-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-03-23
Dawno nie przeczytałam książki tak szybko! Wystarczyły niecałe dwie godziny z przerwami, w drodze do pracy czy na zajęcia i z powrotem, abym pochłonęła całą historię.
Ta książkę jest naprawdę dobra. Prosta, ale szczera aż do bólu.
Chociaż bohaterowie są nieznośni - naprawdę! gdybym ich spotkała, na pewno nie byłabym najmilsza - to dobrze, że ta historia jest o nich. Autorka pokazała postacie, o których w trakcie czytania zapominamy, wtedy popadamy w zupełnie inne schematy i zapominamy, że na świecie żyją zupełnie inne osoby - nie szczęśliwie zakochane księżniczki. Świat jest pełen niespełnionych i nieszczęśliwych ludzi.
Uwielbiam "Melanżerię" za sposób, w jaki mówi o przyjaźni. Nie idealnej. Prawdziwej.
Nie jest rozczarowana, ale... dlaczego to musi być takie smutne? Czemu większość książek o gejach jest smutna? Brakowało mi tylko wyjaśnienia postępowania Tomka - dlaczego musiał tak skończyć? Odniosłam wrażenie, że jakiś fragment pominęłam...
O, zapomniałabym: muszę pochwalić sposób, w jaki zostały zapisane smsy. Z błędami! To było takie realistyczne. A to, jak się zmieniały... Nie, to już jednak było smutne.
Dawno nie przeczytałam książki tak szybko! Wystarczyły niecałe dwie godziny z przerwami, w drodze do pracy czy na zajęcia i z powrotem, abym pochłonęła całą historię.
Ta książkę jest naprawdę dobra. Prosta, ale szczera aż do bólu.
Chociaż bohaterowie są nieznośni - naprawdę! gdybym ich spotkała, na pewno nie byłabym najmilsza - to dobrze, że ta historia jest o nich....
Ostatnio przeczytałam naprawdę dużo książek z motywem miłości między uczniem a nauczycielem. I kiedy już się poddałam, bo każda kolejna wydawała się coraz słabsza, odważyłam się przeczytać "Pułapkę uczuć". I chociaż nie jest to odkrywcza, niesamowicie nowatorska historia, czytałam ją z zaciekawieniem i w pewnym momencie naprawdę nie mogłam się od niej oderwać.
Przyjemna lektura, przy której można odpocząć od życia.
Ostatnio przeczytałam naprawdę dużo książek z motywem miłości między uczniem a nauczycielem. I kiedy już się poddałam, bo każda kolejna wydawała się coraz słabsza, odważyłam się przeczytać "Pułapkę uczuć". I chociaż nie jest to odkrywcza, niesamowicie nowatorska historia, czytałam ją z zaciekawieniem i w pewnym momencie naprawdę nie mogłam się od niej oderwać.
Przyjemna...
Aż sama jestem zdziwiona, że tak bardzo spodobała mi się ta książka. Przeczytałam ją bardzo szybko i szczerze się wciągnęłam. Jak już zauważono - nie jest to najbardziej ambitna literatura na świecie, a bardzo przyjemna i nieprzesadzona. Główna bohaterka miała głowę na karku i nie dramatyzowała, gdy nie trzeba. Na kartach powieści nie przewijały się też irytujące postacie, które chciałoby się zamordować.
Szukałam czegoś z motywem romansu uczennicy i nauczyciela, ale chociaż dostałam co innego, nie czuję się zawiedziona.
Aż sama jestem zdziwiona, że tak bardzo spodobała mi się ta książka. Przeczytałam ją bardzo szybko i szczerze się wciągnęłam. Jak już zauważono - nie jest to najbardziej ambitna literatura na świecie, a bardzo przyjemna i nieprzesadzona. Główna bohaterka miała głowę na karku i nie dramatyzowała, gdy nie trzeba. Na kartach powieści nie przewijały się też irytujące postacie,...
więcej mniej Pokaż mimo toNaiwna. Tak bardzo, że to aż boli. Kolejna młodzieżówka, na której się zawiodłam.
Naiwna. Tak bardzo, że to aż boli. Kolejna młodzieżówka, na której się zawiodłam.
Pokaż mimo to
Jestem w pewnym stopniu zawiedziona tą książką. Spodziewałam się, że nie będzie tu wartkiej akcji i zaskakujących zwrotów akcji, ale sam sposób, w jaki została opowiedziana ta historia, nie porwał mnie. Pierwsze kilkadziesiąt stron naprawdę, ale to naprawdę mnie wymęczyły. Potem był lepiej. Przyzwyczaiłam się do sposobu, w jaki kobieta opowiada o swoim życiu, a także gwarowego języka (początkowo sprawiał mi on małe trudności, ponieważ np. zamiast słowa "tak", w wypowiedzi kobiety pojawiało się "dag" - udźwięczniała głoski).
Moim zdaniem "Pójdę sama" jest zbyt krótką książką, za mało zostało tu powiedziane, wszystko zostało potraktowane po macoszemu. Niby tyle wydarzyło się w życiu głównej bohaterki, ale gdy o tym czytałam, nie mogłam sobie za dużo wyobrazić.
Jestem w pewnym stopniu zawiedziona tą książką. Spodziewałam się, że nie będzie tu wartkiej akcji i zaskakujących zwrotów akcji, ale sam sposób, w jaki została opowiedziana ta historia, nie porwał mnie. Pierwsze kilkadziesiąt stron naprawdę, ale to naprawdę mnie wymęczyły. Potem był lepiej. Przyzwyczaiłam się do sposobu, w jaki kobieta opowiada o swoim życiu, a także...
więcej Pokaż mimo to