Ludzkie potwory. Kobiety Mansona i banalność zła Nikki Meredith 5,1
ocenił(a) na 32 lata temu „Ludzkie potwory…” to reportaż, który miał traktować o jednej z najbardziej poruszających zbrodni jakie zaistniały – o morderstwach dokonanych na ciężarnej Sharon Tate i jej gościach (a także koledze ochroniarza),oraz na małżeństwie La Bianca. Oba te wydarzenia były wyjątkowo brutalne i bezlitosne, w obu przypadkach żadna z ofiar w ogóle nie znała swoich oprawców. W sumie, w ciągu tych dwóch dni, zamordowano 7 osób.
Wiele napisano książek które traktowały o tym zdarzeniu. Wybrałam właśnie tę, ponieważ miałam nadzieję na profesjonalne sprawozdanie z zeznań winnych zbrodni. No i wydało ją Wydawnictwo Czarne, co dla mnie już samo w sobie stanowi wartość.
Lecz niestety…. Bardzo się rozczarowałam ☹. Pomijając sam pomysł podejścia do tego tematu, który wydał mi się naprawdę ciekawy i nietuzinkowy, nie widzę żadnych plusów tej pozycji, a minusów całkiem sporo. W takim razie pokrótce wytłumaczę do czego mam zastrzeżenia:
Po pierwsze – straszliwa i w moim odczuciu szalenie nieprofesjonalna stronniczość autorki. W swojej książce wielokrotnie wyrażała się w negatywny sposób o osobach, sytuacjach, poglądach które nie są tożsame z sympatyzowanymi przez nią samą. Skrajnym przykładem takiego zachowania było ocenianie przez autorkę urody poszczególnych morderczyń, gdzie Susan Atkins, która odmówiła jej wywiadu, została przez nią opisana jako „brzydka od urodzenia”.
Po drugie, bardzo dużo opisów z życia osobistego autorki, czasami trochę, a czasami wcale nie powiązanymi z tematyką książki. Chyba nie przesadzę, jeśli oszacuję że relacje z życia autorki stanowią 1/3 składowych książki. To moja subiektywna opinia, ale Pani Meredith powinna się ograniczyć co najwyżej do wstępu lub posłowia, jeśli już chciała wtrącić jakieś nawiązania do swojego życia.
Po trzecie błędy rzeczowe w tekście – np. dziennikarka pisała że Sharon miała błękitne oczy, podczas gdy tak naprawdę aktorka miała oczy brązowe.
Na koniec brak dołączonych zdjęć – sprawa o której pisze autorka jest do dziś naprawdę bardzo medialna więc myślę, że wzbogacenie tekstu o kilka fotografii, nie nastręczałoby dużych trudności, a zawsze wzbogaciłoby to treść.
Podsumowując: uważam że książka ta jest słaba. Pomimo kontrowersyjnego tematu, pomimo pomysłu podejścia do sprawy z ciekawej perspektywy, autorce wyszedł twór który jest niewart polecenia. Stronniczość, błędy merytoryczne, znaczne fragmenty książki które nie traktowały o przedmiocie książki tylko o osobistych zdarzeniach z życia Pani Meredith…. Ehh… Zdecydowanie nie polecam.