rozwińzwiń

Wędrowiec śląski

Okładka książki Wędrowiec śląski Henryk Waniek
Okładka książki Wędrowiec śląski
Henryk Waniek Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Archipelagi [W.A.B.] publicystyka literacka, eseje
544 str. 9 godz. 4 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Seria:
Archipelagi [W.A.B.]
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2024-02-14
Data 1. wyd. pol.:
2024-02-14
Liczba stron:
544
Czas czytania
9 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383194738
Tagi:
literatura polska Dolny Śląsk
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
494
338

Na półkach:

Eseje Henryka Wańka poświęcone są Dolnemu Śląskowi. Autor to pierwszy pisarz, który odkrył Dolny Śląsk dla literatury polskiej, opisując go na poły faktograficznie, na poły mitycznie. W niezwykle ciekawy sposób opowiada o kraju i krajobrazie, o ludziach i duchowych związkach, które w różnym czasie łączyły Polaków, a Niemców, Czechów i Ślązaków.

Wydawało mi się, że „Wędrowiec śląski” mnie nie zaskoczy, no bo czym, przecież tak dużo czytałam na ten temat. I zaskoczył! Pokazał mi czemu Dolny Śląsk jest tak bardzo złożony i skomplikowany, co ludziom gra głęboko w duszy, co z ich tożsamością. Rozważania autora pozwoliły mi znacznie szerzej i głębiej, niż do tej pory, spojrzeć na ten teren. Dodatkowo zaprowadziły mnie w obszary rozważań dotyczących wpływu historii na życie jednostek i rozwój regionu.

Teksty autora czyta się z ogromną przyjemnością, jak interesującą opowieść czy niezwykle ciekawy wykład. Zachwyca gawędziarski styl pisania Henryka Wańka. Lekkości tekstom dodają przytaczane ciekawostki oraz mnogość przystępnie przekazywanej czytelnikowi niepodręcznikowej wiedzy historycznej. Polecam!

Eseje Henryka Wańka poświęcone są Dolnemu Śląskowi. Autor to pierwszy pisarz, który odkrył Dolny Śląsk dla literatury polskiej, opisując go na poły faktograficznie, na poły mitycznie. W niezwykle ciekawy sposób opowiada o kraju i krajobrazie, o ludziach i duchowych związkach, które w różnym czasie łączyły Polaków, a Niemców, Czechów i Ślązaków.

Wydawało mi się, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2785
1523

Na półkach: , , ,

"Wędrowiec śląski" Henryka Wańka to dość intrygujący zbiór esejów, które autor kiedyś publikował, ale zostały częściowo uaktualnione. Zbiór zawiera także kilka nigdy nie ukazały się w druku. Wszystkie one są na temat Śląska. Autor, to rodowity Ślązak pięknie, więc nie powinno dziwić, że w bardzo obrazowy sposób opowiada nam regionie, który zna, który jest mu bliski. O Śląsku chyba nikt tak nie może napisać, jak właśnie Ślązak. Chociaż wielu wydaje się, że Śląsk dobrze znają, to autor udowadnia, że kryje ciągle wiele sekretów.
Jednak Śląsk, chociaż wydaje nam się nasz, polski, to nie był zbyt mocno związany z Polską. Rejon ten łączy ze sobą i Ślązaków, i Czechów i Niemców, chociaż także i Polaków. Nie powiem Wam jednak o tym więcej. Co ze sobą łączy te narody, to musicie sami sprawdzić, jeżeli Was to oczywiście ciekawi.

"Błędem jest mniemanie, że Śląsk to obszar niepodzielnie polski. W wielkim godle narodowym Czech, na jednym z czterech heraldycznych pól, widzimy piastowskiego orła śląskiego. Ma to godło na lewym rękawie każdy czeski policjant. Dlaczego nie polski?"
Każdy esej to inna historia, chociaż łączą się ze sobą. Chwilami może aż zbyt dużo faktów historycznych mamy do ogarnięcia, lecz nie można powiedzieć, że są one nudne.
Czyta się te eseje lekko i dość szybko. Gdy zna się trochę ten rejon, dużo łatwiej jest jakby zobaczyć malowane przez autora widoki. Chociaż gdy się nie zna, tym bardziej opisy mogą wzbudzać wyobraźnię czytelnika i zachęcić do ich poznania w rzeczywistości. Ten region zachwycił mnie kilka razy. Zawsze, gdy tam byłam, wracałam z myślą, że tak krótko tam była i tak mało zobaczyłam... W głowie rodzi się myśl, że "wszędzie dobrze i pięknie, gdzie nas nie ma...". Gdy w okolicę, gdzie mieszkam (Mazury) przyjeżdżają turyści, wyjeżdżają z podobnymi myślami, więc "coś " w tym jest.

"Na początku każdej historii, zarówno tej powszechnej, jak i prywatnej, znajduje się raj. Czy też dokładniej, początek właściwej historii znajduje się tam, gdzie raj się już przerzedza i prześwitują jego opłotki. A to, co widać za nimi, to właśnie jest historia. Czym ona jest, wiemy z grubsza."
Autor wspomina, że kiedyś o tym regionie mówiono Śląsko, lecz dawno już nie słyszał, by ktoś tak mówił. Myślę, że po prostu nie ma już tych osób, które tak się wypowiadały a także wiedziały skąd taka nazwa pochodzi. Henryk Waniek w tych esejach wraca do wspomnień ze swojego dzieciństwa. W prosty i przystępny sposób opowiada o dawnych latach.
Autor uważa, że nawet Ślązak z urodzenia nie musi nim od razu być, a także ktoś urodzony w innym miejscu, może się nim stać. Zgadzam się z tą tezą, bo ja także nie jestem urodzoną Mazurką, ale mieszkając tu tak długo, uważam Mazury za swój region.
Biorąc tę książkę do ręki, spodziewałam się raczej czegoś innego, ale nie jestem zawiedziona lekturą.
Polecam nie tylko miłośnikom historii i Śląska.



Książkę przeczytałam dzięki Bonito i Dobre Chwile.

"Wędrowiec śląski" Henryka Wańka to dość intrygujący zbiór esejów, które autor kiedyś publikował, ale zostały częściowo uaktualnione. Zbiór zawiera także kilka nigdy nie ukazały się w druku. Wszystkie one są na temat Śląska. Autor, to rodowity Ślązak pięknie, więc nie powinno dziwić, że w bardzo obrazowy sposób opowiada nam regionie, który zna, który jest mu bliski. O...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1087
195

Na półkach: ,

Dawno nie czytałem esejów Wańka, a w pamięci pozostały same pozytywne wrażenia. Na pólkach mam trzy tomy esejów i ciekawiło mnie, co to za nowa książka. Okazuje się, że to jest kompilacja, takie the best of, chociaż tu musiałbym polemizować, czy rzeczywiście best. Jako że jestem rdzennym Ślązakiem, książka wzbudziła moje zainteresowanie. I tu - niestety - spotkało mnie rozczarowanie. Wydaje się, że Waniek chce się wpisać we współczesny modny na Śląsku nurt zmiany plusów w minusy i odwrotnie. Najciekawsze są eseje dotyczące miast i ludzi, ale kiedy Waniek zadaje pytanie, dlaczego zmieniano po 1945 roku niemieckie nazwy na polskie, nie związane z niemiecką etymologią i kiedy sam sobie odpowiada, że nie wie i że nie ma na to odpowiedzi, to ja od razu mu podpowiadam, ze odpowiedź jest i nasuwa się sama: po 1945 roku w Polsce na której jeszcze niedawno szalał terror hitlerowski, nikt nie chciał nazw wywodzących się z języka niemieckiego. Nawet przedszkolak bez trudu rozwikłałby ten pozorny dylemat, a co dopiero wzorujący się na Herbercie szperacz w przeszłości. Dla mnie nazwa Ząbkowice Śląskie jest piękna i na pewno lepsza niż Frankenstein. Szumne zapowiadane przez wydawcę poprawki zdają się ograniczać do jednej uwagi, że Szczeliniec stał się parkiem narodowym i autor "Finis Silesiae" nie może już zbaczać ze szlaku. Ogólnie wrażenie pozytywne, a jednak szczegóły psuja mi całość. Skoro przed zrzeczeniem się Śląska przez Kazimierza Wielkiego na rzecz Czech panowali tu Piastowie, jak rozumiem dynastia stricte polska, to co to za aluzja Wańka, że przeważał już wtedy żywioł niemiecki? Bo skoro byli Piastowie, to niemieckie nazwy miejscowości raczej wtedy nie funkcjonowały. I tak dalej, zawsze jakieś kontrowersyjne zdanie, że "Mitologia" Parandowskiego słaba, że Estreicher niby monumentalny, ale coś tam już Wańkowi nie pasuje itp. Zdaje się, ż wcześniejsze teksty lepsze od nowszych. Jednak zasób wiedzy przeważa w "Wędrowcu śląskim" nad próbami formowania poglądów czytelnika przez autora, czego przykładem jest świetny esej o Wambierzycach.

Dawno nie czytałem esejów Wańka, a w pamięci pozostały same pozytywne wrażenia. Na pólkach mam trzy tomy esejów i ciekawiło mnie, co to za nowa książka. Okazuje się, że to jest kompilacja, takie the best of, chociaż tu musiałbym polemizować, czy rzeczywiście best. Jako że jestem rdzennym Ślązakiem, książka wzbudziła moje zainteresowanie. I tu - niestety - spotkało mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
492
271

Na półkach:

Przed Wami zbiór esejów dotyczących Śląska w bardzo, ale to bardzo szerokiej perspektywie. Urodzonemu w 1942 roku pisarzowi, malarzowi i publicyście nie można odmówić erudycji i inteligencji, które wybijają się z tych tekstów, co w przypadku takich form wypowiedzi dodaje im atrakcyjności. Dzięki temu momentami nawet można się pokusić o to, że z eseju robi się opowieść, gdzie czasy i bohaterowie się zmieniają, stałe pozostaje jedynie miejsce akcji.

W ten sposób “Wędrowiec Śląski” staje się podróżą po krainie rozciągającej się od Oświęcimia aż po Zgorzelec. Zagłębiając się w lekturze miałem wrażenie, jakbym wrócił do opowieści Tolkienowskich, tylko czas, miejsce akcji i jej realizm był na innym poziomie. Dzięki temu na ten wańkowski Śląsk patrzymy spojrzeniem geograficznym, politycznym i przede wszystkim historycznym. W każdej opowieści nie brakuje tej perspektywy, a niektóre szczegóły, takie jak związek Mary Shelley i Frankensteina z Ząbkowicami Śląskimi, niejednego zaskoczą.

Problem z tą książką mogą mieć jednak ci, którzy (tak jak ja zresztą) sięgnęli po “Wędrowca Śląskiego” z chęcią zagłębienia się w historię Górnego Śląska. Waniek co prawda na samym początku znakomicie wprowadza nas w historię całego regionu, 3/4 podróży dotyczy jednak Dolnego Śląska. Jest to trochę mylące, jeżeli zobaczymy, jak ta pozycja jest reklamowana, chociażby w nocie o książce. Niemniej ten początek, gdzie autor opowiada historię całego regionu, nakreśla doskonale współczesny problem tożsamości mieszkańców Śląska Górnego, Dolnego i Opolskiego.

Chociaż liczyłem w tej książce na trochę inne podejście do tematu, to podobało mi się tak bogate w szczegóły odmalowanie pejzażu Śląska. Baśniowość tej opowieści jest niesamowita, a wzmocniona o zapomnianych bohaterów, fakty, miejscowe legendy i podania, czyni z całego zbioru wyjątkowy przewodnik po regionie. To nic, że głównie po Dolnym Śląsku.

Przed Wami zbiór esejów dotyczących Śląska w bardzo, ale to bardzo szerokiej perspektywie. Urodzonemu w 1942 roku pisarzowi, malarzowi i publicyście nie można odmówić erudycji i inteligencji, które wybijają się z tych tekstów, co w przypadku takich form wypowiedzi dodaje im atrakcyjności. Dzięki temu momentami nawet można się pokusić o to, że z eseju robi się opowieść,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
993
791

Na półkach: ,

Wędrowiec śląski” to zbiór esejów traktujących o Śląsku w szerokim słowa tego znaczeniu. Henryk Waniek opowie o tym barwnym regionie w panoramicznym kontekście, nie tylko geograficznym czy politycznym, ale przede wszystkim historycznym. Udowodni, iż nigdy nie był to region mocno związany z historią Polski, a miejsce na mapie Europy posiadające własne dzieje, żyjące odrębną historią. Dodatkowo wskaże, iż Śląsk to okręg sięgający geograficznie zdecydowanie poza współczesny Górny Śląsk, Śląsk Opolski i Dolny Śląsk, łączący w sobie nie tylko krew śląską, polską, czeską i niemiecką. Bohaterem jego esejów będzie Śląsk jak długi i szeroki, od Oświęcimia po Zgorzelec. W jego oczach to region barwny, nieoczywisty i fascynujący, bo łączący w sobie ogrom historycznej spuścizny, obdarty niestety ze swojej autochtonicznej śląskości przez, jak pisze „powojenną ślepą rzeczywistość”, jaką była „kuźnia PRL-u”.

Swoimi wspomnieniami sięgnie nostalgicznie nie tylko do lat dziecięcych, które mijały niczym Cioranowi w Rumuni, pod szyldem „kulturowej bylejakości”. Wszak określenie to na długie lata określało również Śląsk i śląskość. Artysta będzie sięgać zdecydowanie dalej wstecz i przetrząsać historyczne dzieje od czasów Cesarstwa Rzymskiego, czy nawet migracji Celtów i Germanów, by przykładowo udowodnić, iż odnaleziona w Ziembicach rzymska cegła nie znalazła się tam przypadkiem. By dowieść, iż Śląsk to nie „kraj szeroki na trzy dni jazdy, a długi na dziesięć”, jak wskazano w literalnym opisie regionu dołączonego do pierwszej w historii mapy Śląska autorstwa Martina Helwiga z 1561 roku a kraina geograficznego relatywizmu. Przedstawi postać Mikołaja z Oświęcimia a nawet przywoła mongolską napaść na Śląsk, jaka miała miejsce w XIII w. Dogłębnie przypatrzy się etymologii poszczególnych nazw własnych, które w dobie transformacji społeczno-kulturowych na przestrzeni wieków przeobrażano, a w dobie powojennej Polski i PRL-u z chęcią spolszczano, nadając często mało wyszukane czy nieodpowiadające oryginałowi formy (Ząbkowice Śląskie vs Frankenstein, Góry Złote vs Góry Sowie itd.). Wszystko po to, by dać namacalne dowody na to, iż z jednej strony Śląsk to region pokrzywdzony przez „rodzaj pielęgnowanej niewiedzy”, z drugiej zaś, iż jest to część Europy niejednoznaczna, ale jednak kulturowo bogata.

Przytoczone wyżej przykłady to jedynie mikro wycinek tego, co Henryk Waniek swym „Wędrowcem Śląskim” oferuje. To wszak bogate erudycyjnie eseje drogi, w których śląski malarz i grafik, sportretuje krainę, w której żyje, poprzez wrażliwe odmalowywanie jej dziejowego bogactwa, barwnych choć zapomnianych bohaterów, kluczowe choć przykurzone miejsca i ważniejsze wydarzenia. Jest to treść mocno osadzona w kontekście historycznym, treść jednocześnie przesycona interesującymi anegdotami, ludowymi przekazami i podaniami. Ta sprawiać może wrażenie hermetyczności, wszak dotyczy geograficznie stosunkowo niewielkiego regionu, który absorbować może procentowo niewielką rzeszę odbiorców. Przedstawiona została jednak w sposób błyskotliwy i erudycyjny, z baśniową a nawet mitologiczną nutą, co finalnie sprawia, iż „Wędrowiec śląski” to nie tylko prawdziwa kopalnia wiedzy ale fascynująca legenda o Śląsku.

www.bookiecik.pl

Wędrowiec śląski” to zbiór esejów traktujących o Śląsku w szerokim słowa tego znaczeniu. Henryk Waniek opowie o tym barwnym regionie w panoramicznym kontekście, nie tylko geograficznym czy politycznym, ale przede wszystkim historycznym. Udowodni, iż nigdy nie był to region mocno związany z historią Polski, a miejsce na mapie Europy posiadające własne dzieje, żyjące odrębną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
146
120

Na półkach:

Odkąd tylko pamiętam moja ciekawość dotycząca zarówno miejsc, które znam, jak i tych o których wiem niewiele, prowadzi mnie do książek, artykułów z których mogę wiele się dowiedzieć. Podczas czytania “Wędrowca Śląskiego” miałam wrażenie, że znalazłam na fantastycznej lekcji o Śląsku, z której mogę naprawdę wiele wynieść. Bo wydaje mi się, że nikt nie potrafi tak napisać o Śląsku, jak Ślązak.

Henryk Waniek podczas “Wędrowca Śląskiego” zabiera czytelników w podróż po miejscach, które są mu doskonale znane. Odkrywa tajemnice historyczne, kulturowe, społeczne, geograficzne. Sama książka jest zbiorem esejów, które dotychczas się ukazały, ale także tych dotąd nie publikowanych. Eseje mają historyczno-gawędziarski ton. Autor zawiera w nich wiele faktów historycznych, nawiązując do wielu postaci, wydarzeń. Zachowuje przy tym lekkość i bardzo przystępną formę.

Ze względu na szerokie rysy historyczne niektóre momenty dla niektórych mogą wydawać się lekko przynudzające, jednak jest to tylko złudzenie. W przypadku stylu Henryka Wańka mimo całej historycznej formy, w tekście zachodzi wyjątkowe zjawisko. W głównej mierze istotna jest forma, bowiem Waniek zwraca się do czytelników bezpośrednio, używa zwrotów “zbliżamy się do celu”, “jesteśmy w trzech czwartych drogi” sugerujących to, że autor rzeczywiście oprowadza nas po tych miejscach. Wszystko to sprawia wrażenie realnej wycieczki po wspomnianych miejscach, a elementy historyczne są świetnymi wprowadzeniami i dodatkami.

Sama historia Śląska jest niezwykle szeroka, obejmuje kilka krajów, różne narody. Henryk Waniek sprawił, że nie jest to klasyczna podróż po Śląsku. Autor operuje tak świetnym językiem, że zawarte w esejach ciekawostki, wiedza, są niezwykle przyciągające. Bierze on pod lupę legendy, opowiastki, fakty, analizuje je, dostrzega nieścisłości, wyjaśnia. Osobiście o Śląsku wiem niewiele, może dlatego dla mnie każdy z tych esejów miał w sobie coś wyjątkowego. Wychodzę z założenia, że najlepsze historie opowiadają prawdziwie zafascynowani ludzie, a właśnie takim typem jest Henryk Waniek.

Odkąd tylko pamiętam moja ciekawość dotycząca zarówno miejsc, które znam, jak i tych o których wiem niewiele, prowadzi mnie do książek, artykułów z których mogę wiele się dowiedzieć. Podczas czytania “Wędrowca Śląskiego” miałam wrażenie, że znalazłam na fantastycznej lekcji o Śląsku, z której mogę naprawdę wiele wynieść. Bo wydaje mi się, że nikt nie potrafi tak napisać o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1202
1023

Na półkach: , , , , , ,

"(...)na przeciwległym krańcu drogi, za tysiącem zakrętów i tysiącem gór, wcale nie ma szczęśliwego wytchnienia."
Premiera z 14 lutego
#współpracarecenzencka
#wydawnictwowab

Taka pogoda u końca tej zimy, że tylko ruszyć w podróż. Najpierwej pieszo albo wierzchem, potem w wagonie lub samochodem, przez zarośnięte ścieżki i ulice miast. Najlepiej z bagażem książek, doświadczeń i legend albo historycznych zapisków. I z całą głową myśli - często filozoficznych, czasem ironicznych, na pewno dumanych piękną polszczyzną. W taką to podróż zabiera nas Henryk Waniek. "Wedrowiec śląski" to zbiór, który zaskoczy nawet tych, którzy twierdzą, że Śląsk znają od podszewki.

Z czeską i niemiecką przeszłością, z Frankensteinem i zarazą, z osobnością i przynależnością, idziemy przez wieki i miejsca. Wcale nie te typowe, choć i Ślęży i Katowic nie zabraknie. Idziemy wspierając się na zakurzonych zapisach, na szukaniu Olbrzymów w masywie gór, kłaniając się magii i zagładzie, pytając o Ząbkowice Ślaskie i Szalejów Górny. Śmiejemy się wraz z autorem z dorabianych ku uciesze gawiedzi detali, milczymy w obliczu grobów, które nie kłamią. Czasem siadamy na odpoczynek, bo kto nam zabroni na śląskim szlaku podumać o polskości, obrać za przewodnika Hermesa i znaleźć dziwy na mapacha, a w środku Małej Hyszowej teatr i wielką sztukę.

Raz esej, raz artykuł, innym razem powiastka filozoficzna, jeszcze innym wiedza historyczna pękata od nazwisk. Nigdy nudno, nigdy przewidywalnie, pięknie, z ogromną wrażliwością i humorem. Po lekturze chce się wziąć plecak i ruszyć nie na drogi, lecz raczej na śląskie bezdroża. Najlepiej myśląc w czterech językach, rozumiejąc gwarę i wlokąc za sobą teleporter, by skubnąć i dawnej polityki i historii.

Nigdy nie podejrzewałam, że właśnie na Śląsku przywitają mnie nie kopalnie i szare, miejskie niebo lecz magia, spokój i nieokiełznana ciekawość. Cudowny to był spacer, nasycony i lekki jednocześnie. Polecam, bo nikt mi jeszcze tak wspaniale nie opowiadał o swojej Krainie.
Ech, pięknie być wędrowcem na Ślasku. Zaskakująco pięknie.

Katarzyna
we współpracy z Wydawnictwem W.A.B

"(...)na przeciwległym krańcu drogi, za tysiącem zakrętów i tysiącem gór, wcale nie ma szczęśliwego wytchnienia."
Premiera z 14 lutego
#współpracarecenzencka
#wydawnictwowab

Taka pogoda u końca tej zimy, że tylko ruszyć w podróż. Najpierwej pieszo albo wierzchem, potem w wagonie lub samochodem, przez zarośnięte ścieżki i ulice miast. Najlepiej z bagażem książek,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
331
233

Na półkach:

To zbiór esejów autora już wcześniej ukazanych i uaktualnionych oraz do tej pory niepublikowanych.
Henryk Waniek pisarz, malarz i publicysta. W nasze ręce oddaje nam opowieści głównie skupiające się wokół dolnego Śląska.

Miasto Frankenstein, złoto ukryte w Górach Sowich, oraz tajemnice Srebrnej Góry to tylko niektóre z ciekawych opowieść, które znajdziemy w książce.

Choć spodziewałam się czegoś w rodzaju przewodnika, ciekawostek czy opisów zabytków to przyznam, że ta lektura ta mnie zaskoczyła. ☺️ Autor nakreśla nam spory kawałek historii Śląska, opisuje położenie geograficzne, krajobraz i ludzi związanych z tym obszarem. Jest to spora dawka wiedzy kulturowej, historycznej i obyczajowej, a lekki i przyjemny sposób pisania sprawia wrażenie jakbyśmy słuchali opowiadań bliskiej osoby.
Dla pasjonatów historii pozycja obowiązkowa. 🩵

A o tym co łączy Ślązakow, Niemców i Czechów przeczytajcie już sami. 😁

To zbiór esejów autora już wcześniej ukazanych i uaktualnionych oraz do tej pory niepublikowanych.
Henryk Waniek pisarz, malarz i publicysta. W nasze ręce oddaje nam opowieści głównie skupiające się wokół dolnego Śląska.

Miasto Frankenstein, złoto ukryte w Górach Sowich, oraz tajemnice Srebrnej Góry to tylko niektóre z ciekawych opowieść, które znajdziemy w książce....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    58
  • Przeczytane
    11
  • 2024
    4
  • Posiadam
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Historia
    1
  • WYCIECZKI
    1
  • W-poniemieckie
    1
  • Książki podróżne
    1
  • Polonica
    1

Cytaty

Więcej
Henryk Waniek Wędrowiec śląski Zobacz więcej
Henryk Waniek Wędrowiec śląski Zobacz więcej
Henryk Waniek Wędrowiec śląski Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także