Dawniej myślałem, ze dzielni bohaterowie legend specjalnie owych przygód szukali, że ich pragnęli, bo są ciekawe, a zwykłe życie bywa trochę nudne, że uprawiali je, że tak powiem, dla rozrywki. Ale w tych legendach, które mają głębszy sens i pozostają w pamięci, prawda wygląda inaczej. Bohaterów zwykle los mimo ich woli wciąga w przygodę, doprowadza ich do niej ścieżka, jak pan to wyraził. Pewnie każdy z nich podobnie jak my miał po drodze mnóstwo okazji, żeby zawrócić, lecz nie zrobił tego. Gdyby któryś zawrócił w pół drogi, no to byśmy nic o tym nie wiedzieli, pamięć by o nim zaginęła. Wiadomo tylko o tych, którzy wytrwali do końca, choć nie zawsze ten koniec był szczęśliwy, przynajmniej w oczach uczestników, bo stojąc z boku, nieraz widzi się rzecz inaczej, niż biorąc w niej udział. Na przykład jeśli ktoś - jak stary pan Bilbo - z wyprawy wrócił cały, zastanie niby wszystko w porządku, chociaż niezupełnie tak, jak przedtem było. Dla słuchaczy często nie te historie są najciekawsze, których bohaterom najlepiej się powiodło. Ciekaw jestem w jaki rodzaj historii my dwaj się zaplątaliśmy. - Sam
Ja też jestem tego ciekawy, ale nie wiem. I tak być musi w prawdziwej historii. W jednej z tych, które zawsze szczególnie lubiłeś. Słuchacze opowieści mogą wiedzieć czy przynajmniej zgadywać z góry, jak się ona rozwinie, czy skończy się pomyślnie, czy też smutno, lecz bohaterowie jej nic o tym nie wiedzą, nikt nawet by nie chciał, żeby wiedzieli. - Frodo.
Dawniej myślałem, ze dzielni bohaterowie legend specjalnie owych przygód szukali, że ich pragnęli, bo są ciekawe, a zwykłe życie bywa trochę nudne, że uprawiali je, że tak powiem, dla rozryw...
Rozwiń
Zwiń
Zobacz więcej