-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-04-02
2022-08-16
Nie sposób czytając "Siłę natury" nie mieć na uwadze poprzednią część, w której poznajemy agenta Aarona Falka."Susza" jest inna ze względu na wprowadzone przez Harper większe zróżnicowanie poruszanych problemów. Nie tylko sprawa dotycząca śmierci znajomego, ale niewyjaśnione okoliczności z przeszłości bohatera powodowały złożoność fabuły. Mamy prawo odebrać "Suszę" jako treść bardziej zagadkową. Natomiast zarówno jedna jak i druga powieść jest thrillerem mocno osadzonym w prawa natury, gdzie często odczuwa się jej nadrzędność nad możliwościami człowieka.
"Siła natury" teoretycznie ukazuje Falka podczas zwykłych czynności jako agenta od przestępstw finansowych. Teoretycznie, bo przecież nie jest to zwyczajowe, by brał udział w poszukiwaniu swoich świadków, którzy akurat giną pośród australijskiego buszu. I zarówno w "Suszy", jak i tutaj mamy do czynienia z duszną atmosferą i stale utrzymującym się niepokojem. Tym razem zamiast palącego słońca jest myląca, bujna zieleń najczęściej ukazywana nocą, przy niższych temperaturach wśród opadów deszczu. To podsyca zaniepokojenie bohaterek gubiących się na ścieżkach, jak i czytelnika, który w każdej chwili może spodziewać się jakiegoś ataku.
A sam Aaron wraz z koleżanką nie angażuje się już tak w sprawy lokalnych władza, a tylko patrzy na poszukiwania z dystansu nawiązując kontakt z tymi z grupy, które wróciły, by uzyskać więcej informacji.
(...)
Po drugiej książce mam już pewność, że Harper nie pisze tylko thrillerów, ale książki, których treści sięgają głębiej, prowokują do przemyśleń. Czy drugi tom jest w jakimś stopniu słabszy? Nie sądzę. Nasze odczucia są uzależnione od naszych oczekiwań, a ja w "Sile natury" znalazłam ponownie doskonale skrojoną atmosferę i kolejny raz mogłam wędrować ścieżkami ludzkich zachowań.
Całość: https://nakanapie.pl/recenzje/sila-natury-a-sila-czlowieka-sila-natury
Nie sposób czytając "Siłę natury" nie mieć na uwadze poprzednią część, w której poznajemy agenta Aarona Falka."Susza" jest inna ze względu na wprowadzone przez Harper większe zróżnicowanie poruszanych problemów. Nie tylko sprawa dotycząca śmierci znajomego, ale niewyjaśnione okoliczności z przeszłości bohatera powodowały złożoność fabuły. Mamy prawo odebrać...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-18
2024-03-04
(...)
Spokojny tok narracji, bez męczącego powtarzania punktów śledztwa, wiadomych, sprawdzonych informacji czy rozbierania na czynniki pierwsze wszystkich kwestii. Zawrotnej akcji brak. Szaleńcze pościgi czy nieprzemyślane decyzje względem prowadzonej sprawy tutaj się nie pojawią.To dobrze skrojony kryminał, w którym policjanci - wydawać by się mogło - nieco miotają się pomiędzy poszczególnymi podejrzanymi, pewne informacje, podejrzenia prowadzą w ślepe zaułki jednak nie tracą z oczu najważniejszego - motywu. Wisting nie będzie mógł oprzeć się wrażeniu, iż wydarzenia, niejako dziejące się w tle, mają ten sam czynnik wyzwalający, Kajse Berg. Ale czy zaginięcie sportsmenki albo kota można łączyć z serią włamań i kradzieży? Jedna zaginiona, a trafiają się przy okazji inne ofiary. Czy, w którymś z wykopanych grobów, znajdą w końcu dziewczynę?
(...)
Gdybym miała określić powieść "Jedną jedyną" przy pomocy jednego słowa to było by to - zrównoważona. Taka właśnie jest ta powieść. Wyważenie na polu zawodowym, dochodzenie prowadzone bez nerwów w dużym skupieniu, materiał dowodowy poddawany zarówno analitycznym jak i intuicyjnym umiejętnościom Wistinga. Życie prywatne stonowane, bez większych załamań, nienarzucająca się podczas akcji Lin i gdzieś tam żona. Dochodzenie też nie przechodzi poważnych ewolucji, po prostu jest prowadzone skrupulatnie i pomimo wpadania - od czasu do czasu - na ścianę nie zamiera, posuwa się na przód dając odczucie, że podążamy w odpowiednim kierunku. Przyjemnie śledzi się poczynania bohaterów, aż nie chce się pochłaniać całości w jeden wieczór tylko dawkować sobie po trochu przez kolejne dni.
Całość:https://nakanapie.pl/recenzje/wszyscy-maja-cos-do-ukrycia-jedna-jedyna
(...)
Spokojny tok narracji, bez męczącego powtarzania punktów śledztwa, wiadomych, sprawdzonych informacji czy rozbierania na czynniki pierwsze wszystkich kwestii. Zawrotnej akcji brak. Szaleńcze pościgi czy nieprzemyślane decyzje względem prowadzonej sprawy tutaj się nie pojawią.To dobrze skrojony kryminał, w którym policjanci - wydawać by się mogło - nieco miotają się...
2024-02-18
2024-03-01
2022-03-06
2023-11-01
Czy ten wypadek był przypadkowym zdarzeniem jakich wiele dokonuje się na ulicach miast i miasteczek w różnych częściach świata czy umyślnym zabiegiem, perfidnym sposobem na odebranie życia? Ile to razy nad tak postawionym pytaniem musiała pochylać się policja.
Podział fabuły na dwie części jest zasadny, mimo iż w pewnej chwili odniesiemy wrażenie jakbyśmy czytali dwie niezależne powieści. Pozornie. Na pewno zwiększa to siłę przekazu oraz przyczynia się do kumulacji emocji podczas czytania drugiej połowy. We mnie dodatkowo wzbierała ogromna niechęć przechodząca we wstręt do opisywanej, jak i każdej jednostki znęcającej się nad drugim człowiekiem. Z opisów Mackintosh wyłaniał się obraz dręczyciela o podłożu psychopatycznym graniczącym z rozkoszą seksualną, co jest o wiele trudniejsze w odbiorze lektury niż krwawe sceny rozczłonkowania w horrorach.
(...) Jednak sięgając po "Pozwolę ci odejść" trzeba być świadomym, iż nie będziemy mieć do czynienia z kryminałem i nie możemy liczyć na rozparcelowanie akcji na zdarzenia, które ściśle podlegałyby działaniom policji. Clare Mackintosh wolała zagrać raz subtelniej, zagłębiając się w emocje ofiary, potem dodając mocniejszego akordu prezentując psychikę i poczynania oprawcy. Wypadek i śmierć dziecka schodzi tym samym na dalszy plan, choć wcale nie jest bez znaczenia dla przewodniego motywu powieści.Przyznaję, że to całkiem zgrabnie napisany thriller psychologiczny.
Za to tym razem mam większe "ale" do wydawcy. Cały czas zastanawia mnie na ile celowe jest wprowadzenie czytelnika w błąd zamieszczając na okładce niezgodną z prawdą informację. Przed przystąpieniem do lektury rzadko zdarza mi się przeczytać treści tam zawarte, a tym razem zerknęłam w trakcie lektury, co początkowo błędnie nakierowało mnie na odczytywanie sytuacji. Zdaję sobie sprawę, że ktoś inny może mieć nawet żal do Autorki, że zepsuła fabułę podając od początku sprzeczne fakty, tyle że nic takiego nie miało miejsca.
Całość: https://nakanapie.pl/recenzje/on-nigdy-nie-pozwoli-ci-odejsc-pozwole-ci-odejsc
Czy ten wypadek był przypadkowym zdarzeniem jakich wiele dokonuje się na ulicach miast i miasteczek w różnych częściach świata czy umyślnym zabiegiem, perfidnym sposobem na odebranie życia? Ile to razy nad tak postawionym pytaniem musiała pochylać się policja.
więcej Pokaż mimo toPodział fabuły na dwie części jest zasadny, mimo iż w pewnej chwili odniesiemy wrażenie jakbyśmy czytali dwie...