Z zawodu krytyk filmowy, z zamiłowania domator nihilista. Urodził się w 1971 roku. Publikował m.in. w: "Filmie", "Przekroju", "Tygodniku Powszechnym", "Dialogu", "Aktiviście" i "Ha!arcie". Jest współautorem książek Homofobia po polsku i Autorzy polskiego kina. W 2005 zadebiutował w wydawnictwie Sic! jako prozaik powieścią Trzech panów w łóżku, nie licząc kota.
Autor emocjonalnie zaangażowany i czasami można odnieść wrażenie, że niektóre rozdziały to dosłownie opracowanie bryk innej książki („Kotański. Bóg Ojciec. Konfrontacja”). Mimo tego bardzo ciekawa pozycja i dobry start żeby tematem się zainteresować.
Muszę przyznać, że mechanizmy społeczne, nienawiść, „kołtuństwo” - porażające. Ciężko się czyta o takiej Polsce, gorzka pigułka do przełknięcia.
Czy można napisać książkę na poważny temat z dawką humoru, ok umówmy się czarnego. Ano można, co udowodnił Bartosz Żurawiecki w książce Ojczyzna moralnie czysta. Początki HIV w Polsce. Czytałem ją niczym świetną powieść, nie mogłem się oderwać, byłem ciekaw co dalej. Choć przecież część tych wydarzeń pamiętam, te wszystkie protesty przeciw ośrodkom dla nosicieli HIV i chorym na AIDS. Autor dokonał niezłe pracy, przeczesując gazety z tamtych lat, dzięki temu widzimy, jaki obraz od początku miała ta choroba w Polsce. Smutne jest to, że w niektórych aspektach nie wiele się w Polsce zmieniło, jak już to na gorsze np. homofobi w polityce. Dla mnie też ciekawe były wstawki prywatne Żurawieckiego, jego odkrywanie seksualności, kształtowanie poglądów. To też historia polskiej polityki i jej związków z kościołem. Bo to było w tle AIDS. Epidemia pojawiał się jeszcze w PRL-u przecież, mam też akcje Hiacynt. Mamy smutne historie ofiar tej choroby, ale również takie, które mogą dodawać siłę.