Nazywanie tej książki biografią to spore nadużycie. Jest to raczej opowiadanie inspirowane życiem Bowiego z mnóstwem zabiegów, które nijak nie mają się do jego twórczości. Osobiście od biografii muzyka oczekuję dużo bardziej technicznego podejścia do jego twórczości - omówienia CHOĆ TROCHĘ jego poszczególnych utworów i albumów, czego w tej pozycji absolutnie zabrakło. Jest to luźna opowiastka o postaci Bowiego.
Odsuwając na bok fakt, że jest to książka na zupełnie inny temat - czyta się to dość przyjemnie, choć nieco infantylnie. Na jeden wieczór fajne, ale to nie jest to czego bym oczekiwał od książki, która ma w tytule "biografia".
Osobiście książka bardziej mnie odrzuciła od zagłębienia się w twórczość Bowiego niż do tego zachęciła. A szkoda.
Mam spory problem z oceną tej książki bo ani to biografia, pisana w pierwszej osobie, dla mnie to bardziej forma pamiętnika i to też takie prześlizgnięcie się po faktach. Do tego to książka określona jako dla młodzieży, ale jakiej? w jakim wieku? Bowie był niezaprzeczalnie ciekawą postacią z ciekawym życiem i jak na ekscentryka przystało którego szczyt kariery przypada na lata 70/80, nie stronił od używek i przypadkowego seksu, ale czy to jest kluczowe w zarysie postaci artysty skierowanym dla nastolatków? Nie podzielam też zachwytu ilustracjami, w moich oczach są paskudne. Moim zdaniem to książka dla dorosłych którzy lubią książki dla dzieci 😜 ale mimo że ja do tej grupy należę nie kupuję tej formy.