-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać354
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik16
Biblioteczka
2021-04-05
2019-12-27
Książka, której nie miałam w planach czytać, okazała się naprawdę dobrą lekturką.
"Jednak mnie kochaj" opowiada historię Sage, która wyjeżdża 3 tysiące mil od domu rodzinnego, by studiować w Melview. Nie bez powodu wybiera miejsce tak daleko położone - dziewczyna ucieka przed bolesnymi doświadczeniami. Została skrzywdzona przez osobę, która powinna dawać jej poczucie bezpieczeństwa. Sage jest w trudnej sytuacji, brakuje jej pieniędzy, czuje się samotna... ale spotyka April, z którą się zaprzyjaźnia. Nie wie jeszcze, że brat uroczej blondynki również odegra w jej życiu ważną rolę. Luca - przystojny młodzieniec skrywa również smutną tajemnicę. Czy on i Sage uleczą swoje serca? 😁
Powieść ta bardzo przypomina mi serię "Again" Mony Kasten. Właściwie pod każdym względem. Mamy tu ludzi z problemami, którzy stoją na progu dorosłości, uczelniane życie, trochę imprezowania, tajemnice z przeszłości, które rzutują na obecne życie bohaterów. Do tego ta niesamowita chemia między bohaterami! Dziwię się, że kartki się nie zaczęły same od siebie jarać 😂 Luca to niezwykły chłopiec i na dodatek kocha książki! Co prawda jest tutaj motyw topienia smutków w "spotkaniach na jedną noc", ale pomijając ten fakt, autorka stworzyła naprawdę ciekawego bohatera. Mogłabym nawet teraz krzyknąć - "Osobisty Luca potrzebny na cito!". Sage natomiast wywoływała u mnie mieszankę uczuć. Raz jej współczułam, później jej nie cierpiałam, by na końcu rozdziawić paszczę, bo zakończenie i zachowanie w nim dziewczyny naprawdę wprawia w osłupienie.
Nie rozumiem dlaczego nie mogła trochę inaczej postępować w swoich relacjach z April i Lucą.
Nie potrafię też pojąć jak mogła wydawać kasę na różne zbędne rzeczy, kiedy nad głową wisiała jej spłata powiększającej się ciągle kwoty za wizyty u Pani M.
Jednak taka jest Sage - ciężko czasem ogarnąć jej zachowanie.
Drugi tom pilnie potrzebny. Dobrze, że niedługo zostanie wydany. Świetna historia.
Książka, której nie miałam w planach czytać, okazała się naprawdę dobrą lekturką.
"Jednak mnie kochaj" opowiada historię Sage, która wyjeżdża 3 tysiące mil od domu rodzinnego, by studiować w Melview. Nie bez powodu wybiera miejsce tak daleko położone - dziewczyna ucieka przed bolesnymi doświadczeniami. Została skrzywdzona przez osobę, która powinna dawać jej poczucie...
2019-09-14
Cóż za emocje!
"Save you" przekonało mnie, by nie skreślać serii Maxton Hall. Drugi tom skradł moje serce i wiem, że koniecznie muszę przeczytać trzeci - ostatni, bo spokoju nie zaznam.
"Save me" skończyło się dramatem, James odwalił numer stulecia, a w drugim tomie próbuje odzyskać Ruby.
Cieszę się, że autorka dała głos siostrom naszej głównej pary. Rozdziały Lydii i Ember bardzo mi się podobały. Siostrze Jamesa towarzyszymy w odnajdywaniu się w nowej i trudnej dla niej sytuacji. Natomiast Ember... jejciu jak ja ją polubiłam! Jej wątek był bardzo ekscytujący i mam nadzieję na gorący rozwój sytuacji w trzecim tomie 😎
James zmienia się na plus, natomiast Ruby... cóż. Nie przepadam za gościówą, ale z Jamesem tworzy ciekawy duet, więc nie ma co narzekać.
Akcja pędzi jak szalona, wydarzeń jest bez liku, komitet organizacyjny nadal działa prężnie (bale i te sprawy 😉), a końcówkę autorka zaserwowała znowu z dramatem.
Zarzut mam tylko do jednej rzeczy. Bohaterowie zbyt często mówią coś "ochryple". Radziłabym im wziąć jakieś pastylki z porostem islandzkim na tę chrypkę. 😁
Cóż za emocje!
"Save you" przekonało mnie, by nie skreślać serii Maxton Hall. Drugi tom skradł moje serce i wiem, że koniecznie muszę przeczytać trzeci - ostatni, bo spokoju nie zaznam.
"Save me" skończyło się dramatem, James odwalił numer stulecia, a w drugim tomie próbuje odzyskać Ruby.
Cieszę się, że autorka dała głos siostrom naszej głównej pary. Rozdziały Lydii i Ember...
2019-02-16
Po przeczytaniu "Save me" jestem skołowana. Pióro Mony Kasten uwielbiam odkąd wzięłam do ręki białą część serii AGAIN. Kocham tamtych bohaterów, ich historie i jakby nie patrzeć wszystko.
Wiedziałam, że gdy tylko pojawi się pierwszy tom MAXTON HALL, będę go chciała dorwać.
Ruby - diagnoza: nerwica natręctw, obsesyjne planowanie, zafiksowana na punkcie Oksfordu.
James - diagnoza: młodociany alkoholik, który dla rozrywki po szkole żłopie trunki z najwyższej półki.
W tej książce autorka leci stereotypami. Spójrzmy...
Ruby uboga uczennica szkoły dla bogaczy, wszystko osiąga dzięki swojej ogromnej pracy. Posiada rodziców z serduszkami na dłoniach, mama to anioł, tata to też anioł tylko na resorach. Siostra to również anioł i blogerka size plus!
James to bogaty dupek, przyszły właściciel imperium modowego (the bold and the beuautiful), chodzący seks o rudych włosach. Rudy, czyli musi być urwiskiem... James nikogo nie szanuje, wszystko ma w czterech literach, ma okropnych rodziców, którzy traktują swoje dzieci jak maszyny.
Jest piękny dzień. Ruby biegnie radośnie do swojego ulubionego nauczyciela, żeby jej napisał polecajkę do Oksfordu. Wchodzi do gabinetu, a tam 😨Lydia, siostra Jamesa, i "profesor" Sutton w niepozostawiającej złudzeń pozycji!
Dziewczyna chce o wszystkim zapomnieć. Jednak Lydia prosi swojego brata o interwencję, gdyż nie ufa koleżance z zajęć. James musi przekupić Ruby. Czy mu się uda?
Nie lubię bohaterów tej książki. Zachowanie Jamesa jest zmienne jak chorągiewka na wietrze. Czasami mu współczulam, czasami chciałam mu nakopać... Na końcu autorka serwuje nam taką bombę, że James nie ma innego wyjścia jak znowu pokazać się z mrocznej strony.
Ruby do końca mnie irytowała. Jest uboga - spoko. Ale w lumpeksie można kupić plecak czy torbę w dobrym stanie. Nie musi się nosić rozpadającego dziadostwa.
Ten plecak to też taki symbol - masz stypendium, nosisz na plecach dziurawy badziew.
Plusy. Autorka świetnie pokazuje emocje bohaterów, choć ich nie lubię ciekawią mnie ich losy, chcę poznać dalszy rozwój wypadków. Historia mimo wszystko pochłonęła mnie, czytałam ją szybko. Serduszko za styl, humor i brak nudy ❤️
6 gwiazdek z kredytem na przyszłość. Przeczytam kolejne części, bo mam nadzieję na lepsze rozwiązania.
Po przeczytaniu "Save me" jestem skołowana. Pióro Mony Kasten uwielbiam odkąd wzięłam do ręki białą część serii AGAIN. Kocham tamtych bohaterów, ich historie i jakby nie patrzeć wszystko.
Wiedziałam, że gdy tylko pojawi się pierwszy tom MAXTON HALL, będę go chciała dorwać.
Ruby - diagnoza: nerwica natręctw, obsesyjne planowanie, zafiksowana na punkcie Oksfordu.
James -...
2019-07-25
"(Nie)zwyczajna" to książkowy smaczek przede wszystkim dla nastolatków. Jednak starsi czytelnicy również nie powinni być tą pozycją zawiedzeni.
Urzekło mnie w powieści Samanthy Young przede wszystkim to, że historia nie jest płytka. Nie opiera się wyłącznie na pierwszym związku głównej bohaterki z chłopakiem. Owszem, autorka poświęciła temu wolniutko rozkwitającemu uczuciu sporo uwagi, ale problemy "pozazwiązkowe" z jakimi zmagają się bohaterowie odgrywają tutaj również bardzo istotną rolę. A nie są to błahostki.
Narkotyki, niebezpieczni dilerzy żądni zemsty, znęcanie psychiczne i fizyczne w szkole, olewający obowiązki rodzicielskie rodzice...
Comet musi zmierzyć się już nie tylko z trudną sytuacją w domu, ale też z własnymi przyjemnymi przyzwyczajeniami, przez które ucieka przed prawdziwym życiem.
Czy jej uczucie do przystojnego Amerykanina będzie uskrzydlające, a może na zawsze pozbawi ją pewności siebie?
Książka ma czasami nieco ślimacze tempo, niektóre fragmenty bym usunęła - m.in. większość rozdziału o zabytkach Edynburga (boring). Na zawsze też zapamiętam sobie słowo ESPLANADA, które wystąpiło w tej powieści ponad 15 razy.
Całość jednak wypada dobrze. Historia pokazuje, że należy walczyć o siebie, bo nikt inny za nas tego nie zrobi. Miłość może być wspaniała, ale nie musi być wieczna, dlatego człowiek powinien przede wszystkim kochać i doceniać siebie samego. Pięknie jest też tutaj pokazana przyjaźń.
"(Nie)zwyczajna" to książkowy smaczek przede wszystkim dla nastolatków. Jednak starsi czytelnicy również nie powinni być tą pozycją zawiedzeni.
Urzekło mnie w powieści Samanthy Young przede wszystkim to, że historia nie jest płytka. Nie opiera się wyłącznie na pierwszym związku głównej bohaterki z chłopakiem. Owszem, autorka poświęciła temu wolniutko rozkwitającemu uczuciu...
2018-08-29
Jak to było, gdy zaczęłam czytać "Begin again"? Niezbyt dobrze. Moja podświadomość z marszu nastawiła mnie sceptycznie do książki, a to co się w niej działo na pierwszych stronach, nie pomagało, by moja opinia od razu stała się dobra. Główni bohaterowie zachowywali się idiotycznie i rzucali tragicznymi tekstami. Jednak po kilku rozdziałach karta zaczęła się odwracać...
Allie opuszcza rodzinny dom i wyjeżdża do collegu usytuowanego ponad tysiąc kilometrów dalej. Musi znaleźć mieszkanie i po kilku próbach trafia do "królestwa" Kadena. Umięśniony, wytatuowany, przystojny, wie, że działa na dziewczyny 😏
Stawia on Allie trzy warunki, z których jeden brzmi "nie pójdziemy z sobą do łóżka". Jak wiadomo, gdy ktoś stawia warunki, druga osoba najczęściej je łamie 😁
Początki między nimi do łatwych nie należą, bo Kaden jest gburowaty, a Allie też skrywa swoje tajemnice. Tę dwójkę jednak sporo łączy, a jedną z takich rzeczy jest to, że opuścili oni rodzinne miejscowości i zrezygnowali z zaplanowanej dla nich przez ich rodziców przyszłości, by żyć po swojemu.
Powieść im dalej, tym robi się lepsza. Wychodzą na jaw skrywane sekrety, a dwójka bohaterów, choć ciągnie ich do siebie, nie bzyka się jak koty w marcu. Jest chemia, ale na wszystko co najlepsze się czeka, a nie dostaje od razu podane na tacy. Takie powieści mogę czytać. Nie ma tutaj niczego w nadmiarze, a czyta się błyskawicznie i nie jest się wymęczony tą historią.
Na koniec tylko taka mała dygresja...ciekawe jak długo Allie byłaby samowystarczalna finansowo, gdyby nie fundusz oszczędnościowy założony przez rodziców? 😏 8,5/10
Jak to było, gdy zaczęłam czytać "Begin again"? Niezbyt dobrze. Moja podświadomość z marszu nastawiła mnie sceptycznie do książki, a to co się w niej działo na pierwszych stronach, nie pomagało, by moja opinia od razu stała się dobra. Główni bohaterowie zachowywali się idiotycznie i rzucali tragicznymi tekstami. Jednak po kilku rozdziałach karta zaczęła się...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-26
"Jedno z nas kłamie" to dla mnie mega pozytywne zaskoczenie. Spodziewałam się licealnej papki, a dostałam wciągającą i bardzo rozbudowaną opowieść o młodych ludziach z masą problemów. Dla mnie jest to połączenie lepszej wersji PLL, "13 powodów" (tutaj odwołuję się do serialu) oraz odrobiny słodkiej historii o amerykańskich licealistach. Bo mamy tutaj zagadkę kryminalną, napięcie, odrobinę thrillera, problemy wieku dojrzewania, ale i szczyptę kiełkującego romansu.
Kujonka Bronwyn, blond - dzidzia Addy, miły sportowiec Cooper, życiowy wykolejeniec Nate oraz SIMON - "wszechwiedzący narrator" zostają po lekcjach w kozie. Piątka uczniów, ale z klasy nie wyjdą w komplecie.
Simon nie żyje i nie wiadomo kto przyczynił się do jego śmierci. Kto jest winny? Wychodzą na jaw kolejne sekrety, które chłopak miał zamiar ujawnić w swojej plotkarskiej aplikacji. Czy mordercą jest ktoś z czwórki nastolatków, a może ktoś inny?
Przez całą książkę towarzyszymy bohaterom w rozwiązywaniu zagadki. Tropy są mylone, podejrzewamy każdego.
Nie spodziewałam się wielu wypadków jakie miały miejsce w tej książce. Doskonale się bawiłam. Bohaterowie co chwila mnie zaskakiwali. Koniec trochę się lepi 🍭, jednak chyba musi, bo ładnie domyka wszystkie wątki.
"Jedno z nas kłamie" to dla mnie mega pozytywne zaskoczenie. Spodziewałam się licealnej papki, a dostałam wciągającą i bardzo rozbudowaną opowieść o młodych ludziach z masą problemów. Dla mnie jest to połączenie lepszej wersji PLL, "13 powodów" (tutaj odwołuję się do serialu) oraz odrobiny słodkiej historii o amerykańskich licealistach. Bo mamy tutaj zagadkę kryminalną,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-21
Do przeczytania tej książki, skusiło mnie porównanie jej, do twórczości Johna Greena. Poza tym - okładka jest przecudna. Chyba niebieskie są moimi ulubionymi 😉
Środek też zapowiadał się dobrze. Nastolatka z problemami psychicznymi, która nie potrafi sobie poradzić po śmierci "internetowego narzeczonego". Tess załamuje się, rzuca szkołę z internatem i jedzie do ojca - nieogarniętego właściciela firmy zajmującej się niekonwencjonalnymi imprezami pogrzebowymi. Zaczyna mu pomagać w tym biznesie i odczuwa pewną ulgę aż do otrzymania wiadomości, która zwala ją z nóg.
Faktycznie jest to zaskakujący moment i nic go wcześniej nie zwiastuje.
3/4 książki podobało mi się bardzo. Autor z lekką dozą humoru, ale jakże prawdziwie, opisuje to jaki Tess ma w głowie bałagan. Jak bardzo trudny jest dla niej powrót do ojca oraz jak nie widzi sensu w dalszym swoim istnieniu.
Bognanni doskonale wczuwa się w umysł osoby pogubionej, pokazując jej często nieracjonalne działania. Historia kilka razy bardzo mnie wzruszyła, szczególnie moment spaceru w parku i bezdomnego oraz "list" Jonaha do Tess.
Książka porusza problemy depresji, samobójstwa, przemijania, anonimowości w internecie i miłości w dobie błyskawicznej komunikacji w sieci.
Końcowa część książki lekko mnie rozczarowała. Może tylko ja lubię, gdy powieści nie kończą się w przewidywalny sposób? Podsumowując - mogło być bardzo dobrze, a tak jest dobrze. Polecam ☺
Do przeczytania tej książki, skusiło mnie porównanie jej, do twórczości Johna Greena. Poza tym - okładka jest przecudna. Chyba niebieskie są moimi ulubionymi 😉
Środek też zapowiadał się dobrze. Nastolatka z problemami psychicznymi, która nie potrafi sobie poradzić po śmierci "internetowego narzeczonego". Tess załamuje się, rzuca szkołę z internatem i jedzie do ojca -...
2018-04-23
"Znakomite postacie, przekonywujące motywacje, silne emocje, prawdziwe dramaty". Taki opis widnieje z tyłu książki "Ból za ból". Zdawać by się mogło, że to będzie miazga. Z pozoru o licealistach, ale poruszająca, a zemsta w niej przedstawiona sprawi, że czytając spadniemy z fotela. Na początku nasze mścicielki, czyli Mary, Lillia i Kat, robią zwykłe psikusy. Dopiero na dwójkę większych wrogów szykują bombę, która ma tragiczne skutki.
Z jednej strony książka mi się podobała. Lubię motyw zemsty i tutaj jest on dosyć dobrze przestawiony. Bohaterki znacznie różnią się między sobą, co jest fajne, a powieść jest napisana lekko.
Jednak w książce nie brakuje głupkowatych momentów, czasami zdarzają się fragmenty "zapchajdziury", a element paranormalny jest dla mnie kompletnie niepotrzebny. Historia traci dużo przez zastosowanie tego wątku.
Mimo, że spodziewałam się czegoś lepszego, pierwsza część trylogii autorstwa Siobhan Vivian i Jenny Han przekonała mnie, by kontynuować czytanie dwóch kolejnych. Jestem ciekawa jaki potoczą się losy mścicielek.
"Znakomite postacie, przekonywujące motywacje, silne emocje, prawdziwe dramaty". Taki opis widnieje z tyłu książki "Ból za ból". Zdawać by się mogło, że to będzie miazga. Z pozoru o licealistach, ale poruszająca, a zemsta w niej przedstawiona sprawi, że czytając spadniemy z fotela. Na początku nasze mścicielki, czyli Mary, Lillia i Kat, robią zwykłe psikusy. Dopiero na...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-11
"Początek wszystkiego" to książka, co do której miałam pewne podejrzenia, że będzie pokręcona. W istocie taka jest. Typowy młodzieżowy klimat miesza się tu z ciężkim kalibrem problemów, z jakimi postacie się zmagają.
Głównymi bohaterami są siedemnastoletni Ezra i Cassidy.
On jeszcze kilka miesięcy temu był najpopularniejszym chłopakiem w szkole i gwiazdą szkolnej drużyny tenisa. Teraz jest wyrzutkiem, który po wypadku samochodowym stracił sprawność w kolanie, nie może grać i nie wie jaką drogę obrać.
Ona to tajemnicza nimfa w dziwacznych strojach, z burzą rudych włosów, która pojawia się niespodziewanie w szkole Ezry na początku roku ostatniej klasy liceum.
Los splata ze sobą ich ścieżki. Oboje uciekają przed swoimi demonami, więc nic dziwnego, że ich do siebie ciągnie. Czy będzie to dla nich obojga początek wszystkiego? A może najpierw trzeba będzie zmierzyć się na nowo z potwornością świata?
Nie chcę już zdradzać fabuły, więc na tym poprzestanę. Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. O tytuł mojego ulubionego bohatera walczyli zawzięcie Toby - łapacz urwanych głów i pies Ezry - Cooper.
Ezry nie da się lubić. Wedlug mnie to kameleon, który za często jak na mój gust dostaje erekcji. Cassidy zaś filozofuje tak, że głowa boli. Ezra opuszczajac bande przygłupów trafia do bandy nerdów z przerośniętym ego. Owszem, jest kilka zabawnych i sympatycznych momentów. Dla nich warto sięgnąć po tę książkę. Do mnie trafia najbardziej motyw przyjaźni. Jest ona ukazana jako coś co łatwo można stracić, ale przy dobrych wiatrach, można to również odzyskać i dzięki włożonemu trudowi zatrzymać już na stałe.
Cassidy to trudny przypadek i bardziej było mi jej żal niż Ezry. Nie pojmę do końca jej postepowania, ale staram się zrozumieć.
Końcówka powieści daje nadzieję? Być może, ale dla mnie ona jest morzem smutku. Dowodem na to, że nie można wyrwać się z panoptykonu, a jeśli ktoś sądzi, że mu się udało, to grubo się myli. Bo z jednego wpada w kolejny.
Wydaje mi się, że dla każdego będzie to zakończenie miało inny wydźwięk.
Mimo mieszanych uczuć, które we mnie buzują, stwierdzam, że nie żałuję czasu spędzonego z tą powieścią. Czytało mi się ją bardzo dobrze i autorka zdołała mnie zaskoczyć. Moja ocena to naciągane 7.
"Początek wszystkiego" to książka, co do której miałam pewne podejrzenia, że będzie pokręcona. W istocie taka jest. Typowy młodzieżowy klimat miesza się tu z ciężkim kalibrem problemów, z jakimi postacie się zmagają.
Głównymi bohaterami są siedemnastoletni Ezra i Cassidy.
On jeszcze kilka miesięcy temu był najpopularniejszym chłopakiem w szkole i gwiazdą szkolnej drużyny...
Cóż... ta książka jest genialna 😁
Humor, świetni bohaterowie, rozbrajająca inteligencją i dowcipem główna postać, czyli Mireille...
Kiedy Mireille po raz kolejny zajęła miejsce na podium "konkursu na szkolnego paszteta" nie przejęła się zbytnio. Swoje już przepłakała. Pogrzebała też już dawno przyjaźń z Malo - który z miłego chłopca zmienił się w potwora i twórcę pasztetowego rankingu.
Dwie pozostałe laureatki (Astrid i Hakima) jednak nie są tak odporne jak Mireille. Kiedy Astrid póka do jej drzwi, dziewczyny jeszcze nie wiedzą, że za chwilę ich życie
mocno się odmieni, bo przecież w kupie siła, prawda? Okazuje się, że wszystkie trzy - Hakima, Astrid i Mireille, mają interes w tym, by 14 lipca znaleźć się w Paryżu. Tak rozpoczyna się rowerowa przygoda ich życia. Pod czujnym okiem Słońca wyruszają w podróż 😊
Dziewczyny przekuwają obelgi, które rzucają wredni ludzie pod ich adresem, w coś bardzo pozytywnego.
Autorka pięknie opisała rozwijającą się przyjaźń oraz tak bardzo aktualne problemy, m.in. hejt w sieci, gnębienie kogoś z powodu tego jak wygląda, kłopoty wieku dorastania.
Towarzyszymy bohaterom w drodze, która uczy ich akceptacji samych siebie, pomaga w docenieniu własnych zalet i odkrywa przed nimi nowe wspaniałe możliwości.
Mireille nie dała się, jednak wiele osób, nad którymi inni się znęcają, nie wytrzymuje presji. Takie historie jak "Pasztety, do boju!" są niezwykle ważne, gdyż zwracają uwagę na problemy, a nawet podają trochę gotowych rozwiązań jak zachować się w podobnych sytuacjach.
Bardzo polecam!
Cóż... ta książka jest genialna 😁
więcej Pokaż mimo toHumor, świetni bohaterowie, rozbrajająca inteligencją i dowcipem główna postać, czyli Mireille...
Kiedy Mireille po raz kolejny zajęła miejsce na podium "konkursu na szkolnego paszteta" nie przejęła się zbytnio. Swoje już przepłakała. Pogrzebała też już dawno przyjaźń z Malo - który z miłego chłopca zmienił się w potwora i twórcę...