-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-01-22
2013-05-26
Wiem, że z pewnością większość z Was już czytała tę książkę (no cóż, należy do najpopularniejszych), ale i tak postanowiłam ją zrecenzować już dawno, nawet przed powstaniem bloga. W założeniu było też tak, że wszystkie przeczytane przeze mnie pozycje znajdą tu swoje miejsce. I właśnie nadszedł czas Harry’ego Pottera.
Co można powiedzieć o książce, której wszystkie wady i zalety zostały wielokrotnie wymienione, a fabuła streszczona tak, że bardziej się nie da? Chyba jedynie moje odczucia, a możecie oczekiwać tu samych ochów i achów, gdyż w serii J. K. Rowling jestem po prostu zauroczona. Ale cóż poradzić, skoro dzięki tej książce zaczęłam sama tworzyć tak na poważnie? Nie odbiegając jednak od tematu, wracamy do książki.
Opowieść o młodym czarodzieju wymyślonym podczas podróży pociągiem jest już tak rozpowszechniona, że nie dziwi fakt, iż ktoś najpierw obejrzał film, a potem przeczytał książkę. Taka rzeczywistość – to co popularne z czasem pojawia się w kinie, a i większość woli zobaczyć, niż sobie wyobrazić. Sama należę do tej grupy. No cóż, byłam wtedy tylko dzieckiem, czytającym krótkie opowiastki i wierszyki, więc w moich rękach Harry Potter nie wylądował. Wiecie co? Nie żałuję jednak. Nim sięgnęłam po książkę miałam za sobą cztery filmy. Obejrzane nawet parokrotnie, ale gdy sięgnęłam po książkę, wiedziałam, że chociaż początek jest dobrze odwzorowany. No, nie całkiem, ale jednak w większej mierze.
Książka pisana prostym językiem, który łatwo zrozumieć. Nie trzeba było jak przy Sienkiewiczu wysilać się, by zrozumieć zdanie czy połączyć fakty. Słowa same wchodzą do głowy. Naprawdę! Jakie było moje pierwsze wrażenie? Sama nie wiem. Ciężko mi stwierdzić, co czułam sięgając po książkę, gdyż czytana wielokrotnie, pozostała mi w pamięci. Przeczytana w jeden dzień i wcale mnie nie zanudziła.
Moim ulubionym bohaterem jest Severus Snape, niezwykle utalentowany Mistrz Eliksirów, a do tego tajemniczy mężczyzna w „masce” jednak i główny bohater z przyjaciółmi zdobyli moją sympatię. Postacie niezwykle dobrze wykreowane nie zmieniają się nagle, jak w niektórych książkach. Fabuła oparta na czymś więcej nieźli nieudana miłość, czy zwykłe, nastoletnie życie.
Nie potrafię zrozumieć, czemu kościół uważa fenomen Harry’ego Pottera za zło tego świata. Jak tłumaczył mi ksiądz, książki J. K. Rowling nie pokazują nam nic wartościowego, a jedynie zło, cierpienie, ciemność. Nie zgadzam się i uważam, że tak mogą wypowiedzieć się tylko ludzie nie znający treści i, po prostu, zżerani przez zazdrość. Cóż, to, że ludzie nie chodzą do kościoła, to nie wina książki, prawda? Nikt jej nie czci, nie zaczyna wierzyć w magię. To tylko zwykła książka o magicznym świecie, by oderwać się od rzeczywistości. Owszem, nie wnosi do życia zbyt wielu wartości, nie posiada w co drugim zdaniu złotych myśli, ale nie musi. Ważne, że fabuła wciąga.
Pogratulować autorce możemy tego, że stworzyła świat, do którego wciągnęła wielu młodych ludzi, że dzięki niej niektórzy okryli swoje pasje, inni zarazili się czytaniem. Dodać trzeba, że jako jedyna opisała historię czarodzieja, która nie przewinęła się wcześniej na kartach innych książek. Oryginalność – bardzo ceniona umiejętność.
Polecam gorąco zagorzałym fanom fantastyki oraz tym, którzy nie czytali tej powieści. Naprawdę możecie sięgnąć bez obaw, że stracicie czas.
Jeżeli recenzja nudna – wybaczcie. Jak widać, ciężko pisać o czymś, co zna się na pamięć, czytało co najmniej pięć razy i do tego oglądało film. Wszelakie pierwsze odczucia zniknęły.
Wiem, że z pewnością większość z Was już czytała tę książkę (no cóż, należy do najpopularniejszych), ale i tak postanowiłam ją zrecenzować już dawno, nawet przed powstaniem bloga. W założeniu było też tak, że wszystkie przeczytane przeze mnie pozycje znajdą tu swoje miejsce. I właśnie nadszedł czas Harry’ego Pottera.
Co można powiedzieć o książce, której wszystkie wady i...
Ta książka jest świetna - historia, którą snuje Malala, wciąga od samego początku i wciąż trzyma w napięciu. Zawsze, gdy sięgam po biografie, obawiam się, że będą nudne, przeładowane, zbyt... suche? W przypadku opowieści o pakistańskiej dziewczynie było inaczej. Bardzo się wczułam, wyobrażałam sobie otaczającą Malalę rzeczywistość i inaczej spojrzałam o tamtejszą kulturę. Na pewno po tej lekturze mam ochotę na kolejną w podobnym klimacie, która pokaże mi świat, o którym nie wiedziałam.
Na początku obawiałam się, że książka może być bardzo... mroczna, smutna? Jak się okazało, wcale taka nie była. Nawet drastyczne sceny zostały opisane w taki sposób, żeby pasowały do wcześniej stworzonego klimatu.
Ta książka jest świetna - historia, którą snuje Malala, wciąga od samego początku i wciąż trzyma w napięciu. Zawsze, gdy sięgam po biografie, obawiam się, że będą nudne, przeładowane, zbyt... suche? W przypadku opowieści o pakistańskiej dziewczynie było inaczej. Bardzo się wczułam, wyobrażałam sobie otaczającą Malalę rzeczywistość i inaczej spojrzałam o tamtejszą kulturę....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Dziewczyna z pociągu" to idealny przykład książki, do której potrafią zniechęcić nachalne reklamy. Nie chciałam czytać tej książki, uważałam, że cała ta sztuczna otoczka dookoła niej ma po prostu na celu podwyższenie jej wartości. Dodatkowo tematyka w ogóle do mnie nie przemawiała. Co najśmieszniejsze, ja naprawdę myślałam, że to pełen grozy kryminał i thriller w jednym. Zanim zaczęłam czytać, byłam przekonana, że główna bohaterka będzie świadkiem morderstwa w pociągu, a otrzymałam coś zupełnie innego.
Pociąg wcale nie był miejscem zbrodni, a miejscem, w którym bohaterka spędzała bardzo dużo czasu. Pociąg tu rzeczywiście był jedynie transportem, może znakiem tego, że główna bohaterka wciąż jest w podróży? Moje zaskoczenie było niemałe, ale wyszło to książce na dobre. Fakt, że słuchałam audiobooka, na pewno też wiele zmienił, bo głos lektorki pasował do głosu bohaterki, alkoholiczki. Nie zanudziłam się, jak to niektórzy, może właśnie dlatego, że nie czytałam, a słuchałam tej opowieści, mogłam poczuć to, co czuje bohaterka.
Uważam, że reklama tej książki była okropna i dlatego jest tak wiele negatywnych opinii. Oczekujemy czegoś innego niż otrzymujemy, to rzadko kiedy działa na korzyść oryginału. Mimo początkowego szoku i konsternacji jestem zadowolona z lektury. Nie była doskonała, ale w pewnym stopniu pokazuje studium alkoholizmu.
"Dziewczyna z pociągu" to idealny przykład książki, do której potrafią zniechęcić nachalne reklamy. Nie chciałam czytać tej książki, uważałam, że cała ta sztuczna otoczka dookoła niej ma po prostu na celu podwyższenie jej wartości. Dodatkowo tematyka w ogóle do mnie nie przemawiała. Co najśmieszniejsze, ja naprawdę myślałam, że to pełen grozy kryminał i thriller w jednym....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-25
Zdecydowanie nie jest to książka, po którą sięgnęłabym z własnej inicjatywy. Zostałam nakłoniona do jej przeczytania, ponieważ dostałam ją, że tak powiem, w prezencie, a bardzo nie lubię odrzucać czegoś, bez spróbowania. Jak się okazało, książka Lewisa, chociaż całkowicie przesiąknięta religią, spodobała mi się od samego początku.
Trzeba przyznać, że autor ma swój specyficzny, przyjemny sposób opowiada historii, przez co nie mogłam się od niej oderwać. Sam pomysł na historię jest bardzo oryginalny, ukazujący realistycznie postacie i prawdziwe historie kryjące się za nimi.
Myślę, że nawet niewierzący mogą przeczytać tę krótką opowieść i może się im ona spodobać. Gdyby pominąć niektóre elementy i zapomnieć, że jest to literatura chrześcijańska, można odnaleźć w niej bardzo neutralne motywy.
Zdecydowanie nie jest to książka, po którą sięgnęłabym z własnej inicjatywy. Zostałam nakłoniona do jej przeczytania, ponieważ dostałam ją, że tak powiem, w prezencie, a bardzo nie lubię odrzucać czegoś, bez spróbowania. Jak się okazało, książka Lewisa, chociaż całkowicie przesiąknięta religią, spodobała mi się od samego początku.
Trzeba przyznać, że autor ma swój...
2020-03-16
To już kolejna książ1ka Agathy Christie, którą przeczytałam, i coraz bardziej jestem przekonana, że nie jest to mój styl pisania. Mamy tutaj wybitnego detektywa (pana Poirota i panią Marple), zagadkę i nietypowe rozwiązania, ale nie czuję się wciągnięta w historię. Może, gdyby to nie były opowiadania, byłoby inaczej? Na pewno jeszcze spróbuję z inną historią, ale na pewno nie w najbliższym czasie.
To już kolejna książ1ka Agathy Christie, którą przeczytałam, i coraz bardziej jestem przekonana, że nie jest to mój styl pisania. Mamy tutaj wybitnego detektywa (pana Poirota i panią Marple), zagadkę i nietypowe rozwiązania, ale nie czuję się wciągnięta w historię. Może, gdyby to nie były opowiadania, byłoby inaczej? Na pewno jeszcze spróbuję z inną historią, ale na pewno...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Tak, udało się! Wreszcie udało mi się przeczytać tę książkę.
Okropnie się przy niej umęczyłam. I to nawet nie jest wina tego, że ta książka jest gruba... ona po prostu jest nudna. Na większości stron prawie nic się nie dzieje, dopiero pod koniec rozwiązuje się kilka "zagadek", ale nie były one tak ważne i tak dobrze poprowadzone, abym w ogóle była zainteresowana.
Nie wciągnęła mnie ani historia Sabran, ani Tane... Nawet Roos czy Loth (którego wątek uważam za trochę śmieszny...) nie uratowali tej historii.
Język jest bardzo ładny (nie wiem, na ile to zasługa autorki, a na ile tłumaczki), bo czytało się przyjemnie, ale trochę bez skupienia.
Bohaterowie pojawiali się i znikali, potem się pojawiali, bo są ważni, ale ja już w sumie niewiele o nich pamiętałam. Czy było dużo wątków? No nie wiem, myślę, że gdyby tych wątków było naprawdę dużo, byłabym bardziej zainteresowana.
Opis w pełni oddaje fabułę książki i o tym, jak potoczyły się wątki z opisu, mówi właściwie zakończenie. Dowiadujemy się, co z Sabran i jej królestwem, co z Ead, broniącą królowej, i Tane, tej, która chciała zostać jeźdźcem smoków.
Jest dodanych kilka wątków, ale jakby autorka sama nie wiedziała, jak poprowadzić logicznie wydarzenia. Niektóre wątki i rozwiązania... po prostu są.
Chciałabym powiedzieć, że nigdy nie sięgnę po kontynuację, ale nie wiem. Chciałabym się dowiedzieć, co autorka wymyśliła, bo myślę, że cała fabuła ma potencjał, ale jeśli znowu mam męczyć siedemset stron, to chyba wolałabym ekranizację...
Tak, udało się! Wreszcie udało mi się przeczytać tę książkę.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOkropnie się przy niej umęczyłam. I to nawet nie jest wina tego, że ta książka jest gruba... ona po prostu jest nudna. Na większości stron prawie nic się nie dzieje, dopiero pod koniec rozwiązuje się kilka "zagadek", ale nie były one tak ważne i tak dobrze poprowadzone, abym w ogóle była zainteresowana.
Nie...