-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać4 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant7
Biblioteczka
2018-10-29
2018-10-04
Schematycznie. Podobnie jak w poprzednich częściach naszym Kłamczuchom wydaje się, że znalazły tajemniczego A. Znów ogromna bierność w szukaniu osoby, która prześladuje dziewczyny. Wszystko kończy się na domysłach, przypuszczeniach i dopasowywaniu wszystkich zdarzeń to wybranej osoby, a na końcu wielkie zdziwienie, że to jednak nie to.
Książkę czytało się całkiem dobrze i to właściwie tyle. Po kilkunastu tomach autorka chyba za bardzo wpadła w pewien schemat, przez co ciężko jej zaskoczyć czytelnika.
Schematycznie. Podobnie jak w poprzednich częściach naszym Kłamczuchom wydaje się, że znalazły tajemniczego A. Znów ogromna bierność w szukaniu osoby, która prześladuje dziewczyny. Wszystko kończy się na domysłach, przypuszczeniach i dopasowywaniu wszystkich zdarzeń to wybranej osoby, a na końcu wielkie zdziwienie, że to jednak nie to.
Książkę czytało się całkiem dobrze i...
2018-09-28
Kilka lat minęło od kiedy przeczytałam poprzedni tom "Kłamczuch" i chyba właśnie taki reset był mi potrzebny, bo lektura szła mi bardzo szybko i czerpałam z niej przyjemność.
"Olśniewające" to część, która skupia się głównie na Emily. A. straszy i miesza w głowach dziewczyn, towarzyszy im na każdym kroku i dalej ciężko mi uwierzyć, że kłamczuchy wciąż niczego się nie uczą i nic nie wiedzą. Ta bierność głównych bohaterek dziwi mnie bardzo, zwłaszcza gdy czyta się o kolejnych krokach A. które stają się coraz bardziej śmiałe. Pomimo tego, że książkę czytało mi się dość dobrze to dalej twierdzę, że autorka niepotrzebnie idzie na ilość tomów, bo niestety jakość pozostawia dużo do życzenia. W życiu dziewczyn dzieje się naprawdę sporo, wszelkie tajemnice nie są w stanie się ukryć przed A. jednak nieustające chichoty, które towarzyszą głównym bohaterkom nie są w stanie zbudować odpowiedniego napięcia.
"Pretty Little Liars" to seria, którą zamierzam dokończyć, bardziej z ciekawości samym zakończeniem, bo napięcie oraz niecierpliwa ciekawość losami bohaterów, które powinno mi towarzyszyć przy lektorze, już dawno się ulotniły.
Kilka lat minęło od kiedy przeczytałam poprzedni tom "Kłamczuch" i chyba właśnie taki reset był mi potrzebny, bo lektura szła mi bardzo szybko i czerpałam z niej przyjemność.
"Olśniewające" to część, która skupia się głównie na Emily. A. straszy i miesza w głowach dziewczyn, towarzyszy im na każdym kroku i dalej ciężko mi uwierzyć, że kłamczuchy wciąż niczego się nie uczą...
2018-01-16
Każdy zna "Opowieść wigilijną" i po lekturze uważam, że jest to książka, którą powinien przeczytać każdy. Czytając "Opowieść wigilijną" miałam ciarki, bo zmusza do przemyśleń nad własnym życiem, daje nadzieję, że na zmianę siebie nigdy nie jest za późno. Wręcz niewiarygodne wydaje się, jak w tak krótkiej opowieści można zawrzeć tak wiele.
Każdy zna "Opowieść wigilijną" i po lekturze uważam, że jest to książka, którą powinien przeczytać każdy. Czytając "Opowieść wigilijną" miałam ciarki, bo zmusza do przemyśleń nad własnym życiem, daje nadzieję, że na zmianę siebie nigdy nie jest za późno. Wręcz niewiarygodne wydaje się, jak w tak krótkiej opowieści można zawrzeć tak wiele.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-06-24
"Dobrani" to książka, która intrygowała mnie od dłuższego czasu. Świeżo po lekturze mam mieszane uczucia, bo opowieść zarówno mi pasowała jak i nie.
Uważam, że autorka stworzyła ciekawy świat i historię. Akcja była dość interesująca i wciągająca, więc przez książkę wręcz przemknęłam. Jeśli chodzi o postacie to mam wrażenie, że były nijakie. Nie były złe i irytujące, ale jakby niedopracowane - ciężko było mi się z nimi zżyć i odnoszę wrażenie, że niedługo zupełnie ulecą z mojej pamięci. To co najbardziej przeszkadzało mi w książce to odczucia bohaterów względem władzy i przepisów panujących w społeczności. Ciężko powiedzieć co ich utrzymuje we względnym spokoju, bez buntu i powstań, za to z dość dużym strachem przed funkcjonariuszami, skoro ciężko natknąć się na kary za nieprzestrzeganie przepisów. Co więcej, bohaterom zdarza się łamać reguły, a mimo to nic się nie dzieje, może poza upomnieniem, które niczym złym nie skutkują. Właśnie ten aspekt, tak dla mnie niezrozumiały, jest moim zdaniem najsłabszą stroną opowieści.
Pomimo pewnych wad uważam, że "Dobrani" to naprawdę ciekawa oraz wciągająca książka. Chętnie poznałabym jej dalszy ciąg i trochę żałuję, że pozostałe części nie zostały przetłumaczone.
"Dobrani" to książka, która intrygowała mnie od dłuższego czasu. Świeżo po lekturze mam mieszane uczucia, bo opowieść zarówno mi pasowała jak i nie.
Uważam, że autorka stworzyła ciekawy świat i historię. Akcja była dość interesująca i wciągająca, więc przez książkę wręcz przemknęłam. Jeśli chodzi o postacie to mam wrażenie, że były nijakie. Nie były złe i irytujące, ale...
2018-06-19
"Znak czterech" to drugi tom cyklu o Sherlocku Holmesie i dla mnie zdecydowanie gorsza od "Studium w szkarłacie". Akcja bardzo wolno poruszała się do przodu, a jednocześnie była bardzo chaotyczna. Bardzo rozwlekłe opisy nudziły i nie pozwalały mi skupić się na historii.
"Znak czterech" to książka, która zupełnie mnie nie wciągnęła.
"Znak czterech" to drugi tom cyklu o Sherlocku Holmesie i dla mnie zdecydowanie gorsza od "Studium w szkarłacie". Akcja bardzo wolno poruszała się do przodu, a jednocześnie była bardzo chaotyczna. Bardzo rozwlekłe opisy nudziły i nie pozwalały mi skupić się na historii.
"Znak czterech" to książka, która zupełnie mnie nie wciągnęła.
2004
2-3 dni i po książce. Wręcz nie można się oderwać. Najgrubsza z całego cyklu, ale tak samo ciekawa jeśli nawet nie bardziej. Cały czas coś się dzieje. Uwielbiam dom przy Grimmauld Place 12 pełen członków Zakonu Feniksa. Cieszy mnie, że Hermiona buntuje się przeciw humorom Harry'ego i wściekam się gdy Dolores niszczy wspaniały Hogwart, który był ideałem. Porusza mnie śmierć Syriusza i żałuję, że właśnie on musiał zginąć, bo książki bez niego to już nie to samo.
2-3 dni i po książce. Wręcz nie można się oderwać. Najgrubsza z całego cyklu, ale tak samo ciekawa jeśli nawet nie bardziej. Cały czas coś się dzieje. Uwielbiam dom przy Grimmauld Place 12 pełen członków Zakonu Feniksa. Cieszy mnie, że Hermiona buntuje się przeciw humorom Harry'ego i wściekam się gdy Dolores niszczy wspaniały Hogwart, który był ideałem. Porusza mnie śmierć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2002
Ciekawa część, to nie ulega wątpliwości. Dwie nowe szkoły, pełne emocji Mistrzostwa Świata, fantastyczny Turniej Trójmagiczny. Z każdej strony wyskakuje coś nowego i emocjonującego.
To właśnie w tej części Harry zaczął mnie irytować, ale za to pojawiła się Rita, która pomimo tego, że namieszała sprawiła, że ta część stała się ciekawsza. Z wielkim zainteresowaniem czytałam jej artykuły, które bardzo ubarwiły "Czarę ognia".
Ciekawa część, to nie ulega wątpliwości. Dwie nowe szkoły, pełne emocji Mistrzostwa Świata, fantastyczny Turniej Trójmagiczny. Z każdej strony wyskakuje coś nowego i emocjonującego.
To właśnie w tej części Harry zaczął mnie irytować, ale za to pojawiła się Rita, która pomimo tego, że namieszała sprawiła, że ta część stała się ciekawsza. Z wielkim zainteresowaniem czytałam...
2018-06-30
Jestem kompletnie oczarowana i zachwycona "Żniwiarzem" Pauliny Hendel. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i jestem pod wielkim wrażeniem historii, którą stworzyła. Demony, duchy i upiory były mi już znane, ale szczerze mówiąc, dawno nie spotkałam się z ich słowiańską wersją. Pomimo początkowych wątpliwości i niepewności okazało się, że wciągnęłam się w historię niesamowicie.
Bardzo polubiłam bohaterów - upartą i nieposkromioną Magdę, Feliksa z jego ciętym charakterem i skrytego Mateusza. Akcja nie zwalnia ani na sekundę, a mimo tego wciąż chce się więcej tak, że od "Pustej Nocy" wręcz nie można się oderwać. Końcowe strony były dla mnie niesamowitą huśtawką emocjonalną i pomimo tego, że domyślałam się powoli ciągu zdarzeń to nie odetchnęłam dopóki nie przeczytałam ostatniego zdania.
"Pusta Noc" Pauliny Hendel to niesamowita historia i wspaniała powieść. Polecam każdemu lekturę książka, bo ja, kilka dni po lekturze, wciąż jestem pod ogromny jej wrażeniem.
Jestem kompletnie oczarowana i zachwycona "Żniwiarzem" Pauliny Hendel. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i jestem pod wielkim wrażeniem historii, którą stworzyła. Demony, duchy i upiory były mi już znane, ale szczerze mówiąc, dawno nie spotkałam się z ich słowiańską wersją. Pomimo początkowych wątpliwości i niepewności okazało się, że wciągnęłam się w historię...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-06-14
"Wszyscy powinniśmy przynajmniej raz w życiu dostać owację na stojąco, bo przecież każdy z nas zwycięża ten świat."
Aż ciężko mi uwierzyć, że "Cudowny chłopak" to książka skierowana głównie do dzieci. Uważam, że niezależnie od wieku pozwala czytelnikowi dostrzec wiele i wyciągnąć pouczające wnioski, a równocześnie cieszyć się ciekawą i wciągająca historią.
Narratorów mamy wielu, a każdy z nich przedstawia nam swoje uczucia i emocje związane z sytuacją Augusta. Każda z postaci na swój sposób radzi sobie z emocjami, ale każda uczy nas tolerancji, zrozumienia i empatii. Pokazując, że na naprawę swoich błędów i przeprosiny nigdy nie jest za późno.
"Cudowny chłopak" to książka, która zachwyca swoją prostotą. Pokazując nam różne punkty widzenia, uczy bycia dobrym człowiekiem.
"Wszyscy powinniśmy przynajmniej raz w życiu dostać owację na stojąco, bo przecież każdy z nas zwycięża ten świat."
Aż ciężko mi uwierzyć, że "Cudowny chłopak" to książka skierowana głównie do dzieci. Uważam, że niezależnie od wieku pozwala czytelnikowi dostrzec wiele i wyciągnąć pouczające wnioski, a równocześnie cieszyć się ciekawą i wciągająca historią.
Narratorów mamy...
2018-10-12
Z tego co zauważyłam to „Hashtag” Remigiusza Mroza to książka, którą znaczna część osób określa bardzo surowo. Ja nie mogę zaliczyć się do tej części osób, chociaż początkowo sądziłam, że moja ocena książki będzie dość niska.
„Hashtag” należy to tego typu powieści, przy których ciężko mi stwierdzić czy czytało mi się ją dobrze czy nie. Styl autora jest dla mnie dość lekki i w miarę szybko przechodziłam przez treść. Z drugiej jednak strony ciężko mi się było zabrać do czytania, a liczne dialogi naładowane filozofią Platona, tematami psychologii i finansów frustrowały mnie niemiłosiernie – czułam się jakbym uczestniczyła w rozmowie, z której jestem w stanie zrozumieć niewiele. Lekki problem mam również z główną bohaterką, bo jak na osobę pełną niepewności i strachu, który ledwo pozwala jej na wyjście z domu po zakupy, wyjątkowo łatwo nawiązuje relacje i wplata się w dość ryzykowną znajomość, a także, w pewnych sytuacjach, jest wyjątkowo wyszczekana i pewna siebie. „Śledztwo” bohaterów skupia się głównie na domysłach, przy czym (pomimo wielu innych możliwości) pierwsza myśl bohaterów zazwyczaj jest tą prawidłową i prostą drogą wiedzie ich do kolejnego punktu. Nie byłam w stanie także zrozumieć pewnych zdarzeń oraz słów rzucanych przez bohaterów – to na szczęście wyjaśnia się na końcu, co nie zmienia faktu, że jest to dość słaby punkt książki.
A co mi się podobało? To, że „Hashtag” jest lekko pokręcony. Remigiusz Mróz potrafił trzymać mnie w niepewności, nie wyjaśniając pewnych kwestii, inne (dość istotne) odsłaniając przede mną. Muszę przyznać, że autor sprawnie potrafił namieszać mi w głowie, co niesamowicie wciągnęło mnie w lekturę. Zakończenie spodobało mi się bardzo. Było z jednej strony zaskakujące, z drugiej zaś odsłoniło ciekawą formę książki, a ten zabieg bardzo mi się spodobał.
Z wiedzą, którą posiadam teraz, wydaje mi się, że ponowna lektura „Hashtagu” byłaby bardziej przyjemna, bo pozwalałaby mi lepiej zrozumieć całą historię. Ostatecznie książka naprawdę mi się spodobała.
Z tego co zauważyłam to „Hashtag” Remigiusza Mroza to książka, którą znaczna część osób określa bardzo surowo. Ja nie mogę zaliczyć się do tej części osób, chociaż początkowo sądziłam, że moja ocena książki będzie dość niska.
„Hashtag” należy to tego typu powieści, przy których ciężko mi stwierdzić czy czytało mi się ją dobrze czy nie. Styl autora jest dla mnie dość...
2017-11-29
2018-12-25
"Dwanaście życzeń" to kolejna słodko-gorzka pozycja, którą miałam okazję przeczytać w te Święta. Klimatyczna okładka, ciekawy opis i ostatecznie lektura skłaniająca do przemyśleń i pokazująca rodzinne spory z różnej perspektywy. Tak naprawdę w książce znajdziemy wszystko - trochę śmiechu i radości ale również smutek, żal i rozczarowanie - jednak niczego nie jest za dużo, nic nie przytłacza.
"Dwanaście życzeń" to dla mnie idealna pozycja na Święta, ale nie tylko w tym czasie będzie bawić i skłaniać do przemyśleń. Przez książkę wręcz się przemyka, każdy rozdział czyta się wyjątkowo lekko, a bohaterowie nie męczą przez co już teraz wiem, że po książkę sięgnę ponownie.
"Dwanaście życzeń" to kolejna słodko-gorzka pozycja, którą miałam okazję przeczytać w te Święta. Klimatyczna okładka, ciekawy opis i ostatecznie lektura skłaniająca do przemyśleń i pokazująca rodzinne spory z różnej perspektywy. Tak naprawdę w książce znajdziemy wszystko - trochę śmiechu i radości ale również smutek, żal i rozczarowanie - jednak niczego nie jest za dużo,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-02-18
Naprawdę fajna książka i muszę powiedzieć, że bardzo dojrzała jak na pozostałe pozycje z tej serii. Pokazuje problemy, ale w przeciwieństwie do innych książek tej serii, wydaje mi się, że ukazuje problemy bardziej poważne. Porusza temat śmierci i rasizmu. Tę książkę powinni przeczytać nie tylko nastolatkowie, ale i dorośli, ponieważ pokazane jest, że rasizm to poważna sprawa.
Naprawdę fajna książka i muszę powiedzieć, że bardzo dojrzała jak na pozostałe pozycje z tej serii. Pokazuje problemy, ale w przeciwieństwie do innych książek tej serii, wydaje mi się, że ukazuje problemy bardziej poważne. Porusza temat śmierci i rasizmu. Tę książkę powinni przeczytać nie tylko nastolatkowie, ale i dorośli, ponieważ pokazane jest, że rasizm to poważna sprawa.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-13
2018-12-13
Nakręciłam się na "Skok" głównie ze względu na nazwisko Janet Evanovich, której serię o Stephanie Plum po prostu uwielbiam. Niestety rzeczywistość rozczarowała mnie i chociaż "Skok" to nie jest zła książka, bardzo wiele jej brakuje. Miałam wrażenie, że historia jest zbyt przekombinowana, zbyt rozwlekle opisana i nie posiada humoru do którego przywykłam u Janet Evanovich.
Nie wiem czy to wina książki, czy moich zbyt wygórowanych oczekiwań, ale "Skok" to pozycja, która dość mocno mnie znudziła. A zakończenie zamiast trzymać w napięciu jedynie ciągnęło się w nieskończoność.
Nakręciłam się na "Skok" głównie ze względu na nazwisko Janet Evanovich, której serię o Stephanie Plum po prostu uwielbiam. Niestety rzeczywistość rozczarowała mnie i chociaż "Skok" to nie jest zła książka, bardzo wiele jej brakuje. Miałam wrażenie, że historia jest zbyt przekombinowana, zbyt rozwlekle opisana i nie posiada humoru do którego przywykłam u Janet Evanovich....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-12-12
Chyba nie polubię się z panią Agatą Przybyłek. Chociaż "Siedem cudów" to historia, która idealnie wpasowałaby się w świąteczny klimat - lekko zakręceni bohaterowie, troszkę komplikacji i nieprzewidzianych sytuacji, odrobina ciepła i świątecznej pogody. Mogłoby być naprawdę super gdyby nie styl autorki. Rozwlekłe opisy, analizowanie przez bohaterów tych samych sytuacji po kilka razy, ciągłe przemyślenia ciągnące się przez całe rozdziały - wszystko to sprawiło, że przy lekturze wynudziłam się okropnie.
"Siedem cudów" to książka zdecydowanie za bardzo przedłużona, do której ja już nie zamierzam nigdy wrócić.
Chyba nie polubię się z panią Agatą Przybyłek. Chociaż "Siedem cudów" to historia, która idealnie wpasowałaby się w świąteczny klimat - lekko zakręceni bohaterowie, troszkę komplikacji i nieprzewidzianych sytuacji, odrobina ciepła i świątecznej pogody. Mogłoby być naprawdę super gdyby nie styl autorki. Rozwlekłe opisy, analizowanie przez bohaterów tych samych sytuacji po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-31
Powieści Sparksa nie zawsze przypadają mi do gustu. Jednak w przypadku "Najdłuższej podróży" moje oczarowanie zaczęło się od pierwszych stron i nie opuszczało do ostatniego zdania.
Pokochałam Luke'a - podziwiałam jego siłę w podejmowaniu tak trudnych decyzji. Sophia nie przypadła mi do gustu, głównie dlatego, że miałam wrażenie, że uważa się za nieomylną i nie potrafi postawić się w sytuacji innego człowieka. Może też dlatego polubiłam Marcię i trochę nie podoba mi się w jaki sposób autor poprowadził niektóre zdarzenia z nią związane. Szkoda, że nie mogłam więcej poczytać o przyjaciółce Sophii.
Ze wzruszeniem czytałam wspomnienia Iry. Jego życie z Ruth i ich miłość tworzą wspaniałą historię od której nie można się oderwać.
"Najdłuższa podróż" to książka, do której podchodziłam jak do głaskania jeża. Cieszę się jednak, że mogłam się z nią zapoznać, bo dawno nie czytałam książki o miłości, która tak by mnie oczarowała.
Powieści Sparksa nie zawsze przypadają mi do gustu. Jednak w przypadku "Najdłuższej podróży" moje oczarowanie zaczęło się od pierwszych stron i nie opuszczało do ostatniego zdania.
Pokochałam Luke'a - podziwiałam jego siłę w podejmowaniu tak trudnych decyzji. Sophia nie przypadła mi do gustu, głównie dlatego, że miałam wrażenie, że uważa się za nieomylną i nie potrafi...
2018-10-22
Totalne zaskoczenie!
"Do wszystkich chłopców, których kochałam" to wspaniała, urocza i pełna ciepła książka. To wspaniałe chwile spędzone w gronie rodziny, przyjaciele rozświetlający każdy dzień, to próby radzenia sobie z własnymi uczuciami. Pokochałam bohaterów, każdego na swój sposób, a każdy wydawał mi się strzałem w dziesiątkę. Halloweenowe sceny między Larą Jean, a Joshem rozbawiły mnie do łez, a wspólne chwile i tradycje bohaterów sprawiły, że serce mi rosło.
"Do wszystkich chłopców, których kochałam" to książka, która kompletnie mnie rozczuliła i wzbudziła same ciepłe uczucia. Takiej książki potrzebowałam teraz i już nie mogę się doczekać kolejnej części, bo już tęsknię za bohaterami.
Totalne zaskoczenie!
"Do wszystkich chłopców, których kochałam" to wspaniała, urocza i pełna ciepła książka. To wspaniałe chwile spędzone w gronie rodziny, przyjaciele rozświetlający każdy dzień, to próby radzenia sobie z własnymi uczuciami. Pokochałam bohaterów, każdego na swój sposób, a każdy wydawał mi się strzałem w dziesiątkę. Halloweenowe sceny między Larą Jean, a...
2018-12-08
"Spełnione życzenia" to książka zupełnie inna niż wszystkie świąteczne książki. Nie jest to słodka opowieść, nie jest wypełniona ciepłem i świątecznymi cudami. Tak naprawdę "Spełnione życzenia" Karoliny Wilczyńskiej to jedna z najsmutniejszych książek jak przyszło mi czytać. Historie przedstawione przez Wilczyńską toczą się w Wigilię, poznajemy tutaj wiele postaci, a każda z nich pokazuje nam swoją smutną codzienność oraz problemy, które w okresie Świąt kojarzących się z ciepłą i rodzinną atmosferą, wydają się jeszcze bardziej przytłaczające. Byłam zaskoczona jak wielkie zmiany autorka wprowadziła w życie swoich bohaterów przez zaledwie kilkanaście godzin. Karolina Wilczyńska pokazuje nam brutalną rzeczywistość oraz to jak wiele musi czasami zapłacić ktoś, żeby ktoś inny mógł być szczęśliwy.
"Spełnione życzenia" to zdecydowanie nie jest książka pełna ciepła, która wprowadzi czytelnika w ciepły świąteczny nastrój. To historia brutalnie pokazująca czytelnikowi, że Święta nie w każdym domu są wesołe i rodzinne.
"Spełnione życzenia" to książka zupełnie inna niż wszystkie świąteczne książki. Nie jest to słodka opowieść, nie jest wypełniona ciepłem i świątecznymi cudami. Tak naprawdę "Spełnione życzenia" Karoliny Wilczyńskiej to jedna z najsmutniejszych książek jak przyszło mi czytać. Historie przedstawione przez Wilczyńską toczą się w Wigilię, poznajemy tutaj wiele postaci, a każda...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
„13 powodów” to książka, która powinna i ma za zadanie wzbudzić w czytelniku mnóstwo uczuć. Szkoda tylko, że w moim przypadku te burzliwe uczucia to różne stopnie poirytowania i złości.
„13 powodów” porusza bardzo ciężki temat, samobójstwo to delikatna sprawa i tak naprawdę ciężko znaleźć złoty środek jak pomóc osobie, która rozważa taki krok. Jay Asher chciał podejść do zagadnienia od początku: pokazując kruchą psychikę nastolatków, efekt śnieżnej kuli, małe znaki pokazujące, że coś jest nie tak oraz zachowania, które mogą wydawać się błahe, ale nie powinny być akceptowane. Jednocześnie stwarzając taką bohaterkę jak Hanna zupełnie zniweczył coś co mogło okazać się świetną książką.
Hanna Baker to postać, którą ciężko znieść, nie mówiąc już o polubieniu czy jakimkolwiek współczuciu względem bohaterki. Czytając o wszystkich powodach jej samobójstwa nie widziałam słabej oraz przytłoczonej rzeczywistością i emocjami nastolatki, widziałam dziewczynę, która uwielbia być w centrum uwagi, która uwielbia dramaturgię i lubi wprowadzać ją do swojego życia, której ego przysłania racjonalne myślenie. Hanna Baker to osoba, która popełniła samobójstwo, żeby odegrać się na osobach, które w jakikolwiek sposób ją wkurzyły. Nadinterpretując zdarzenia postanawia wyciągnąć na światło dzienne kilka spraw, robiąc dzięki nim jeszcze większe zamieszanie niż powinny stworzyć. Bezwstydnie obwinia kilkanaście osób o swoją śmierć, mając pretensje do całego świata, że nikt nie domyślił się co czuje, co myśli i co by chciała, że nikt jej nie pomógł i nie pomyślał o niej. Tym samym sama widząc krzywdę kogoś innego stoi bezczynnie i nic nie robi, żeby temu zapobiec.
Jednym zdaniem Hanna Baker to największa na świecie hipokrytka, która nawet nie zastanowiła się, że swoim zachowaniem może doprowadzić do czyjejś tragedii.
Jednocześnie mamy Claya, który tak samo jak Hanna obwinia wszystkich o to, że nie widzieli drobnych znaków, które pokazywała Hanna, a które miały świadczyć o tym, że planuje samobójstwo. Autor w irytujący sposób postanowił co chwila przerywać treść nagrań zdaniami wypowiedzianymi przez Claya – oczywiste i bezsensowne, które jedynie irytowały i nie pozwalały skupić się na treści.
„13 powodów” Jaya Ashera to książka, której nie jestem w stanie polecić nikomu. Ważny temat spłycony do granic możliwości.
„13 powodów” to książka, która powinna i ma za zadanie wzbudzić w czytelniku mnóstwo uczuć. Szkoda tylko, że w moim przypadku te burzliwe uczucia to różne stopnie poirytowania i złości.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„13 powodów” porusza bardzo ciężki temat, samobójstwo to delikatna sprawa i tak naprawdę ciężko znaleźć złoty środek jak pomóc osobie, która rozważa taki krok. Jay Asher chciał podejść do...