rozwińzwiń

Ślepe stado

Okładka książki Ślepe stado John Brunner
Nominacja w plebiscycie 2016
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
478 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
132
49

Na półkach:

Czuć że książka pisana była pół wieku temu. Do tego mocno zamerykanizowane spojrzenie na świat oczami autora tamtego okresu. Na plus że autor już tak dawno podjął trudną polemikę na temat ekologii. Lektura może nie porywa ale jest solidna i chcesz dowiedzieć się zakończenia.

Czuć że książka pisana była pół wieku temu. Do tego mocno zamerykanizowane spojrzenie na świat oczami autora tamtego okresu. Na plus że autor już tak dawno podjął trudną polemikę na temat ekologii. Lektura może nie porywa ale jest solidna i chcesz dowiedzieć się zakończenia.

Pokaż mimo to

avatar
188
181

Na półkach: , , ,

Ponura wizja niedalekiej nam przyszłości napisana w stylu, który nie każdemu przypadnie do gustu.

Książkę należy polecić każdemu, kto uważa, że ekologia to bzdura. Tutaj mamy pokazy świat, który podobnie jak większość miał ekologie w głębokim poważaniu. Pokazane są choroby. Pokazana jest degradacja środowiska. Pokazana jest znieczulica korporacji i masa innym aspektów z tym związanych.

Tym, co odrzuca jest język i sposób prowadzenia powieści. Jest ona podzielona na masę pomniejszych rozdziałów posortowanych chronologicznie. Co jakiś czas przewija się znajoma nam postać, żeby zaginąć na kolejnych kilkanaście stron. Niektóre rozdziały to tylko wtrącenia: artykuł prasowy, streszczenie programu telewizyjnego czy prezentacja ważnego wydarzenia. Wszystko ma swój cel i tylko nasza w tym głowa, żeby go znaleźć.

Mnie osobiście się podobała, choć jak wspomniałem, odbiór i w moim przypadku był niełatwy i niektóre rozdziały czytałem po dwa razy. Moja matula nie przebrnęła niestety przez tę barierę, choć myślę, że sama tematyka by jej odpowiadała.

Dla koneserów.

Ponura wizja niedalekiej nam przyszłości napisana w stylu, który nie każdemu przypadnie do gustu.

Książkę należy polecić każdemu, kto uważa, że ekologia to bzdura. Tutaj mamy pokazy świat, który podobnie jak większość miał ekologie w głębokim poważaniu. Pokazane są choroby. Pokazana jest degradacja środowiska. Pokazana jest znieczulica korporacji i masa innym aspektów z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
55
43

Na półkach:

Dość długo i powoli się ją czytało, a to z powodu specyficznie prowadzonej narracji i konstrukcji tekstu. Książka z lat siedemdziesiątych, ale jakże aktualna dzisiaj. Czy prorocza? Poniekąd tak. Mamy martwą Odrę, bakterie w Rzeszowie, pełno wysypisk z toksycznymi odpadami, plastik w morzach i oceanach, glifosat w użyciu... Stąd prosta "Droga" Cormaca do apokalipsy... Niestety ludzie nie szanują własnego Domu-Ziemi i w imię zysku oraz własnej wygody i konsumpcjonizmu zrujnują tą planetę...a potem następną... Warto przeczytać. To się już dzieje...

Dość długo i powoli się ją czytało, a to z powodu specyficznie prowadzonej narracji i konstrukcji tekstu. Książka z lat siedemdziesiątych, ale jakże aktualna dzisiaj. Czy prorocza? Poniekąd tak. Mamy martwą Odrę, bakterie w Rzeszowie, pełno wysypisk z toksycznymi odpadami, plastik w morzach i oceanach, glifosat w użyciu... Stąd prosta "Droga" Cormaca do apokalipsy......

więcej Pokaż mimo to

avatar
106
55

Na półkach:

Opowieść przepełniona frustracją rozpaczliwym stanem planety i nieudolnością rządu, który wszędzie znajduje pretekst do wszczynania kolejnych wojen i dalszego dzielenia społeczeństwa. Ekologizm wiąże się tu po części z pacyfizmem, bo wiele tragicznych dla środowiska i człowieka skutków wynika z działań militarnych.

Książka stoi budowaniem świata, który poznajemy z różnych stron dzięki sporej grupie postaci. Autorowi zdarza się zataczać koło, ale chyba był tego świadomy - główne wydarzenia regularnie przeplata reklamami czy wiadomościami z kraju, śmiesznymi i szyderczymi, a rozdziały zaczynają się wierszami krążącymi wokół relacji między człowiekiem a Ziemią.

Opowieść przepełniona frustracją rozpaczliwym stanem planety i nieudolnością rządu, który wszędzie znajduje pretekst do wszczynania kolejnych wojen i dalszego dzielenia społeczeństwa. Ekologizm wiąże się tu po części z pacyfizmem, bo wiele tragicznych dla środowiska i człowieka skutków wynika z działań militarnych.

Książka stoi budowaniem świata, który poznajemy z różnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
804
702

Na półkach:

Żyjemy w uprzywilejowanych czasach i regionie. Przykładowo, nie musimy się martwić o zdobywanie pokarmu. Idziemy do sklepu, a półki uginają się pod ciężarem różnych smakołyków. Dostępne jest praktycznie wszystko niezależnie od pory roku. Mamy ochotę na truskawki, kupujemy truskawki. Inna sprawa jakiej jakości, ile chemii, a ile składników odżywczych w nich znajdziemy. Prowadzimy życie obok rytmu natury. Staramy się podporządkować ją naszym zachciankom. To nie może być dobre na dłuższą metę. Pytanie: Kiedy i co „pierdyknie”?.

O skutkach niszczenia środowiska jest powieść Johna Brunnera „Ślepe stado”. Zatrute powietrze, zatruta woda, wysoka śmiertelność wśród dzieci, wrodzone alergie i choroby, droga organiczna żywność kontra tanie chemiczne produkty, różnego rodzaju filtry mające umożliwić ludziom funkcjonowanie w smogu to mały wycinek tego, jak autor widzi Ziemię w przyszłości. Wizja przerażająca swoją realnością, bo wystarczy wziąć kartkę i odhaczać co już się ziściło, a co jeszcze przed nami.

Co mnie zafascynowało to bohater powieści, a mianowicie świat. Książka składa się z krótkich fragmentów. Są to epizody z życia różnych ludzi – niektóre kończą się po kilku akapitach, a do niektórych autor systematycznie wraca i je rozbudowuje- ale też strzępki programów telewizyjnych, wiadomości prasowych, wycinki z podręczników, transkrypcje reklam itp. Rozmach jest nieziemski, dzięki czemu fabuła zyskuje wymiar globalny. Zerkamy w różne zakątki świata. Patrzymy jak ludzie w nich żyją, jak radzą sobie ze zniszczonym środowiskiem, jak się dostosowali, co im grozi. Jednak to nie konkretne osoby, nie konkretne tragedie obserwujemy, a efekt działalności człowieka na planecie Ziemi.

John Brunner doskonale umieścił świat w centrum swojej powieści – pisarski majstersztyk – ale takie rozwiązanie ma też pewne minusy. Co prawda wiele zależy od indywidualnych upodobań czytelników, jednak część z nich lubi skoncentrować się na bohaterach ich historiach. Tu kolejne postacie schodzą na dalszy plan. Nie ważne są nazwiska. Są one tylko marionetkami do zaprezentowania kolejnych skutków niszczenia środowiska. Dlatego nie dziwią mnie opinie części odbiorców, że nie czują więzi z tą książką.

Ja miałam z nią inny problem. Mianowicie brakuje mi tu mocnych zwrotów akcji. Dość spokojnie dryfujemy przez prezentowaną przez Johna Brunnera fabułę. Jest mocno, jest przerażająco, ale stabilnie. Tempo się nie zmienia. Mnie to nieco nużyło. Można powiedzieć, że w pewnym stopniu przystosowałam się do środowiska panującego w powieści „Ślepe stado”. Stało się ono czymś normalnym. Widziałam, co w nim jest nie tak, ale korzystając z różnych udogodnień nauczyłam się w nim funkcjonować. Z każdą kolejną stronę efekt „szoku” malał.

Powieść „Ślepe stado” pierwszy raz została wydana w 1972 roku. John Brunner niewątpliwie okazał się wizjonerem. Perfekcyjnie przewidział, do czego działalność człowieka doprowadzi Ziemię. W książce doskonale „rozrysował” równię pochyłą na jakiej stoimy. Polecam poczytać, bo to ważna powieść we współczesnych czasach.

Żyjemy w uprzywilejowanych czasach i regionie. Przykładowo, nie musimy się martwić o zdobywanie pokarmu. Idziemy do sklepu, a półki uginają się pod ciężarem różnych smakołyków. Dostępne jest praktycznie wszystko niezależnie od pory roku. Mamy ochotę na truskawki, kupujemy truskawki. Inna sprawa jakiej jakości, ile chemii, a ile składników odżywczych w nich znajdziemy....

więcej Pokaż mimo to

avatar
768
295

Na półkach: , , ,

Spodziewałam się wiele, a tu takie rozczarowanie. Ta książka jest po prostu nudna i to nie dlatego, że nic się nie dzieje, ale właśnie dlatego, że dzieje się zbyt dużo. Temat wydawał się istnym samograjem, bo jak może nie fascynować opowieść o świecie tak zdewastowanym działalnością człowieka, że nie ma już żadnej nadziei? Zatruta ziemia, morza jak ścieki, powietrze, którym nie da się oddychać bez maski. Do tego klęska za klęską. Żarłoczne robale niszczące uprawy, epidemie chorób, na które nie ma już lekarstw, bo bakterie dawno już przestały reagować na nadużywane antybiotyki. Zamieszki spowodowane klęską głodu i zbiorowe szaleństwo wywołane przez zatrutą żywność.
Trudno się jednak tym wszystkim przejąć, jeśli nie ma choćby jednego bohatera , którego można by lepiej poznać. Postaci jest tyle, że do końca gubiłam się kto jest kim. Autor postanowił ambitnie opowiedzieć o całym świecie, więc akcja przeskakuje z kontynentu na kontynent w tempie ekspresowym. Nie odpowiada mi taka konstrukcja powieści. Styl miał chyba przypominać reportaż, ale czytałam wiele świetnych reportaży, które wzbudzały znacznie większe emocje, niż to. Udziwnione to jakieś. Rozdziały mega krótkie, wstawki jakby z telewizyjnych i prasowych newsów, dziwaczne przerywniki "poetyckie". Nie, do mnie to nie trafia. Zdecydowanie wolę "Drogę" Cormaca Mc Carthy'ego. Tamta opowieść o ojcu i synu wędrujących przez umarły świat złamała mi serce i wciąż nie pozwala o sobie zapomnieć, a "Ślepe stado" obeszło mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg.

Spodziewałam się wiele, a tu takie rozczarowanie. Ta książka jest po prostu nudna i to nie dlatego, że nic się nie dzieje, ale właśnie dlatego, że dzieje się zbyt dużo. Temat wydawał się istnym samograjem, bo jak może nie fascynować opowieść o świecie tak zdewastowanym działalnością człowieka, że nie ma już żadnej nadziei? Zatruta ziemia, morza jak ścieki, powietrze,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
229
33

Na półkach:

Przerażająca.

Przerażająca.

Pokaż mimo to

avatar
2062
531

Na półkach: , ,

Cały czas aktualna i znając ludzi, wciąż i wciąż będzie aktualnym przekazem, jak mocno skopiemy nasz dom i zamienimy go w rynsztok.

Także zniszczone środowisko, zwierząt prawie ni ma (ej, importujemy dżdżownice, dżdżownice, rozmiecie?!),żarcie to chyba jest jakaś kpina, a na domiar złego — choroby. Każdy na coś choruje, liszajec, zapalenie płuc, wątroby, no i popularne weneryki, bo czemu nie. Zaczyna się od tego, że w tym grajdole ktoś umiera, bojownik trainista, co to chce żyć jak człowiek, oddychać pełną piersią i ze strumienia pić. A później fabuła się kręci — dlaczego zmarł? Jak to omamy? Lawina? Wat? Że zatruto darmową żywność? Ależ nienienie, prawdziwi Amerykanie tak nie robią...

Czytałam długo, chciałam się tym tytułem raczyć najdłużej, jak się tylko dało. To dobra książka. To zajebista książka, bardziej nadająca się na lekturę niż cierpienia pana Wolskiego. Rewolucji u mnie nie przeprowadziła, w końcu wiem, że trzeba o swoje miejsce na świecie dbać, o przyrodę dbać, nawet te dziadowskie lisy, które zgryzły mi kury, dbać, ale... Jak można było do czegoś takiego dopuścić? I został niepokój, że może, może jeśli świat będzie nadal się upierał, że ogrzanie klimatu, wymieranie, zalewanie gównami konsumenta to żart, może taka będzie przyszłość? Ciulowata. Oby nie była, oby.

Cały czas aktualna i znając ludzi, wciąż i wciąż będzie aktualnym przekazem, jak mocno skopiemy nasz dom i zamienimy go w rynsztok.

Także zniszczone środowisko, zwierząt prawie ni ma (ej, importujemy dżdżownice, dżdżownice, rozmiecie?!),żarcie to chyba jest jakaś kpina, a na domiar złego — choroby. Każdy na coś choruje, liszajec, zapalenie płuc, wątroby, no i popularne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
131
8

Na półkach:

Jeżeli miałbym ująć tą książke w dwóch słowach, powiedziałbym ..."Przerażająco Prorocza"...

Jest to jedna z najlepszych książek które ukazały się w Artefaktach. Fakt, że została napisana prawie 50 lat temu jest niepokojący, gdyż autorowi udało się w większym stopniu przewidzieć bieg historii ludzkości oras skutku nadmiernego wykorzystwania przemysłu i ignorowania środowiska.
Do lektury można przysiąść z listą punktów i skrupulatnie odhaczać rzeczy, które dzieją się w naszym rzeczywistym świecie.

Abstolutnie warta przecztania, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że książka Johna Brunerr'a powinna zostać klasykiem gatunku oraz lekturą szkolną dla szkół średnich.

Jeżeli miałbym ująć tą książke w dwóch słowach, powiedziałbym ..."Przerażająco Prorocza"...

Jest to jedna z najlepszych książek które ukazały się w Artefaktach. Fakt, że została napisana prawie 50 lat temu jest niepokojący, gdyż autorowi udało się w większym stopniu przewidzieć bieg historii ludzkości oras skutku nadmiernego wykorzystwania przemysłu i ignorowania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
522
359

Na półkach: , , ,

Cyt.;
„Typowe dla białych ludzi: zniszczyć to, co sami mają, a potem kraść od innych”
John Brunner, „Ślepe stado”

John Brunner, brytyjski pisarz, wydał „Ślepe stado” w 1972 roku. Miał wówczas 38 lat, był już uznanym pisarzem nurtu science fiction, nagrodzonym prestiżową Nagrodą Hugo za powieść „Wszyscy na Zanzibarze” wydaną trzy lata wcześniej. Uznawany za jednego z prekursorów nurtu cyberpunkowego, dzięki swojej kolejnej słynnej powieści „Na fali szoku”, wydanej w 1975 roku.

W „Ślepym stadzie” John Brunner kreśli wizję zupełnie niedalekiej przyszłości naszego gatunku. Wizję zupełnego zniszczenia planety i zdziesiątkowania populacji ludzkiej nie przez jakieś tragiczne wydarzenia zewnętrzne a poprzez świadome działania, niszczące środowisko.

Miejscem akcji powieści są Stany Zjednoczone, pod koniec lat 70-tych ub. wieku. Jest to miejsce praktycznie nie nadające się do zamieszkania – zatrute środowisko, woda nie nadająca się do picia, zatruta chemikaliami żywność powodująca choroby, zasłonięte smogiem słońce, toksyczne opady, zatrute powietrze. Ludność cierpiąca na wiele lekoopornych chorób. Brak zwierząt i owadów. I do tego dodana agresywna polityka Ameryki, niosącej swój styl życia po całym świecie i chciwość wielkich korporacji. Klimat mroczny i przytłaczający. Zapiski umierającego świata.

Narracja jest dość zaskakująca. Zbudowana ze strzępów informacji, fragmentów reklam czy zapisów audycji telewizyjnych, niemal jak zapis reporterski, pozwala dopiero po pewnym czasie czytelnikowi zorientować się w fabule. Kilku bohaterów, którym tak naprawdę Brunner nie poświęca zbyt wiele uwagi, czyniąc ich jedynie tłem opisywanych wydarzeń.

Wizja nakreślona przez Brunnera w "Ślepym stadzie” brzmi niemal jak Apokalipsa Św. Jana. Jest spowodowana chciwością, głupotą, chęcią dominacji rasy ludzkiej. A czy jest prawdziwa?

Nie do końca. Nie spełniła się za pokolenia Brunnera i nie spełniła się za mojego pokolenia. Ale kto wie co będzie w przyszłości?

Obecnie wiele państw zaczęło aktywnie prowadzić politykę zmierzającą do ochrony klimatu i zasobów ziemi. Ale w części wygląda to na hipokryzję. Bo czym jest w istocie przenoszenie całych gałęzi przemysłu z krajów wysoko uprzemysłowionych do biedniejszych regionów świata, czy eksport śmieci. Niestety, Polska w tym rankingu śmieciowym zajmuje dość wysoką pozycję jako importer, stając się wielkim śmietnikiem Europy /słynne ostatnio w Polsce pożary składowisk importowanych śmieci/ i wydaje się, że jako społeczeństwo jesteśmy bezradni. Społeczne oburzenie i niezadowolenie jest ignorowane i pozostaje bez odpowiedzi. Czy inny przykład, dotyczący żywności – wielki, międzynarodowy koncern Monsanto, producent herbicydów i genetycznie modyfikowanej żywności, której spożywanie, tak naprawdę, nie wiemy jaki może przynieść długofalowy skutek. Wielokrotnie oskarżany i skazany za produkowanie środków wywołujących choroby. Przez antyglobalistów uważany za sztandarowy przykład terroryzmu korporacyjnego. Robimy duże kroki, by wizja Johna Brunnera się spełniła.

Ponura, wywołująca uczucie niepokoju, potępiająca nadmierny konsumpcjonizm i bierność. Wywołała spore oburzenie po publikacji w Stanach Zjednoczonych ale i wywołała niemały wstrząs. Bo po to została napisana – by potrząsnąć czytelnikiem. Mną wstrząsnęła.

Cyt.:
„Nie można winić ludzi, którzy nie słyszą ostrzeżeń, ale trzeba tych, którzy słyszą i nic nie robią.”
John Brunner, „Ślepe stado”

Polecam.

Cyt.;
„Typowe dla białych ludzi: zniszczyć to, co sami mają, a potem kraść od innych”
John Brunner, „Ślepe stado”

John Brunner, brytyjski pisarz, wydał „Ślepe stado” w 1972 roku. Miał wówczas 38 lat, był już uznanym pisarzem nurtu science fiction, nagrodzonym prestiżową Nagrodą Hugo za powieść „Wszyscy na Zanzibarze” wydaną trzy lata wcześniej. Uznawany za jednego z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 418
  • Przeczytane
    561
  • Posiadam
    329
  • Artefakty
    32
  • Fantastyka
    28
  • Ulubione
    24
  • Teraz czytam
    20
  • Science Fiction
    17
  • Chcę w prezencie
    13
  • Legimi
    7

Cytaty

Więcej
John Brunner Ślepe stado Zobacz więcej
John Brunner Ślepe stado Zobacz więcej
John Brunner Ślepe stado Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także