Piotr Adamowicz, ur. 26 VI 1961. Dziennikarz, autor książki „Marzenia i tajemnice” o Danucie Wałęsie. W 1979 związał się z opozycyjnym Ruchem Młodej Polski, w latach 1980-81 pracownik Komisji Krajowej „Solidarności w Gdańsku”, w stanie wojennym internowany, w latach osiemdziesiątych współpracownik podziemnej „S”. Od 1988 dziennikarz. Wieloletni korespondent w Gdańsku Agence France Presse, współpracował też z agencjami: brytyjską Reuters, niemiecką DPA, włoską ANSA, amerykańską TV NBC. Korespondent „Życia Warszawy” do 1993, następnie do 2010 „Rzeczpospolitej”. Autor biogramów w „Opozycja w PRL. Słownik biograficzny 1956-1989”; współautor z A. Drzycimskim i A. Kinaszewskim publikacji „Gdańsk według Wałęsy”; uczestnik projektu badawczego Instytutu Studiów Politycznych PAN „Solidarność a struktury organizacyjne i ruch społeczny 1980-1989”. Dwukrotnie nagrodzony w dorocznym konkursie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2009).
Szczerze przyznam, że mam mieszane uczucia co do tej książki, bowiem podczas lektury coś mi w niej zaczęło ''zgrzytać". Była pierwsza dama nie zdradza żadnych sekretów. Informacje na temat rodziny Danuty z domu Gołoś są szczątkowe, dużo ogólników. Kobieta wspomina, że Lech Wałęsa nie chciał, aby przyszła żona poznała jego rodziców. Dlaczego? Z lektury tej książki tego się nie dowiemy.
Danuta Wałęsa mało uwagi poświęca wydarzeniom, których była świadkiem; za to o historykach, którzy badają życiorys jej męża mówi z pogardą: ''pisarze z IPN''. Wtóruje jej w tym sam Piotr Adamowicz, w krzywym zwierciadle przedstawiono samą Annę Walentynowicz, twierdząc, że: ''intrygowała i czyniła złośliwości". Pani Wałęsowa wzmiankuje, że suwnicowa przez przypadek została matką chrzestną jednej z jej córek. Było inaczej, gdyż to w 1979 roku właśnie Lech Wałęsa miał poprosić Walentynowicz i Borusewicza, aby zgodzili się trzymać do chrztu Magdalenę.
Co ciekawe, pani prezydentowa, w przeciwieństwie do męża, nie darzy sympatią Adama Michnika, zarzucając mu złośliwość i makiawelizm: ''. Co tak rozzłościło autorkę wspomnień? Przypomnę, że chodzi o artykuł z 1990 roku pt: ''Dlaczego nie oddam głosu na Lecha Wałęsę", w którym redaktor naczelny ''GW" nie szczędzi słów krytyki dawnemu przywódcy ''Solidarności". Pani Danuta zachwyca się takimi osobami jak: Hanna Suchocka, Leszek Balcerowicz, Wojciech Jaruzelski czy Bronisław Komorowski.
Opowieści Wałęsowej nie są niczym nadzwyczajnym, choć mogły takie być. Szkoda, że zmarnowano potencjał. Są tylko propagandową, bezkrytyczną papką. Kobiecie zabrakło krytycyzmu i pogłębionej refleksji nad czasami, w których przyszło jej żyć. Piotr Adamowicz nie kwapi się do zadawania szczegółowych, wyczerpujących pytań. Trochę smutne, że ta oddana dzieciom matka została ukazana jako totalna niemota, bez własnego zdania ( nie dopytywała męża o dodatkowe pieniądze). I co na to feministki, które tak żarliwie przyjęły tę książkę? Zarzuty, o których wspomniałam, dziś kierują w stronę swoich przeciwniczek. Toż to patriarchat, tak przez nich zwalczany. Za to w krytyce oponentów małżonka, prezydentowa bywa bardzo wyrafinowana. Naturalnie, że bohaterka nie mówi nam wszystkiego, a jedynie to, co uważa za stosowne.
W sierpniowym wyzwaniu LC2019 jest za zadanie przeczytać książkę z gatunku, jakiego jeszcze nie czytałam, więc wybrałam biografię. Swego czasu była na tę książkę straszna kolejka w mojej osiedlowej bibliotece i dlatego pomyślałam, że warto ją przeczytać. Nic bardziej mylnego. Jestem zawiedziona zwierzeniami Pani Danuty. Po przeczytaniu jej wspomnień mam wrażenie jakby miała pretensje do męża, ale boi się do nich przyznać. Dumna jest z bycia matką ośmiorga dzieci, ale nie potrafiła nauczyć ich wzajemnej więzi braterskiej i narzekała na ciągłe zmęczenie. Nie wystarczy urodzić. Ja wiem, że nie wszystko jest tylko białe, albo tylko czarne i jej dzieci na pewno ją kochają najbardziej na świecie, ale takie "suche" są moje odczucia po przeczytaniu tej książki. Tak właściwie, to mam niedosyt, bo nie poznałam żadnych marzeń Prezydentowej, a tym bardziej żadnych tajemnic.