-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2018-06-04
2018-03-15
Powieść powinna trafić do kategorii "Odsłuchane", a nie "Przeczytane". Genialny audiobok z Krystyną Czubówną w roli głównej miał ogromny wpływ na mój odbiór utworu. Aktorstwo na najwyższym poziomie, udźwiękowienie świetne, no i pani Krystyna... Świetne, polecam! Sama powieść jest bardzo spokojna, nie stawia na akcję. Bardzo doceniam dokładność i szczegółowość opisów technicznych, zwłaszcza że utwór powstał przed pierwszy lądowaniem na Księżycu! Momentami jest jednak też mocno wypuklony element "fiction". Przez wielu uwielbiany epilog, mnie nie zachwycił, ale też nie odrzucił. Jestem już w trakcie słuchania drugiego tomu i mówię wam - prawdziwa przyjemność!
Powieść powinna trafić do kategorii "Odsłuchane", a nie "Przeczytane". Genialny audiobok z Krystyną Czubówną w roli głównej miał ogromny wpływ na mój odbiór utworu. Aktorstwo na najwyższym poziomie, udźwiękowienie świetne, no i pani Krystyna... Świetne, polecam! Sama powieść jest bardzo spokojna, nie stawia na akcję. Bardzo doceniam dokładność i szczegółowość opisów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-17
'Pies Baskervillow' jest moją pierwszą przygodą z Sherlockiem Holmes. Byłam zaintrygowana, gdyż lubię kryminały i czuję chętnie również klasykę gatunku, czyli utwory Agathy Christie. Jednak to opowiadanie mnie rozczarowało. Być może powodem były wysokie oczekiwania, wywołane niezliczoną rzeszą wiernych fanów. Holmes w porównaniu do Herkulesa Poirot jest bardzo drugoplanowy. Minusem jest też to, że dość szybko zdradza rozwiązanie zagadki przez co jedynym zaskoczeniem w książce jest odkrycie przez Watsona, kto kryje się w jaskini na bagnach. Holmes jest bardzo pewny siebie, praktycznie przemądrzały, mimo że wcale nie udaje mu się wszystko idealnie wydedukować. Wręcz wygląda to jakby szpanował przed biednym zapatrzonym w niego asystentem swoją bystrością. Brakuje w opowiadaniu iskry, która pozwoliłaby się nim zachwycić. Sama intryga jest całkiem ciekawie sklejona, choć szkoda że tak pompatycznym stylem. Mimo wszystko sięgnę jeszcze po przygody Holmesa, bo może gdzie indziej uda mi się odkryć ich fenomen.
'Pies Baskervillow' jest moją pierwszą przygodą z Sherlockiem Holmes. Byłam zaintrygowana, gdyż lubię kryminały i czuję chętnie również klasykę gatunku, czyli utwory Agathy Christie. Jednak to opowiadanie mnie rozczarowało. Być może powodem były wysokie oczekiwania, wywołane niezliczoną rzeszą wiernych fanów. Holmes w porównaniu do Herkulesa Poirot jest bardzo drugoplanowy....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-09-18
"13 powodów" najwięcej zyskuje na pomyśle. Motyw kaset nagranych przed samobójstwem i rozesłania ich jest najmocniejszą stroną powieści. Właśnie ten genialny pomysł musiał przykuć uwagę większości czytelników, bo sama książka jest typowo młodzieżowa i nie wybija się szczególnie ani fabułą, ani bohaterami czy opisami. Poruszony temat niewątpliwie jest istotny. Gdybym była nastolatką z typową dla nastolatek wrażliwością, odebrałabym "13 powodów" zupełnie inaczej. Niektórzy uważają, że wymienione powody są irracjonalne i trochę się zgadzam, ale bycie nastolatkiem jest cholernie trudne i wyobrażam sobie, że można to odebrać zupełnie inaczej mając -naście lat. Mnie osobiście książka się średnio podobała. Motyw kaset super, ale poza tym niewiele więcej. Na pewno porusza istotny temat i zachęca do dyskusji, co już sprawia, że warto przeczytać i wyrobić sobie własną opinię.
"13 powodów" najwięcej zyskuje na pomyśle. Motyw kaset nagranych przed samobójstwem i rozesłania ich jest najmocniejszą stroną powieści. Właśnie ten genialny pomysł musiał przykuć uwagę większości czytelników, bo sama książka jest typowo młodzieżowa i nie wybija się szczególnie ani fabułą, ani bohaterami czy opisami. Poruszony temat niewątpliwie jest istotny. Gdybym była...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-10
"Opowieści kryminalne i tajemnicze" są moją pierwszą stycznością z Edgarem Allanem Poe. W książkach wciąż mnie zachwyca to, że udaje się im ująć na zawsze myśli i idee ludzi, którzy od dawna nie żyją. Podróż do XIX wieku była bardzo intrygująca. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać pierwszy kryminał i obserwować kreację pierwszego detektywa. Zresztą duet narrator - Dupin bardzo przypomina mi inną parę: Watson - Sherlock. Widać wyraźnie, że sir Arthur Conan Doyle bardzo inspirował się twórczością E.A.Poe, podobnie jak H.P.Lovecraft. Wstawki filozoficzne są kompletnie nie w moim typie, ale mimo to gorąco polecam każdemu, pozycja obowiązkowa.
"Opowieści kryminalne i tajemnicze" są moją pierwszą stycznością z Edgarem Allanem Poe. W książkach wciąż mnie zachwyca to, że udaje się im ująć na zawsze myśli i idee ludzi, którzy od dawna nie żyją. Podróż do XIX wieku była bardzo intrygująca. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać pierwszy kryminał i obserwować kreację pierwszego detektywa. Zresztą duet narrator - Dupin...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018
2018-10-16
Powieść czyta się lekko i przyjemnie. Elementy grozy budują klimat w stylu zewu Chtulhu. Niestety, jest to książka typowa dla dzieci i przedstawia świat, z którym mógłby się identyfikować mały chłopiec. Niestety - bo pomysł jest na tyle ciekawy, że z chęcią przeczytałabym wersję bardziej mroczną!
Powieść czyta się lekko i przyjemnie. Elementy grozy budują klimat w stylu zewu Chtulhu. Niestety, jest to książka typowa dla dzieci i przedstawia świat, z którym mógłby się identyfikować mały chłopiec. Niestety - bo pomysł jest na tyle ciekawy, że z chęcią przeczytałabym wersję bardziej mroczną!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-10-07
Grzędowicz zachwycił mnie sagą o Panu Lodowego Ogrodu. Niestety, żadna z innych jego książek nie dorównuje temu poziomowi. Nie inaczej jest z opowieścią 'Popiół i kurz'. Autor kreuje całkiem fajny mam mroczny świat, pełen demonów i upiornych opisów. Właśnie te długie opisy przedstawionego świata są dla mnie największą zaletą tej książki. Niestety autor musi co dwie strony robić odniesienie do tytułu i powtarzać co chwila 'popiół i kurz'. Główny bohater za często robi nudnawe dywagacje filozoficzne. Fabuła też niestety nie porywa. Nie jest to najlepsza książka w polskiej fantasy, ale też nie najgorsza.
Grzędowicz zachwycił mnie sagą o Panu Lodowego Ogrodu. Niestety, żadna z innych jego książek nie dorównuje temu poziomowi. Nie inaczej jest z opowieścią 'Popiół i kurz'. Autor kreuje całkiem fajny mam mroczny świat, pełen demonów i upiornych opisów. Właśnie te długie opisy przedstawionego świata są dla mnie największą zaletą tej książki. Niestety autor musi co dwie strony...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-09-10
"Restauracja na końcu wszechświata" podobała mi się znacznie mniej niż "Autostopem przez galaktykę", mimo że stylowo była bardzo podobna. Wciąż jest pełno absurdu, dochodzą także uwielbiane przeze mnie podróże w czasie. Może po prostu powinnam zrobić sobie większą przerwę pomiędzy tymi tomami, bo skoro nawet największe nieprawdopodobieństwo jest możliwe, to coraz trudniejsze staje się zaskakiwanie czytelnika. Wciąż jednak polecam, choć z ciut mniejszym entuzjazmem.
"Restauracja na końcu wszechświata" podobała mi się znacznie mniej niż "Autostopem przez galaktykę", mimo że stylowo była bardzo podobna. Wciąż jest pełno absurdu, dochodzą także uwielbiane przeze mnie podróże w czasie. Może po prostu powinnam zrobić sobie większą przerwę pomiędzy tymi tomami, bo skoro nawet największe nieprawdopodobieństwo jest możliwe, to coraz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-09-11
Trzecia część "Autostopem przez galaktykę" podobała mi się dużo bardziej niż druga, choć mniej niż rewelacyjna pierwsza część. Spodobał mi się motyw szarozielonego kosmity, którego celem życiowym jest wyszydzić każdego, wątek Agrajaga i sztuczkę z lataniem.
Dowcip polega na tym, by nauczyć się rzucać w ziemię i nie trafiać w nią.
"Błędem jest wierzyć w to, że każdy poważny problem można rozwiązać za pomocą kartofli."
Trzecia część "Autostopem przez galaktykę" podobała mi się dużo bardziej niż druga, choć mniej niż rewelacyjna pierwsza część. Spodobał mi się motyw szarozielonego kosmity, którego celem życiowym jest wyszydzić każdego, wątek Agrajaga i sztuczkę z lataniem.
Dowcip polega na tym, by nauczyć się rzucać w ziemię i nie trafiać w nią.
"Błędem jest wierzyć w to, że każdy...
2018-07-20
Czaiłam się ładnych parę lat, żeby upolować tę książkę i od pierwszych paru stron wiedziałam, że to jest to. Jako wielka fanka sir Terrego Pratchetta uwielbiam taki abstrakcyjny brytyjski humor. Lubię to!
42.
Czaiłam się ładnych parę lat, żeby upolować tę książkę i od pierwszych paru stron wiedziałam, że to jest to. Jako wielka fanka sir Terrego Pratchetta uwielbiam taki abstrakcyjny brytyjski humor. Lubię to!
42.
2018-07-14
Podróże w czasie są jednym z moich ulubionych motywów zarówno w literaturze jak i w kinematografii. Dlatego też mocno zaintrygowała mnie ta niepozorna książeczka. Powieść czyta się szybko, język jest lekki, choć fabuła momentami wręcz przeciwnie. Narratorem jest przyjaciel podróżnika, a historia jest spisana przez kolegę narratora, co może wyjaśniać wszelkie braki fabularne (a może też tak pomysłu na nie). Podróże w czasie są całkiem ciekawie przemyślane, czego niestety nie można powiedzieć o przewidywaniu przyszłości. Niuanse polityczne kompletnie mnie nie przekonują, podobnie jak wykreowana wizja przyszłości. Całość oceniam jako przeciętną.
Podróże w czasie są jednym z moich ulubionych motywów zarówno w literaturze jak i w kinematografii. Dlatego też mocno zaintrygowała mnie ta niepozorna książeczka. Powieść czyta się szybko, język jest lekki, choć fabuła momentami wręcz przeciwnie. Narratorem jest przyjaciel podróżnika, a historia jest spisana przez kolegę narratora, co może wyjaśniać wszelkie braki fabularne...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-05-31
'Dzwon śmierci' chwycił mnie za serce okładką. Zrobił furorę u mnie w pracy pod hasłem 'Grafik płakał jak projektował'. Dawno nie widziałam czegoś równie kiczowatego. Równie ciekawa jest druga strona zachęcająca do serii 'Kraby', w tym takich hitów jak 'Kraby mordercy' czy 'Kraby ludzka ofiara'. Sama treść jest ciut mniej kiczowata niż okładka. Jest napisana lekko, prawidłowo i... I w sumie tyle. Fabuła nie jest ciekawa, brak intrygujących postaci. Dam pomysł na dzwon nie był zły, ale w wykonaniu nie poszło autorowi. Drugi raz nie przeczytam, ale chętnie sięgnę po 'Kraby', mam nadzieję, że pozwolą mi również na taki ubaw!
'Dzwon śmierci' chwycił mnie za serce okładką. Zrobił furorę u mnie w pracy pod hasłem 'Grafik płakał jak projektował'. Dawno nie widziałam czegoś równie kiczowatego. Równie ciekawa jest druga strona zachęcająca do serii 'Kraby', w tym takich hitów jak 'Kraby mordercy' czy 'Kraby ludzka ofiara'. Sama treść jest ciut mniej kiczowata niż okładka. Jest napisana lekko,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-03
Nie potrafię zrozumieć zachwytów nad Achają w równym stopniu jak moi przyjaciele nie mogą zrozumieć, jak przebrnęłam przez tyle tomów, skoro cały czas narzekałam na tę książkę. W końcu skończyłam i mogę wylać wszystkie żale.
Przede wszystkim fatalna stylistyka! Gdyby usunąć wszystkie powtórzenia i przydługawe opisy, zostałaby może 1/3 książki. Np. Ziemiański chciał podkreślić pierdyliard razy, że obok Achai po bitwie zostały tylko dwie osoby, w tym jedna tajemnicza. Nie wiadomo, kto to, ale zostanie Ci to podkreślone tyle razy, że prawie umrzesz z ciekawości... Nie no, żartuję, zaśniesz dużo wcześniej, bo znudzi Cię powtarzanie tego samego w kółko. Autor ma też fetysz związany z onomatopejami, bo pojawią się non stop (kapkapkapkapkapkapkapkap). Opisy są niemiłosiernie nudne. Kogo obchodzi co się stanie za tysiąc lat albo jak wygląda wojsko w Arkach? Gdyby chociaż wszystko trzymało się kupy... Ale czytałam wcześniej "Pomnik cesarzowej Achai", który dzieje się niby tysiąc lat później i ni w ząb nie współgra z wydarzeniami zapowiadanymi przez tego samego autora. Poza tym, o mój Boże, co za słownictwo... Dupeczko, Achajko, laleczko... Serio, przy czytaniu "50 twarzy Greya" mnie tak nie mdliło (może mój mózg to już wyparł i mam nadzieję,że teraz to samo stanie się z Achają...).
Autor ma też duży problem z kobietami! I to na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze, kompletnie nie umie komponować kobiecych postaci (męskie są niewiele lepsze). Wszystkie kobiety w powieści są podobne do siebie, są płaskie i płytkie, najbardziej przypominają facetów z cyckami. Naprawdę nie sądzę, żeby kobiece wojsko polegało na rżnięciu, przeklinaniu i piciu gorzałki. Po drugie książka ocieka erotyką, niestety bardzo prymitywną. Mnóstwo dziewczyn chodzi bez majtek, w skórzanych spódniczkach itd. Nie wiem, jak wygląda twarz Achai, ale wiem, że miała pełne piersi i pośladki. Autor realizował swoje fantazje na kartach książki i zapewne bardzo nakręcają go jego rękopisy... Seks w fantasy jest jak najbardziej ok, ale róbmy to porządnie!
Parę słów o postaciach, niestety. Wkurza to, że tyle jest tam alkoholików. Piją, rzygają i w kółko. Poza tym nieraz przy opisach postaci można "śmiechnąć". Achaja jest takim napakowanym koksem, że podnosi się na gałęzi drzewa razem z koniem (tak jest w tym gniocie! nie ściemniam!). A jednak udaje jej się spotkać jeszcze większego koksa, przez co Ziemiański raczy nas bardzo przydługim opisem, dlaczego Achaja jest gorsza, jednak ona wygrywa pojedynek i w sumie nie wiadomo dlaczego.
Ciężko się również ciężko wciągnąć w politykę krainy, gdyż brakuje mapki. Cóż, podobno Ziemiański był zbyt leniwy, żeby w ogóle taką narysować...
Fabuła ssie. Cała wojna jest słabo przemyślana. Najpierw podkreślanie, że Armia Zaana (swoją drogą, po co tyle samogłosek w imionach panie Z.?) nie ma szans, bo jest 8 tysięcy żołnierzy przeciwko 100 tysiącom i więcej armii Luan, ale potem jakimś cudem jednak wygrywa. Jakim prawem to się dzieje? Czemu to nie jest wyjaśnione?
Epilog. Prawie popłakałam się ze szczęścia słysząc to słowo. Większość epilogu to bełkot o postaciach, które nikogo nie obchodzą (nie pamiętam nawet imion tych postaci), a potem parę rozczarowujących słów o tych postaciach, które coś zdziałały.
Uffff, udało mi się trochę ulżyć. Dziś opinia ciut mniej ładna stylistycznie, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo długo ten gniot będzie mi siedział w głowie! Serdecznie NIE POLECAM. Omijać szerokim łukiem!
Nie potrafię zrozumieć zachwytów nad Achają w równym stopniu jak moi przyjaciele nie mogą zrozumieć, jak przebrnęłam przez tyle tomów, skoro cały czas narzekałam na tę książkę. W końcu skończyłam i mogę wylać wszystkie żale.
Przede wszystkim fatalna stylistyka! Gdyby usunąć wszystkie powtórzenia i przydługawe opisy, zostałaby może 1/3 książki. Np. Ziemiański chciał...
2018-06-10
Nie można dużo oczekiwać od zbioru kawałów. Większość jest przeciętna, niektóre niemiłosiernie suche, przy niektórych można "śmiechnąć". Zamiast recenzji przytoczę jeden z najlepszych - niech zbiór się broni sam.
Kupiec zbożowy nocuje w przydrożnej karczmie. Ponieważ kradzieże w tej okolicy nie należą do rzadkości, pozostawia przy koniach na straży woźnicę Ajzyka. Około północy kupiec wstaje i podchodzi do okna:
- Ajzyk, czy ty śpisz?
- Ja nie śpię.
- A co ty robisz?
- Ja myślę.
- O czym ty myślisz?
- Myślę o tym, gdzie się podziewa ziemia z wykopanych dołów.
- Dobrze, ty myśl dalej...
Po upływie godziny zaniepokojony kupiec znów wszczyna rozmowę z woźnicą:
- Ajzyk, czy ty śpisz?
- Ja nie śpię.
- A co ty robisz?
- Myślę.
- O czym ty myślisz?
- Myślę o tym, gdzie się podziewa dym, co ulatuje z komina.
- Dobrze, ty myśl dalej...
Przed świtem kupiec po raz trzeci podchodzi do okna:
- Ajzyk, czy ty śpisz?
- Ja nie śpię.
- A co ty robisz?
- Myślę.
- O czym ty myślisz?
- Myślę o tym, że całą noc czuwałem, więc gdzie się podziały nasze konie?!
Nie można dużo oczekiwać od zbioru kawałów. Większość jest przeciętna, niektóre niemiłosiernie suche, przy niektórych można "śmiechnąć". Zamiast recenzji przytoczę jeden z najlepszych - niech zbiór się broni sam.
Kupiec zbożowy nocuje w przydrożnej karczmie. Ponieważ kradzieże w tej okolicy nie należą do rzadkości, pozostawia przy koniach na straży woźnicę Ajzyka. Około...
2018-03-20
Wielce kontrowersyjny pisarz. Spełnia swoje dewiacje seksualne w dziele. Jedna z lepszych polskich powieści fantasy.
No dobra, no to przeczytam.
A jednak kupa.
Przyznam się, że kiedy sięgałam po "Pomnik cesarzowej Achai", nie wiedziałam, że to jest kontynuacja. Mogło mieć to wpływ na mój odbiór. Już po pierwszych kilku akapitach byłam zawiedziona. Główna bohaterka, Kai, to przemądrzała czarownica z wątpliwymi umiejętnościami, którą słabo lubić (co wynika z jej irytującego charakteru, wcale nie mam nic przeciwko kiepskim czarodziejom, panie Rincewind!). Misja czarodziejki jest bardzo niejasna. Ale z pozostałymi wątkami nie jest lepiej. Jak pojawił się polski statek ORP Dragon, to już idea została skazana na porażkę. Bardzo trudno jest łączyć świat fantasy z rzeczywistym, niewielu autorów zrobiło to z klasą, pan Ziemiański na pewno nie. I słabiutkie tłumaczenie idei równorzędnych światów wcale nie osłodzi tej goryczy. Imperia z dwóch różnych stron gór są do siebie podejrzanie podobne (zwłaszcza jeśli chodzi o strukturę wojskową). Sama armia działa często bezsensownie i bez ładu. Ponadto irytujące jest to, że co chwila nazywa się Kai albo Shen bystrzachą lub geniuszem, gdy robią zwykłe rzeczy i czynią proste uwagi (wybitna spostrzegawczość!). Najbardziej polubiłam postać Wyklętego, ale niestety, rozwinięcie jego wątku zawiodło mnie.
Ogólnie odczuwam powieść jako chaotyczną, przydługą, choć raczej nie nudną dzięki tym wszystkim absurdom.
Wielce kontrowersyjny pisarz. Spełnia swoje dewiacje seksualne w dziele. Jedna z lepszych polskich powieści fantasy.
No dobra, no to przeczytam.
A jednak kupa.
Przyznam się, że kiedy sięgałam po "Pomnik cesarzowej Achai", nie wiedziałam, że to jest kontynuacja. Mogło mieć to wpływ na mój odbiór. Już po pierwszych kilku akapitach byłam zawiedziona. Główna bohaterka, Kai,...
2018-04-15
Powyższa książka jest zbiorem opowiadań już nie współczesnych, gdyż mają ponad 50 lat, ale dosyć dobrze ukazyjącym mentalność ówczesnych amerykan. Jest kilka opowiadań przyjemnych, kilka bardzo nudnych. Oprócz pierwszego pt. "Wychowanie seksualne" żadne nie wbiło mi się na dłużej w pamięć. Wymienione opowiadanie opowiada o kobiecie, która opowiada swojej przyjaciółce pewne wydarzenie ze swojego życia trzy razy podczas ich wieloletniej znajomości: raz jak ma 30 lat, raz jak ma 60 i raz jak ma 80 Za każdym razem opowiada inaczej, zmienia się tło i kontekst, co ciekawie pokazuje dojrzewanie psychiki bohaterki i jak ważne było to dla niej wydarzenie, skoro rozmyśla o nim przez całe swoje życie. Wydarzenie z pozoru nie jest niczym szczególnym - całą otoczkę dorabia mu wyobraźnia opowiadającej.
Powyższa książka jest zbiorem opowiadań już nie współczesnych, gdyż mają ponad 50 lat, ale dosyć dobrze ukazyjącym mentalność ówczesnych amerykan. Jest kilka opowiadań przyjemnych, kilka bardzo nudnych. Oprócz pierwszego pt. "Wychowanie seksualne" żadne nie wbiło mi się na dłużej w pamięć. Wymienione opowiadanie opowiada o kobiecie, która opowiada swojej przyjaciółce pewne...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-02-24
Podobnie jak w przypadku pierwszej części nie mogłam się oderwać od książki nawet na chwilę. Lekki język sprawia, że czyta się błyskawicznie, a makabryczne opisy wywołują bezddech - za to właśnie lubimy Simona Becketta! Niektóre detale zapadają w pamięć na długo. Opowieść dzieje się na zamkniętej wyspie i w tym hermetycznym środowisku w pewnym momencie wszyscy wydają się być podejrzani. Fabuła leci szybko, opisy wywołują ciarki, a ostatnia scena wtapia w fotel. Nie mogę się doczekać czytania następnego tomu!
Podobnie jak w przypadku pierwszej części nie mogłam się oderwać od książki nawet na chwilę. Lekki język sprawia, że czyta się błyskawicznie, a makabryczne opisy wywołują bezddech - za to właśnie lubimy Simona Becketta! Niektóre detale zapadają w pamięć na długo. Opowieść dzieje się na zamkniętej wyspie i w tym hermetycznym środowisku w pewnym momencie wszyscy wydają się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-02
Kossakowska nie zawodzi. Ten zbiór opowiadań wciąga jak diabli. W tej angelologicznej fantasy znajduję wszystko to, co sprawia mi największą przyjemność w lekturze. Jest i dobrze skrojony świat, naturalistyczne opisy, ciekawa fabuła i rześki język. Pojawia się również mój ulubiony Daimon Frey, którego opisy wywołują u mnie bezdech. Autorka ciut za mocno skupia się na opisach wyglądu postaci, zwłaszcza tych wszystkich barwnych włosów i oczu, ale warto przyjmować oko i dać się ponieść kolorom (dzięki temu poznałam kilka nowych nawet!). Bardzo trudnym zadaniem jest pisanie o diabłach i aniołach tak, żeby z jednej strony nie wyszło infantylnie, a z drugiej żeby nie wkopać się w grząski grunt polemiki religijnej. Kossakowska zręcznie manewruje słowem i tworzy bardzo przyjemny zbiór. Najlepszym dowodem jest to, że po 500 stronach mam wciąż ochotę na więcej!
Kossakowska nie zawodzi. Ten zbiór opowiadań wciąga jak diabli. W tej angelologicznej fantasy znajduję wszystko to, co sprawia mi największą przyjemność w lekturze. Jest i dobrze skrojony świat, naturalistyczne opisy, ciekawa fabuła i rześki język. Pojawia się również mój ulubiony Daimon Frey, którego opisy wywołują u mnie bezdech. Autorka ciut za mocno skupia się na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-22
Książka okładką sugeruje akcję w kosmosie. Jednak zaczynamy w Dubaju, zmęczonym wojną. Iwenciarz Norbert beztrosko nagrywa akcję aż staje się jej celem. Gdy Norbert cudownie odratowany wraca do Polski, szykuje kolejny iwent. No dobrze, ale gdzie ten kosmos? Niestety kosmos pojawia się dosyć późno. Wielokrotnie oglądałam okładkę, żeby ją odnieść do fabuły i myślę, że wprowadza ludzi w błąd. Norbet jest bohaterem, któego misja kosmiczna jest dla mnie jak zbyt grubymi nićmi szyta ściema. Nie trzyma się kupy, po co on tam
Autor skupia się mocno na dysutopijnym opisie świata, bardzo realnym zresztą. Rozwój technologiczny, relacje polityczne, wszystko ma ugruntowanie w rzeczywistości. Wizja przyszłości jest bardzo orwellowska: pełna kontrola mieszkańców i wszechobecne kamery wścibskiego MegaNetu. Opis ludzi, którzy poruszają się jak w hipnozie nosząc omni - czy to tak bardzo odbiega, od tego co znamy?
Czułam duży niedosyt, jeśli chodzi o tytułowy Hel3. Został ledwo wspomniany. A jak ma wpływać na energetykę świata i czemu jest na księżycu akurat? To już musiałam z Wikipedii doczytać, a wystarczyło by poświęcić tytułowemu bohaterowi choć jeden akapit. Cytuję wiki:
"Hipotetycznie izotop 3He może zostać wykorzystany w kontrolowanej reakcji termojądrowej z deuterem do uzyskiwania energii bez powstawania niepożądanych odpadów promieniotwórczych. Na Ziemi 3He występuje jedynie śladowo, natomiast znaczne ilości tego izotopu występować mogą w gruncie księżycowym, w związku z czym rozważane są projekty jego wydobycia i transportu z Księżyca na Ziemię."
Ogólnie powieść jest napisana dobrym stylem, świat jest dobrze wykreowany, tylko... czegoś innego się spodziewałam. Może inna okładka i odbiór książki byłby zupełnie inny.
Książka okładką sugeruje akcję w kosmosie. Jednak zaczynamy w Dubaju, zmęczonym wojną. Iwenciarz Norbert beztrosko nagrywa akcję aż staje się jej celem. Gdy Norbert cudownie odratowany wraca do Polski, szykuje kolejny iwent. No dobrze, ale gdzie ten kosmos? Niestety kosmos pojawia się dosyć późno. Wielokrotnie oglądałam okładkę, żeby ją odnieść do fabuły i myślę, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
O ile pierwszy tom serii zyskiwał dynamiką akcji, to niestety drugi ciągnie się jak flaki z olejem. Akcja skupia się głównie niestety na tytułowej bohaterce, która jest najnudniejszą postacią w całej serii. Niemiłosiernie długie opisy i język dopasowany poziomem do powieści katowały mnie przez bite 18 godzin audiobooka. Ziemiański ma bardzo duży problem z postaciami kobiecymi. Są nieciekawe, płytkie i całkowicie nierealne. Co prawda nie byłam nigdy w wojsku, ale opisywane sceny przez autora bardziej niż do opisu wojska nadawałyby się do soft porno. Dodatkowo autor ma również jakis fetysz związany z sutkami, skórzanymi spódniczkami i onomatopejami. Imiona bohaterów tworzy możliwie najtrudniejsze do wymówienia. Tu wielki ukłon w stronę pani Joanny Jeżewskiej, która czytała audiobooka, a właściwie to odgrywała wszystkie rolę bardzo starannie. Dało się słuchać tego rynsztoku tylko dlatego. Gratulacje dla Ziemiańskiego również za najnudniejszy opis pojedynku w całej historii literatury. Zajął mi całą drogę do domu i miałam ochotę spać na stojąco. Jeszcze jedno zażalenie - po co pchać na siłę świat realistyczny do fantasy? To rzadko kiedy kończy się dobrze i tu również nie było inaczej.
O ile pierwszy tom serii zyskiwał dynamiką akcji, to niestety drugi ciągnie się jak flaki z olejem. Akcja skupia się głównie niestety na tytułowej bohaterce, która jest najnudniejszą postacią w całej serii. Niemiłosiernie długie opisy i język dopasowany poziomem do powieści katowały mnie przez bite 18 godzin audiobooka. Ziemiański ma bardzo duży problem z postaciami...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to