-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel5
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-02-24
2023-02-11
Zacznę może od tego, że po przeczytaniu całego cyklu „Pól dawno zapomnianych bitew” podchodziłem do czytania prequela z przekonaniem, że nic ciekawego już nie można wprowadzić do tego cyklu, a że natrafiła się okazja, to sprawdziłem.
Całkowita odmiana względem głównego cyklu zrobiła swoje. Akcja rozgrywa się w jednym miejscu, statku kolonizacyjnym. Ta izolacja i świadomość, że w razie jakichkolwiek komplikacji muszą przeć dalej i liczyć na siebie podpasowało mi idealnie.
Koncepcja jest taka sama jak w każdym innym dziele opowiadającym o eksploracji niezbadanego kosmosu, czyli komplikacji jest dużo, problemy poważne i z konsekwencjami, przez co nie można się oderwać.
Dla tych co czytali - hipoteza jednego z członków załogi, że to wszystko to symulacja, mocno zajmowała mój umysł i nie mogłem się doczekać ostatecznej odpowiedzi, jaka jest prawda.
Jestem zachwycony i sięgnąłem po kolejną część z oczekiwaniem, że będzie podobny poziom.
Zacznę może od tego, że po przeczytaniu całego cyklu „Pól dawno zapomnianych bitew” podchodziłem do czytania prequela z przekonaniem, że nic ciekawego już nie można wprowadzić do tego cyklu, a że natrafiła się okazja, to sprawdziłem.
Całkowita odmiana względem głównego cyklu zrobiła swoje. Akcja rozgrywa się w jednym miejscu, statku kolonizacyjnym. Ta izolacja i...
2023-11-14
2023-10-29
2023-05-03
2023-07-16
2023-06-25
2023-04-23
2023-05-27
2016-02
2016-02
2021-06-10
Kilka lat temu spotkałem się ze światem “Metra”, z postacią Artema i poznałem zakończenie jego wyprawy grając w grę “Metro Last Light”, jednak ani trochę nie zepsuło mi to zabawy. Jeszcze bardziej mnie zaciekawiło jak doszło do tego zakończenia i z czym Artem musiał sobie po drodze radzić.
Ostatnio prawie każdy audiobook po którego sięgnę ma to do siebie, że lektor jest idealnie dopasowany do książki, tak jest w tym przypadku. Krzysztof Gosztyła dodatkowo intonuje głos tak, aby dana postać brzmiała inaczej, co dodaje uroku słuchowisku. Bardzo dobrze odgrywa emocje postaci, zmęczenie, strach, można to poczuć.
Obecnie nie wyobrażam sobie, żebym miał “przeczytać” tę książkę ponownie w innej wersji niż w postaci audiobooka, mając do wyboru tak dobre słuchowisko.
Glukhovsky stworzył fenomenalny połączenie świata postapo z rosyjskim metrem. Kto by się spodziewał, że taka koncepcja osiągnie sukces na skalę światową.
Podoba mi się mroczność tego świata, widmo beznadziei ciążące nad mieszkańcami metra, to że nie wiadomo co kryje się na kolejnej stacji czy w sąsiednim tunelu. Może tam jest monstrum, anomalia, a może ludzie, ale doprowadzeni do pewnego stanu zdziczenia lub zmanipulowani przez zbrodniczą myśl komunizmu/faszyzmu.
To uniwersum wciągnęło mnie na całego i już mam w planach jego zgłębianie, w szczególności kolejne części autorstwa Glukhovskiego.
Kilka lat temu spotkałem się ze światem “Metra”, z postacią Artema i poznałem zakończenie jego wyprawy grając w grę “Metro Last Light”, jednak ani trochę nie zepsuło mi to zabawy. Jeszcze bardziej mnie zaciekawiło jak doszło do tego zakończenia i z czym Artem musiał sobie po drodze radzić.
Ostatnio prawie każdy audiobook po którego sięgnę ma to do siebie, że lektor jest...
2021-12-14
Znakomite dzieło kinematograficzne, jakim jest Diuna (2021), a także soundtrack Hansa Zimmera zachęciły mnie do zgłębienia dalszych losów Muad’Diba, nawet gorzej, doprowadziły mnie do obsesji. Nie mogłem odpędzić od siebie ścieżki dźwiękowej, która wywoływała dreszcze, także nie minęła chwila, a ja już mogłem zasiąść do czytania.
Książka jest zdecydowanym pogłębieniem materiału wchłoniętego przeze mnie za pomocą wizji. Dodaje wiele jeśli chodzi o relacje między postaciami, informacje o uniwersum, wyjaśnia/ujawnia intrygi polityczne i prezentuje jeszcze więcej tego wspaniałego mistycznego klimatu.
Zakochałem się w tym świecie, nie powiem, przez co wchłonąłem te 700 stron w astronomicznym jak na mnie tempie.
Nazewnictwo i słowotwórstwo to jest coś fantastycznego, przykładowo Muad’dib, Lisan al Gaib, Bene Gesserit, Szej-Hulud, zachwyca zwłaszcza swoją fonetyką.
Cały projekt uniwersum sprawia bardzo autentyczne wrażenie i pogłębia imersję.
Podsumowując, jest to dzieło ponadczasowe i godne polecenia.
Znakomite dzieło kinematograficzne, jakim jest Diuna (2021), a także soundtrack Hansa Zimmera zachęciły mnie do zgłębienia dalszych losów Muad’Diba, nawet gorzej, doprowadziły mnie do obsesji. Nie mogłem odpędzić od siebie ścieżki dźwiękowej, która wywoływała dreszcze, także nie minęła chwila, a ja już mogłem zasiąść do czytania.
Książka jest zdecydowanym pogłębieniem...
2022-12-21
Oj, długi czas minął, aż się podjąłem przeczytania tego zbioru.
Z wieści jakie mnie dosięgły, wiedziałem, że to będzie ciężka przeprawa, choć wspaniała, a skoro to jest wersja ilustrowana, to tym łatwiej się tego podjąłem.
Zakładałem, że nie zrozumiem wszystkiego za pierwszym razem i w razie czego będę pomijał fragmenty, do których zawsze mogę wrócić później. Jak się później okazało, lektura tak mnie zafascynowała, że nie mogłem się oderwać i nie była, aż taka ciężka jak myślałem.
O samej treści nie mam zamiaru się rozpisywać, bo dużo by tu trzeba było pisać, jednak światotwórczo i fabularnie jest to jedno z najlepszych dzieł (o ile nie najlepsze) jakie poznałem, nie ograniczając się w tym stwierdzeniu do formatu (film, książka, gra) w jakim zostało zaprezentowane.
Mam jedynie dwa zarzuty.
Za mało map przedstawiających Ardę. Mapa Beleriandu nie wystarcza, zwłaszcza że Aman i pozostała część Śródziemia, także są miejscami akcji wielu wydarzeń.
Po drugie za dużo imion podobnych do siebie, albo wręcz powielonych. Nie jest to poważny problem, ale można się pogubić.
Moja ocena… wspaniałość!
Oj, długi czas minął, aż się podjąłem przeczytania tego zbioru.
Z wieści jakie mnie dosięgły, wiedziałem, że to będzie ciężka przeprawa, choć wspaniała, a skoro to jest wersja ilustrowana, to tym łatwiej się tego podjąłem.
Zakładałem, że nie zrozumiem wszystkiego za pierwszym razem i w razie czego będę pomijał fragmenty, do których zawsze mogę wrócić później. Jak się...
2022-10-09
To już mój trzeci zbiór opowiadań, na którym widnieje nazwisko August Derleth.
Po poprzednich dwóch zapowiadało się na nieciekawą powtórkę z rozrywki. Z każdym opowiadaniem ( w szczególności w zbiorze "Obserwatorzy spoza czasu") widać było powtarzalność opowiadań i powielanie motywów, jedynie sceneria się zmieniała. Zmęczyło mnie to.
Wahałem się do ostatniej chwili z zakupem, jednak słowa kluczowe „Lovecraft” i “Cthulhu” przemogły moją niechęć.
Książka przeczytana przeze mnie w kilka wieczorów, co jest dla mnie ekspresowym tempem. Mój pozytywny odbiór jest spowodowany połączeniem:
A) styl pisania Derletha,
B) mitologii Cthulhu,
C) każde opowiadanie jest kontynuacją poprzednich.
Co do stylu pisania jest lepszy od Lovecraftowego w mojej opinii. Derleth raczej nie zatrzymuje się na zbędnych dla mnie szczegółach jak np. architektura i nie mam takiego dziwnego uczucia jak podczas czytania większości dzieł Lovecrafta, które sprawia, że tracę koncentrację (nie, to nie jest nuda :D).
Wadą, choć niewielką, jest powtarzanie niektórych fraz, szczególnie dot. mitologii Cthulhu, np. wymienianie po kolei Przedwiecznych czy zakazanych ksiąg traktujących o nich i ich autorów.
Mitologia Cthulhu rozszerzona i trochę zmieniona przez A. Derletha, jest równie dobra jak stara. Nie jest aż tak tajemnicza i mistyczna jak u mistrza z Providence i sprawia, że śmiertelnicy nie są tacy bezradni i są w stanie przeszkadzać w planach Wielkich Przedwiecznych (tutaj głównie tego, który czeka w uśpieniu w R’lyeh).
Myślę, że jak już pierwsze opowiadanie komuś podpasuje to reszta też. Niby zbiór opowiadań, a jednak równie dobrze można go traktować jako jedną całość. Sama postać profesora Shrewsbury-ego świetnie pasuje do mitologii Cthulhu w wersji autora książki.
Oby kolejne pozycje związane z Lovecraftem, które się ukażą na rynku były tak samo dobre.
To już mój trzeci zbiór opowiadań, na którym widnieje nazwisko August Derleth.
Po poprzednich dwóch zapowiadało się na nieciekawą powtórkę z rozrywki. Z każdym opowiadaniem ( w szczególności w zbiorze "Obserwatorzy spoza czasu") widać było powtarzalność opowiadań i powielanie motywów, jedynie sceneria się zmieniała. Zmęczyło mnie to.
Wahałem się do ostatniej chwili z...
2022-02-20
Okres wojen Diadochów (następców Alexandra Wielkiego) - wydaje mi się, że nie jest zbyt popularnym okresem historycznym, a przecież w porównaniu do podbojów Aleksandra, które a jakże, miały duży wpływ na znany hellenistyczny świat i Azję, to jednak okres wojen diadochów wpłynął wyraźnie bardziej na ten obszar świata. Też nie ma co się dziwić, okres wojen Diadochów trwał znacznie dłużej (40 lat) w porównaniu do panowania Alexandra (13 lat). Chodzi mi tu o np. wpływ na ludność spowodowane wojnami, zmiany kulturowe i zmiany administracyjne.
Jasne, podboje Alexandra Wielkiego były wyczynem niezwykłym, nie bez powodu czczono go jak boga, jednak poza podbojami i pozostawianiem autonomicznych lokalnych satrapów lub swoich ludzi na zajmowanych terenach nie zrobił praktycznie nic, aby jego imperium trzymać w ryzach, pomijając sam fakt tego, że boski Alexander jeszcze żył, co jako tako wpływało na stabilność w państwie. Dodając do tego znane plany Alexandra na kolejny kierunek podbojów, jakim była Afryka i półwysep Iberyjski to nie mam wątpliwości, że Alexander o tym nie myślał.
Gdy nastąpił rozłam na 4 lub później 5 głównych graczy w świecie hellenistycznym (Antypater/Kassander, Lizymach, Antygon, Ptolemeusz, Seleukos) i każdy z nich coraz bardziej poczuwał się jako jedyny prawowity spadkobierca Alexandra, musieli zaprowadzić porządek na swoim terenach. Kassander miał najłatwiejszą robotę, bo władał kolebką całego imperium, wystarczyło ulegitymizować swoją władzę, ale miał ciągłe problemy ze strony greków. Lizymach zmagał się z buntowniczymi i wojowniczymi trakami, Antygon jako władca okrążony przez wszystkich innych i najpotężniejszy musiał się liczyć z koalicją pozostałych władców, Ptolemeusz dążył najbardziej do rozwoju kraju i uzyskania statusu stolicy kulturalnej całego imperium, poprzez rozbudowę Aleksandrii, budowę wielkiej biblioteki Aleksandryjskiej itd. a Seleukos, który dołączył do tego grona najpóźniej, podporządkowywał sobie satrapów na wschodzie Azji.
Wojny były dosyć zawiłe, również poprzez to, że ciągle były zmieniane strony konfliktu, ale czytało mi się to fantastycznie, głównie z powodu mojej fascynacji tematem. Odejmuję jedną gwiazdkę za występujące błędy, mylące imiona, które nieraz były takie same, ale odnosiły się do różnych postaci (zazwyczaj bez wskazania, o którą postać chodziło), a także nudny fragment o historii filozofii greckiej. Owszem, potrafi być interesująca, ale akurat nie w tym wydaniu.
Okres wojen Diadochów (następców Alexandra Wielkiego) - wydaje mi się, że nie jest zbyt popularnym okresem historycznym, a przecież w porównaniu do podbojów Aleksandra, które a jakże, miały duży wpływ na znany hellenistyczny świat i Azję, to jednak okres wojen diadochów wpłynął wyraźnie bardziej na ten obszar świata. Też nie ma co się dziwić, okres wojen Diadochów trwał...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-11
2019-04-03
Jako dzieciak fascynowały mnie dinozaury, oglądałem przeróżne dokumenty na ich temat i chyba najlepiej wspominam “Wędrówki z dinozaurami”.
Po długim okresie nieinteresowania się w ogóle tematem, przy przeglądaniu książkowych premier natrafiłem na “Erę dinozaurów” i stwierdziłem, że sprawdzę co to za nowe odkrycia się dokonały na przestrzeni ostatnich lat, a przy okazji przekonam się czy dalej mnie to rajcuje. Okazało się to pasjonującą lekturą i z całą pewnością stwierdzam, że bardzo dużo się dowiedziałem o historii dinozaurów i ich kuzynów oraz poukładałem sobie w głowie to co, że tak powiem latało luzem, chodzi mi tu o takie podstawowe informacje jak np. który okres był pierwszy, a który ostatni, jakimi wydarzeniami kończyły się poszczególne okresy itd.
Co najważniejsze autor podkreśla, że informacje na temat prehistorii i stworzeń wtedy żyjących to domysły będące zlepkiem znalezionych do tej pory skamieniałości, warstw gleby szacowanych na pochodzące z prehistorycznego okresu i teorii wyglądających na racjonalne, nie można wykluczyć, że za jakiś czas dokona się odkryć, które zmienią poglądy na temat dinozaurów o 180 stopni.
Autor podaje nie tylko przypuszczenia dotyczące dinozaurów, również można się również trochę dowiedzieć o dzisiejszych ptakach albo przodkach krokodyli. Książka nie podaje suchych faktów, po części jest ona takim pamiętnikiem czy biografią.
Wiele rzeczy jest podawanych i tłumaczonych w przystępny sposób, po wytłumaczeniu jednego z zagadnień autor napisał “Nie martwcie się, jeśli się pogubiliście, organ ten jest tak skomplikowany, że zrozumienie mechanizmu jego działania zajęło biologom wiele dekad.”, a jednak okazuje się, że mechanizm działania układu oddechowego ptaków jest prosty jak budowa cepa, mimo że nie miałem o tym wcześniej żadnego pojęcia, co pokazuje, że autor zna się na rzeczy i jak to jeden z moich profesorów mówił (który mógł cytować kogoś znanego, ale tego nie wiem) “jeśli coś się naprawdę rozumie, to potrafi się to wytłumaczyć w taki sposób, żeby każdy to zrozumiał, nie ważne jak skomplikowane by to nie było”.
Każdy rozdział reprezentuje inną tematykę, w jednym opisywany jest dany okres prehistoryczny, w innym zaś przedstawiani są władcy tamtych czasów, mam tu na myśli ogromne zauropody rządzące w królestwie roślinożerców, dinozaurzego króla wszech czasów T. Rexa, władców przestworzy, a na końcu krótko o naszych najdalszych przodkach (czyt. ssakach).
Ilustracje zamieszczone na początku każdego rozdziału przepiękne, natomiast zdjęcia przedstawiające skamieniałości interesujące ... hmm, być może minąłem się z powołaniem.
Jedynym minusem jaki znalazłem jest masa błędów, literówek i powtórzeń, w tym względzie wydawnictwo się nie postarało.
Dla tych, którzy się zdecydują tę książkę przeczytać, polecam zerknąć na uwagi na temat źródeł, mimo że się nie zapowiada interesująco z uwagi na wymienianie wszystkich źródeł informacji dotyczących kolejnych rozdziałów to jednak można znaleźć kilka ciekawostek na temat odkryć aktualnie analizowanych lub tych które nie zostały przedstawione w książce.
Jeśli chcecie się dowiedzieć:
- Jakie zwierzęta dominowały w triasie nad dinozaurami?
- Jak zauropody stały się tak duże?
- Skąd wziął się T. Rex i po co mu jego śmieszne rączki?
- Jak powstała teoria, że to asteroida przypieczętowała los stworzeń tamtych odległych czasów?
- Czy dinozaury wyginęłyby i tak, bez pomocy asteroidy?
i nie tylko o tym to serdecznie polecam.
Jako dzieciak fascynowały mnie dinozaury, oglądałem przeróżne dokumenty na ich temat i chyba najlepiej wspominam “Wędrówki z dinozaurami”.
Po długim okresie nieinteresowania się w ogóle tematem, przy przeglądaniu książkowych premier natrafiłem na “Erę dinozaurów” i stwierdziłem, że sprawdzę co to za nowe odkrycia się dokonały na przestrzeni ostatnich lat, a przy okazji...
2018-11-16
Książką zainteresowałem się, dzięki kilkustronicowej próbce dostępnej do przeczytania i głównym czynnikiem jaki mnie tam zauroczył były psikusy i problemy stwarzane przez same ośmiornice wobec naukowców, na pewno też jakiś wpływ miała moja fascynacja wielkim Cthulhu.
Autor przeprowadza czytelnika przez ewolucję organizmów naszej planety, zaczynając od początków życia - stworzeń jednokomórkowych, późniejszą ewolucję wielokomórkowców, aż do dzisiejszych organizmów, niejednokrotnie próbuje uargumentować zmiany wprowadzane przez ewolucję, nie tylko u głowonogów, ale też u innych gatunków.
Pan Godfrey-Smith potrafił zainteresować mnie swoimi rozważaniami na tematy uważane wcześniej przeze mnie za dosyć nudne, przy czym zdarzył się jeden dosyć krótki fragment, którego nie byłem w stanie zrozumieć i czułem się jak dziecko we mgle.
Książka nieraz wprawiła mnie w rozbawienie, ale także w smutek, jednak autor te smutne emocje potrafi szybko zgasić racjonalnie argumentując takie a nie inne decyzje procesu ewolucji.
Podsumowując książka jest zbiorem przeprowadzanych badań i doświadczeń, a także osobistych obserwacji oraz filozoficznych rozmyślań autora na temat całej rodziny głowonogów.
Książką zainteresowałem się, dzięki kilkustronicowej próbce dostępnej do przeczytania i głównym czynnikiem jaki mnie tam zauroczył były psikusy i problemy stwarzane przez same ośmiornice wobec naukowców, na pewno też jakiś wpływ miała moja fascynacja wielkim Cthulhu.
Autor przeprowadza czytelnika przez ewolucję organizmów naszej planety, zaczynając od początków życia -...
2021-04-25
Treść Upadku Númenoru jest w mojej opinii na takim samym mistrzowskim poziomie jak w Silmarillionie. Jedyne co różni obie pozycje to to, że omawiana pozycja jest przedstawiana w formie kronikarskiej z datami i kolejnymi władcami królestwa.
Książka zasługuje na 10/10, jednak zdarzyło się kilka błędów korektorskich, które mi przeszkadzały.
Treść Upadku Númenoru jest w mojej opinii na takim samym mistrzowskim poziomie jak w Silmarillionie. Jedyne co różni obie pozycje to to, że omawiana pozycja jest przedstawiana w formie kronikarskiej z datami i kolejnymi władcami królestwa.
Pokaż mimo toKsiążka zasługuje na 10/10, jednak zdarzyło się kilka błędów korektorskich, które mi przeszkadzały.