-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-06-10
2020-12-26
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Wojciecha Chmielarza i już nie mogę doczekać się następnego. "Wyrwa" to świetnie napisany, wciągający i trzymający w napięciu do samego końca thriller psychologiczny. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to zakończenie: wiedziałam, że nastąpi jakiś zwrot akcji, ale odniosłam wrażenie, że autor sam niecałkiem wiedział, jak całą sprawę wyjaśnić i dopiero po napisaniu całości wpadł na pomysł zakończenia. Jednak to nie zmienia mojej opinii o tej książce - uważam ją za jedną z najlepszych powieści, jakie w tym roku przeczytałam.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Wojciecha Chmielarza i już nie mogę doczekać się następnego. "Wyrwa" to świetnie napisany, wciągający i trzymający w napięciu do samego końca thriller psychologiczny. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to zakończenie: wiedziałam, że nastąpi jakiś zwrot akcji, ale odniosłam wrażenie, że autor sam niecałkiem wiedział, jak całą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-21
Sięgnęłam po tę książkę po raz drugi, bo kilka lat temu już ją czytałam, ale szczerze powiedziawszy niewiele już pamiętałam z lektury.
W całej tej współczesnej sieczce prymitywnej pseudoliteratury, Elisabeth Gilbert jest moim zdaniem wyróżniającą się autorką, po której powieści warto sięgnąć. "Botanika duszy" jednak na pewno nie każdemu przypadnie do gustu. Nie ma tu bowiem wartkiej akcji, są za to dość przydługawe opisy przyrody, które niejednego czytelnika mogą znudzić, mnie jednak nie przeszkadzały. Nie rozumiem jednak, co takiego fascynującego jest w Almie. Tak, w tamtych czasach kobieta naukowiec to było coś, jednak poza swoją fascynacją botaniką, Alma była osobą nieszczęśliwą, wiodącą życie przez większośc lat monotonne i niespełnione pod względem relacji z innymi ludźmi. Z powieści w większości bije depresyjność i poczucie beznadziei. Ja na pewno nie chciałabym się z Almą zamienić, nawet za cenę sławy i podziwu naukowca.
Ogólnie fabuła może nie jest zbyt oryginalna, podobnych historii było już wiele, jednak uważam, że ta powieść zasługuje na wysoką ocenę, choćby dlatego, że jest napisana pięknym językiem, a autorka aby ją napisać, musiała naprawdę mocno zagłębić się w botaniczną tematykę i za to należy jej się podziw
Sięgnęłam po tę książkę po raz drugi, bo kilka lat temu już ją czytałam, ale szczerze powiedziawszy niewiele już pamiętałam z lektury.
W całej tej współczesnej sieczce prymitywnej pseudoliteratury, Elisabeth Gilbert jest moim zdaniem wyróżniającą się autorką, po której powieści warto sięgnąć. "Botanika duszy" jednak na pewno nie każdemu przypadnie do gustu. Nie ma tu...
2020-12-09
Miałam chyba zbyt duże oczekiwania względem tej książki. Pomysł na fabułę wydał mi się niezwykle ciekawy i oryginalny, jednak w praktyce całość okazała się przeciętna. Miałam nadzieję na jakieś głębokie refleksje odnośnie sensu życia i poczucia szczęścia, a dostałam jedynie historię głęboko samotnej i nieszczęśliwej, a przy tym głupiej i pustej młodej kobiety, z której to historii nie wynika zupełnie nic. W zasadzie najbardziej wciągnęło mnie zakończenie, chociaż tutaj też spodziewałam się więcej. Biorąc pod uwagę że akcja toczy się w 2001 roku w Nowym Jorku, a spośród postaci powieści aż dwie pracują w World Trade Center, wiadomo było, do czego zmierza akcja i byłam przekonana, że to właśnie będzie ten wyczekiwany przeze mnie punkt zwrotny. Tutaj jednak też poczułam zawód i niedosyt. Zdecydowanie czegoś tu zabrakło.
Miałam chyba zbyt duże oczekiwania względem tej książki. Pomysł na fabułę wydał mi się niezwykle ciekawy i oryginalny, jednak w praktyce całość okazała się przeciętna. Miałam nadzieję na jakieś głębokie refleksje odnośnie sensu życia i poczucia szczęścia, a dostałam jedynie historię głęboko samotnej i nieszczęśliwej, a przy tym głupiej i pustej młodej kobiety, z której to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-05
Bardzo rzadko oceniam książki na 10 gwiazdek, ale ta akurat w pełni na to zasługuje. Coś wspaniałego! Przepiękna, wzruszająca i mocno poruszająca opowieść, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Solidny kawałek wybitnej literatury, zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam. W dodatku to debiut literacki... Już nie mogę się doczekać kolejnych powieści tej autorki.
Bardzo rzadko oceniam książki na 10 gwiazdek, ale ta akurat w pełni na to zasługuje. Coś wspaniałego! Przepiękna, wzruszająca i mocno poruszająca opowieść, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Solidny kawałek wybitnej literatury, zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam. W dodatku to debiut literacki... Już nie mogę się doczekać kolejnych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-02
Świetnie przeprowadzona rozmowa z wyjątkową osobą. Jestem pod wrażeniem siostry Małgorzaty Chmielewskiej i tego, z jak wielkim zaangażowaniem troszczy się o tych najbiedniejszych i najbardziej odrzuconych, z którymi większość z nas nigdy nie chciałaby mieć do czynienia. A do tego, przy całym tym trudzie codziennego obcowania z ludźmi wykluczonymi, uzależnionymi, chorymi, siostra cały czas pozostaje osobą "cholernie" szczęśliwą, podczas gdy ktoś inny już dawno by się załamał.
Moim zdaniem to jest właśnie przykład stuprocentowej uczennicy Chrystusa oraz, jak dla mnie niestety niedościgniony, wzór do naśladowania.
Świetnie przeprowadzona rozmowa z wyjątkową osobą. Jestem pod wrażeniem siostry Małgorzaty Chmielewskiej i tego, z jak wielkim zaangażowaniem troszczy się o tych najbiedniejszych i najbardziej odrzuconych, z którymi większość z nas nigdy nie chciałaby mieć do czynienia. A do tego, przy całym tym trudzie codziennego obcowania z ludźmi wykluczonymi, uzależnionymi, chorymi,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-20
Historia Diatłowców niesamowicie mnie wciągnęła, nie mogłam się od niej oderwać. Osobną sprawą jest to, że współczesny wątek fabularny jest pod względem literackim słabiuteńki, myślę jednak, że w tej sytuacji można przymknąć na to oko, a przynajmniej mi to jakoś nieszczególnie przeszkadzało, bo nie traktowałam tej książki jako czytaną dla rozrywki powieść obyczajową, lecz bardziej jako źródło informacji odnośnie tragedii na Przełęczy Diatłowa.
Historia Diatłowców niesamowicie mnie wciągnęła, nie mogłam się od niej oderwać. Osobną sprawą jest to, że współczesny wątek fabularny jest pod względem literackim słabiuteńki, myślę jednak, że w tej sytuacji można przymknąć na to oko, a przynajmniej mi to jakoś nieszczególnie przeszkadzało, bo nie traktowałam tej książki jako czytaną dla rozrywki powieść obyczajową, lecz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-15
Po biografię Tesli sięgnęłam przypadkiem, nie wiedząc wcześniej o tym wynalazcy dosłownie nic poza tym, że ktoś taki w ogóle istniał. Po wysłuchaniu audiobooka jestem zafascynowana tą postacią. Geniusz, niedoceniany wizjoner zdecydowanie wyprzedzający swoją epokę, a jednocześnie nie posiadający za grosz smykałki do biznesu, przez co paradoksalnie, mimo tak wielkich osiągnięć naukowych, końcówkę swojego życia spędził jako pogrążony w długach, niezwykle samotny dziwak. Nie znam się w ogóle na opisywanych w tej książce zagadnieniach technicznych, dlatego duża jej część nudziła mnie i niektóre fragmenty pomijałam. Mimo to była ona dla mnie ogromną skarbnicą wiedzy o tym wybitnym człowieku, bez którego nasz świat zapewne wyglądałby teraz zupełnie inaczej.
Po biografię Tesli sięgnęłam przypadkiem, nie wiedząc wcześniej o tym wynalazcy dosłownie nic poza tym, że ktoś taki w ogóle istniał. Po wysłuchaniu audiobooka jestem zafascynowana tą postacią. Geniusz, niedoceniany wizjoner zdecydowanie wyprzedzający swoją epokę, a jednocześnie nie posiadający za grosz smykałki do biznesu, przez co paradoksalnie, mimo tak wielkich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-16
Fenomenalna książka, jak z resztą każda napisana przez ojca Szustaka. Daje bardzo dużo do myślenia. W dodatku przepiękne wydanie ze wspaniałymi ilustracjami.
Fenomenalna książka, jak z resztą każda napisana przez ojca Szustaka. Daje bardzo dużo do myślenia. W dodatku przepiękne wydanie ze wspaniałymi ilustracjami.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-17
Ta powieść to klasyka literatury, zatem nie ośmielę się jej oceniać za pomocą gwiazdek, gdyż już z samego założenia jest to powieść wybitna. Jednak, jak to zazwyczaj z wybitymi dziełami bywa, jest to lektura trudna w odbiorze. Mnie zmęczyła, i chociaż dobrnęłam do końca, to przyznaję, że nie przeczytałam jej tak, jak należy. Wiele fragmentów pomijałam lub tylko przelatywałam wzrokiem, bo zwyczajnie mnie nudziły. Na pewno nie jest to powieść dla każdego. Aby w pełni docenić jej kunszt, trzeba być prawdziwym koneserem literatury.
Ta powieść to klasyka literatury, zatem nie ośmielę się jej oceniać za pomocą gwiazdek, gdyż już z samego założenia jest to powieść wybitna. Jednak, jak to zazwyczaj z wybitymi dziełami bywa, jest to lektura trudna w odbiorze. Mnie zmęczyła, i chociaż dobrnęłam do końca, to przyznaję, że nie przeczytałam jej tak, jak należy. Wiele fragmentów pomijałam lub tylko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-08
Mam troszkę problem z ocenieniem tej książki, ponieważ w moim odczuciu jest ona dość nierówna. O ile rozdziały, w których narratorem był Saturnin, wciągnęły mnie bardzo i wręcz całą sobą zatapiałam się w fabułę, to już pozostała część nudziła mnie i może nie byłoby tak źle, gdybym wcześniej nie przeczytała "Rdzy". W "Saturninie" mamy bowiem zbyt dużo podobieństw do "Rdzy": tu i tu głównym bohaterem jest młody mężczyzna z trudnym dzieciństwem, tu i tu cofamy się w czasie do okresu drugiej wojny światowej, jednak tu wojnę przeżył dziadek, a tam babcia.
Nie lubię tematyki wojennej, mam wrażenie, że jest ona najprostszym sposobem na wywołanie w czytelniku całego mnóstwa silnych emocji i zauważyłam, że powieści o tej tematyce z automatu oceniane są bardzo wysoko, tak jakby nie wypadało ocenić ich gorzej. Oczywiście warto pisać o wojnie, ocalając tym samym tamte wydarzenia od zapomnienia, ale co za dużo, to niezdrowo i ja mam w tym momencie już przesyt. "Saturnin" to trzecia książka Małeckiego, jaką przeczytałam (po "Rdzy" i "Horyzoncie") i wojna była tematem każdej z nich, tak jakby autor nie chciał lub nie potrafił pisać o czymś innym.
Nie zmienia to jednak faktu, że "Saturnin" jest ogólnie powieścią dobrą, momentami nawet bardzo, a Jakub Małecki rzeczywiście potrafi w ujmujący sposób opisywać najprostsze szczegóły tak, że często czułam się, jakbym była częścią fabuły. Czasem jednak i to jest męczące i nużące, bo nie wydaje mi się, żeby naprawdę trzeba było tak dokładnie i z najdrobniejszymi szczegółami opisywać np to, jak ktoś robi herbatę... No ale to już jest kwestia gustu.
Ja daję tym razem 6 gwiazdek, czyli gdzieś tak mniej więcej po środku, ale jestem w stanie zrozumieć zarówno opinie rewelacyjne, jak i te bardzo krytyczne, bo wiele zależy od tego, czy czytało się wcześniej inne książki Małeckiego, czy "Saturnin" to pierwsze spotkanie z jego twórczością.
Mam troszkę problem z ocenieniem tej książki, ponieważ w moim odczuciu jest ona dość nierówna. O ile rozdziały, w których narratorem był Saturnin, wciągnęły mnie bardzo i wręcz całą sobą zatapiałam się w fabułę, to już pozostała część nudziła mnie i może nie byłoby tak źle, gdybym wcześniej nie przeczytała "Rdzy". W "Saturninie" mamy bowiem zbyt dużo podobieństw do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-26
Ta książka jest smutna, trudna, dołująca, a w dodatku kompletnie nie moja tematyka. Sięgając po nią, nie wiedziałam o niej kompletnie nic, nie wiedziałam, o czym ona jest, nie czytałam opinii, nigdy wcześniej też nie czytałam żadnej innej książki Twardocha. "Pokorę" oceniam na 7 gwiazdek, nie więcej, gdyż jest ona moim zdaniem nierówna - początek bardzo mi się podobał, środek znudził (ale nie dlatego, że coś z nim jest nie tak, lecz po prostu, jak już wspomniałam, ta tematyka nie przemawia do mnie), natomiast końcówka... końcówka jest wg mnie mega! I choćby dla samego zakończenia warto tę książkę przeczytać.
Dialekt śląski, użyty w tak wielu miejscach, nie przeszkadzał mi, ponieważ wszystko było przetłumaczone w przypisach, a dodał on książce wiarygodności. Momentami natomiast nie mieściło mi się w głowie, że ludzie potrafią być tak totalnie nieszczęśliwi, zrezygnowani, pozbawieni uczuć wobec swoich najbliższych i tak pełni złości na wszytko dookoła.
Główny bohater wzbudził we mnie mieszane uczucia - niby współczułam mu, bo był on ofiarą okoliczności, w których przyszło mu żyć, ale jednocześnie irytowała mnie jego niczym nieuzasadniona miłość do zepsutej do szpiku kości Agnes, a biorąc pod uwagę wybór, jakiego dokonał pod koniec i to, co się potem wydarzyło, aż chciałoby się rzec - dobrze mu tak.
Całość niewątpliwie zostaje w pamięci i skłania do refleksji, zwłaszcza na temat tego, jak ważne jest poczucie przynależności - etnicznej, narodowej, rodzinnej.
Ta książka jest smutna, trudna, dołująca, a w dodatku kompletnie nie moja tematyka. Sięgając po nią, nie wiedziałam o niej kompletnie nic, nie wiedziałam, o czym ona jest, nie czytałam opinii, nigdy wcześniej też nie czytałam żadnej innej książki Twardocha. "Pokorę" oceniam na 7 gwiazdek, nie więcej, gdyż jest ona moim zdaniem nierówna - początek bardzo mi się podobał,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-21
Książka w bardzo przystępny sposób omawia główne aspekty psychologii Alfreda Adlera. Bardzo ciekawym posunięciem było skonstruowanie całości jako dialogu pomiędzy filozofem a sceptycznym młodzieńcem, który za wszelką cenę stara się obalić przedstawione tezy. Taka forma treści sprawia, że nie mamy tu do czynienia po prostu ze zwykłym omòwieniem tego nurtu psychologii, ale autorzy podeszli do tematu krytycznie, starając się przedstawić (i zarazem obalić) wszelkie wątpliwości, jakie mogą zrodzic się w nas podczas lektury. Jeśli wezmiemy do serca zawarte tutaj porady i spròbujemy wcielić je w życie, niewątpliwie może to odmienić nasze postrzeganie rzeczywistości, a zarazem nas samych.
Książka w bardzo przystępny sposób omawia główne aspekty psychologii Alfreda Adlera. Bardzo ciekawym posunięciem było skonstruowanie całości jako dialogu pomiędzy filozofem a sceptycznym młodzieńcem, który za wszelką cenę stara się obalić przedstawione tezy. Taka forma treści sprawia, że nie mamy tu do czynienia po prostu ze zwykłym omòwieniem tego nurtu psychologii, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-21
Jestem bardzo mile zaskoczona tą książką, bo szczerze mówiąc przypuszczałam, że to kolejna przereklamowana grafomiania i wiele hałasu o nic. Okazało się jednak, że jest zupełnie inaczej! Pani Nosowska w niezwykle umiejętny i bogaty językowo sposób przedstawia swoje jakże trafne spostrzeżenia dotyczące różnych sfer życia społecznego i obnaża jego absurdy. Czasem jest humorystycznie, czasem bardziej poważnie, czasem wręcz smutno. Podziwiam autorkę, że odważyła się tak otworzyć przed czytelnikiem i podzielić się tak bardzo osobistymi sprawami. Przyznaję jednak, że nie we wszystkim się z nią zgadzam i kilka felietonów wzbudziło mój sprzeciw, nie o to jednak chodzi, żebyśmy się wszyscy we wszystkim zgadzali.
Odjęłam kilka gwiazdek, bo pod koniec odczułam już pewien przesyt, miałam wrażenie zbyt dużego narzekania i chociaż rozumiem, że poniekąd o to właśnie w tej książce chodziło, to było tego jednak troszkę za dużo. Myślę, że dla równowagi przydałoby się kilka felietonów o bardziej pozytywnym wydźwięku.
Jestem bardzo mile zaskoczona tą książką, bo szczerze mówiąc przypuszczałam, że to kolejna przereklamowana grafomiania i wiele hałasu o nic. Okazało się jednak, że jest zupełnie inaczej! Pani Nosowska w niezwykle umiejętny i bogaty językowo sposób przedstawia swoje jakże trafne spostrzeżenia dotyczące różnych sfer życia społecznego i obnaża jego absurdy. Czasem jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-14
Krótka, ale jednocześnie konkretna książka pełna mądrych rozważań. Niejednokrotnie przerywałam lekturę, aby zatrzymać się dłużej na jakimś fragmencie i przez chwilę go pokontemplować. Może nie spełniła moich oczekiwań w stu procentach, sądząc po opisie na okładce spodziewałam się jednak czegoś więcej, ale na pewno będę do niej wracać, bo jest to jedna z tych książek, które warto przeczytać więcej, niż tylko raz, aby w pełni zrozumieć i zapamiętać jej przesłanie.
Krótka, ale jednocześnie konkretna książka pełna mądrych rozważań. Niejednokrotnie przerywałam lekturę, aby zatrzymać się dłużej na jakimś fragmencie i przez chwilę go pokontemplować. Może nie spełniła moich oczekiwań w stu procentach, sądząc po opisie na okładce spodziewałam się jednak czegoś więcej, ale na pewno będę do niej wracać, bo jest to jedna z tych książek, które...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-11
Książka przeciętna, nie porwała mnie, a wręcz lekko znudziła. Co prawda przeczytałam do końca, ale były momenty, kiedy już chciałam się poddać. Fabuła jakoś mnie nie wciągnęła, a losy bohaterek nie zainteresowały. Nie oznacza to jednak, że książka jest zła, ale to po prostu nie jest ten rodzaj literatury, jaki ja preferuję.
Książka przeciętna, nie porwała mnie, a wręcz lekko znudziła. Co prawda przeczytałam do końca, ale były momenty, kiedy już chciałam się poddać. Fabuła jakoś mnie nie wciągnęła, a losy bohaterek nie zainteresowały. Nie oznacza to jednak, że książka jest zła, ale to po prostu nie jest ten rodzaj literatury, jaki ja preferuję.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-10-02
Sięgnęłam po tę książkę nie spodziewając się rewelacji, bo wiem, jak skrajne opinie ona ma, ale chciałam wyrobić sobie własną. Mimo, że od początku było nudno, to mniej więcej do połowy byłam jednak nastawiona pozytywnie, licząc na to, że w końcu nastąpi jakiś punkt kulminacyjny, coś, co pozwoli mi zrozumieć, skąd te wszystkie zachwyty. Jednak kolejne rozdziały mijały, a było coraz gorzej. W końcu zrozumiałam, że tak nijak będzie już do końca i nie ma sensu oczekiwać żadnych innych emocji, poza nudą, irytacją, a miejscami wręcz zażenowaniem. Ach, jaką ulgę poczułam, gdy wreszcie dobrnęłam do końca!
Książka opowiada o dwojgu nastolatków, a później dwudziestoparoletnich ludzi, którzy początkowo z lekka mają się ku sobie, potem ich więź się niby zacieśnia, a na końcu wyznają sobie miłość, jednak, nie wiedzieć czemu, rzekomo nie mogą ze sobą być i z tego powodu niezwykle cierpią, wchodzą w toksyczne związki, wpadają w depresję i mają myśli samobójcze. Co jednak stoi im na przeszkodzie, aby się ze sobą związać? Dlaczego ich relacja została określona jako trudna? No właśnie, oto jest największa tajemnica tej historii. Ja jej nie odkryłam. Według mnie nie zachodziły żadne przeszkody, dla których tych dwoje nie mogłoby się ze sobą związać. A nie, przepraszam, jednak kilka przeszkód było: przede wszystkim skrajna niedojrzałość oraz kompletny brak umiejętności komunikacji. Serio, momentami byłam totalnie zażenowana dialogami między Marianne a Connelem. W sumie ciężko nawet powiedzieć, o czym oni ze sobą rozmawiali. Niby byli najlepszymi przyjaciółmi, niby tak świetnie się rozumieli, ale jednak kompletnie nie potrafili się dogadać i powiedzieć sobie nawzajem, co do siebie czują. Chyba najczęstsza odpowiedź, jaka padała w ich rozmowach, to: aha… nooo… ok… Także brawa za zdolności komunikacyjne i inteligencję emocjonalną. Jeśli to jest portret współczesnych młodych ludzi, to ja jestem przerażona tym, jak wygląda przyszłość tego świata.
Może po prostu jest to książka dla młodzieży, a ja, przy moich już ponad 30 latach życia, jestem na taką lekturę za stara, ale motywy postępowania bohaterów były kompletnie dla mnie niezrozumiałe. Miałam wrażenie, że specjalnie komplikują oni sobie życie, aby móc się nad sobą poużalać, i przy okazji powyciskać łzy u co bardziej naiwnych czytelników, którzy dają się złapać na takie ckliwe historyjki. Wydaje się, że zarówno Marianne, jak i Connel specjalnie robią to, czego nie chcą, specjalnie układają sobie życie tak, aby byli nieszczęśliwi, specjalnie wchodzą w związki z ludźmi, których nie kochają, po to tylko, aby jeszcze dowalić sobie cierpienia. Zupełny brak odpowiedzialności za swoje decyzje, tak jakby nic w życiu nie zależało od nich i mogli tylko biernie płynąć z prądem, nie próbując nawet walczyć o swoje szczęście. To, że nie potrafią ze sobą być, zrzucają na karb okoliczności zewnętrznych, podczas gdy problem tkwi tylko i wyłącznie w nich samych, oni jednak tego nie dostrzegają.
Słuchałam tej książki w formie audiobooka, nie przeszkadzał mi więc ten jakże „nowatorski” układ tekstu pomijający oznaczenia dialogów, ale obawiam się, że jeśli to jest nowa moda we współczesnej literaturze, to kolejnym krokiem będzie całkowite pomijanie znaków interpunkcyjnych, a to już będzie straszne.
Najczęstszym uczuciem, jakie ta powieść we mnie wzbudzała, była chyba irytacja. Ale wbrew pozorom, wcale nie na autorkę. Ona po prostu napisała kiepską książkę, trudno, nie każdy musi pisać arcydzieła. Moim zdaniem większą zbrodnię popełnił ten, kto nazwał taką słabiznę jedną z najważniejszych powieści ostatnich lat, jak głosi dumie napis na okładce, i zapewnił jej tak daleko idący rozgłos, podczas gdy wiele naprawdę dobrych i wartościowych powieści pozostaje niezauważonych.
Sięgnęłam po tę książkę nie spodziewając się rewelacji, bo wiem, jak skrajne opinie ona ma, ale chciałam wyrobić sobie własną. Mimo, że od początku było nudno, to mniej więcej do połowy byłam jednak nastawiona pozytywnie, licząc na to, że w końcu nastąpi jakiś punkt kulminacyjny, coś, co pozwoli mi zrozumieć, skąd te wszystkie zachwyty. Jednak kolejne rozdziały mijały, a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-26
Niewątpliwie jest to literatura najwyższej klasy. Pod względem językowym -majstersztyk. Jednak nie oszukujmy się: lektura tej książki jest trudna i nie każdemu przypadnie do gustu. Ja oceniam ją dość wysoko, chociaż trudno było mi przez nią przebrnąć. Nużyły mnie liczne dygresje, wielokrotnie łapałam się na tym, że błądzę myślami gdzie indziej, niektóre fragmenty wręcz pomijałam. Nie mogę więc ocenić tej książki na 10 gwiazdek, chociaż patrząc na nią obiektywnie, a zwłaszcza porównując do współczesnej pseudoliterackiej sieczki, jak mało która zasługuje na miano arcydzieła. Ja jednak nie należy do docelowej grupy odbiorców tej wyjątkowej powieści.
Niewątpliwie jest to literatura najwyższej klasy. Pod względem językowym -majstersztyk. Jednak nie oszukujmy się: lektura tej książki jest trudna i nie każdemu przypadnie do gustu. Ja oceniam ją dość wysoko, chociaż trudno było mi przez nią przebrnąć. Nużyły mnie liczne dygresje, wielokrotnie łapałam się na tym, że błądzę myślami gdzie indziej, niektóre fragmenty wręcz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-24
Ta książka to moje drugie spotkanie z twórczością Jakuba Małeckiego. Po kiepskiej "Rdzy" postanowiłam dać autorowi drugą szansę, nie spodziewając się rewelacji, ale muszę przyznać, że zostałam mile zaskoczona. "Horyzont" nie jest może jakąś wybitną literaturą, ale jednak coś w sobie ma. Coś, co zmusza do refleksji, i sprawia, że na tę lekturę nie można być obojętnym. No i ta zwyczajna codzienność, w której niby nic się nie dzieje, a jednak opisana tak, że nawet najdrobniejsze szczegóły nabierają niebagatelnego znaczenia.
Ta książka to moje drugie spotkanie z twórczością Jakuba Małeckiego. Po kiepskiej "Rdzy" postanowiłam dać autorowi drugą szansę, nie spodziewając się rewelacji, ale muszę przyznać, że zostałam mile zaskoczona. "Horyzont" nie jest może jakąś wybitną literaturą, ale jednak coś w sobie ma. Coś, co zmusza do refleksji, i sprawia, że na tę lekturę nie można być obojętnym. No i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-21
Książkę warto przeczytać, ale myślę, że nie ma co się na stawiać na zbyt wiele. Można powiedzieć, że są to takie podstawowe wytyczne dotyczące praktykowania modlitwy "Jezu, Ty się tym zajmij", w pigułce. Autor rozmawia z kilkoma duchownymi, aby przedstawić czytelnikowi istotę tej modlitwy, to, czym ona jest, a czym nie jest, i jakie pułapki czyhają na tego, kto zdecyduje się nią modlić. Rozmowy te są przeplatane świadectwami zaczerpniętymi, jeśli dobrze rozumiem, z pewnego portalu internetowego, jedne z nich są bardziej przekonujące, inne mniej, ale to akurat nie powinno podlegać ocenie. W pamięć zapadło mi jedno, ale myślę, że każdy znajdzie wśród nich jakąś inspirację dla siebie.
Na koniec autor przedstawia nam krótką biografię ojca Dolindo oraz treść nowenny, którą możemy się modlić.
Książkę warto przeczytać, ale myślę, że nie ma co się na stawiać na zbyt wiele. Można powiedzieć, że są to takie podstawowe wytyczne dotyczące praktykowania modlitwy "Jezu, Ty się tym zajmij", w pigułce. Autor rozmawia z kilkoma duchownymi, aby przedstawić czytelnikowi istotę tej modlitwy, to, czym ona jest, a czym nie jest, i jakie pułapki czyhają na tego, kto zdecyduje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po mistrzowsku napisany kryminał. Dopracowany w każdym szczególe. Od początku do końca czytałam z zapartym tchem, nie nudziłam się ani przez moment.
Po mistrzowsku napisany kryminał. Dopracowany w każdym szczególe. Od początku do końca czytałam z zapartym tchem, nie nudziłam się ani przez moment.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to