Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Na wstępie ostrzegam, miałem większe oczekiwania stąd moja opinia może być uwarunkowana negatywnie. W książce jest zbyt wiele opisów przeróżnych paleontologów, profesorów, doktorów i innych ludzi nauki a zbyt mało o samych Dinozaurach. Niestety autor moim zdaniem chciał nam sprzedać swoją biografię a nie historię o dinozaurach. Opisywał swoich znajomych, przemycał jakieś żarty sytuacyjne zrozumiałem i śmieszne chyba tylko dla niego, co nijak się miało do tytułu i tematyki książki. Momentami miałem ochotę odłożyć tą książkę i nigdy do niej nie wracać (co mnie obchodzi, że jakiś profesor lubił chodzić we flanelu i miał brodę?!?!?!?!). W każdym razie jeśli chodzi o same Dinozaury to było tutaj kilka ciekawostek, kilka teorii, czegoś nowego na pewno każdy z nas się dowie... Ale... no właśnie, ALE moim zdaniem to wszystko było by bardziej zjadliwe gdyby w książce były ilustracje - jakaś wizualizacja tych Dinozaurów. Bo znowu mieliśmy miliony nazw Dinozaurów i ciężko było to wszystko ogarnąć. Miałem niestety kolejne negatywne wrażenie, że Ci wszyscy paleontolodzy bardziej skupiają się na nadaniu nazwy nowemu odkryciu, niż na ustaleniu chociażby warunków i sposobie życia Dniozaura. Po przeczytaniu mam wrażenie, że ta cała paleontologia to jedna wielka ściema. Przynajmniej tak to wszystko przedstawił autor, chodzi o to, że to na prawdę nie ma znaczenia czy nowy Dinozaur będzie miał nazwe Cyrrulicorlex czy Dyrmionorex. Dla mnie istotne informację o Dinozaurach to jak wyglądało jego życie, jak się odżywiał, w jakich żył czasach, na jakim terenie, jak się rozmnażał, jakie warunki panowały na ziemi za jego życia?!?! To są pytania na które liczyłem uzyskać odpowiedź w tej książce... i tutaj spoljer alert - TEGO W KSIĄŻCE NIE MA :) W takim razie, co w niej znajdziemy o samych Dinozaurach - miliony nazw, informacje w jakich okolicznościach zostały odkryte i czasem rozkminę nad nadaniem im nazwy i tyle. Żadnych obrazków, żadnych prób odtworzenia ich życia. Kilka domysłów, baaardzo luźnych teorii. Ktoś tam wyginął... ale nie wiem dlaczego - ot zagadka :) To mniej więcej w tym stylu. Na koniec był rozdział o T. Rexie ale o nim to w necie znajdziecie 10 razy więcej informacji. Sama teoria wyginięcia dinozaurów, dalej jest tylko teorią. Brakuje mi tutaj twardych pewnych siebie zapewnień, że mam rację... coś jak u Hawking. Całość oceniam słabo.