Dzwon śmierci
- Kategoria:
- horror
- Cykl:
- Dzwon śmierci (tom 1)
- Seria:
- Horror [Phantom Press]
- Tytuł oryginału:
- Deathbell
- Wydawnictwo:
- Phantom Press
- Data wydania:
- 1991-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1991-01-01
- Liczba stron:
- 210
- Czas czytania
- 3 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8385276068
- Tłumacz:
- Mikołaj Stasiewicz
- Tagi:
- Dzwon śmierci
Mała wioska Trubury. Gdzieś w Ameryce. Mały kościółek, placyk, parę domów. Wioska – widmo, wyludniona, mieszkańcy to sami starcy i ludzie, którzy nie chcieli opuścić miasteczka w pogoni za pieniądzem. No i kilkoro dzieci, które są zbyt małe, by wkroczyć w samodzielne życie w bardziej cywilizowanym świecie... Hamiltonowie mają posiadłość na skraju wioski. Żyją odseparowani od świata, zamknięci za wysokim murem, dodatkowo zabezpieczonym żywopłotem. Od dnia, kiedy się wprowadzili do Caelogy Hall są uważnie obserwowani przez nieufnych mieszkańców. Po miasteczku wałęsa się upośledzony, głuchy Donald. Ma 18 lat i wydaję się być nie niebezpiecznym czubkiem, który lubi podglądać młode dziewczyny. Nikt się o niego nie troszczy, mieszka w lesie. Od jakiegoś czasu ludność skarży się na przeraźliwe dudnienie i brzęczenie nowego dzwonu, który został nabyty przez Hamiltonów. Jego dźwięk jest przeszywający, obezwładniający i paraliżujący wszystkie zmysły. W miasteczku pojawia się Julian Dane. Młody mężczyzna. Syn Jane Reubens i pasierb Freda Reubensa – budowlańca, odpowiedzialnego za powieszenie tajemniczego dzwonu w kapliczce w posiadłości Hamiltonów. Kiedy bicie dzwonu staje się częstsze i dużo silniejsze, pojawiają się prawdziwe kłopoty. Ludzie nie tylko miewają okropne migreny i ogólną niedyspozycję fizyczną, ale staja się kimś innym, niż na co dzień. Budzi się w nich agresja, fobie, lęki. W nocy, w czasie jednej z „sesji” bicia dzwonu, w lesie zostaje brutalnie zamordowana młoda dziewczyna. Nowo poznany na dyskotece chłopak nie potrafił pohamować swoich seksualnych żądzy, próbował ją zmusić do stosunku.. aż ją zabił. Uciekł przerażony swym czynem, oszalały biciem dzwonu. Wszystkiemu przyglądał się wioskowy głupek – Donald. Tak bardzo podniecił go widok nagiej dziewczyny, że nie potrafił się powstrzymać. Rzucił się na nią i zanim czegokolwiek spróbował ze zwłokami.. było po wszystkim. Zarządzone poszukiwania córki lekarza i Donalda, spłoszyły 18-latka. Do tego te koszmarne wizje. Zdawało mu się, że gonią go jakieś zakapturzone postacie. Zdarza się, ze najgorsze koszmary się spełniają. Zakapturzeni ludzie dopadli chłopaka. Nie mieli twarzy. Byli tak straszni, ze na sam ich widok o mało nie umarł. Jego męczarnie nie trwały jednak długo.. W okolicy wciąż dudnił dźwięk dzwonu. Ludzie żyli jak w transie. Potworny ból, jaki sprawiał im dźwięk tego dziwnego dzwonu, odbierał im chęć do życia. Z czasem natężenie fali było już tak duże, że mieszkańcy tracili świadomość. Jane Reubens cierpiała wyjątkowo mocno. Pewnego dnia dzwon bił z taka mocą, że wywołał u niej krwotok wewnętrzny. Zmarła nim przyjechała karetka. Fred Reubens i Julian próbowali znaleźć sposób na pozbycie się dzwonu. Jednak po posiadłości Hamiltonów grasowała czarna bestia- wielki owczarek – Sheba. Czuli, że nic nie będą w stanie poradzić, ze nie uda im się znaleźć rady na ten zabójczy, odbierający zmysły dzwon.. Z pomocą przyszła im służąca Martyna Hamiltona, niejaka Karameneh, młoda i delikatna Chinka. W międzyczasie w życiu Dane’a pojawia się Vicky – kobieta wamp. Ładna zgrabna dziewczyna pozbawiona pruderyjności. Zakochują się w sobie. Z powodu dzwonu ludzie i zwierzęta zaczynają szaleć. Grupa mężczyzn nagle, w amoku, pod wpływem bicia dzwonu rzuca się na siebie i żywcem pożerają się wzajemnie. Pożerają także przybyłego na miejsce zdarzenia policjanta. Przybyłym na miejsce patrolom i karetkom ukazuje się widok 13 zmasakrowanych ciał. Wciąż pulsujących, ale już nieżywych mięs. Szaleństwo ogarnia wszystkich. Zdesperowani ludzie pragną jak najszybciej zdjąć potworny dzwon. Jednak Hamiltonowie stanowczo się sprzeciwiają. Zdają się kryć jakąś okrutna tajemnicę. Po co im ten dzwon i kim są zakapturzone postaci bez twarzy? Dlaczego dzwon zabija? Co jest takiego magicznego w tym tybetańskim dzwonie? Kim jest młody Hamilton?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 374
- 94
- 93
- 12
- 5
- 4
- 4
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Czarne ani białe nie ma racji bytu- tylko szare.
OPINIE i DYSKUSJE
Dzwon Śmierci był definitywnie jedną z książek Guy'a Smitha, którą chciałem przeczytać najbardziej. I nie zawiodłem się. Smith to chyba mój ulubiony autor horrorów, zaraz obok Lovecrafta, i Dzwon Śmierci tylko mnie utwierdził w tym przekonaniu.
Nie chcę się tu za bardzo rozpisywać o treści samej historii, bo jak na Smitha przystało, jest ona dosyć prosta. Morderczy dzwon zabijający ludzi swym dźwiękiem. I to w zasadzie wystarczy, aby wyrazić 50% tego co działo się w książce.
Fanom horrorów klasy B gorąco polecam! Guy Smith był mistrzem w tej dziedzinie sztuki.
Dzwon Śmierci był definitywnie jedną z książek Guy'a Smitha, którą chciałem przeczytać najbardziej. I nie zawiodłem się. Smith to chyba mój ulubiony autor horrorów, zaraz obok Lovecrafta, i Dzwon Śmierci tylko mnie utwierdził w tym przekonaniu.
więcej Pokaż mimo toNie chcę się tu za bardzo rozpisywać o treści samej historii, bo jak na Smitha przystało, jest ona dosyć prosta. Morderczy dzwon...
Bardzo fajna książka, właściwie książeczka. O ileż lepsza od niektórych "krabów" tego autora. Moim skromnym zdaniem niczym nie różni się to od wychwalanego pod niebiosa (czy raczej pod piekła),według wielu mistrzunia, arcymistrza horroru- Stephena Kinga.
Bardzo fajna książka, właściwie książeczka. O ileż lepsza od niektórych "krabów" tego autora. Moim skromnym zdaniem niczym nie różni się to od wychwalanego pod niebiosa (czy raczej pod piekła),według wielu mistrzunia, arcymistrza horroru- Stephena Kinga.
Pokaż mimo toNie jest to może jakaś wielce wyszukana lektura, ale mimo to opisana historia o dzwonie i tajemniczej sekcie niesłyszących z Tybetu jest na swój sposób interesująca. Generalnie powieść tą czyta się całkiem nieźle. Składanie ofiar poprzez ich wieszanie jako serce dzwonu jest makabryczne, ale przez to na swój sposób komiczne.
Nie jest to może jakaś wielce wyszukana lektura, ale mimo to opisana historia o dzwonie i tajemniczej sekcie niesłyszących z Tybetu jest na swój sposób interesująca. Generalnie powieść tą czyta się całkiem nieźle. Składanie ofiar poprzez ich wieszanie jako serce dzwonu jest makabryczne, ale przez to na swój sposób komiczne.
Pokaż mimo toDzwon? Zabójczy dzwon? Morduje rezonansem? Co za bzdury! - można by pomyśleć.
Tymczasem to całkiem ciekawa reimaginacja lęku przed dzwonami; dzwon oznaczał śmierć. W czasach zarazy dzwony biły nieustannie dopóty, dopóki było komu w nie bić.
Gdzieś w okolicach XVII wieku wierzono na niektórych ziemiach, że upiory - potem przerobione na wampiry - biją w dzwony i ktokolwiek ten dźwięk usłyszy jest następny w kolejce.
Samo oddziaływanie na istoty żywe niematerialnymi bodźcami, odbieranymi zmysłowo, było też poruszone w Głosie Pana, choć tam akurat chodziło o promieniowanie elektromagnetyczne, a nie dźwięk, jednak zasada podobna, tylko od innej strony ugryziona i w inną poprowadzona.
Nie porównuję tu do Lema, bo to inny gatunek, inne przesłanie, jabłko do pomarańczy; ale są to elementy obecne tak w kulturze, jak i w literaturze, które tutaj zostały ujęte w ramy slashera. Z pozoru losowa powieść skrywa sobie więcej niż na pierwszy rzut oka widać.
Dzwon? Zabójczy dzwon? Morduje rezonansem? Co za bzdury! - można by pomyśleć.
więcej Pokaż mimo toTymczasem to całkiem ciekawa reimaginacja lęku przed dzwonami; dzwon oznaczał śmierć. W czasach zarazy dzwony biły nieustannie dopóty, dopóki było komu w nie bić.
Gdzieś w okolicach XVII wieku wierzono na niektórych ziemiach, że upiory - potem przerobione na wampiry - biją w dzwony i ktokolwiek...
Do starej posiadłości Caelogy Hall, w małej wsi Trubury wprowadzają się nowi lokatorzy. Niewiele wiadomo o Hamiltonach. Trzymają się z dala od wiejskiej społeczności i pilnują, by nikt niepożądany nie postawił nogi na ich terenie. Po paru dniach, właściciele Caelogy Hall sprowadzają tajemniczy dzwon, którego zamontowanie w kaplicy na terenie posiadłości zlecają miejscowemu inżynierowi. Gdy zlecenie zostaje wykonane, mieszkańcy Trubury przekonują się, w jak wielkim niebezpieczeństwie się znaleźli.
Dzwon Hamiltonów z każdym uderzeniem wysyła dźwięki, które potrafią ogłuszyć nawet dorosłego mężczyznę. Nie da się uciec przed tym dźwiękiem. Co straszniejsze, słyszą go nawet głusi! Dzwoni każdego dnia i nic nie jest w stanie powstrzymać właścicieli Caelogy Hall przed kontynuacją tajemniczych obrzędów religijnych. Nie pomaga interwencja służb do kontroli hałasu, bo mimo że dźwięk jest koszmarny dla ludzi, według pomiarów mieści się we wszystkich wytyczonych normach.
Mieszkańcy wioski stają się bezsilni. Dźwięk dzwonu jest dla nich coraz bardziej dotkliwy, uwalnia w nich najgorsze instynkty. Wszystko potęguje fakt, że coraz więcej ludzi zaczyna ginąć, słysząc jego bicie.
„Dzwon śmierci” to klasyczne dzieło Smitha. Przedstawiona historia jest z początku skomplikowana, lecz, jak w większości pozycji tego autora, wraz z biegiem wydarzeń dostajemy coraz więcej wskazówek prowadzących nas do wyjaśnienia. Muszę przyznać, że momentami opisy są aż nadto sugerujące i zbyt łatwo zdradzają dalszy bieg wydarzeń. Brak tu punktu zwrotnego, zaskoczenia. Mimo to jednak cała historia, jaką zaprezentował nam Smith, jest jak najbardziej horrorem z krwi i kości.
Jeśli chodzi o klimat, to należy przyznać, że przedstawiona wioska wraz z mieszkańcami jest bardzo realistyczna. Mam tu na myśli całą anatomię oraz fizjologię wiejskiej społeczności, to, jak funkcjonuje, jakimi rządzi się prawami oraz jakie typy ludzkich osobowości możemy tam spotkać.
Dzwon ogłuszający ludzi – to przykład zastosowania jednej z fundamentalnych zasad Grozy (wszelakiego pokroju),czyli: najbardziej przeraża to, co może dotknąć każdego. Smith idealnie wykorzystał tu dźwięk jako narzędzie rozprzestrzeniania terroru wśród ludzi, przed którym nie ma ucieczki. Nawet wrodzona głuchota nie stanowi najmniejszego zabezpieczenia.
Żałuję jedynie, że samo wyjaśnienie genezy dzwonu, jak i jego działania nie zostało nam zbytnio przybliżone, choć, jak wiadomo, w horrorze, niedopowiedzenia są zabiegiem o tyle typowym, co zazwyczaj pozytywnie działającym na odbiorcę.
Zakończenie jest również klasycznym zwieńczeniem i pogrzebaniem paranormalnej masakry, z jaką spotkali się ludzie. Typowy, dobry Smith.
https://skoliotyk.pl/recenzje/33-guy-n-smith-dzwon-smierci.html
Do starej posiadłości Caelogy Hall, w małej wsi Trubury wprowadzają się nowi lokatorzy. Niewiele wiadomo o Hamiltonach. Trzymają się z dala od wiejskiej społeczności i pilnują, by nikt niepożądany nie postawił nogi na ich terenie. Po paru dniach, właściciele Caelogy Hall sprowadzają tajemniczy dzwon, którego zamontowanie w kaplicy na terenie posiadłości zlecają miejscowemu...
więcej Pokaż mimo toNudna z tego co pamiętam .
Nudna z tego co pamiętam .
Pokaż mimo toPodpinam się pod poniższy komentarz Łukasza ;) Początkowo ciekawa historia, dużo brutalności za co duży plus. Jednak końcówka rozczarowuje, jakby autorowi zabrakło pomysłu za zakończenie.
Okładka mistrzostwo świata ;D
Podpinam się pod poniższy komentarz Łukasza ;) Początkowo ciekawa historia, dużo brutalności za co duży plus. Jednak końcówka rozczarowuje, jakby autorowi zabrakło pomysłu za zakończenie.
Pokaż mimo toOkładka mistrzostwo świata ;D
Jedna z moich ulubionych. Co jakiś czas wracam do Dzwonu śmierci i zawsze odkrywam coś nowego :)
Jedna z moich ulubionych. Co jakiś czas wracam do Dzwonu śmierci i zawsze odkrywam coś nowego :)
Pokaż mimo toKolejna z lepszych książek Smitha, napisana z pomysłem, dobrze zbudowanym klimatem i nastrojem. Warto przeczytać, jeśli się chce poznać lepszą stronę tego autora.
Kolejna z lepszych książek Smitha, napisana z pomysłem, dobrze zbudowanym klimatem i nastrojem. Warto przeczytać, jeśli się chce poznać lepszą stronę tego autora.
Pokaż mimo toDobry pomysł, wykonanie nie do końca. Ma swoje momenty, ale timing jest bardzo dziwny, sporo postaci jest bardzo jednowymiarowych. Brakuje bohatera, któremu chce się kibicować.
Dobry pomysł, wykonanie nie do końca. Ma swoje momenty, ale timing jest bardzo dziwny, sporo postaci jest bardzo jednowymiarowych. Brakuje bohatera, któremu chce się kibicować.
Pokaż mimo to