Akuszerki

Okładka książki Akuszerki Sabina Jakubowska
Okładka książki Akuszerki
Sabina Jakubowska Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Relacja literatura piękna
704 str. 11 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Grupa Wydawnicza Relacja
Data wydania:
2022-02-23
Data 1. wyd. pol.:
2022-02-23
Liczba stron:
704
Czas czytania
11 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366997684
Średnia ocen

8,4 8,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,4 / 10
659 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
5
5

Na półkach:

Sabina Jakubowska, „Akuszerki”
Joanna Kuciel-Frydryszak, „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”

Obie książki przeczytałam w krótkim odstępie czasu. I dobrze, obie dotyczą podobnej tematyki – życia kobiet na wsi polskiej w XIX i pierwszej połowie XX wieku. Dlatego też porównanie i zestawienie podobieństw i różnic samo się narzuca, zwłaszcza że jest to tematyka w naszej świadomości nowa.
Przez całe lata osoby ze wsi, które się wybiły, zdobyły wykształcenie, pracę, stanowisko, starały się zatrzeć swoje pochodzenie, a przynajmniej go nie podkreślać. Wywodzić się ze wsi to był obciach, a na niektórych bazarach można było kupić fałszywe herby i genealogie. Dopiero w XXI wieku, począwszy od przełomowej pracy Adama Leszczyńskiego „Ludowa historia Polski” nastąpiła dość skokowa zmiana świadomości. Do dziś powstało już wiele książek, których autorzy wręcz z dumą podkreślają swoje wiejskie pochodzenie i przekazują czytelnikom wiele szczegółów z życia swoich chłopskich przodków. Przy okazji do świadomości powszechnej przenikają takie wyparte z niej sprawy jak koszmar pańszczyzny oraz podziały społeczne utrwalone przed wiekami i żywe do dziś.
[Tu dygresja. Mój dziadek pochodził z dość bogatej chłopskiej rodziny. Był wykształcony, miał maturę, pracował na państwowej posadzie w Poczcie Polskiej, a przed wojną to było coś. Moja babcia pochodziła ze szlacheckiego zaścianka leżącego nieopodal. Do końca życia mówiła gwarą. W młodości pracowała jako służąca w Warszawie. Rodzina babci długo nie chciała oddać jej dziadkowi za żonę, chyba uważając to za deklasację. Babcia przez całe życie uważała się za coś lepszego od dziadka. A przecież pod każdym względem byli sobie równi, żyli w sąsiednich wioskach, dziadek miał lepsze wykształcenie, a jego rodzina posiadała lepsze i bardziej dochodowe sady niż rodzina babci. Ot, tradycyjne podziały, które nawet po stu latach trudno przezwyciężyć.]
Sabina Jakubowska napisała właściwie powieść obyczajową, obraz kobiety skupiony na ciążach, porodach, przyjmowaniu na świat dzieci, wreszcie pracy akuszerki. Jej powieść pokazuje całe bogactwo szczegółów pracy akuszerek, wiedzy wyniesionej z domu, doświadczenia życiowego i wykształcenia w szkole położnych założonej przez nieocenionych, światłych lekarzy, dr Jordana i dr …. . Tok powieści gęsto przeplatany jest cytatami z podręczników położnictwa i notatek położnych; zresztą prababcia autorki była położną, jedną z drugoplanowych bohaterek powieści. Siłą rzeczy główną oś akcji stanowią opisy porodów, bólów, odpępowiań, a przede wszystkim tego, że doświadczona położna potrafi pomóc rodzącej kobiecie przetrwać te ciężkie chwile bezpiecznie. W zasadzie lekarz potrzebny jest bardzo rzadko, a poród naturalny, domowy, przy pomocy położnej jest wartością samą w sobie. Główna bohaterka Franciszka wprawdzie uczy się zawodu w szkole położnych, ale umiejętność opieki nad rodzącą kobietą bierze od własnej matki Reginy, wiejskiej akuszerki bez żadnych szkół.
Reszta powieści to szerokie tło obyczajowo-historyczne, koncentrujące się właściwie na mieszkańcach dużej wsi Jadowniki koło Brzeska, z którą związana jest rodzina autorki. Miejsce to położone jest, można powiedzieć, na szlaku różnych historycznych wydarzeń, przede wszystkim wielokrotnych przemarszów wojsk podczas rozmaitych wojen, zwłaszcza obu wojen światowych. A pomiędzy wojnami, pożarami i powodziami – ciężka, mozolna praca na spłachetkach ziemi, hodowanie krów, wołów, koni, kur, pszczół… Bieda, często głód, przeludnienie, niezliczone porody kobiet, śmierć kobiet przy porodzie, śmierć noworodków i małych dzieci, ponowne małżeństwa wdowców ze względu na potrzeby rodziny i gospodarstwa… Jedna z bohaterek dopiero trzynaste dziecko rodzi żywe i zdrowe. Życie kobiety nie było lekkie. W tym miejscu powieść Jakubowskiej i literatura faktu, jaką są „Chłopki” Joanny Kuciel-Frydryszak są zbieżne i nawzajem się uzupełniając.
Problemem jest odmienność punktów widzenia obu autorek. Kuciel-Frydryszak stara się stworzyć panoramę losów kobiet wiejskich na podstawie wywiadów z kobietami, poprzez lekturę listów, pamiętników, artykułów prasowych, dokumentów, analizę fotografii, lekturę dokumentów archiwalnych, z jak największej ilości szczegółów i aspektów. Pozycja kobiety w patriarchalnej rodzinie, gdzie rządzą mężczyźni: ojciec, mąż, syn. Dziewczynki jako osoby często zbędne w rodzinie, najpierw używane są do prostych prac gospodarskich (pasionka),potem oddaje się je na służbę bogatszym sąsiadom albo do miasta, żeby mniej było gąb do wyżywienia, wreszcie wydaje za mąż za człowieka wybranego przez ojca, często właściciela największego pola. Swatanie bardzo przypomina targowanie się obu stron transakcji, przy czym kobieta nie jest tu stroną, ale towarem. Zbyt ciężka, wyniszczająca praca. Powszechna przemoc, także seksualna. Niewielkie szanse na wyrwanie się z zaklętego kręgu głodu, nędzy, pracy, gwałtów, porodów. Brak szans na zdobycie jakiegokolwiek wykształcenia. Jednym z największych szoków po lekturze „Chłopek” było przytoczenie szeregu listów od ojców do władz Polski w 20-leciu międzywojennym, kiedy już władze wprowadziły obowiązek szkolny, z prośbą o zwolnienie córek z konieczności chodzenia do szkoły, bo potrzebne są w gospodarstwie, bo potrzebne są ich zarobki ze służby w mieście. U Jakubowskiej tego nie ma, barierą jest brak środków na opłaty i zeszyty, ale nie brak wiary w sens kształcenia dziewczynek. W gruncie rzeczy świat przedstawiony Jakubowskiej jest lepszy i bardziej harmonijny (wyidealizowany?) niż świat w książce Kuciel-Frydryszak.
Stosunki międzyludzkie również pokazane są w sposób zdecydowanie wyostrzony u Kuciel-Frydryszak, a bardziej złagodzony u Jakubowskiej. Stosunki z dworem, szlachtą, urzędnikami – w „Chłopkach” nie wygląda to dobrze, wciąż żywa jest pamięć pańszczyzny i nierównego statusu społecznego, pamięć o rabacji Jakuba Szeli, a później zdecydowany brak chęci „klas wyższych” do udzielenia pomocy wieśniakom, którzy chcieli się wybić, zdobyć fach, wykształcenie. Autorka opisuje poruszającą historię matki późniejszego księdza Jana Ziei, która oddaje bardzo zdolnego syna do gimnazjum w Warszawie i utrzymuje go tam poprzez comiesięczne dostawy produktów rolnych dla osoby, która mu dała stancję. Nikt jej nie pomaga. Kiedy nie ma możliwości wysłania zaopatrzenia przez dostawcę, sama pieszo chodzi do miasta kilkadziesiąt kilometrów z ciężkim koszem, byleby tylko syna nie wyrzucono ze stancji i nie odebrano mu w ten sposób szansy na skończenie szkoły. Prawdziwy akt heroizmu! U Jakubowskiej wygląda to jakoś łagodniej i bardziej po chrześcijańsku: dziedzic, nieślubny ojciec dziewczyny, postanawia łożyć na jej wykształcenie, jego synowie udzielają jej pomocy w odnalezieniu się w Krakowie, jedynie złośliwa dziedziczka nie szczędzi jej przykrości. Zapewne jeden i drugi przykład mają coś wspólnego z prawdą. Rzecz w tym, co było wyjątkiem, a co regułą.
Stosunki międzyludzkie w znaczeniu horyzontalnym również pokazują świat jakby bardziej wyidealizowany u Jakubowskiej, jakby gorszy u Frydryszak-Kuciel. Mieszkańcy nędznej wsi, gdzie klęski powodzi, pożaru czy wojny wywołują głód i niedostatek, pomagają sobie nawzajem, dają schronienie innym, pożyczają narzędzia czy kartofle, by umożliwić im przeżycie. Obserwujemy prawdziwą solidarność w biedzie. Za to Jakubowska nie wspomina prawie o emigracji zarobkowej, które właśnie wtedy, w XIX i początkach XX wieku z całą siłą ruszyła na zachód, do Niemiec, Francji, Ameryki, Brazylii. Emigracja wynikała z biedy, przeludnienia, mikroskopijnych pól, niezdolnych wyżywić rodzinę, słabych cen na płody rolne. Najwięcej emigrantów wywodzi się właśnie z dawnej Galicji, z okolic Krakowa, Lwowa, Tarnowa, Tarnopola, Brzeska itd. Stąd właśnie wzięło się 10 ml Polaków żyjących dziś poza granicami kraju. U Jakubowskiej jedyni emigranci to synowie jej córki Reginy, których z kraju wygnała II wojna światowa. Problem emigracji ekonomicznej prawie nie istnieje i tym bardziej brzmi to fałszywie. U Frydryszak-Kuciel za to mamy wiele barwnych opowieści emigrantek, zarówno za pracą do Niemiec, Francji, Kanady, USA, jak i wskutek zawirowań wojennych. Z punktu widzenia dzisiejszego emigracja dla tych kobiet była traumatycznym przeżyciem, ale i szansą na lepsze życie, na wyrwanie się z kręgu biedy i braku perspektyw. A jednym z najbardziej poruszających wątków – opowieść australijskiej reżyserki Sophii Turkiewicz o jej matce Helenie i jej nieprawdopodobnej drodze – sieroty, dziecka „zbędnego”, bez oparcia w rodzinie - z najgłębszej nędzy we wsi pod Stanisławowem do Australii. Inny poruszający wątek: dziewczyny wysłanej na roboty do Niemiec, która mówi, że nigdy nie było jej tak dobrze jak wtedy, wreszcie miała możliwość odpocząć po pracy oraz najeść się do syta. Mimo wszystko narracja Kuciel-Frydryszak wygląda na prawdziwszą, a przede wszystkim udokumentowana jest cytatami z listów i pamiętników. Wywiady z chłopkami uzupełnione są licznymi fotografiami bohaterów i bohaterek opowieści oraz kobiet wiejskich przy pracy.
W utworze „Chłopki” sprawą, która najbardziej chyba mną wstrząsnęła, był program samokształceniowy małżeństwa Solarzów i stowarzyszenia „Wici”. O „Wci” wiedziałam to i owo z lekcji historii, ale dopiero po lekturze książki zrozumiałam, jakie to było wspaniałe przedsięwzięcie, a przy tym całkowicie oddolne, tworzone ze składek ubogich chłopów i chłopek, organizowane przez prawdziwych społeczników, żywych, autentycznych Judymów i Siłaczki. Niestety, ich trud został w dużej mierze zniweczony, najpierw przez niechęć warstw wyższych w Polsce międzywojennej, potem przez wojnę i agresje niemiecką, potem przez komunizm. Z Wici wywodziło się np. małżeństwo Ulmów, dzisiejszych świętych, beatyfikowanych za pomoc niesioną Żydom w czasie wojny. Po wojnie Wici włączono do ZMW i wyprano całkowicie z ideowości. Oburzające jest to, że przedwojenny establishment zwalczał Wici, oskarżając Solorzów o komunizm, że księża nie dawali rozgrzeszenia dziewczynom tam studiującym, że władza przedwojenna, wojenna i powojenna uważała ich za burzycieli porządku. Cały czas pod prąd porządkowi społecznemu i ustalonej od wieków hierarchii. A celem wiciowców było kształcenie młodzieży wiejskiej, stworzenie im szansy na awans społeczny. No i u Jakubowskiej ze zdziwieniem nie spotkałam się ze zjawiskiem potępiania ludzi, kobiet, które dążą do wiedzy. Być może dlatego, że cały czas obracamy się w kręgu kobiet rodzących, porodów, higieny okołoporodowej. Czyżby tylko taka wiedza była dla kobiet społecznie akceptowana?
Inny temat, którego Jakubowska nie porusza, a szkoda, to powszechne oddawanie dziewcząt i młodych kobiet na służbę do dworu, do bogatszych chłopów, wreszcie do miasta. Wprawdzie bohaterka „Akuszerek”, Franciszka, podczas pobierania nauk w Krakowie pracuje, tj. zajmuje się dzieckiem, wnuczka swego dobrodzieja, ale wygląda to na wypadek szczególny, nietypowy. Tymczasem w „Chłopkach” mamy relacje całych rzesz dziewcząt i kobiet pracujących jako służące w mieście, opisy ich pracy, zarobków, stosunków z „państwem”, a skądinąd wiadomo, że było to zjawisko powszechne i niełatwe.
No i wreszcie problem stosunków seksualnych na wsi, przemocy domowej, gwałtów, ciąż nieletnich, kazirodztwa, spędzania płodów. Temat – rzeka, a przy tym znany i wielokrotnie opisywany w XIX i XX-wiecznej publicystyce i w literaturze pięknej. Kuciel-Frydryszak udało się wydobyć na światło dzienne mnóstwo faktów, czasami nawet bardzo drastycznych, ale dających pełnię obrazu. W końcu w patriarchalnym społeczeństwie rządzenie kobietami poprzez kontrolowanie ich seksualności to rzecz dosyć oczywista. Natomiast uderzyła mnie u Jakubowskiej prawie pełna tolerancja dla nieślubnych ciąż, dla dzieci urodzonych bez ojca, dla „bękartów” poczętych w grzechu. W tym wypadku totalnie nie zgadzam się z obrazem malowanym przez Sabinę Jakubowską. Przez wieki nieślubna ciąża traktowana była jako grzech śmiertelny, młode matki bywały wyrzucane z domu, wyklęte, potępione przez całą wieś, wyrzucane z pracy, staczały się i „schodziły na złą drogę”, bo nie było dla nich miejsca w porządnym społeczeństwie. Stąd przecież brały się wypadki dzieciobójstwa, śmierć kobiet wskutek prymitywnego spędzania płodów, ochronki dla bękartów (samo to określenie nacechowane jest bezbrzeżną pogardą). Jest to naczelny temat literatury romantyzmu, pozytywizmu, Młodej Polski i dalej, przedmiot działań charytatywnych zarówno zakonnic jak i działaczy socjalistycznych. Tymczasem u Jakubowskiej problemu jakby nie było, nieślubne dzieci są tolerowane, o aborcji prawie się nie wspomina, wielodzietność regulowana jest przez wysoką śmiertelność niemowląt. Jest jeden moment, kiedy to dwie akuszerki pytane są przez ojca wieloosobowej rodziny, jak zapobiegać ciąży. I tu obie kobiety najpierw szydzą z pytającego, a potem dają mu wykład o mechanizmach zapłodnienia sztywnym, medycznym, niezrozumiałym dla niego językiem. Widać, że problem zapobiegania ciąży w ich środowisku nie istnieje. Zadaniem akuszerek jest pomóc urodzić, nawet jeśli niemowlę zaraz umrze, a nie zapobiegać urodzeniom.
Mimo wszystko powieść „Akuszerki” czyta się bardzo dobrze, napisana jest mocnym, potoczystym językiem, a główna bohaterka Franciszka to postać złożona i niejednoznaczna. Trochę przeszkadza natłok postaci, czytelnik pod koniec zwłaszcza gubi się w powiązaniach, kto z kim się żeni, czyją jest córką, wnuczka, synem. Za to „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” czyta się trudniej, ale za to zyskuje się cały ogrom wiedzy o życiu wsi polskiej, o rodzinie, o losie kobiet w czasach tak przecież nieodległych. A przede wszystkim po lekturze „Chłopek” uderza to, jakiż ogromny awans społeczny dokonał się przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Prababka jeszcze pamięta pańszczyznę, babka niepiśmienna, wnuczka jest profesorem uniwersytetu. Niewiarygodne, ale prawdziwe

Sabina Jakubowska, „Akuszerki”
Joanna Kuciel-Frydryszak, „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”

Obie książki przeczytałam w krótkim odstępie czasu. I dobrze, obie dotyczą podobnej tematyki – życia kobiet na wsi polskiej w XIX i pierwszej połowie XX wieku. Dlatego też porównanie i zestawienie podobieństw i różnic samo się narzuca, zwłaszcza że jest to tematyka w naszej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3500
814

Na półkach: , ,

Książka oddająca hołd akuszerkom/położnym. Autorka będąc potomkinią jednej z opisywanych przez siebie bohaterek włożyła sporo pracy i wysiłku w dotarciu do różnorodnych źródeł i za to należy jej się uznanie.

Sama powieść, jak dla mnie odrobinę za bardzo momentami drobiazgowa i skupiająca się na niekoniecznie do końca istotnych kwestiach, ale może taki był jej zamysł.

Czyta się szybko, bohaterowie dobrze nakreśleni, fabuła wciągająca. Pewne elementy powieści były dla mnie sporym zaskoczeniem, jak np. fakt, że kiedyś przy porodach czynny udział brali mężczyźni(?).

Wydaje się, że nie do końca też powieść jest obiektywna i nie pokazuje jednak całej prawdy, bo wiadomo, że akuszerki brały czynny udział w spędzaniu płodu, a na pewno miały na ten temat sporą wiedzę, tutaj autorka całkowicie ten fakt pomija co odrobinę umniejsza jej książce na wiarygodności.

Jako całość uważam, że nie jest źle, aczkolwiek odrobinę Akuszerki wydają się wybielać i mitologizować zawód położnej, brak mi tutaj odrobinę więcej szczerości, ale może się mylę.

Książka oddająca hołd akuszerkom/położnym. Autorka będąc potomkinią jednej z opisywanych przez siebie bohaterek włożyła sporo pracy i wysiłku w dotarciu do różnorodnych źródeł i za to należy jej się uznanie.

Sama powieść, jak dla mnie odrobinę za bardzo momentami drobiazgowa i skupiająca się na niekoniecznie do końca istotnych kwestiach, ale może taki był jej zamysł....

więcej Pokaż mimo to

avatar
338
240

Na półkach:

Jest to powieść fabularyzowana. Autorka przenosi nas w przeszłość od 1885 r. aż do 1950r. Główną bohaterką jest Franciszka (inspirowana prababką autorki),która jako młoda dziewczyna poszła w ślady matki i szkoliła się na akuszerkę. Odtąd śledzimy jej losy i poznajemy jej pracę na przestrzeni lat z tłem historycznym i polityczno-społecznym.

,,Akuszerki" to książka niezwykle poruszająca, która uświadamia jak zmienił się komfort porodu i sam jego przebieg. Świetnie ukazuje dawne czasy, gdzie dzieci, choć chciane rodziło się głównie do pomocy przy pracy.
Powieść ta przybliża nam pracę akuszerek, które stykały się z narodzinami jak i ze śmiercią.

Jest to lektura pełna różnych przemyśleń. Momentami wstrząsająca, momentami wzruszająca, a nawet zabawna w swych anegdotach. Wszystko tu zostało wyważone. Choć jest spora objętościowo to jednak czyta się ją błyskawicznie. Fabuła niezwykle wciągająca, przybliża nam dawne czasy i zwyczaje. Oddaje zaradność i pomysłowość kobiet, a także trudy porodu i macierzyństwa.

Polecam każdemu! Bez względu na wiek i płeć. Książka którą dostarcza emocji i ukazuje siłę kobiet!

Jest to powieść fabularyzowana. Autorka przenosi nas w przeszłość od 1885 r. aż do 1950r. Główną bohaterką jest Franciszka (inspirowana prababką autorki),która jako młoda dziewczyna poszła w ślady matki i szkoliła się na akuszerkę. Odtąd śledzimy jej losy i poznajemy jej pracę na przestrzeni lat z tłem historycznym i polityczno-społecznym.

,,Akuszerki" to książka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
5

Na półkach:

Sięgnęłam po "Akuszerki" z kilku powodów: wykonuję zawód medyczny, pochodzę z niedalekich okolic opisywanego regionu i bardzo interesuje mnie wszystko, co dotyczy jego przeszłości. Powieść jest naprawdę bardzo dobra, jednak mam kilka ale.

Autorka miesza fikcję z wydarzeniami historycznymi, co jest ciekawym zabiegiem, pozwalającym zapoznać się z wieloma faktami z historii regionu. Jednakże, mimo spisu postaci fikcyjnych i rzeczywistych, łatwo można stracić rozeznanie pomiędzy rzeczywistością a treścią fabularną.

W powieści poznajemy przekrój wydarzeń historycznych na przestrzeni prawie 100 lat, co niestety sprawia, że książka w pewnym momencie staje się męcząca, ma się wrażenie, że fabuła ciągnie się trochę na siłę. W ciągu kilku rozdziałów akcja rozgrywa się na przestrzeni roku, by w następnej stronie przeskoczyć o 10 lat. Czas mija, ale bohaterowie nie zmieniają się. Są w większości płascy, nijacy, jakby mieli być jedynie pretekstem do przedstawienia wydarzeń historycznych. Nie poznajemy głębi ich charakterów, a jedynie kilka powierzchownych cech, nie obserwujemy ich rozwoju mimo upływu lat. Główna bohaterka w momencie rozpoczęcia książki ma 18 lat, a wieku lat 50 zdaje się być mentalnie w tym samym miejscu co na początku, mniej dojrzała niż jej nastoletnia córka.

Zgodzę się zatem z jedną z przeczytanych tu opinii, że osobista historia zgubiła autorkę. Szczególnie daje się to odczuć w drugiej połowie książki, gdzie przerywana co kilka - kilkanaście lat fabuła ciągnie się urywkami zdarzeń, prezentując w międzyczasie listy nazwisk, faktów i dat. Być może rozdzielenie pomysłów na dwa osobne dzieła - kronikę faktów i powieść fikcyjną byłoby lepszym posunięciem.

Sięgnęłam po "Akuszerki" z kilku powodów: wykonuję zawód medyczny, pochodzę z niedalekich okolic opisywanego regionu i bardzo interesuje mnie wszystko, co dotyczy jego przeszłości. Powieść jest naprawdę bardzo dobra, jednak mam kilka ale.

Autorka miesza fikcję z wydarzeniami historycznymi, co jest ciekawym zabiegiem, pozwalającym zapoznać się z wieloma faktami z historii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
910
307

Na półkach: ,

Jak napisać powieść o silnych kobietach, które w cale nie musza co 5 minut przypominać wszystkim, że są silne? Właśnie tak. Po przeczytaniu bowiem trudno się pozbyć wrażenia, że taki był też cel - pokazanie siły, jaka drzemie w kobietach.
Pięknie napisana, pełna uczuć i bohaterów powieść ukazująca losy różnych kobiet - ból i trud bycia żoną i matką, trudy życia na polskiej wsi, w obliczu przemian politycznych. Oczywiście nie brakło tu miejsca dla postaci męskich - mają mniej miejsca, ale są pokazani z różnych stron i na pewno nie są deprecjonowani.
Choć motywem przewodnim są właśnie akuszerki, to na bazie ich losów dostajemy spory przegląd życia społecznego na przestrzeni kilkudziesięciu lat.
Co więcej, autorka nie stroni od realistycznych opisów, co dodaje większego wydźwięku całej powieści. Spis postaci fikcyjnych i realnych pięknie dopełnia całości.
Czy polecam? Zdecydowanie tak.

Jak napisać powieść o silnych kobietach, które w cale nie musza co 5 minut przypominać wszystkim, że są silne? Właśnie tak. Po przeczytaniu bowiem trudno się pozbyć wrażenia, że taki był też cel - pokazanie siły, jaka drzemie w kobietach.
Pięknie napisana, pełna uczuć i bohaterów powieść ukazująca losy różnych kobiet - ból i trud bycia żoną i matką, trudy życia na polskiej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2322
500

Na półkach: , , ,

Historia prostej,wiejskiej akuszerki to metafora życia wszystkich kobiet. Każda z nas w losach Franciszki odnajdzie cząstkę własnych losów.,
nadziei i pragnień,ale też słabości i upadków.
Autorka stworzyła piękny obraz kobiecości.

Historia prostej,wiejskiej akuszerki to metafora życia wszystkich kobiet. Każda z nas w losach Franciszki odnajdzie cząstkę własnych losów.,
nadziei i pragnień,ale też słabości i upadków.
Autorka stworzyła piękny obraz kobiecości.

Pokaż mimo to

avatar
453
20

Na półkach: , ,

Historia życia wiejskiej akuszerki Franciszki, inspirowana prawdziwymi zapiskami prababki autorki. Bardzo dobra książka, którą szczerze polecam, choć uprzedzam, że porodów jest naprawdę sporo i to opisanych bez owijania w bawełnę;-)

Historia życia wiejskiej akuszerki Franciszki, inspirowana prawdziwymi zapiskami prababki autorki. Bardzo dobra książka, którą szczerze polecam, choć uprzedzam, że porodów jest naprawdę sporo i to opisanych bez owijania w bawełnę;-)

Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
287
181

Na półkach: , ,

Poruszająca powieść o pięknie narodzin, życia mimo przeciwności oraz o błogosławieństwie śmierci.
Towarzyszymy Akuszerce od własnej pierwszej ciąży do zmierzchu życia. W tle wielkie wydarzenia historyczne, których ciężar pomaga dźwigać miłość i oddanie.
Świetnym wprowadzeniem była wcześniejsza lektura "Chłopek". Muszę niestety stwierdzić, że książka nie była napisana równo. Ostatnie 1/4 powieści była jakby na siłę dociągnięta do końca.

Poruszająca powieść o pięknie narodzin, życia mimo przeciwności oraz o błogosławieństwie śmierci.
Towarzyszymy Akuszerce od własnej pierwszej ciąży do zmierzchu życia. W tle wielkie wydarzenia historyczne, których ciężar pomaga dźwigać miłość i oddanie.
Świetnym wprowadzeniem była wcześniejsza lektura "Chłopek". Muszę niestety stwierdzić, że książka nie była napisana równo....

więcej Pokaż mimo to

avatar
12
11

Na półkach:

opowieść o życiu i pracy akuszerki na polskiej wsi zaczynająca się w drugiej połowie XIX wieku; można zobaczyć, jak toczyło się wiejskie życie z punktu widzenia kobiet pomagających rodzącym kobietom w przyjmowaniu porodów; nie była to łatwa praca - kobiety wędrowały na wezwanie do rodzących o każdej porze dnia i nocy i o każdej porze roku, zarówno w spokojnych czasach , jak i tych dramatycznych, w czasie wojen i zmian społecznych; dzieci rodziło się wiele;
książka napisana w oparciu o zapiski rodzinne autorki książki;
bardzo ciekawa pozycja, niezwykła główna bohaterka polecam

opowieść o życiu i pracy akuszerki na polskiej wsi zaczynająca się w drugiej połowie XIX wieku; można zobaczyć, jak toczyło się wiejskie życie z punktu widzenia kobiet pomagających rodzącym kobietom w przyjmowaniu porodów; nie była to łatwa praca - kobiety wędrowały na wezwanie do rodzących o każdej porze dnia i nocy i o każdej porze roku, zarówno w spokojnych czasach ,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
45
44

Na półkach:

Gdyby Reymont był kobietą napisałby taką książkę. Prawie 30h słuchania tej fenomenalnej książki był dla mnie czasem rozkoszy.
Książka jest debiutem literackim dla dorosłych tej autorki. Sabina Jakubowska ma akuszerstwo we krwi. Sama jest doulą a także doktorem nauk humanistycznych, wykładowczynią i badaczką.
Swoją powieść oparła na notatkach własnej babci, która ukończyła pierwszą szkołę dla akuszerek. Notatki tę zresztą zgrabnie wplatała w treść powieści.
Sabina Jakubowska przeniosła nas w czasy zaborów, pierwszej wojny światowej, pokazała nam czasy odzyskania niepodległości a wszystko to widziane przez pryzmat ciąż, porodów, śmierci noworodków i położnic.
Bardzo polecam wam tę książkę i niech was nie odstrasza objętość.
W mnie taka porządna ducha na dziesięć.
#mojaopinia #sabinajakubiwska #akuszerki #fajnaksiazka

Gdyby Reymont był kobietą napisałby taką książkę. Prawie 30h słuchania tej fenomenalnej książki był dla mnie czasem rozkoszy.
Książka jest debiutem literackim dla dorosłych tej autorki. Sabina Jakubowska ma akuszerstwo we krwi. Sama jest doulą a także doktorem nauk humanistycznych, wykładowczynią i badaczką.
Swoją powieść oparła na notatkach własnej babci, która ukończyła...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 031
  • Przeczytane
    726
  • Posiadam
    96
  • 2023
    53
  • Teraz czytam
    44
  • Ulubione
    28
  • 2022
    25
  • 2024
    17
  • Literatura piękna
    10
  • Biblioteka
    7

Cytaty

Więcej
Sabina Jakubowska Akuszerki Zobacz więcej
Sabina Jakubowska Akuszerki Zobacz więcej
Sabina Jakubowska Akuszerki Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także