawionymi ustami na dłuższą chwilę po skończeniu lektury.
"Nadia" to kawał dobrze skrojonego thrillera psychologicznego, którego końcówka mnie zmroziła.
Pokazuje m.in. jak niszczący wpływ na człowieka może mieć celebrycki światek oraz jak wiele człowiek jest w stanie ukryć, nie tylko przed rodziną, znajomymi, ale też przed sobą samym.

"Nadia". Tytuł niezwykle tajemniczy, bowiem przez bardzo długi czas autorka nie wyjaśnia nam, dlaczego tak właśnie on brzmi.
Główną bohaterką jest Linda - córka wielkiej szwedzkiej piosenkarki. Kobieta zostaje skazana na dożywocie za zamordowanie męża. Poznajemy ją, gdy odsiaduje wyrok, towarzyszymy jej w trudnej codzienności, wraz z nią wracamy do wydarzeń poprzedzających...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Minęło już trochę czasu odkąd czytałam jakiś thriller. Tym razem wybór padł na "To jej wina". Premiera tej książki już niedługo, bo 3 sierpnia.
Historie z zaginięciem/porwaniem dziecka są przerażające, ale to chyba jeden z motywów, które najbardziej przyciągają czytelników.
Książkę rozpoczyna scena, w której Marissa udaje się pod wskazany przez znajomą adres, by odebrać swojego synka z zabawy. Drzwi otwiera jej obca kobieta i nie ma z nią małego Milo. Jak się okazuje - to nie jest też dom koleżanki Marissy.
Chłopiec zniknął. Rozpoczyna się walka z czasem, a na jaw powoli wychodzą kolejne tajemnice.
Historia od samego początku mnie zaintrygowała. Kilku rzeczy się domyślałam, natomiast końcówka totalnie mnie zszokowała. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.
Książka Mary pokazuje nam jak zepsuty może być świat ludzi zamożnych i że również oni, tak samo jak osoby z tzw. marginesu społecznego, mogą być zdolni do niebywale podłych czynów.
Autorka stworzyła wielobarwną paletę postaci, z których każda skrywa swoje sekrety i bolączki. Doskonale pokazała, że największego wroga możemy mieć zaraz obok siebie i nie być tego świadomi, a jeden zły wybór czasem kładzie się cieniem na reszcie życia.
Historia napawa smutkiem, ale i nadzieją.

Minęło już trochę czasu odkąd czytałam jakiś thriller. Tym razem wybór padł na "To jej wina". Premiera tej książki już niedługo, bo 3 sierpnia.
Historie z zaginięciem/porwaniem dziecka są przerażające, ale to chyba jeden z motywów, które najbardziej przyciągają czytelników.
Książkę rozpoczyna scena, w której Marissa udaje się pod wskazany przez znajomą adres, by odebrać...

więcej Pokaż mimo to