rozwińzwiń

Śmierć Viveka Ojiego

Okładka książki Śmierć Viveka Ojiego Akwaeke Emezi
Okładka książki Śmierć Viveka Ojiego
Akwaeke Emezi Wydawnictwo: Wydawnictwo Filtry literatura piękna
270 str. 4 godz. 30 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The Death of Vivek Oji (2020)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Filtry
Data wydania:
2022-03-09
Data 1. wyd. pol.:
2022-03-09
Data 1. wydania:
2020-08-04
Liczba stron:
270
Czas czytania
4 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396270665
Tłumacz:
Rafał Lisowski
Tagi:
literatura nigeryjska proza afrykańska
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
259 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
119
79

Na półkach: , ,

Samą „Śmierć” kupiłam na targach książki w Warszawie przy przemiłym stoisku @wydawnictwo.filtry, ale wiecie jakim nieuchwytnym bytem jest tbr, nawet jeśli grzecznie czeka sobie na półce, dlatego dopiero niedawno gwiazdy zbiegły się w swoich trajektoriach żeby zapoznać mnie z historią Viveka.

Jak już wiemy po tytule, nie będzie to wesoła historia – przewrotnie, zaczynamy w punkcie, gdzie jego życie dobiega końca. I właściwie jest w tym coś wymownego, bo mimo fragmentów narracyjnych z punktu widzenia tytułowej postaci, to właściwie poznajemy go bardziej przez pryzmat osób w jego otoczeniu. Nakładające się na siebie ich wrażenia i opisy nie zawsze tworzą spójną całość – ale też trochę o to chodzi, bo w niewielu zdaniach, które skierowane są przez samego Viveka do nas, do czytelników, pada 𝘯𝘪𝘦 𝘫𝘦𝘴𝘵𝘦𝘮 𝘵𝘺𝘮, 𝘻𝘢 𝘬𝘰𝘨𝘰 𝘸𝘴𝘻𝘺𝘴𝘤𝘺 𝘮𝘯𝘪𝘦 𝘮𝘢𝘫ą.

I z tą częścią myślę że wiele osób rezonuje. Oczywiście nie każdy musi przechodzić przez tak samo wyboistą drogę, jak ta opisana w powieści, ale szukanie siebie i swojego miejsca było dla mnie znajomym wątkiem. Inne, cóż, nie zawsze.

Bardzo grubą kreskę stawiam przy temacie, który tu mocno wybrzmiewa – mamy do czynienia z relacjami pomiędzy bardzo bliskimi krewnymi. Dla mnie jest to pewna bariera braku akceptacji i odrzucenia; na domiar tego, nie mówimy tu o przewadze emocjonalnej więzi i miłości, ale o przeróżnych opisach erotycznych. Trochę też pojawia się motywów zdrady i ten natłok to było trochę dużo.

Z perspektywy językowej książka trzyma się na wysokim poziomie, pojawiało się wiele pięknych, wręcz lirycznych zdań, które zostaną mi w pamięci. Jednakże, coś, czego mi zabrakło to przypisy i tłumaczenia lokalnych słów. Pełno było zwrotów nietłumaczonych i zachowanych w oryginale, a to mi trochę odbierało przyjemności lektury.

instagram.com/tylkotrocheczytam

Samą „Śmierć” kupiłam na targach książki w Warszawie przy przemiłym stoisku @wydawnictwo.filtry, ale wiecie jakim nieuchwytnym bytem jest tbr, nawet jeśli grzecznie czeka sobie na półce, dlatego dopiero niedawno gwiazdy zbiegły się w swoich trajektoriach żeby zapoznać mnie z historią Viveka.

Jak już wiemy po tytule, nie będzie to wesoła historia – przewrotnie, zaczynamy w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
36
36

Na półkach:

Egzotyczny kraj (Nigeria) z imionami, potrawami i wyrazami nie do powtórzenia. Vivek-Nnemdi, jak kolorowy ptak, którego kochał kuzyn Osita. Dorośli nie rozumieją, czekają na zmianę. Dla koleżanek (córki koleżanek matki) Nnemdi była przyjaciółką. W tle pożar na targu, pamięć o charyzmatycznej babci, piętnująca religia, zdrady... Książka ciekawie ,,skonstruowana''.

Egzotyczny kraj (Nigeria) z imionami, potrawami i wyrazami nie do powtórzenia. Vivek-Nnemdi, jak kolorowy ptak, którego kochał kuzyn Osita. Dorośli nie rozumieją, czekają na zmianę. Dla koleżanek (córki koleżanek matki) Nnemdi była przyjaciółką. W tle pożar na targu, pamięć o charyzmatycznej babci, piętnująca religia, zdrady... Książka ciekawie ,,skonstruowana''.

Pokaż mimo to

avatar
2978
360

Na półkach:

"Nie jestem tym, za kogo wszyscy mnie mają. Nigdy tak nie było. Brakowało mi ust, żeby ująć to w słowa, żeby powiedzieć, co jest nie tak, żeby dokonać potrzebnych mi zmian. Trudny był każdy dzień spędzony ze świadomością, że ludzie widzą mnie w określony sposób, ze świadomością, że się mylą, zupełnie się mylą, że moje prawdziwe ja jest dla nich niewidoczne. W ogóle dla nich nie istniało. A zatem: jeśli nikt cię nie widzi, czy w ogóle jeszcze jesteś?"

Jeśli mowa o tłumaczeniu, to przede wszystkim zabrakło mi wielu wyjaśnień, przypisów, które ułatwiłyby odbiór lektury.

"Nie jestem tym, za kogo wszyscy mnie mają. Nigdy tak nie było. Brakowało mi ust, żeby ująć to w słowa, żeby powiedzieć, co jest nie tak, żeby dokonać potrzebnych mi zmian. Trudny był każdy dzień spędzony ze świadomością, że ludzie widzą mnie w określony sposób, ze świadomością, że się mylą, zupełnie się mylą, że moje prawdziwe ja jest dla nich niewidoczne. W ogóle dla nich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
269
145

Na półkach: , , ,

Zaczynając "Śmierć Viveka", podchodziłam do tej książki trochę nieufnie, obawiając się, czy mnie za bardzo nie sponiewiera. Tymczasem okazało się, że to lektura bardzo w mojej strefie komfortu, a ponadto przywodzi mi na myśl "Dni naszego życia" Mikity Franko, mojego ulubieńca sprzed dwóch lat.

Czemu? Bo podobnie jak Franko, Emezi trzyma czytelnika przy swojej powieści, żonglując momentami pełnymi czułości i tymi łamiącymi serce, a całości stale towarzyszy atmosfera zbliżającego się nieszczęścia. Tyle, że w "Dniach..." nieszczęście nie nadeszło, a tu już się wydarzyło i poznajemy dopiero jego genezę i konsekwencje.

I jejku, o ilu rzeczach jest to książka. O odkrywaniu siebie, o życiu w Nigerii, o patriarchacie, o niefortunnym lokowaniu uczuć, o wątpliwych decyzjach. O wstydzie i strachu. O braku umiejętności porozumiewania się. O miłości matki do dziecka. O żałobie. A ta mieszanka jest tak podana, że czytałam z takim trochę zapartym tchem.

Moja sympatia do tej pozycji nie jest jednak bezwarunkowa. Przede wszystkim dobrze by jej zrobiło jakieś posłowie albo co najmniej parę przypisów, które nadałyby kontekstu temu, co czytamy. Redakcja chyba trochę przeceniła czytelników, zarówno pod względem znajomości Nigerii, jak i gotowości do googlowania różnych rzeczy w trakcie czytania. Brakowało mi tu takiego opracowania tekstu, jakie robią chociażby Tajfuny, a myślę, że wszyscy by na tym zyskali. Bo o ile powieść broni się sama, tak wskazanie czytelnikowi kierunku poszerzania wiedzy dodałoby jej do tego walorów edukacyjnych i lepiej umiejscowiło w rzeczywistości.

Mimo to "Śmierć Viveka" rozgaszcza się w moim serduszku i
życzę sobie więcej takich lektur w tym roku.

Zaczynając "Śmierć Viveka", podchodziłam do tej książki trochę nieufnie, obawiając się, czy mnie za bardzo nie sponiewiera. Tymczasem okazało się, że to lektura bardzo w mojej strefie komfortu, a ponadto przywodzi mi na myśl "Dni naszego życia" Mikity Franko, mojego ulubieńca sprzed dwóch lat.

Czemu? Bo podobnie jak Franko, Emezi trzyma czytelnika przy swojej powieści,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
335
35

Na półkach: ,

Jestem ogromnie rozczarowany tłumaczeniem - brakuje przypisów, które wyjaśnią pewne niuanse kulturowe, lepiej nakreślą kontekst pewnych wydarzeń. Oto historia dzieje się w innym kraju, najczęściej zupełnie nieznanemu czytelnikowi i ciężko jest odnaleźć się pośród obcych słów, które nie są tłumaczone. Może pozostawienie ich w formie wtrąceń faktycznie zbliża odbiorcę do bohaterów, ale na dłuższą metę jest po prostu irytujące. Dlaczego nie pojawiło się chociaż raz wyjaśnione znaczenie niektórych zwrotów pisanych kursywą, albo słowniczek na końcu? Wówczas sama lektura byłaby bardziej wartościowa i przybliżała obcą kulturę.

Sama opowieść jest dość wciągająca, miejscami bardzo naiwna, ale na pewno chwytająca za serce. Chętnie przeczytałbym ją w lepszym tłumaczeniu

Jestem ogromnie rozczarowany tłumaczeniem - brakuje przypisów, które wyjaśnią pewne niuanse kulturowe, lepiej nakreślą kontekst pewnych wydarzeń. Oto historia dzieje się w innym kraju, najczęściej zupełnie nieznanemu czytelnikowi i ciężko jest odnaleźć się pośród obcych słów, które nie są tłumaczone. Może pozostawienie ich w formie wtrąceń faktycznie zbliża odbiorcę do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
467
272

Na półkach: ,

Bardzo byłem ciekawy tej książki. Bo o tym, że Vivek nie żyje, dowiadujemy się już z pierwszej strony.
I nie, nie jest to kryminał.
To powieść o miłości, choć trudno o niej napisać „romans”. Kluczem jest tu bowiem tożsamość, odmienność i nietolerancja – i nie ma głębszego znaczenia to, czy akcja „Viveka” dzieje się w Afryce czy w Polsce – problemy, które dotyczą osób stanowiących mniejszość są, jak się okazuje, bez względu na szerokość geograficzną te same.
Owszem, można sarkać, że autorka wprowadziła pewne uproszczenia - starsze pokolenie jej bohaterów to rodzinno-religijni konserwatyści, młodsze zaś prezentuje niepopularne poglądy, eksperymentuje z uczuciami, swoimi ciałami i płcią, przekracza granice i narusza tabu. Ale to wszystko pokazuje ogrom niezrozumienia, którego konsekwencją jest bezgraniczny smutek i koniec wszystkiego. Ciekawym wątkiem było wplątanie w narodziny Viveka śmierci, która naznaczyła go na całe życie i napiętnowała imieniem, które ostatecznie przyniosło mu wyzwolenie.
Czytajmy Viveka jako opowieść o tym, jak potrafimy się od siebie różnić i jak wiele potrzeba, byśmy nauczyli się szanować naszą odrębność. Jako historię o samoakceptacji, mówiącą o tym, czym jest ojcostwo, a czym macierzyństwo i jak niełatwa jest rola rodzica w ortodoksyjnym, „poukładanym” tradycjami świecie. W przeciwnym razie pozostanie w nas martwa pustka i niewyróżniająca się szczególnie wybitnym poziomem literackim, choć wzruszająca opowieść o chłopaku z nigeryjskiej wioski, który odważył się kochać inaczej.

Bardzo byłem ciekawy tej książki. Bo o tym, że Vivek nie żyje, dowiadujemy się już z pierwszej strony.
I nie, nie jest to kryminał.
To powieść o miłości, choć trudno o niej napisać „romans”. Kluczem jest tu bowiem tożsamość, odmienność i nietolerancja – i nie ma głębszego znaczenia to, czy akcja „Viveka” dzieje się w Afryce czy w Polsce – problemy, które dotyczą osób...

więcej Pokaż mimo to

avatar
201
128

Na półkach:

Przekonałem się, gdy Marquez mi wyparował, gdy zostałem sam na sam z ostatnimi rozdziałami tej powieści, gdy tytułowa śmierć nareszcie dotarła w pełni. Łatwo byłoby "Viveka" uprościć do nigeryjskiej prozy LGBTQ+, wyciągając pod światło raczej jego niebinarne autorstwo, tym samym pozbawiając go zaszytej wewnątrz mocy. A przecież to również piękna, wzruszająca książka o zrozumieniu za późno (czyli - o Kavicie).

Przekonałem się, gdy Marquez mi wyparował, gdy zostałem sam na sam z ostatnimi rozdziałami tej powieści, gdy tytułowa śmierć nareszcie dotarła w pełni. Łatwo byłoby "Viveka" uprościć do nigeryjskiej prozy LGBTQ+, wyciągając pod światło raczej jego niebinarne autorstwo, tym samym pozbawiając go zaszytej wewnątrz mocy. A przecież to również piękna, wzruszająca książka o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
262

Na półkach:

Życie i śmierć Vivego poznajemy oczami jego rodziców przyjaciół. W ich dialogach, wypowiedziach czasem można odnieść wrażenie, że temat jest trywializowany; słowa nie dźwigają znaczenia; motywacje niektórych postaci, na których budowane są relacje budzą wątpliwości. Ale już w monologach tytułowej postaci brak tej banalności, każde słowo ma znaczenie, wzbudza emocje.

“Nie jestem tym za kogo wszyscy mnie mają. Nigdy tak nie było. Brakowało mi ust, żeby ująć to w słowa, żeby powiedzieć, co jest nie tak, żeby dokonać potrzebnych mi zmian. Trudny był każdy dzień spędzony ze świadomością, że ludzie widzą mnie w określony sposób (...),że moje prawdziwe ja jest dla nich niewidoczne. (...) A zatem: jeśli nikt cię nie widzi, czy w ogóle jeszcze jesteś?”

Sama śmierć przestaje mieć znaczenie. Istotne jest to, jak do tego doszło - dorastanie, dojrzewanie, odkrywanie tożsamości seksualnej, zakamarków psychiki wychodzą na plan pierwszy. Kontekst kulturowy, obyczajowy, w którym żyje, czasem wprost a czasem ledwie zasugerowany, nie pozostawia mu wyboru. Nacjonalizm, rasizm, fanatyzm religijny, patriarchalny ogląd świata, obojętność, obłuda, wypieranie lub co najmniej niedostrzeganie oczywistych faktów, w myśl zasady - jeśli czegoś nie widzę, to tego nie ma. Nie ułatwia to życia, nie sprawia, że czuje się szczęśliwy. Choć z drugiej strony nie jest tak, ze nie udaje mu się choć fragmentarycznie go zaznać.

Odrywając tą historię od lokalnego kolorytu mamy uniwersalną opowieść o zagubionym młodym człowieku, pozbawionym wsparcia rodziny, żyjącym w środowisku, które niczego nie ułatwia. Patrząc w ten sposób, ta opowieść pokazuje jak wielkie znaczenie ma postawa bliskiej osoby. Jej niechęć, obojętność, wrogość, bądź miłość, akceptacja wobec tu: tożsamości płciowej i orientacji seksualnej.
Książka, która porusza ważne tematy, pozostawia czytelnika z pytaniami, pozbawiona jest przeintelektualizowanej formy, nie ucieka od otwartego opisywania doświadczeń tożsamościowych, bohaterów.

Życie i śmierć Vivego poznajemy oczami jego rodziców przyjaciół. W ich dialogach, wypowiedziach czasem można odnieść wrażenie, że temat jest trywializowany; słowa nie dźwigają znaczenia; motywacje niektórych postaci, na których budowane są relacje budzą wątpliwości. Ale już w monologach tytułowej postaci brak tej banalności, każde słowo ma znaczenie, wzbudza emocje.

“Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
24
23

Na półkach: ,

❝ Nie jestem tym, za kogo wszyscy mnie mają. Nigdy tak nie było. Brakowało mi ust, żeby ująć to w słowa, żeby powiedzieć, co jest nie tak, żeby dokonać potrzebnych mi zmian. Trudny był każdy dzień spędzony ze świadomością, że ludzie widzą mnie w określony sposób, ze świadomością, że się mylą, zupełnie się mylą, że moje prawdziwe ja jest dla nich niewidoczne. W ogóle dla nich nie istniało.
A zatem: jeśli nikt cię nie widzi, czy w ogóle jeszcze jesteś?

Uwielbiam, kiedy historię życia (i śmierci) osoby przedstawia się za pomocą wspomnień najbliższych zmarłemu osób. Pokochałam to w „Cudzych słowach” i rozszerzyłam w „Śmierci Viveka Ojiego”.

Nie chcę zdradzać wam fabuły, ale muszę wspomnieć, że wątek dorastania w Nigerii (oraz aspekty polityczno-kulturowe) są przedstawione bezbłędnie. Zwłaszcza, że to książka podejmująca tematykę queer (również przedstawioną w wybitny sposób). To dość krótka, ale pełna emocji historia o dojrzewaniu, odkrywaniu siebie. O akceptacji, którą trudno znaleźć. I o tym, z czym wiąże się jej brak.

Zakończenie łamie serce tak bardzo, że nie zdołacie zapomnieć o tej historii. Ja też nie potrafię. Niezwykle boli mnie bezrefleksyjność systemu, w którym znajdują się bohaterowie, ale w którym (bardziej lub mniej) tkwimy też my.

Mistrzostwo językowe i narracyjne. Czytajcie. Literatura piękna przez duże P.

❝ Nie jestem tym, za kogo wszyscy mnie mają. Nigdy tak nie było. Brakowało mi ust, żeby ująć to w słowa, żeby powiedzieć, co jest nie tak, żeby dokonać potrzebnych mi zmian. Trudny był każdy dzień spędzony ze świadomością, że ludzie widzą mnie w określony sposób, ze świadomością, że się mylą, zupełnie się mylą, że moje prawdziwe ja jest dla nich niewidoczne. W ogóle dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
132
64

Na półkach: ,

Poruszająca historia odmienności i miłości w świecie, który nie myśli o akceptacji. Czytelnik wie, że tytułowy Vivek umrze. Nie wie jednak w jaki sposób. Na drodze do poznania prawdy Akwaeke niekiedy nie wytrzymuje narzuconego sobie tempa. Nie znajduje odpowiednich słów wyrażających ból i kruchość w dialogach. Autorka upycha motywy, przez co prymarne tematy słabną w odbiorze. Co innego monologi - to jej specjalność. To one malowały mi Nigerię, to one opowiedziały tę historię obrazami. To one zostaną, i nie opuszczą.

Poruszająca historia odmienności i miłości w świecie, który nie myśli o akceptacji. Czytelnik wie, że tytułowy Vivek umrze. Nie wie jednak w jaki sposób. Na drodze do poznania prawdy Akwaeke niekiedy nie wytrzymuje narzuconego sobie tempa. Nie znajduje odpowiednich słów wyrażających ból i kruchość w dialogach. Autorka upycha motywy, przez co prymarne tematy słabną w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    431
  • Przeczytane
    294
  • Posiadam
    61
  • 2022
    30
  • 2023
    13
  • Chcę w prezencie
    8
  • Ulubione
    7
  • LGBT+
    6
  • Afryka
    5
  • Legimi
    5

Cytaty

Więcej
Akwaeke Emezi Śmierć Viveka Ojiego Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także