-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
Lubicie horrory psychologiczne w których nie ścielący się gęsto trup czy diabeł wyskakujący z pudełka przyprawia Was o ciarki ale robi to mroczna atmosfera i poczucie niepokoju?
Jeśli Wasza odpowiedź brzmi tak to zdecydowanie mam dla Was książkę na weekend. Dlaczego na weekend bo "Ten drugi" liczy sobie zaledwie nieco ponad 340 stron, więc zdecydowanie idealnie nadaje się na weekendowy wieczór pod kocykiem.
Akcja powieści ma miejsce w XX w. w małym miasteczku w Nowej Anglii. Niles i Holland to bracia bliźniacy, z wyglądu identyczni, z charakteru zaś różnią się od siebie jak księżyc i słońce. Jedyne co ich łączy to niezwykła więź, taka którą mogą zrozumieć tylko bliźnięta.
Życie płynie im spokojnie do momentu śmierci ich ojca i obłędu jaki dopada ich matkę po stracie męża. Niestety to nie wszystko co spada na rodzinę i całe miasteczko.
Powieść czyta się dość szybko, jest to zasługa niezwykle intrygującej i niezwykle wciągającej fabuły. Niestety Ci którzy spodziewają się tu wartkiej akcji, na pewno się zawiodą. "Ten Drugi" to horror psychologiczny w starym dobrym stylu, to nostalgiczna opowieść o więzi bliźniąt i o złu czającym się głęboko w ludzkich duszach.
Więc jeśli szukacie intrygującej i mrocznej powieści na wieczór to "Ten drugi" będzie idealnym wyborem.
Lubicie horrory psychologiczne w których nie ścielący się gęsto trup czy diabeł wyskakujący z pudełka przyprawia Was o ciarki ale robi to mroczna atmosfera i poczucie niepokoju?
Jeśli Wasza odpowiedź brzmi tak to zdecydowanie mam dla Was książkę na weekend. Dlaczego na weekend bo "Ten drugi" liczy sobie zaledwie nieco ponad 340 stron, więc zdecydowanie idealnie...
Po pierwszym tomie CUŚ miałam bardzo duże wymagania co do drugiego tomu i wiecie co ....... zdecydowanie się nie zawiodłam .
"Echo przyszłych wypadków" Jamesa Islingtona to drugi tom trylogii Licaniusa i muszę Wam przyznać, że jestem nią po prostu zachwycona. To zdecydowanie jedna z lepszych powieści fantasy jakie ostatnio czytałam. Islington stworzył, świetną i dość złożona fabułę, która z każdym rozdziałem odsłania nam coraz to nowe wątki i płynnie mknie przez ponad 800 stron powieści. Tak dobrze słyszeliście 800 stron, wiem, wiem taka cegiełka może zmęczyć, ale tutaj tego nie doświadczycie. Autor stworzył wręcz genialny świat i fabułę, która wciąga Cię do swojego świata niczym gra RPG. Czytanie EPW sprawiło mi niesamowita radość, i z przyjemnością po ciężkim dniu wracałam do świata stworzonego przez Islingtona.
Bohaterowie powieści są na prawdę świetnie napisani, a każda osoba jest tutaj niczym puzel, idealnie pasujący do całej układanki.
"Echo przyszłych wypadków" to gratka dla miłośników fantasy, genialna fabuła, barwni i intrygujący bohaterowie oraz magia w czystej postaci. To wszystko sprawia, że EPW to powieść, o której szybko nie zapomnicie.
Już nie mogę się doczekać finałowego tomu, a wydawnictwo @fabrykaslow dziękuję za możliwość recenzji tej perełki.
Zapraszam też do siebie na ig https://www.instagram.com/p/CYRHgHisUCC/
Po pierwszym tomie CUŚ miałam bardzo duże wymagania co do drugiego tomu i wiecie co ....... zdecydowanie się nie zawiodłam .
"Echo przyszłych wypadków" Jamesa Islingtona to drugi tom trylogii Licaniusa i muszę Wam przyznać, że jestem nią po prostu zachwycona. To zdecydowanie jedna z lepszych powieści fantasy jakie ostatnio czytałam. Islington stworzył, świetną i dość...
"Czerwona królowa" to drugi tom z cyklu Kroniki Alicji, Christiny Henry.
Jak to jest przy recenzjach kolejnego tomu, no muszę Wam trochę zdradzić z fabuły ale obiecuję, nie będzie spoilerów.
Drugi tom powieści skupia się głównie na Alicji droga, która przemierza to odniesienie do "drogi" do poznania samej siebie, odnosi się do dojrzewania i do zrozumienia uczuć jakie czuje wobec Topornika.
"Czerwona królowa" aż kipi od magii i to dosłownie, nie chcę Wam za dużo zdradzać bo sama nie cierpię spoilerów.
Powieść czyta się dość szybko, ścieżka, którą podąża Alicja jest dość przewidywalna, jednak ciekaw styl autorki sprawia, że czytanie "Czerwonej królowej" to czysta przyjemność. Atmosfera jest tu dość mroczna, krwawa i brutalna, a postaci jeszcze bardziej dziwaczne i nieprzewidywalne niż te, które znaliśmy z "prawdziwej" Alicji
Przyznam się Wam, że to już nie pierwszy retelling Alicji jaki czytałam ale zdecydowanie zaliczam go do najlepszych i najbardziej intrygujących.
"Czerwona królowa" to powieść osadzona w świecie pełnym magii, w którym najgorszymi potworami są ludzie, a iluzję ciężko odróżnić od świata rzeczywistego. Zdecydowanie polecam każdemu fanowi Alicji, retellingów i horrorów
"Czerwona królowa" to drugi tom z cyklu Kroniki Alicji, Christiny Henry.
Jak to jest przy recenzjach kolejnego tomu, no muszę Wam trochę zdradzić z fabuły ale obiecuję, nie będzie spoilerów.
Drugi tom powieści skupia się głównie na Alicji droga, która przemierza to odniesienie do "drogi" do poznania samej siebie, odnosi się do dojrzewania i do zrozumienia uczuć jakie...
"Płonący Bóg" to finałowa część Trylogii "Wojna Makowa" Rebecci F. Kuang i mimo, że powieść liczy sobie prawie 800 stron to uwierzcie mi tego nie czuć.
Książkę czyta się niesamowicie szybo, dosłownie chłonie się rozdział za rozdziałem. Autorka ma taki dar, że dzięki niej dosłownie przenosimy się w wir wydarzeń z powieści stając się jej uczestnikami. Przyznam, że takie odczucia miałam dotychczas tylko u 4 autorów.
Trzeci tom serii jest zdecydowanie najmroczniejszy i bardziej brutalny, Kuang już w pierwszym tomie nie bała się ukazać realizmu i koszmaru wojny, tak i tu tego nie zabrakło. Głód, bieda, a nawet kanibalizm to wszystko zawsze towarzyszyło wojnie i Kuang, też postanowiła nam to ukazać, za co mam do niej wielki szacunek, gdyż wielu autorów nie chce ukazywać tak drastycznych szczegółów i sytuacji. Dzięki jej realizmowi książka jest bardziej intrygująca, bardziej prawdziwa, dzięki czemu zdecydowanie zapada w pamięć.
Bohaterowie powieści są świetnie napisani, są po prostu realistyczni i charakterystyczni. Rin można kochać albo nienawidzić ale na pewno nie można przejść obok niej obojętnie.
Dodatkowym atutem w powieści jest świat w niej wykreowany, jest on po prostu piękny i skrupulatnie stworzony. Dzięki temu niezwykle łatwo możemy widzieć wszystkie odwiedzane przez bohaterkę krainy i miejsca oczami naszej wyobraźni.
Płonący Bóg jak i dwie pozostałe części trylogii to zdecydowanie jedna z lepszych serii ze świata fantasy jakie ostatnio czytałam i już ląduje na półce z ulubioną fantastyką.
Jeśli szukacie czegoś co sprawi, że z szarego dnia ze swojej sypialni przeniesiecie się do innego świata, innego wymiaru to trylogia Wojna Makowa jest do tego idealna.
"Płonący Bóg" to finałowa część Trylogii "Wojna Makowa" Rebecci F. Kuang i mimo, że powieść liczy sobie prawie 800 stron to uwierzcie mi tego nie czuć.
Książkę czyta się niesamowicie szybo, dosłownie chłonie się rozdział za rozdziałem. Autorka ma taki dar, że dzięki niej dosłownie przenosimy się w wir wydarzeń z powieści stając się jej uczestnikami. Przyznam, że takie...
Cykl Pan Lodowego Ogrodu, zdecydowanie należy do jednej z lepszych fantastyk jakie kiedykolwiek czytałam.
W drugim tomie PLO, poznajemy dalsze losy Vuko, który próbuje kontynuować swą misję.
Równolegle mamy też historię ucieczki pewnego księcia.
Mówi się, że drugi tom nigdy nie będzie lepszy od pierwszego, no z tym się zdecydowanie mogę nie zgodzić. Drugi tom jest tak samo interesujący i wciągający jak jedynka.
Powieść epatuje wartką akcją, mnóstwem niesamowitych przygód, humorem i emocjami, które wywołują dreszcz na skórze.
Obaj bohaterowie są niezwykle ciekawi, a ich historie równie intrygujące i wciągające.
Powieść czyta się niesamowicie szybko, dosłownie pochłania się stronę za stroną. Opisy świata stworzonego w powieści są tak niesamowicie realistyczne, że wystarczy zamknąć oczy i już ma się wrażenie, że się tam jest.
Jeśli szukacie fantastyki, która sprawi, że przeniesiecie się do innego świata i zapomnicie o wszystkich problemach dnia codziennego to zdecydowanie powinniście sięgnąć po cykl Pan Lodowego Ogrodu.
Całym serduchem polecam Wam cykl Pan Lodowego Ogrodu
Cykl Pan Lodowego Ogrodu, zdecydowanie należy do jednej z lepszych fantastyk jakie kiedykolwiek czytałam.
W drugim tomie PLO, poznajemy dalsze losy Vuko, który próbuje kontynuować swą misję.
Równolegle mamy też historię ucieczki pewnego księcia.
Mówi się, że drugi tom nigdy nie będzie lepszy od pierwszego, no z tym się zdecydowanie mogę nie zgodzić. Drugi tom jest...
Kiedy dni stają się coraz krótsze, a za oknem ścieli się dywan pomarańczowych liści, któż z nas nie lubi rozsiąść się wygodnie w ulubionym fotelu czy na kanapie z ciepłą herbatką i dobra książka w dłoni. W te jesienne wieczory nie ma nic lepszego niż mroczny zbiór opowiadań, który sprawia, że na plecach czujemy gęsią skórkę, a za każde stuknięcie w domu odpowiada nie kto inny jak duch....
"Upiory XX wieku" to zbiór 14 opowiadań, autorstwa Joe Hilla
Koszmary, obsesje i niespełnione sny, które ukształtowały XX wiek, a najbardziej przerażające stulecie w dziejach ludzkości.
Zbiory opowiadań to bardzo niewdzięczne książki do recenzji ?? Dlaczego bo opowieść, opowieści nie równa. Jedne historie są ciekawe, nietuzinkowe przerażające, wyrwane jakby z koszmaru, inne zaś nudne i przewidywalne.
Na szczęście w "Upiorach..." było znacznie więcej tych dobrych. Historie zawarte w zbiorze są przeważnie niezwykle ciekawe, upiorne i klimatyczne.
Na szczególną uwagę zasługują opowiadania takie jak "Najlepszy nowy horror", "Ostatnie tchnienie", "Synowie Abrahama" (tak dobrze Wam w głowie świta, mówimy to o Van Helsingu) , "Dobrowolne zamknięcie" czy "Usłyszysz śpiew szarańczy". Zdecydowanie powinnam tu wspomnieć o opowiadaniu pod tytułem " Maska mojego ojca ", jest to jedno z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących opowiadań w całym zbiorze.
Jeśli po przeczytaniu książki macie coś w rodzaju "ja chcę jeszcze raz" to znak, że trafiliście na coś dobrego. Zdecydowanie polecam sięgnąć Wam po "Upiory XX wieku". Jest to idealna pozycja na halloweenowy wieczór z książką.
Kiedy dni stają się coraz krótsze, a za oknem ścieli się dywan pomarańczowych liści, któż z nas nie lubi rozsiąść się wygodnie w ulubionym fotelu czy na kanapie z ciepłą herbatką i dobra książka w dłoni. W te jesienne wieczory nie ma nic lepszego niż mroczny zbiór opowiadań, który sprawia, że na plecach czujemy gęsią skórkę, a za każde stuknięcie w domu odpowiada nie kto...
więcej mniej Pokaż mimo to
Są książki po których ciężko jest nam wrócić do rzeczywistości, takie przy których płaczem i cierpimy razem z bohaterami. Do takich książek należ właśnie "Pieśń o Achillesie" Madeline Miller.
Pieśń o Achillesie to książka obok, której na pewno nie przejdziecie obojętnie. Patrząc na zagranicznego bookstagrama, wiedziałam już, że to będzie jedna z tych książek, która złamie mi serce.
Historię poznajemy z perspektyw Patroklosa i powiem, wam, że bardzo spodobał mi się ten zabieg. Przed sięgnięciem po te powieść myślałam, że będziemy mieć tu narracje z perspektywy Achillesa, że to on opowie nam historię swojego życia cofając się do czasów wczesnego dzieciństwa. Nie twierdze, że nie było b to interesujące jednak usłyszeć to wszystko z punktu widzenia Patroklesa było niezwykle interesującym i mądrym zabiegiem autorki.
Relacja głównych bohaterów to po prostu złoto, przyznam się, że wręcz wyczekiwałam ich wspólnych scen. Śmiałam się i płakałam wraz z nimi. To jedna z tych powieści przy czytaniu których na głos komentujesz sytuację czy gadasz sama do siebie co oni powinni zrobić (nie wiem jak Wy ale ja tak często mam, kiedy książka mnie pochłonie).
Czy poleciałabym Wam "Pieśń o Achillesie"? Oczywiście, że tak, czy będziecie na niej płakać? Zapewne. Czy czytając ją przeniesiecie się do czasów starożytnej Grecji, zatracicie w świecie mitów i wręcz poczujecie gorący piasek pod nogami ? Zdecydowanie tak.
Więc jeśli chcecie poznać historię dzielnego Achillesa, ta powieść na Was czeka.
Są książki po których ciężko jest nam wrócić do rzeczywistości, takie przy których płaczem i cierpimy razem z bohaterami. Do takich książek należ właśnie "Pieśń o Achillesie" Madeline Miller.
Pieśń o Achillesie to książka obok, której na pewno nie przejdziecie obojętnie. Patrząc na zagranicznego bookstagrama, wiedziałam już, że to będzie jedna z tych książek, która złamie...
Mercy powraca w kolejnym tomie, przygotujcie się na jazdę bez trzymanki.
To już 12 tom o przygodach Mercy i tak jak bardzo bałam się, że kolejny tom będzie naciągany tak, już po pierwszych stronach wyzbyłam się tego uczucia. "Ślad dymu" wciąga już od pierwszych stron, od razu zostajemy wessani to tajemniczego i brutalnego świata Mercy, świata pełnego wilkołaków, kojotów, wampirów i innych nadnaturalnych stworzeń.
Intryga jest bardzo ciekawa, a nowy wróg Mercy przerażający i potężny. Oczywiście jak to jest w seriach, niektórych elementów historii można się po trochu domyślać ale zdecydowanie nie psuje to w żaden sposób odbioru powieści. Bohaterowie też nic stali się nudni i przewidywalni, a wręcz przeciwnie. Nie chcę Wam za bardzo spoilerować ale w tym tomie zdecydowanie będzie się działo i możecie przygotować się na kolejną świetną powieść z gatunku urban fantasy.
W najnowszym tomie przygód Mercy "Ślad dymu" znajdziecie to co w urban fantasy najlepsze. Wampiry, wilkołaki, pradawni, magia, miłość i mnóstwo akcji bez trzymanki. Zdecydowanie polecam fanom Mercy i miłośnikom urban fantasy. "Ślad dymu" to na pewno świetny wybór na jesienny wieczór z książką, Mercy zdecydowanie pomoże Wam wczuć się w halloweenowy nastrój już teraz.
Mercy powraca w kolejnym tomie, przygotujcie się na jazdę bez trzymanki.
To już 12 tom o przygodach Mercy i tak jak bardzo bałam się, że kolejny tom będzie naciągany tak, już po pierwszych stronach wyzbyłam się tego uczucia. "Ślad dymu" wciąga już od pierwszych stron, od razu zostajemy wessani to tajemniczego i brutalnego świata Mercy, świata pełnego wilkołaków, kojotów,...
Nawet nie wiem, która to z kolei powieść Donato Carrisi, którą tu dla Was recenzuję.
Wiem za to, że Carrisi to jeden z niewielu autorów na którym nigdy się nie zawiodłam.
To co ten człowiek potrafi zrobić z czytelnikiem to po prostu mistrzostwo.
ale przejdźmy do "Domu głosów".
Pietro Gerber jest psychologiem dziecięcym, specjalizującym się w hipnozie – pomaga młodym pacjentom przezwyciężyć traumę i odzyskać wyparte wspomnienia.
Pewnego ciemnego zimowego poranka Pietro odbiera telefon od australijskiej psycholog, która opowiada mu o przypadku jej pacjentki... Podczas sesji hipnozy z podświadomości Hanny wyłoniło się wspomnienie o morderstwie, którego ofiarą padł chłopiec o imieniu Ado. Do morderstwa doszło w nieznanym miejscu gdzieś na toskańskiej prowincji, kiedy Hanna była dzieckiem. Czy po latach uda jej się ustalić, gdzie doszło do tragicznych wydarzeń?
Gerber nie spodziewa się, że tak bardzo zaangażuje się w historię Hanny.
Od czego by tu zacząć.... może od tego, że Carrici to autor, który zawsze potrafi "porwać" czytelnika. W każdej jego powieści nic nie jest tym czym się wydaje, a wnioski i przewidywania, które mamy podczas czytania książki, przy jej zakończeniu okazują się fałszywe, a zakończenie jest jeszcze bardziej nieprzewidywalne niż nam się wydaje.
W "Domie głosów" mamy wszystko co potrzeba do stworzenia idealnego thrillera, mroczne sekrety, tajemnice z przed lat, morderstwo i hipnoza. Atmosfera w powieści jest taka podobna jak w innych powieściach Carrisi, ciężka, mroczna i niepokojąca. Autor w moim odczuciu jest po prostu mistrzem budowania napięcia, sprawia, że ciężko jest odłożyć książkę nawet na chwilę i przyznam, że przegapiłam przez niego przystanek, kiedy wracałam do domu tramwajem. Tak jak pisałam Wam na początku w powieściach Carrisi'ego nic nie jest tym co się nam wydaje i tu jest tak samo, nic nie wygląda tak jak na początku.
Jeśli chodzi o bohaterów, to są oni świetnie napisani i świetnie dopracowani, ale tak to już Carrisiego bywa.
Horror, kryminał, thriller psychologiczny. To zdecydowanie gatunki jakimi autor żagluję w swojej nowej powieści i wychodzi mu to idealnie. Jeśli szukacie czegoś ciekawego książki, która całkowicie was pochłonie i sprawi, że gęsia skórka zagości na waszym ciele to "Dom głosów" będzie dla Was idealnym wyborem.
Polecam, też zapoznać się z innymi powieściami autora, bo serio są po prostu genialne. Dla mnie Carrisi to niesamowite odkrycie, a autor ma już oddzielną półeczkę w mojej biblioteczce.
Nawet nie wiem, która to z kolei powieść Donato Carrisi, którą tu dla Was recenzuję.
Wiem za to, że Carrisi to jeden z niewielu autorów na którym nigdy się nie zawiodłam.
To co ten człowiek potrafi zrobić z czytelnikiem to po prostu mistrzostwo.
ale przejdźmy do "Domu głosów".
Pietro Gerber jest psychologiem dziecięcym, specjalizującym się w hipnozie – pomaga młodym...
Wichry Camino
Przyznam, że przerobiłam już sporo powieści Grishama, niektóre są świetne i wręcz nie można się od nich oderwać, inne w ogóle nie porywają. Wichry Camino zdecydowanie leży po środku, nie jest to zła powieść ale niestety nie porwała mnie niczym wicher.
Niszczycielska siła huraganu zrównuje z ziemią zabudowania i pozbawia życia dziesiątki osób. Jedną z ofiar jest Nelson Kerr, przyjaciel Bruce’a Cable’a i autor thrillerów. Jednak natura obrażeń Nelsona sugeruje, że to nie nawałnica była przyczyną jego śmierci: zmarł, otrzymawszy kilka podejrzanych uderzeń w głowę.
"Wichry Camino" to całkiem niezła powieść i kontynuacja "Wyspy Camino" w klimatach klasycznego kryminału. Autor bardzo zgrabnie opowiada nam całą historię, bez niepotrzebnych i rozwlekłych opisów jednakże nie robi tego w sposób suchy i beznamiętny. Zagadka zbrodni jest dość intrygująca i oczywiście jak to u Grishama przemyślana, ale jeśli przeczytaliście w życiu już parę thrillerów to zakończenie raczej Was nie zaskoczy.
Przyznam, że Wichry zdecydowanie mi się dłużyły, nie jest to gruba książka, jednak akcja nie wciągnęła mnie na tyle bym nie mogła się od niej oderwać. Zakończenie też nie było dla mnie zaskoczeniem. Zdecydowanie warto przeczytać "Wichry Camino" aby wyrobić sobie o niej własne zdanie, jednakże polecam ją głownie fanom autora i tym którzy czekali na kontynuację po dużo lepszej "Wyspie Camino".
Wichry Camino
Przyznam, że przerobiłam już sporo powieści Grishama, niektóre są świetne i wręcz nie można się od nich oderwać, inne w ogóle nie porywają. Wichry Camino zdecydowanie leży po środku, nie jest to zła powieść ale niestety nie porwała mnie niczym wicher.
Niszczycielska siła huraganu zrównuje z ziemią zabudowania i pozbawia życia dziesiątki osób. Jedną z ofiar...
Detektyw D.D. Warren na tropie czyli słów kilka o nowej powieści Lisy Gardner "Czyste zło".
W górach Georgii natrafiono na szkielet kobiety.
Zespół śledczy szybko orientuje się, że odkryte kości kobiety są jednymi z wielu, być może nawet dziesiątek czy… setek. Na zboczach Appalachów ktoś urządził sobie wielki cmentarz. Wszystkie szkielety należą do kobiet, które zaginęły bez wieści – niektóre niedawno, inne wiele lat wcześniej. Do małej górskiej turystycznej mieściny przyjeżdżają detektyw D.D. Warren, agentka specjalna Kimberly Quincy i współpracująca z policją Flora Dane. Bo pewne ślady każą sądzić, że z bezimiennym cmentarzem miał coś wspólnego Jacob Ness, sadystyczny porywacz, który przez ponad rok przetrzymywał Florę.
Przyznam, że to moje pierwsze spotkanie z Lisą Gardner, wcześniej jakoś nigdy o niej nie słyszałam, teraz zastanawiam się jak to możliwe, bo kobitka zdecydowanie zasługuje na zainteresowanie się jej twórczością.
Mrok i groza jest tu obecna na każdej stronie. Cała historia opowiadana jest z punktu widzenia kilku osób i przyznam, że ten zabieg zdecydowanie przypadł mi to gustu. Autorka pisze w taki sposób, że bez problemu możemy poczuć się jakbyśmy sami brali udział w dochodzeniu i badali te wstrząsająca sprawę, odkrywając wszystkie elementy układanki.
"Czyste zło" to niezwykle wciągający thriller psychologiczny.
Świetnie napisani bohaterowie, wartka, trzymająca w napięciu akcja i fabuła, która nie pozwala nawet na chwilę odejść od książki. Dla mnie to kryminalne odkrycie roku i z pewnością sięgnę po inne dzieła Lisy Gardner.
A jak będzie z Wami? znaliście wcześniej powieści tej autorki czy odkryliście ją przy okazji tej recenzji ?
Detektyw D.D. Warren na tropie czyli słów kilka o nowej powieści Lisy Gardner "Czyste zło".
W górach Georgii natrafiono na szkielet kobiety.
Zespół śledczy szybko orientuje się, że odkryte kości kobiety są jednymi z wielu, być może nawet dziesiątek czy… setek. Na zboczach Appalachów ktoś urządził sobie wielki cmentarz. Wszystkie szkielety należą do kobiet, które zaginęły...
zapraszam Was na wycieczkę do Domu Maynarda.
Zima na przełomie '72/'73 roku. Cierpiący na zespół stresu pourazowego, weteran wojny wietnamskiej, Austin Fletcher, dziedziczy po swoim zmarłym w walce przyjacielu Maynardzie dom, mieszczący się w lesie na głębokiej prowincji stanu Maine. Budynek jest bardzo stary i rzekomo nawiedzony – legenda głosi, że na drzewie znajdującym się w okolicy posesji powieszono wiedźmę. Austin nie wierzy w duchy, nawiedzenia i czarownice, jednak gdy potężna burza śnieżna odcina go od świata, w domu zaczyna dochodzić do zdarzeń, przy których piekło wojny w Wietnamie wydaje się być niewinną igraszką.
Przyznam, że od dawna lubuję się w powieściach i filmach z motywem nawiedzonych domów. W zasadzie jest to jeden z moich ulubionych wątków, dlatego też nie mogłam przejść obok tej powieści obojętnie. Dom Maynarda to świetny psychologiczny horror. Styl autora sprawia, że czytanie staje się przyjemnością. Fabuła jest niezwykle wciągająca. Krok po kroku coraz bardziej zanurzamy się w tej historii. Nie jest ona jakoś niezwykle przerażająca jednak autor z łatwością i niezwykłym wyczuciem dawkuje nam napięcie w taki sposób, że bez wątpienia dreszcz przerażenia, nie raz pojawi się na Waszych plecach.
Dom Maynarda to niezwykle klimatyczna powieść o wiekowym domu, miejscowych wierzeniach i człowieku, który musi stawić czoła nie tylko siłom nadprzyrodzonym oraz ale także, własnym słabościom. Zdecydowanie polecam, szczególnie jeśli jesteście fanami historii o nawiedzonych domach.
zapraszam Was na wycieczkę do Domu Maynarda.
Zima na przełomie '72/'73 roku. Cierpiący na zespół stresu pourazowego, weteran wojny wietnamskiej, Austin Fletcher, dziedziczy po swoim zmarłym w walce przyjacielu Maynardzie dom, mieszczący się w lesie na głębokiej prowincji stanu Maine. Budynek jest bardzo stary i rzekomo nawiedzony – legenda głosi, że na drzewie znajdującym...
Battle Royale czyli książka, która pochłonęła mnie bez reszty i przyprawiła o szybsze bicie serca.
Grupa gimnazjalistów Republiki Wielkiej Azji Wschodniej zostaje uprowadzona ze szkolnej wycieczki i skierowana przez autorytarny rząd na niewielką, ewakuowaną z mieszkającej tam ludności wyspę. Pozostawieni sami sobie, dysponując dostarczonym im uzbrojeniem, mają tylko jedno zadanie: tak długo mordować się nawzajem, aż przeżyje tylko jeden. W tym czasie przeprowadzane są liczne pomiary, między innymi czasu potrzebnego na wykonanie zadania. Ostatnia pozostała przy życiu osoba z klasy (zwycięzca) otrzymuje zabezpieczenie na całe życie oraz dyplom gratulacyjny z podpisem Wodza. Nie ma możliwości sprzeciwu. Nie ma możliwości odmówienia udziału w „programie” bez groźby natychmiastowej śmierci – do szyj nastolatków przymocowano bowiem specjalne obroże z ładunkiem wybuchowym. Mogą albo poddać się grze i zabijać, albo samemu zginąć…
Cóż ja Wam mogę powiedzieć o Battle Royale.... totalna miazga.
Koushun Takami w genialny sposób zbudował krwawy, psychologiczny thriller, w którym nikt nie może czuć się bezpieczny.
Historia napisana jest w przystępny sposób, więc bardzo łatwo można się wciągną w wir wydarzeń. Tak na prawdę już od pierwszej strony uwikłani jesteśmy w ciekawą i pełna dynamiki opowieść. Autor zadaje nam jedno bardzo ważne pytanie co jesteś w stanie zrobić aby przeżyć, zabić? Nie jedną, ale wiele osób, ale czy dasz radę w pojedynkę ? Co prawda każdy tutaj jest twoim wrogiem ale jak głosi stare przysłowie wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Strach i wola przetrwania popycha uczestników do najgorszych okrucieństw i zmienia ich w morderców bez skrupułów.
Powieść jest niezwykle klimatyczna, pełna suspensu, tak na prawdę do samego końca nie mamy pewności czy postać której kibicujemy wytrwa do końca tej morderczej rozgrywki. Na uwagę zasługuje tutaj fakt, że autor postanowił przedstawić nam wszystkich uczestników "rozgrywki" tak abyśmy mogli dobrze ich poznać, a nie było to łatwe bo mamy, aż 42 postaci.
Battle Royale to powieść, która sprawiła, że całkowicie inaczej spojrzałam na Igrzyska Śmierci, bo jak się możecie domyślać główny motyw w obu powieściach jest niezwykle podobny, a BR pierwszy pojawił się na rynku wydawniczym.
Nie przedłużając, polecam każdemu kto lubi takie klimaty, oraz fanom Igrzysk Śmierci, Battle Royal zdecydowanie przypadnie Wam do gustu. Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że po przeczytaniu BR zastanowicie się którą z tych powieści chcecie mieć na półce :)
Battle Royale czyli książka, która pochłonęła mnie bez reszty i przyprawiła o szybsze bicie serca.
Grupa gimnazjalistów Republiki Wielkiej Azji Wschodniej zostaje uprowadzona ze szkolnej wycieczki i skierowana przez autorytarny rząd na niewielką, ewakuowaną z mieszkającej tam ludności wyspę. Pozostawieni sami sobie, dysponując dostarczonym im uzbrojeniem, mają tylko...
To już kolejna książka Dana Simmonsa, która wpadła mi w ręce i muszę przyznać, że ani razu się jeszcze nie zawiodłam. Zapraszam więc Was do świata bogini Kali...
Robert Luczak wraz z żona i córeczka udaje się do Kalkuty. Pewne amerykańskie wydawnictwo zleciło mu bowiem sprawę uzyskania praw do publikacji poematu, napisanego przez słynnego i zaginionego indyjskiego poetę. Podczas podróży przyjdzie mu się zmierzyć nie tylko z hinduską kulturą ale także przerażającymi demonami, które spróbują posiąść jego duszę.
Jak to u Simmonsa bywa powieść ma niesamowity mroczny i duszny ale zarazem niesamowicie wciągający klimat. Jednym może się to nie podobać inni zaś będą zachwyceni. Książkę czyta się szybko, wręcz zachłannie połyka stronę za stroną.
Autor potrafi sprawić, że czytając Pieśń Bogini Kali ma się wrażenie, że jest się nie tylko obserwatorem ale częścią tej powieść. Wciągnięta w fabułę miałam wrażenie, że wręcz czuję smród ścieków i odczuwalny w gorącym klimacie zapach wszechobecnego potu. Strona za stroną pogrążałam się w mrocznym, wręcz psychodelicznym klimacie Kalkuty lat 70 tych.
Przyznam, że czasem ciężko było odróżnić czy to co dzieje się w powieści to wytwór wyobraźni głównego bohatera czy dość mroczna i przerażająca jawa. Bogini Kali wkrada się w jaźń Roberta, żądając krwawych rytuałów i niewinnych ofiar.
Nie będę Wam tu spoilerować zakończenia ale mogę tylko powiedzieć, że jest iście szokujące i nijak nie jesteśmy na nie przygotowani.
Czy poleciłabym Wam "Pieśń Bogini Kali" Tak, po stokroć razy tak. To niesamowita, wciągająca powieść, która sprawi, że z zacisza domowego salonu przeniesiecie się do dusznej i mrocznej Kalkuty. Tylko uważajcie aby w waszym wnętrzu nie rozbrzmiała złowroga Pieśń Kali....
To już kolejna książka Dana Simmonsa, która wpadła mi w ręce i muszę przyznać, że ani razu się jeszcze nie zawiodłam. Zapraszam więc Was do świata bogini Kali...
Robert Luczak wraz z żona i córeczka udaje się do Kalkuty. Pewne amerykańskie wydawnictwo zleciło mu bowiem sprawę uzyskania praw do publikacji poematu, napisanego przez słynnego i zaginionego indyjskiego poetę....
Jesteście gotowi na rejs Saardamem...?
Rok 1634. Z Batawii wyrusza do Amsterdamu siedem statków należących do Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Na pokładzie jednego z nich, Saardama, płyną gubernator kolonii, jego żona i córka oraz… kochanka, słynny detektyw Samuel Pipps i oddany uczeń Arent Hayes.
Zanim Saardam wypływa w morze, trędowaty w porcie wieści mu zły koniec – statek nie dotrze do celu. Wyjaśnienie, o jakiego rodzaju zagrożenie chodzi – o czyjeś świadome działanie czy siły nieczyste – spada na Hayesa, ponieważ jego mistrz, siedzi zamknięty w celi.
Tymczasem szybko się okazuje, że słów trędowatego nie można zlekceważyć. Na statku dzieją się zatrważające rzeczy...
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Stuarta Turtona i zdecydowanie nie żałuję, że postanowiłam sięgnąć po "'Demon i mroczna toń".
Przyznam, że powieść wciągnęła mnie od pierwszych stron. Autor na początku przedstawia nam wszystkich bohaterów dzięki czemu lepiej możemy ich poznać. Autor stworzył genialną mieszankę przygody, sensacji i kryminału. Turton tak prowadzi akcje, że do samego końca nie wiemy kto tak na prawdę stroi po stronie zła i jak zakończy się cała opowieść. Przyznajcie ostatnio w większości powieści prowadzone są tak, że już w połowie czytanej domyślamy się zakończenia
Zaskakujące zwroty akcji, misterna i wciągająca intryga oraz charyzmatyczni bohaterowie. To wszystko znajdziecie w powieści S. Turtona "Demon i mroczna toń"
Zdecydowanie polecam
P.S. Muszę dostać w swoje łapki pierwszą powieść autora, ciekawe czy jest tak dobra jak demon .....
Jesteście gotowi na rejs Saardamem...?
Rok 1634. Z Batawii wyrusza do Amsterdamu siedem statków należących do Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Na pokładzie jednego z nich, Saardama, płyną gubernator kolonii, jego żona i córka oraz… kochanka, słynny detektyw Samuel Pipps i oddany uczeń Arent Hayes.
Zanim Saardam wypływa w morze, trędowaty w porcie wieści mu zły...
Długo szukałam naprawdę dobrego fantasy, takiego które pokocham od pierwszych stron i które całkowicie wciągnie mnie w świat w nim stworzony....
I tutaj właśnie pojawia się "Cień utraconego świata" które zdecydowanie zdobyło moje serce.
Ale zapytacie, o czy właściwe jest ta książka.....
Młody Davian wyrusza w niebezpieczną podróż na północ. U boku ma przyjaciela a za plecami zostawia zniszczenie, śmierć i grozę. Mimo strachu, każdego dnia wędruje dalej, wszak od powodzenia jego misji zależą losy świata. No, chyba, że jego misja polega na czymś zupełnie innym, niż sądzi i właściwie został wysłany na śmierć.
Przyznam, że CUŚ już po pierwszych stronach wciągnął mnie do swojego magicznego świata niczym Jumanij. Książkę czyta się bardzo szybko, zwłaszcza, że akcja mknie jak szalona. Nie ma tu zbyt wiele opisów przyrody ale autor przedstawił nam świat CUŚ tak umiejętnie, że nie potrzebował rozwlekłych opisów na kilka stron i bardzo dobrze, bo wtedy ta cegiełka była by jeszcze większa.
Cień utraconego miasta to niezwykła opowieść o mrocznym i przerażającym świecie pełnym magii i niezwykłych stworzeń. Opowieść o honorze, przyjaźni i śmiertelnych intrygach.
Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu.
Zdecydowanie polecam wszystkim fanom fantasy, obiecuje Wam, że jeśli tylko po nią sięgniecie to na pewno nie pożałujecie.
Długo szukałam naprawdę dobrego fantasy, takiego które pokocham od pierwszych stron i które całkowicie wciągnie mnie w świat w nim stworzony....
I tutaj właśnie pojawia się "Cień utraconego świata" które zdecydowanie zdobyło moje serce.
Ale zapytacie, o czy właściwe jest ta książka.....
Młody Davian wyrusza w niebezpieczną podróż na północ. U boku ma przyjaciela a za...
Wehikuł czasu znałam już wcześniej ale jako film Sci - Fi, który przyznam, że należy do grona moich ulubieńców. Zawsze chciałam przeczytać powieści na podstawie powstał i tak właśnie w moje ręce trafił "Wehikuł czasu" autorstwa Herbert George Wells.
O czym tak właściwie opowiada ta powieść...
XIX wiek. Ambitny naukowiec postanawia skonstruować "wehikuł czasu ". Za jego sprawą przenosi się w odległą przyszłość, gdzie spotyka dwie odmienne rasy ludzkie – Elojów i Morloków.
"Wehikuł czasu" to zdecydowanie powieść wyprzedzająca swoją epokę, bowiem pierwszy raz została wydana w 1895 roku. H.G. Wells to autor którego już raz Wam przedstawiłam, przy recenzji "Wyspy Doktora Moreau". Tutaj tak samo jak i w innych swoich powieściach, autor ukazuje nam wizję rozwoju ludzkości ,zarówno społecznym jak i naukowo-technologicznym , oraz tego co przyniesie nam przyszłość.
Powieść czyta się niezwykle szybko, styl autora jest ciekawy i porywający. Fabuła ze strony na stronę wciąga coraz bardziej. Tak samo jak nasz bohater brniemy dalej i dalej, aż całkowicie zatracamy się w świecie przedstawionym przez autora. Wells bez problemu sprawia, że czujemy się jakbyśmy to właśnie my stali obok naszego bohatera w tym dziwnym świecie
"Wehikuł czasu" to zdecydowanie ponadczasowa powieść obnażająca ludzie słabości w przerażającej dystopijnej przyszłości . Jeśli kochacie powieści z gatunku Sci - Fi to zdecydowanie musicie sięgnąć po Wehikuł czasu.
Wehikuł czasu znałam już wcześniej ale jako film Sci - Fi, który przyznam, że należy do grona moich ulubieńców. Zawsze chciałam przeczytać powieści na podstawie powstał i tak właśnie w moje ręce trafił "Wehikuł czasu" autorstwa Herbert George Wells.
O czym tak właściwie opowiada ta powieść...
XIX wiek. Ambitny naukowiec postanawia skonstruować "wehikuł czasu ". Za jego...
Czy dusza istnieje ? Czy miłość jest prawdziwa? Mistyczna, melancholijna i piękna "Klara i słońce" pióra Kazuo Ishiguro.
Klara to Sztuczna Przyjaciółka, wprawdzie nie najnowszej generacji, ale posiadająca niezwykłe zdolności poznawcze, pamięć i – co najważniejsze – empatię. Z witryny sklepu obserwuje ulicę, czekając na klienta, który ją stąd zabierze. Kiedy wreszcie los się do niej uśmiecha, jest gotowa jak najlepiej służyć nastolatce, dla której zostaje zakupiona.
Jeśli chodzi o twórczość Ishiguro to pierwszy raz miałam z nią do czynienia i zdecydowanie nie żałuję tej znajomości. Powieść "Klara i słońce" to przepiękna opowieść o istocie życia, o tym czym ono tak naprawdę jest i jaki jest jego sens, a także o istocie człowieczeństwa i marzeniach. Narracja zdaje się być na pozór naiwna lecz to jedynie ułuda. Nieprzewidywalny ciąg zdarzeń, pytania o moralność i etykę czy nawet próba opisu zrozumienia czym jest dla człowieka wiara, miłość przyjaźń, beznadzieja, pustka czy samotność. To tak naprawdę stanowi treść powieści Ishiguro.
Jest to zdecydowanie niezwykła i przepiękna powieść przepełniona wręcz wszystkimi tymi pytaniami które wszyscy sobie zadajemy.
Zdecydowanie polecam bo jest to coś po co każdy powinien sięgnąć, nawet jeśli nie jest to wasz gatunek na pewno się nie zawiedziecie.
Czy dusza istnieje ? Czy miłość jest prawdziwa? Mistyczna, melancholijna i piękna "Klara i słońce" pióra Kazuo Ishiguro.
Klara to Sztuczna Przyjaciółka, wprawdzie nie najnowszej generacji, ale posiadająca niezwykłe zdolności poznawcze, pamięć i – co najważniejsze – empatię. Z witryny sklepu obserwuje ulicę, czekając na klienta, który ją stąd zabierze. Kiedy wreszcie los się...
Obcy powraca ze wzmożoną siłą
Po niemal sześćdziesięciu latach hibernacji w przestrzeni kosmicznej Ellen Ripley zostaje odnaleziona i trafia na stację kosmiczną zarządzaną przez korporację Weyland-Yutani. Okazuje się, że księżyc, na którym wraz z załogą Nostromo odkryła obcą formę życia, jest skolonizowany. Kiedy kontakt z osadnikami zostaje utracony, Ripley wraz z oddziałem komandosów wraca na LV-426, by raz jeszcze zmierzyć się z obcym.
"Obcy: decydujące starcie" to zbeletryzowana wersja scenariusza drugiej część filmów z serii "Obcy Decydujące starcie" to zdecydowanie powieść z pod znaku suspensu. To przerażająca i niezwykle dynamiczna historia. Powieść czyta się szybko, dialogi są dość oszczędne, a książką nie jest przegadana. Opisy zdarzeń czy miejsca akcji są napisane w taki sposób, że z łatwością możemy wejść do historii i sami stać się bohaterami tej przerażającej walki.
"Obcy : decydujące starcie" to zdecydowanie uczta dla każdego fana franczyzy Obcy jaki fanów gatunku Sci - Fi. Dla mnie czytanie kolejnej części obcego to była istna przyjemność.
Obcy powraca ze wzmożoną siłą
Po niemal sześćdziesięciu latach hibernacji w przestrzeni kosmicznej Ellen Ripley zostaje odnaleziona i trafia na stację kosmiczną zarządzaną przez korporację Weyland-Yutani. Okazuje się, że księżyc, na którym wraz z załogą Nostromo odkryła obcą formę życia, jest skolonizowany. Kiedy kontakt z osadnikami zostaje utracony, Ripley wraz z...
Powieść paragrafowa czyli książka w, której to my decydujemy o zrobią bohaterowie, a nasze decyzje mają wpływ na całą fabułę.
Do takich książek należy właśnie "Świrownia" Łukasza Radeckiego.
Przyznam, że z literaturą paragrafowa miałam do czynienia pierwszy raz i przyznam, że niezwykle czyta się takie książki, fakt, ze mamy w jakiś sposób wpływ na fabułę jest niezwykle ciekawym doświadczeniem, ale do rzeczy.
O czym to w ogóle jest .....
Świrownia tak młodzież nazywa opuszczony budynek szpitala psychiatrycznego znajdujący się na obrzeżach miasta. O tym, jakie sekrety skrywa to miejsce, krążą legendy, ciekawość podsyca liczba wypadków wśród śmiałków, którzy nocą odwiedzili to miejsce. Czwórka przyjaciół planuje tam pojechać, by móc się potem chwalić przed znajomymi.
I teraz co ja mogę Wam powiedzieć aby nie spoilerować.....hmmmm....
Przede wszystkim to, że "Świrownia" to bardzo ciekawa i dobrze napisana pozycja. Wciągająca i pełna napięcia fabuła, ciekawie napisani bohaterowie i fakt, że to my jesteśmy tak jakby "autorem" sprawia, że ciężko się od niej oderwać. "Świrowania" to klasyczny slasher i przywodzi na myśl stare amerykańskie klasyki horroru.
W książce znajdziemy około 20 zakończeń, jedne z happy endem (w tych wersjach oczywiście wszystkim udaje się przeżyć) inne kończące się tragicznie. Przyznam Wam, że wcale nie jest tak łatwo dokonać odpowiednich wyborów aby wszystko poszło gładko i nasi bohaterowie wyszli cało z opresji.
Tak jak pisałam Wam wcześniej, książki paragrafowe to dla mnie nowości ale po moich doświadczeniach ze "Świrownią" na pewno sięgnę jeszcze po taki rodzaj literatury i Wam też, go serdecznie polecam, zwłaszcza jeśli nigdy nie czytaliście nic w tym stylu, a chcecie przeżyć coś nowego i ciekawego. "Świrowania" to świetny paragrafowy slasher, którego możemy czytać wiele razy, bo przecież za każdym razem historia może potoczyć się inaczej.
Powieść paragrafowa czyli książka w, której to my decydujemy o zrobią bohaterowie, a nasze decyzje mają wpływ na całą fabułę.
więcej Pokaż mimo toDo takich książek należy właśnie "Świrownia" Łukasza Radeckiego.
Przyznam, że z literaturą paragrafowa miałam do czynienia pierwszy raz i przyznam, że niezwykle czyta się takie książki, fakt, ze mamy w jakiś sposób wpływ na fabułę jest niezwykle...