Najnowsze artykuły
-
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant2 -
Artykuły
Zwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[41]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2020-03-26
2020-03-26
Średnia ocen:
7,1 / 10
632 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2170
Opinie: 121
Przeczytała:
2020-03-08
2020-03-08
Średnia ocen:
5,2 / 10
364 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 988
Opinie: 65
Przeczytała:
2020-01-04
2020-01-04
Średnia ocen:
6,2 / 10
93 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 339
Opinie: 24
Przeczytała:
2020-02-01
2020-02-01
Średnia ocen:
6,1 / 10
8 ocen
Oceniła na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 31
Opinie: 2
Przeczytała:
2020-01-28
2020-01-28
Średnia ocen:
7,3 / 10
202 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 930
Opinie: 23
Przeczytała:
2020-01-16
2020-01-16
Średnia ocen:
8,2 / 10
33372 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 50944
Opinie: 958
Przeczytała:
2019-12-29
2019-12-29
Średnia ocen:
7,6 / 10
8555 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 17995
Opinie: 865
Przeczytała:
2019-12-27
2019-12-27
Średnia ocen:
6,1 / 10
894 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 1790
Opinie: 162
Przeczytała:
2019-12-21
2019-12-21
Średnia ocen:
7,6 / 10
3634 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 8466
Opinie: 586
Przeczytała:
2019-12-23
2019-12-23
Średnia ocen:
6,9 / 10
3861 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 9133
Opinie: 479
Przeczytała:
2019-12-02
2019-12-02
Średnia ocen:
6,5 / 10
269 ocen
Oceniła na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 455
Opinie: 32
Przeczytała:
2019-12-12
2019-12-12
Średnia ocen:
6,5 / 10
839 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1637
Opinie: 142
Przeczytała:
2019-12-05
2019-12-05
Średnia ocen:
7,2 / 10
5786 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 10337
Opinie: 626
Przeczytała:
2019-11-29
2019-11-29
Średnia ocen:
8,5 / 10
4370 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 9924
Opinie: 575
Przeczytała:
2019-11-24
2019-11-24
Średnia ocen:
6,4 / 10
465 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1026
Opinie: 70
Przeczytała:
2018-07-09
2018-07-09
Średnia ocen:
7,3 / 10
17224 ocen
Oceniła na:
4 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (14 plusów)
Czytelnicy: 28829
Opinie: 2241
Zobacz opinię (14 plusów)
Przeczytała:
2019-10-29
2019-10-29
Średnia ocen:
7,7 / 10
207 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 423
Opinie: 33
Przeczytała:
2019-08-14
2019-08-14
Średnia ocen:
7,8 / 10
8519 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 21841
Opinie: 1515
Przeczytała:
2019-09-18
2019-09-18
Średnia ocen:
6,0 / 10
997 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1864
Opinie: 252
Przeczytała:
2019-09-10
2019-09-10
Średnia ocen:
7,0 / 10
530 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1319
Opinie: 87
Pierwsze wrażenie zawsze robi swoje.
Przepiękne wydanie, wszechobecne, w pewnym momencie wyskakujące już właściwie z lodówki w każdym możliwym książkowym zakątku pochwały wychodzące z ust tych z pozoru wiarygodnych i liczących się organów prasowych na świecie, w dodatku zasługująca na szeroko pojęte uczczenie i sportretowanie masowemu odbiorcy, wartościowa historia. Co do moich osobistych oczekiwań - nie sądzę, abym użyciem słowa ,,słabość'' trafiła tu w punkt, czy posłużyła się najwłaściwszym określeniem, lecz bez bicia przyznaję się , iż do każdej pozycji z kręgu literatury faktu podchodzę zazwyczaj z dwóch skrajnych pozycji - z jednej strony otwieram serce na nowe doznania i omawianą problematykę, z drugiej zaś jestem rezerwą, która naprawdę sporo wymaga i niejednokrotnie wiele aspektów już z góry niezbyt jej pasuje. Od spisanych na papierze wydarzeń, które z licznych powodów powinny kształtować ludzkie postawy, obalać stereotypy i budować świadomy światopogląd jednostki pragnę zazwyczaj przede wszystkim oryginalności i otwartości na świeżość w podejmowaniu danego tematu, nie tracąc przy tym na autentyczności i kompatybilności z opisywanymi faktami; dobremu autorowi powinno zaś zależeć na ukazaniu swego dzieła z perspektywy szczerości i refleksji; obiektywizmu, bez niepotrzebnych dążeń do przeobrażenia go w poczytny melodramat. Warta uwagi non-fiction, to dla mnie książka, która treścią przekona do siebie większość przeciętnych odbiorców, a formą sprawi, iż czytelnik taki jak ja, czy ty, na długo po jej odłożeniu na półkę i poznaniu życiorysów dziesiątków innych literackich bohaterów nie zapomni o tym, z czym przyszło mu się zmierzyć. Niestety, po styknięciu z uległym marketingowi, nieustępliwie utrzymującym się na listach bestsellerów tytułem dziś już wiem, iż i tym razem zmuszona jestem wciąż szukać dalej.
Dzieje Lale'go Sokołowa, prostego Słowaka, który z dnia na dzień umieszczony zostaje w hitlerowskim obozie zagłady, z którego (nie zdając sobie z tego zazwyczaj sprawy) ma nikłe szanse na otrzymanie przepustki do domu. Autorka rozpoczyna jego relację od nagłego, niespodziewanego wskoczenia w skórę chłopaka dokładnie w momencie, w którym dowiadujemy się, iż za kilka chwil przejdzie on przez główną bramę Auschwitz Birkenau, o czym nawet sam bohater zdaje się nie być jeszcze do końca przekonany i obeznany. Nie potrzeba tu głębszego wtopienia w każde słowo, gdyż sceny z początkowego okresu osadzenia w obozie przemykają niezwykle szybko i bezceremonialnie. Sokołow nawiązuje pierwsze kontakty, czas wolny od męczących robót zabija przemytem złota i brylantów między współwięźniami, narażając przy tym nierzadko nie tylko własną głowę oraz zabawianiem swoją ujmującą osobą kolegów z pozostałych oddziałów; jego głównym celem jest bowiem przebrnięcie przez każdy spędzony w obozie dzień z podniesionym czołem i widoczną na każdym kroku dumą, siłą, wolą walki i sprzeciwu. Podczas nieustannego styku z faszystami i ,,opiekunami'' obozowych grup, zawiera swego rodzaju pakt z jednym z dozorców, który jak się okazuje owocuje bardzo sprawnie i nieoczekiwanie, w postaci nadania Lale'mu bezpiecznej, w teorii niewiele wymagającej krzepy fizycznej posady i rangi wśród osadzonych - jego nowy przydział to seryjne tatuowanie numerów na skórach wysuszonych rąk nowo przybyłych i stałych więźniów.
Na tym pozwolę sobie na moment się zatrzymać i zostawić w spokoju fabułę, która samym swym krótkim, treściwym opisem obrazuje już właściwie wszystko to, co faktycznie dzieje się na kartach książki w zatrważająco szybkim tempie.
Sam zarys wspomnień osoby, która przeżyła piekło w czasach Holokaustu jest z zasady niezwykle ważny dla dzisiejszego młodszego pokolenia, biorąc pod uwagę fakt tak szybko odchodzących ze świata ostatnich już świadków eksterminacji XX-wiecznych dyktatorów, których większość zabiera z sobą tak tragiczne, bolesne i brutalne doświadczenia, o których sztuką jest opowiedzieć w godny i pokorny sposób. W przypadku ,,Tatuażysty z Auschwitz'' prócz spędzonych w obozie lat, główny bohater książki, autentyczna zarazem postać (w co ze względu na jej często bardzo naiwny, przekoloryzowany wręcz charakter czasem trudno jest niestety uwierzyć) zmuszona jest do pozostawienia na ciałach setek tysięcy ludzi niewdzięcznej pamiątki z czasów Oświęcimia. Zasługuje na pamięć, próbę zrozumienia, wnikliwe pochylenie się nad jego rolą w procesie przyjmowania nowych więźniów i wysnucie pewnych wniosków, które pozostawią czytelnikowi otwartą furtkę do interpretacji, nie pozbawią go możliwości rozmyślań i chwili zadumy. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy podczas czytania, jest niezwykle pomieszana gatunkowość i styl. Heather Morris, znana do tej pory z serii publikowanych na łamach prasy opowiadań stawia już od samego początku pewien dostrzegalny i nienaruszany przez siebie motyw: opowiadamy historię miłości, przezwyciężania słabości i podążania za niedostępnymi na wyciągnięcie ręki marzeniami, przy czym wojna i okrucieństwo, które spotykamy przecież wokół siebie w każdej kolejnej sekundzie życia za murami olbrzymiego obozu śmierci nie robią na nas wrażenia. Wiem, brzmi to nieci zatrważająco, prosto i abstrakcyjnie, tymi także słowami jestem w stanie podsumować to, co finalnie pozostało w mojej głowie po sięgnięciu po ,,Tatuażystę z Auschwitz". Ta książka nie poruszy serca, nie wyjaśni racjonalnie tego, co działo się w Auschwitz, a jedynie w oklepany i znany wszystkim sposób oprze się lekko na autentycznej historii, przeobrażając ją w mało realną i naiwną bajkę o miłości.
Główny bohater, jak wynika już z początku rozwoju fabuły, w trakcie wykonywanej pracy od pierwszego wejrzenia zakochuje się w dziewczynie o imieniu Gita, o której poprzednim życiu, jak z resztą o żadnym ze swych kompanów dosłownie nie wie nic; nie jest nawet pewien, czy poza obrębem kompleksu jeszcze kiedykolwiek los pozwoli im na ponowne spotkanie. To uczucie dosłownie bije przesadyzmem. Ku mojemu zdziwieniu wątek ten błyskawicznie ulega płomiennemu rozpałowi, bez ukazania wzajemnej relacji, zbudowania napięcia, oczekiwań i trudów w podejmowaniu tak nieracjonalnych decyzji, praktycznie od razu kreując między nimi gorący romans w obliczu otaczającej apokalipsy. Bohaterowie wyobrażają sobie świat dookoła jako jedynie chwilową przepaść, z której z pomocą Boga będą w stanie jeszcze się wydostać. Pomimo życia w dwóch osobnych blokach, wśród zagłodzonych ludzi w pasiakach. Są zależni jedynie od siebie.
Największym kłopotem i bolączķą ,,Tatuażysty z Auschwitz" jest totalna bezpłciowość i płaskość w opowiadaniu z góry założonej prostej historii. Koncepcja nawet taniego chwytu mogłaby sprawdzić się w oczach również i tego bardziej wymagającego czytelnika, jednak ze względu na zbyt odrealnione, nieszczere przedstawienie emocji i myśli bohaterów oraz ich codzienność w tak okrutnym i strasznym miejscu opisana zupełnie prozaicznie i ulgowo, czy też wyjęte rodem z komedii romantycznej zakończenie budzi głębokie zastanowienia i wątpliwości co do ilości prawdy w ukazywanych zachowaniach i wydarzeniach. Bywają momenty na odrobinę zastanowienia, niektóre sceny faktycznie potrafią wzruszyć, jednakże im bardziej zagłębiamy się w styl literacki Morris i im życie Lale'go dalej biegnie swoimi torami, tym bardziej próbuje się nam wcisnąć zbyt oczywisty kit Ta książka to próba ulepszenia świata, stworzenia z makabrycznej historycznej sprawy, trafiającej się raz na milion jedynie dobrego, opłacalnego, sprzedawalnego, gładkiego kąska. Skrajnie dramatyczne chwile przeżywamy tu w minutę, nawet na krótką chwilę nie odchodząc od schematów. Główni bohaterowie, mimo ich tragicznego losu i godnej podziwu odwagi w słowach autorki nie wzbudzili we mnie sympatii, podczas czytania nie poznałam myśli towarzyszących danym osobom ani przez moment. Poznając ich losy z miesiąca na miesiąc, z roku na rok nie sądziłam, iż opracowując tak odpowiedzialną, ważną i z góry głośną książkę Morris nie wykorzystała potencjału swojej pracy na 100%.
Mimo rozpoznawalności i chwilowego brylowania na półkach księgarni, przed podążeniem za trendami i masowym hype'm, zastanówcie się najpierw na jakie dzieło pragniecie trafić. Finalnie nie jest to zniechęcenie i całkowita odprawa, jednak absolutnie nie kieruję się w stronę polecania wgłębiania się w lekturę, a osobistego poszukania informacji o tych niezwykłych ludziach, których życiowego farta w tym ogromie niebezpiecznych sytuacji nie jestem w stanie zliczyć. Wielki potencjał- nieszczęsna klapa.
Pierwsze wrażenie zawsze robi swoje.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzepiękne wydanie, wszechobecne, w pewnym momencie wyskakujące już właściwie z lodówki w każdym możliwym książkowym zakątku pochwały wychodzące z ust tych z pozoru wiarygodnych i liczących się organów prasowych na świecie, w dodatku zasługująca na szeroko pojęte uczczenie i sportretowanie masowemu odbiorcy, wartościowa historia. Co do...