-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2020-11-22
2019-08
2019-08-28
2018-01-27
2018-01-22
Książka trochę mnie rozczarowała. Jest bardzo cienka w porównaniu do fabuły. Powieść powinna być o wiele bardziej rozwinięta, gdyż obecne opisy postaci czy dialogi są bardzo pobieżne, przez co ciężko zaciekawić się historią. I nie powiedziałabym, że ta historia jest "zaskakująca", jak to jest napisane na okładce - raczej dość przewidywalna :)
Książka trochę mnie rozczarowała. Jest bardzo cienka w porównaniu do fabuły. Powieść powinna być o wiele bardziej rozwinięta, gdyż obecne opisy postaci czy dialogi są bardzo pobieżne, przez co ciężko zaciekawić się historią. I nie powiedziałabym, że ta historia jest "zaskakująca", jak to jest napisane na okładce - raczej dość przewidywalna :)
Pokaż mimo to2018-01-13
2018-01-07
Sięgnęłam po tę książkę z nadzieją, że będzie o syndromie sztokholmskim, którym ostatnio się interesuję. Niestety, już na tylnej okładce pisze, iż jest to książka o stalkingu. Mimo wszystko przeczytałam ją i mam mieszane uczucia. Było kilka ciekawych wątków, stosunkowo szybko się ją również czytało. Ale to by było na tyle z plusów. W książce występują dwa wątki: rozprawa sądowa, w której główna bohaterka występuje jako jeden z członków ławy przysięgłych oraz prywatne życie bohaterki, w którym z powodu stalkera nie może normalnie funkcjonować. Rozumiem, że zamysłem autorki była polemika między tymi dwoma sytuacjami. Jednak zdecydowanie po macoszemu potraktowała rozprawę. Mimo wielu stron jej poświęconych niewiele ona wnosi do fabuły. W dodatku równie słabo została potraktowana sprawa kolegi z ławy przysięgłych głównej bohaterki, z którym powoli zaczyna się coraz częściej spotykać.
Podsumowując, książka dość przeciętna, jeśli kogoś interesuje stalking to na pewno im się spodoba.
Sięgnęłam po tę książkę z nadzieją, że będzie o syndromie sztokholmskim, którym ostatnio się interesuję. Niestety, już na tylnej okładce pisze, iż jest to książka o stalkingu. Mimo wszystko przeczytałam ją i mam mieszane uczucia. Było kilka ciekawych wątków, stosunkowo szybko się ją również czytało. Ale to by było na tyle z plusów. W książce występują dwa wątki: rozprawa...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-06-05
2017-10-22
2017-10-21
2017-10-18
2017-10-11
2017-09-30
Bardzo fajnie się czyta, od razu w głowie wyobrażamy sobie bohaterów znanych z mangi i anime :) Fabuła też ciekawa, minus taki, że brak praktycznie Naruto, co nieznaczy, że jest nudno, bo duet Kakashi - Maito Gai jak wszyscy wiedzą to mieszanka wybuchowa ;)
Bardzo fajnie się czyta, od razu w głowie wyobrażamy sobie bohaterów znanych z mangi i anime :) Fabuła też ciekawa, minus taki, że brak praktycznie Naruto, co nieznaczy, że jest nudno, bo duet Kakashi - Maito Gai jak wszyscy wiedzą to mieszanka wybuchowa ;)
Pokaż mimo to2017-09-25
2017-09-21
2017-09-16
Bardzo fajne przedstawienie życia Japonii oczami Amerykanki, która wyszła za Japończyka i na stałe zamieszkała na prowincji Japonii :) minusem są tak krótkie rozdzialiki, autorka ledwo o czymś wspomni i już kończy temat, a o wiele rzeczy mogłaby zdecydowanie rozwinąć :/ mimo to polecam bardzo fanom kultury Japonii - szybko i lekko się czyta, a to trochę inny sposób spojrzenia na Japonię :)
Bardzo fajne przedstawienie życia Japonii oczami Amerykanki, która wyszła za Japończyka i na stałe zamieszkała na prowincji Japonii :) minusem są tak krótkie rozdzialiki, autorka ledwo o czymś wspomni i już kończy temat, a o wiele rzeczy mogłaby zdecydowanie rozwinąć :/ mimo to polecam bardzo fanom kultury Japonii - szybko i lekko się czyta, a to trochę inny sposób...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-08
2017-08-15
2017-08-07
Fabuła wolno się "rozkręca", jeśli tak można nazwać dosyć jałowe rozmowy z poszczególnymi mieszkańcami Wejherowa. Motyw zbrodni i dowody jej popełnienia są strasznie słabo nakreślone czytelnikowi, przez co nie ma szansy na swoje własne śledztwo podczas czytania powieści. Mało tego, dużo istotnych wątków pojawia się dopiero na ostatnich 60 stronach, gdzie to Inspektor Braun tłumaczy motyw i przedstawia dowody. Nagle czytelnik dowiaduje się o kilku istotnych sytuacjach, które nie były podczas śledztwa wspominane. Tego się czytelnikowi nie robi...
Jednak nie sam sposób prowadzenia fabuły jest w tym najgorszy. Radość z czytania książki strasznie psują nagminne błędy interpunkcyjne (przecinki zamiast kropek na końcu zdania, brak myślnika przy kontynuacji wypowiedzi postaci), a także w odpowiednim nazewnictwie postaci - skoro autor dosyć skrupulatnie rozróżnia stanowisko inspektora od komisarza to zakładam, że nazwy nadkomisarza i nadinspektora nie są wymienne. No i nie wiem, czy można nazwać błędem ortograficznym zupełną zmianę liter - "tłum" pisany jako "tłurn" - bo pierwszy raz chyba spotykam się w książce i nie mam pojęcia, jak to mogło zostać niezauważone podczas korekty, o ile taka była.
Podsumowując, książka niestety mało ciekawa, lepiej poczytać Agatę Christie, na których to powieściach o Herkulesie Poirocie wzorowany był chyba Inspektor Braun.
Po
Fabuła wolno się "rozkręca", jeśli tak można nazwać dosyć jałowe rozmowy z poszczególnymi mieszkańcami Wejherowa. Motyw zbrodni i dowody jej popełnienia są strasznie słabo nakreślone czytelnikowi, przez co nie ma szansy na swoje własne śledztwo podczas czytania powieści. Mało tego, dużo istotnych wątków pojawia się dopiero na ostatnich 60 stronach, gdzie to Inspektor Braun...
więcej Pokaż mimo to