-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
2024-03-09
2024-02-28
2024-01-13
2024-01-07
2023-11-19
2023-05-01
2023-05-01
2023-04-02
2023-04-01
2023-01-14
2023-01-14
2023-01-11
2023-01-01
2022-10-14
2022-04-14
Uwielbiam takie książki które są prozą opartą na realnym świecie, ale posiadają elementy fantastyczne. Tutaj bardzo ciekawym elementem jest tytułowa Nowa Huta, którą przeistacza się w jest groteskowe osiedle razem z fabryką wyciągniętą prosto z antyutopii.
Moim ulubionym rozdziałem jest ten o przyjaciołach z synestezją. Rzadko widzę ten motyw w literaturze, a wydaje mi się, że ma ogromny potencjał i tutaj autorka idealnie go wykorzystała, ponieważ dziewczyny o podobnych imionach Rita i Ruta stają się ze sobą tak mocno zżyte dzięki temu, że widzą wyrazy w takich samych kolorach.
Dodatkowo, postacie z poszczególnych opowiadań przeplatają się również w następnych co przypominało mi trochę „Grobową ciszę, żałobny zgiełk”. Klimatem blisko jej do „Samosiejek”, „Pustostanów”, czy odc Kereta, więc jeśli podobała wam się któraś z tych książek to koniecznie sięgnijcie bo „Bestiariusz”.
Uwielbiam takie książki które są prozą opartą na realnym świecie, ale posiadają elementy fantastyczne. Tutaj bardzo ciekawym elementem jest tytułowa Nowa Huta, którą przeistacza się w jest groteskowe osiedle razem z fabryką wyciągniętą prosto z antyutopii.
Moim ulubionym rozdziałem jest ten o przyjaciołach z synestezją. Rzadko widzę ten motyw w literaturze, a wydaje mi...
2022-04-07
Do książek które dzieją się przed XXI wiekiem zawsze czuję lekki dystans. Jak wiemy, historia była pisana przez mężczyzn i większość książek które opisują tamte czasy również przedstawia rzeczywistość ich oczami. Nawet jeśli autorem powieści nie jest hetcis mężczyzna, trudno jest ominąć wszechobecny patriarchalizm i przedmiotowe traktowanie kobiet w tamtym okresie.
I tutaj musze przyznać, że autorka bardzo mnie zaskoczyła. Brak tematów tabu, jeśli chodzi o funkcjonowanie kobiecego ciała, nadał narracji bardzo naturalny, feministyczny wydźwięk. I nawet jeśli nieraz bardzo realistyczny opis porodu sprawiał, że musiałam odłożyć książkę, albo ominąć kilka zdań, to nie chciałabym żeby „Akuszerki” zostały napisane inaczej.
Poza tym bardzo podobało mi się naturalne przedstawienie wszystkich związków głównej bohaterki – Franciszki. Autorka oszczędziła nam patetycznych opisów wielkiej romantycznej miłości. Logicznie i rzeczowo przedstawiła każdą kolejną relację. To samo dotyczy zresztą każdego pobocznego bohatera - to są postacie w które jestem w stanie uwierzyć.
Do książek które dzieją się przed XXI wiekiem zawsze czuję lekki dystans. Jak wiemy, historia była pisana przez mężczyzn i większość książek które opisują tamte czasy również przedstawia rzeczywistość ich oczami. Nawet jeśli autorem powieści nie jest hetcis mężczyzna, trudno jest ominąć wszechobecny patriarchalizm i przedmiotowe traktowanie kobiet w tamtym okresie.
I tutaj...
2022-03-05
Tak jak możemy przeczytać na odwrocie, Anna Ciarkowska stworzyła uniwersalną powieść, która mogła przydarzyć się każdemu z nas, kto wychował się na polskiej wsi. Każda postać to wykreowana przez społeczeństwo rola, zasymilowane reguły i wartości, zasłyszane komunały. Sama słyszałam większość z nich będąc z dzieckiem i do dziś próbuje zapominać. Bo o ile przekazywanie tradycji z pokolenia na pokolenie jest wspaniałe, tak w „dewocjach” autorka pokazuje, że często dzieje się to kosztem wolności wyboru i zdrowia psychicznego. Bo przecież nie możesz płakać kiedy jest ci smutno - „Jezus patrzy”.
Tak jak możemy przeczytać na odwrocie, Anna Ciarkowska stworzyła uniwersalną powieść, która mogła przydarzyć się każdemu z nas, kto wychował się na polskiej wsi. Każda postać to wykreowana przez społeczeństwo rola, zasymilowane reguły i wartości, zasłyszane komunały. Sama słyszałam większość z nich będąc z dzieckiem i do dziś próbuje zapominać. Bo o ile przekazywanie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-02-20
Myślę, że przed podejściem do tej książki ważne jest odpowiednie nastawienie. Nie będzie to reportaż dzięki któremu dowiecie się wszystkich najważniejszych rzeczy o Islandii. Zamysłem autorów była podróż do dziewięciu opuszczonych budynków na wyspie i opisanie swoich wrażeń w „Szeptach kamieni”. W trakcie podróży para postanowiła dodatkowo opisać zasłyszane od mieszkańców historie i uzupełnić o odpowiedni kontekst.
Ja o tym kraju wiedziałam niewiele, więc wyniosłam z książki naprawdę sporo ciekawych informacji. Na przykład, zdawałam sobie sprawie, że panuje obecnie moda na Islandię, ale nie wiedziałam że turystyka ma ogromny wpływ na wyniszczenie naturalnego środowiska wyspy. Podobał mi się również rozdział o imigrantach, którzy stanowią obecnie aż 9% mieszkańców wyspy. Co prawda opisy ich codziennego dnia pracy, nieustannego wiatru, poczucia samotności, konieczności przyjmowania antydepresantów oraz postępującego wyniszczenia islandzkiej flory skutecznie zniechęcił mnie do odwiedzenia tego kraju, ale z pewnością sięgnie jeszcze po jakiś reportaż lub dokument, bo na papierze/ekranie wydaje mi się bardzo interesująca.
Myślę, że przed podejściem do tej książki ważne jest odpowiednie nastawienie. Nie będzie to reportaż dzięki któremu dowiecie się wszystkich najważniejszych rzeczy o Islandii. Zamysłem autorów była podróż do dziewięciu opuszczonych budynków na wyspie i opisanie swoich wrażeń w „Szeptach kamieni”. W trakcie podróży para postanowiła dodatkowo opisać zasłyszane od mieszkańców...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-02-16
Czytałam kilka opinii, że ta książka to świat widziany oczami dziecka. Ja się tutaj nie zgodzę, bo o ile narrator książki Filipa Zawady jest jeszcze małym chłopcem, to jest chłopcem który musiał wcześnie dorosnąć ze względu na wychowanie w instytucji opiekuńczo-wychowawczej. Te przemyślenia mogą nam się wydawać dziecięce ze względu na dobór słownictwa odpowiedniego dla 10 latka i odwoływanie się do przedmiotów czy wydarzeń ważnych dla malucha, jednak przeżycia Franciszka są bardzo mroczne, bolesne i podszyte lękiem. Niewłaściwe dla bezpiecznie rozwijającego się dziecka. Zresztą narrator często stawia się w opozycji do innych, nieświadomych, szczęśliwych dzieci które nazywa durnymi i może to już zboczenie zawodowe ale czułam się jakbym siedziała w głowie młodej osoby ze stanami depresyjnymi.
Nie zmienia to faktu, że z perspektywy dorosłego czytelnika zgadzam się z każdym słowem które autor włożył w usta swojego bohatera, a jednocześnie odczuwam ból, bo wiem że takich dzieci które musiały szybko dorosnąć jest wśród nas wiele.
Czytałam kilka opinii, że ta książka to świat widziany oczami dziecka. Ja się tutaj nie zgodzę, bo o ile narrator książki Filipa Zawady jest jeszcze małym chłopcem, to jest chłopcem który musiał wcześnie dorosnąć ze względu na wychowanie w instytucji opiekuńczo-wychowawczej. Te przemyślenia mogą nam się wydawać dziecięce ze względu na dobór słownictwa odpowiedniego dla 10...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-02-14
Nie wiem czemu tytuł sugerował mi, że będzie to książka o polskiej, toksycznej rodzinie. No i może wcale tak bardzo się nie myliłam, bo takie środowisko wychowawcze wdrukowuje ogrom lęku i poczucia winy, a jednocześnie strach przed wyrażaniem emocji. Przecież „To byłby straszny wstyd tak się zabić, a ja unikam kompromitujących sytuacji”.
„Koniec świata, umyj okna” to jednak głównie historia bohaterki która zmaga się z nerwicą lekową, agorafobią i napadami paniki. Bardzo się cieszę, że powstają książki dzięki którym możemy przyjąć perspektywę osób z różnymi trudnościami psychicznymi. Jeszcze bardziej podoba mi się kiedy literatura pomaga poszerzać świadomość społeczną w kontekście szerszym niż sama depresja.
Poza tym książka jest bardzo ładnie napisana (prawie na każdej stronie mam podkreślony jakiś fragment) i skłania do refleksji.
Nie wiem czemu tytuł sugerował mi, że będzie to książka o polskiej, toksycznej rodzinie. No i może wcale tak bardzo się nie myliłam, bo takie środowisko wychowawcze wdrukowuje ogrom lęku i poczucia winy, a jednocześnie strach przed wyrażaniem emocji. Przecież „To byłby straszny wstyd tak się zabić, a ja unikam kompromitujących sytuacji”.
„Koniec świata, umyj okna” to...
Już chciałam dać tej książce 4/10, bo większość przemyśleń kojarzyła mi się z demotywatorami albo smutnymi postami na Facebooku, ale w porę zorientowałam się, że rzeczywiście cytaty z tej książki krążyły w takiej formie po internecie. Nie jestem teraz w stanie ocenić czy są one dla mnie banalne, czy po prostu widziałam je już tyle razy, że odbieram je po prostu inaczej.
Już chciałam dać tej książce 4/10, bo większość przemyśleń kojarzyła mi się z demotywatorami albo smutnymi postami na Facebooku, ale w porę zorientowałam się, że rzeczywiście cytaty z tej książki krążyły w takiej formie po internecie. Nie jestem teraz w stanie ocenić czy są one dla mnie banalne, czy po prostu widziałam je już tyle razy, że odbieram je po prostu inaczej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to