-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2017-09-21
2016-10-31
2016-10-29
Wstyd się przyznać, ale mimo że była to lektura, to przeczytałam ją pierwszy raz w wieku 22 lat :( Mimo to bardzo mi się podobała! I bardzo żałuję, że nie przeczytałam jej jako dziecko, bo na pewno by bardziej na mnie wpłynęła ;) Ale co zrobić, kiedyś byłam głupia i nie lubiłam czytać książek, a to głównie przez zmuszanie do czytania lektur (które teraz nadrabiam). Moja mama była za to mądrzejsza, bo zawsze mi przypomina, że jak była mała to pod kołdrą z latarką siedziała i dalej czytała, jak babcia kazała jej już spać. No i teraz, kiedy ją skończyłam, to pozostaje pewien rodzaj smutku, że to już koniec. Jednak książka ma "otwarte" zakończenie i jest to po prostu fragment z życia 6 niesfornych dzieciaczków, co pozwala na wymyślanie sobie dalszych przygód dzieci albo przypominanie sobie napisanych :)
Osobiście denerwował mnie trochę Lasse, bo zawsze musiało być jak on chce. Oby kiedyś Bosse faktycznie spuścił mu lanie za te wszystkie razy!
Wstyd się przyznać, ale mimo że była to lektura, to przeczytałam ją pierwszy raz w wieku 22 lat :( Mimo to bardzo mi się podobała! I bardzo żałuję, że nie przeczytałam jej jako dziecko, bo na pewno by bardziej na mnie wpłynęła ;) Ale co zrobić, kiedyś byłam głupia i nie lubiłam czytać książek, a to głównie przez zmuszanie do czytania lektur (które teraz nadrabiam). Moja...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014
2015-10-04
2016-09-05
Dostałam ją pod koniec roku w podstawówce i od tamtego czasu kilka razy do niej podchodziłam, niestety z mizernym skutkiem. Udało się to dopiero po ponad 10 latach i szczerze powiedziawszy - bez rewelacji. Dość skomplikowany, rolniczy język utrudniał czytanie, zwłaszcza że tylko jedna rzecz doczekała się odniesienia i wyjaśnienia w stopce. Niektóre momenty były ciekawe i przyjemnie się czytało, ale niestety tylko czasami. Może ja już za stara jestem, ale książki nie poleciłabym nawet dziecku w podstawówce, bo są o wiele ciekawsze, w tym lektury szkolne :)
Dostałam ją pod koniec roku w podstawówce i od tamtego czasu kilka razy do niej podchodziłam, niestety z mizernym skutkiem. Udało się to dopiero po ponad 10 latach i szczerze powiedziawszy - bez rewelacji. Dość skomplikowany, rolniczy język utrudniał czytanie, zwłaszcza że tylko jedna rzecz doczekała się odniesienia i wyjaśnienia w stopce. Niektóre momenty były ciekawe i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-15
Książka bardzo wciąga, choć zupełnie inaczej wyglądają tu losy Olivera Twista niż te, które przedstawiono w bajce :)
Przede wszystkim wielką zaletą jest fabuła - mocno rozbudowana, ze sporą ilością bohaterów, którzy z czasem okazują się bardziej powiązani niż można było przypuszczać na początku :)
Polecam
Książka bardzo wciąga, choć zupełnie inaczej wyglądają tu losy Olivera Twista niż te, które przedstawiono w bajce :)
Przede wszystkim wielką zaletą jest fabuła - mocno rozbudowana, ze sporą ilością bohaterów, którzy z czasem okazują się bardziej powiązani niż można było przypuszczać na początku :)
Polecam
2015-04-16
Kolejna książka, którą powinnam przeczytać jako dziecko, a po którą sięgnęłam w wieku 22 lat. I sama nie wiem, czy była aż tak słaba czy ja po prostu jestem za stara na takie bajeczki :/ Może mając te 8 lat faktycznie przeżyłabym losy Karolci i Piotrka. Teraz jednak strasznie ciężko mi było przez nie przebrnąć. Może to była "zasługa" czcionki, która wydawała mi się dość rozjechana i nie ułatwiała czytania? A może po prostu czysta głupota dzieci? Myślałam, że dzieci są trochę w tym wieku mądrzejsze, a tu się okazuje, że potrzebują paru minut, aby wpaść na bardzo oczywisty pomysł z wykorzystaniem magicznego koralika do ucieczki lub schowania się. Ale okej, dzieciom można wybaczyć. Gorzej z dorosłymi. Wiem, że to książeczka dla dzieci, ale nie róbmy z dorosłych imbecyli, którzy zastanawiają się, gdzie urzęduje Prezydent albo czy mogą w ogóle się z nim spotkać. Inna pani za to jeszcze konspiracyjnie szepcze, że trzeba przejść przez 117 pokoi (niczym w jakiejś grze), a każdym jest ileś tam urzędników. No błagam, w takich książkach dorośli powinni być pokazywani jako skarbnica wiedzy, jako osoby, do których można się zwrócić z pytaniem i uzyska się trafną odpowiedź. A nie jako osoby wręcz głupsze od kilkulatek...
Podsumowując, książka bardzo nieciekawa, zdecydowanie lepszą pozycją jest "Awantura o Basię" czy "Dzieci z Bullerbyn".
Kolejna książka, którą powinnam przeczytać jako dziecko, a po którą sięgnęłam w wieku 22 lat. I sama nie wiem, czy była aż tak słaba czy ja po prostu jestem za stara na takie bajeczki :/ Może mając te 8 lat faktycznie przeżyłabym losy Karolci i Piotrka. Teraz jednak strasznie ciężko mi było przez nie przebrnąć. Może to była "zasługa" czcionki, która wydawała mi się dość...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to