Najnowsze artykuły
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[72]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2021-01-01
2021-01-01
Średnia ocen:
7,8 / 10
3461 ocen
Oceniła na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 9495
Opinie: 477
Przeczytała:
2020-06-17
2020-06-17
Średnia ocen:
7,6 / 10
334 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 958
Opinie: 117
Przeczytała:
2020-05
2020-05
Średnia ocen:
7,5 / 10
1164 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2740
Opinie: 146
Przeczytała:
2020-05
2020-05
Średnia ocen:
6,6 / 10
89 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 326
Opinie: 13
Przeczytała:
2020-05-26
2020-05-26
Średnia ocen:
6,5 / 10
235 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 720
Opinie: 47
Przeczytała:
2020-04
2020-04
Średnia ocen:
7,5 / 10
938 ocen
Oceniła na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2087
Opinie: 128
Przeczytała:
2020-04-19
2020-04-19
Średnia ocen:
7,8 / 10
2359 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 6781
Opinie: 359
Przeczytała:
2020-03-18
2020-03-18
Średnia ocen:
5,9 / 10
685 ocen
Oceniła na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1786
Opinie: 184
Przeczytała:
2020-03-11
2020-03-11
Średnia ocen:
7,4 / 10
444 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 667
Opinie: 47
Przeczytała:
2020-01-19
2020-01-19
Średnia ocen:
7,3 / 10
1563 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 3600
Opinie: 191
Przeczytała:
2020-01-26
2020-01-26
Średnia ocen:
6,5 / 10
68 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 330
Opinie: 15
Przeczytała:
2019-12-31
2019-12-31
Średnia ocen:
8,4 / 10
47365 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 71838
Opinie: 2398
Przeczytała:
2019-12-25
2019-12-25
Średnia ocen:
7,7 / 10
841 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1680
Opinie: 131
Przeczytała:
2019-12-23
2019-12-23
Średnia ocen:
6,9 / 10
3862 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 9133
Opinie: 479
Przeczytała:
2019-12-15
2019-12-15
Średnia ocen:
6,6 / 10
1197 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2336
Opinie: 241
Przeczytała:
2019-12-08
2019-12-08
Średnia ocen:
7,5 / 10
6601 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 10859
Opinie: 1158
Przeczytała:
2019-12-01
2019-12-01
Średnia ocen:
8,1 / 10
2583 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 5657
Opinie: 320
Przeczytała:
2019-12-05
2019-12-05
Średnia ocen:
7,2 / 10
5785 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 10335
Opinie: 626
Przeczytała:
2019-11-24
2019-11-24
Średnia ocen:
7,9 / 10
760 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2045
Opinie: 160
Przeczytała:
2018-07-09
2018-07-09
Średnia ocen:
7,3 / 10
17223 ocen
Oceniła na:
4 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (14 plusów)
Czytelnicy: 28831
Opinie: 2241
Zobacz opinię (14 plusów)
Pierwsze wrażenie zawsze robi swoje.
Przepiękne wydanie, wszechobecne, w pewnym momencie wyskakujące już właściwie z lodówki w każdym możliwym książkowym zakątku pochwały wychodzące z ust tych z pozoru wiarygodnych i liczących się organów prasowych na świecie, w dodatku zasługująca na szeroko pojęte uczczenie i sportretowanie masowemu odbiorcy, wartościowa historia. Co do moich osobistych oczekiwań - nie sądzę, abym użyciem słowa ,,słabość'' trafiła tu w punkt, czy posłużyła się najwłaściwszym określeniem, lecz bez bicia przyznaję się , iż do każdej pozycji z kręgu literatury faktu podchodzę zazwyczaj z dwóch skrajnych pozycji - z jednej strony otwieram serce na nowe doznania i omawianą problematykę, z drugiej zaś jestem rezerwą, która naprawdę sporo wymaga i niejednokrotnie wiele aspektów już z góry niezbyt jej pasuje. Od spisanych na papierze wydarzeń, które z licznych powodów powinny kształtować ludzkie postawy, obalać stereotypy i budować świadomy światopogląd jednostki pragnę zazwyczaj przede wszystkim oryginalności i otwartości na świeżość w podejmowaniu danego tematu, nie tracąc przy tym na autentyczności i kompatybilności z opisywanymi faktami; dobremu autorowi powinno zaś zależeć na ukazaniu swego dzieła z perspektywy szczerości i refleksji; obiektywizmu, bez niepotrzebnych dążeń do przeobrażenia go w poczytny melodramat. Warta uwagi non-fiction, to dla mnie książka, która treścią przekona do siebie większość przeciętnych odbiorców, a formą sprawi, iż czytelnik taki jak ja, czy ty, na długo po jej odłożeniu na półkę i poznaniu życiorysów dziesiątków innych literackich bohaterów nie zapomni o tym, z czym przyszło mu się zmierzyć. Niestety, po styknięciu z uległym marketingowi, nieustępliwie utrzymującym się na listach bestsellerów tytułem dziś już wiem, iż i tym razem zmuszona jestem wciąż szukać dalej.
Dzieje Lale'go Sokołowa, prostego Słowaka, który z dnia na dzień umieszczony zostaje w hitlerowskim obozie zagłady, z którego (nie zdając sobie z tego zazwyczaj sprawy) ma nikłe szanse na otrzymanie przepustki do domu. Autorka rozpoczyna jego relację od nagłego, niespodziewanego wskoczenia w skórę chłopaka dokładnie w momencie, w którym dowiadujemy się, iż za kilka chwil przejdzie on przez główną bramę Auschwitz Birkenau, o czym nawet sam bohater zdaje się nie być jeszcze do końca przekonany i obeznany. Nie potrzeba tu głębszego wtopienia w każde słowo, gdyż sceny z początkowego okresu osadzenia w obozie przemykają niezwykle szybko i bezceremonialnie. Sokołow nawiązuje pierwsze kontakty, czas wolny od męczących robót zabija przemytem złota i brylantów między współwięźniami, narażając przy tym nierzadko nie tylko własną głowę oraz zabawianiem swoją ujmującą osobą kolegów z pozostałych oddziałów; jego głównym celem jest bowiem przebrnięcie przez każdy spędzony w obozie dzień z podniesionym czołem i widoczną na każdym kroku dumą, siłą, wolą walki i sprzeciwu. Podczas nieustannego styku z faszystami i ,,opiekunami'' obozowych grup, zawiera swego rodzaju pakt z jednym z dozorców, który jak się okazuje owocuje bardzo sprawnie i nieoczekiwanie, w postaci nadania Lale'mu bezpiecznej, w teorii niewiele wymagającej krzepy fizycznej posady i rangi wśród osadzonych - jego nowy przydział to seryjne tatuowanie numerów na skórach wysuszonych rąk nowo przybyłych i stałych więźniów.
Na tym pozwolę sobie na moment się zatrzymać i zostawić w spokoju fabułę, która samym swym krótkim, treściwym opisem obrazuje już właściwie wszystko to, co faktycznie dzieje się na kartach książki w zatrważająco szybkim tempie.
Sam zarys wspomnień osoby, która przeżyła piekło w czasach Holokaustu jest z zasady niezwykle ważny dla dzisiejszego młodszego pokolenia, biorąc pod uwagę fakt tak szybko odchodzących ze świata ostatnich już świadków eksterminacji XX-wiecznych dyktatorów, których większość zabiera z sobą tak tragiczne, bolesne i brutalne doświadczenia, o których sztuką jest opowiedzieć w godny i pokorny sposób. W przypadku ,,Tatuażysty z Auschwitz'' prócz spędzonych w obozie lat, główny bohater książki, autentyczna zarazem postać (w co ze względu na jej często bardzo naiwny, przekoloryzowany wręcz charakter czasem trudno jest niestety uwierzyć) zmuszona jest do pozostawienia na ciałach setek tysięcy ludzi niewdzięcznej pamiątki z czasów Oświęcimia. Zasługuje na pamięć, próbę zrozumienia, wnikliwe pochylenie się nad jego rolą w procesie przyjmowania nowych więźniów i wysnucie pewnych wniosków, które pozostawią czytelnikowi otwartą furtkę do interpretacji, nie pozbawią go możliwości rozmyślań i chwili zadumy. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy podczas czytania, jest niezwykle pomieszana gatunkowość i styl. Heather Morris, znana do tej pory z serii publikowanych na łamach prasy opowiadań stawia już od samego początku pewien dostrzegalny i nienaruszany przez siebie motyw: opowiadamy historię miłości, przezwyciężania słabości i podążania za niedostępnymi na wyciągnięcie ręki marzeniami, przy czym wojna i okrucieństwo, które spotykamy przecież wokół siebie w każdej kolejnej sekundzie życia za murami olbrzymiego obozu śmierci nie robią na nas wrażenia. Wiem, brzmi to nieci zatrważająco, prosto i abstrakcyjnie, tymi także słowami jestem w stanie podsumować to, co finalnie pozostało w mojej głowie po sięgnięciu po ,,Tatuażystę z Auschwitz". Ta książka nie poruszy serca, nie wyjaśni racjonalnie tego, co działo się w Auschwitz, a jedynie w oklepany i znany wszystkim sposób oprze się lekko na autentycznej historii, przeobrażając ją w mało realną i naiwną bajkę o miłości.
Główny bohater, jak wynika już z początku rozwoju fabuły, w trakcie wykonywanej pracy od pierwszego wejrzenia zakochuje się w dziewczynie o imieniu Gita, o której poprzednim życiu, jak z resztą o żadnym ze swych kompanów dosłownie nie wie nic; nie jest nawet pewien, czy poza obrębem kompleksu jeszcze kiedykolwiek los pozwoli im na ponowne spotkanie. To uczucie dosłownie bije przesadyzmem. Ku mojemu zdziwieniu wątek ten błyskawicznie ulega płomiennemu rozpałowi, bez ukazania wzajemnej relacji, zbudowania napięcia, oczekiwań i trudów w podejmowaniu tak nieracjonalnych decyzji, praktycznie od razu kreując między nimi gorący romans w obliczu otaczającej apokalipsy. Bohaterowie wyobrażają sobie świat dookoła jako jedynie chwilową przepaść, z której z pomocą Boga będą w stanie jeszcze się wydostać. Pomimo życia w dwóch osobnych blokach, wśród zagłodzonych ludzi w pasiakach. Są zależni jedynie od siebie.
Największym kłopotem i bolączķą ,,Tatuażysty z Auschwitz" jest totalna bezpłciowość i płaskość w opowiadaniu z góry założonej prostej historii. Koncepcja nawet taniego chwytu mogłaby sprawdzić się w oczach również i tego bardziej wymagającego czytelnika, jednak ze względu na zbyt odrealnione, nieszczere przedstawienie emocji i myśli bohaterów oraz ich codzienność w tak okrutnym i strasznym miejscu opisana zupełnie prozaicznie i ulgowo, czy też wyjęte rodem z komedii romantycznej zakończenie budzi głębokie zastanowienia i wątpliwości co do ilości prawdy w ukazywanych zachowaniach i wydarzeniach. Bywają momenty na odrobinę zastanowienia, niektóre sceny faktycznie potrafią wzruszyć, jednakże im bardziej zagłębiamy się w styl literacki Morris i im życie Lale'go dalej biegnie swoimi torami, tym bardziej próbuje się nam wcisnąć zbyt oczywisty kit Ta książka to próba ulepszenia świata, stworzenia z makabrycznej historycznej sprawy, trafiającej się raz na milion jedynie dobrego, opłacalnego, sprzedawalnego, gładkiego kąska. Skrajnie dramatyczne chwile przeżywamy tu w minutę, nawet na krótką chwilę nie odchodząc od schematów. Główni bohaterowie, mimo ich tragicznego losu i godnej podziwu odwagi w słowach autorki nie wzbudzili we mnie sympatii, podczas czytania nie poznałam myśli towarzyszących danym osobom ani przez moment. Poznając ich losy z miesiąca na miesiąc, z roku na rok nie sądziłam, iż opracowując tak odpowiedzialną, ważną i z góry głośną książkę Morris nie wykorzystała potencjału swojej pracy na 100%.
Mimo rozpoznawalności i chwilowego brylowania na półkach księgarni, przed podążeniem za trendami i masowym hype'm, zastanówcie się najpierw na jakie dzieło pragniecie trafić. Finalnie nie jest to zniechęcenie i całkowita odprawa, jednak absolutnie nie kieruję się w stronę polecania wgłębiania się w lekturę, a osobistego poszukania informacji o tych niezwykłych ludziach, których życiowego farta w tym ogromie niebezpiecznych sytuacji nie jestem w stanie zliczyć. Wielki potencjał- nieszczęsna klapa.
Pierwsze wrażenie zawsze robi swoje.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzepiękne wydanie, wszechobecne, w pewnym momencie wyskakujące już właściwie z lodówki w każdym możliwym książkowym zakątku pochwały wychodzące z ust tych z pozoru wiarygodnych i liczących się organów prasowych na świecie, w dodatku zasługująca na szeroko pojęte uczczenie i sportretowanie masowemu odbiorcy, wartościowa historia. Co do...