-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Biblioteczka
2024-01-25
2017-01-04
2021-07-25
Nowa epoka, nowe możliwości, a co za tym idzie potencjał, aby stworzyć ciekawe historie i postacie.
Początek bardzo chaotyczny, przenoszenie akcji z miejsca na miejsce, wprowadzanie co rusz nowych postaci, można się w tym pogubić. Tylko dwaj bohaterowie się wyróżnili i mają potencjał na ciekawe rozwinięcie, był to Wookiee Burryaga i Twi’lek Loden Greatstorm, ale cała reszta imion i nazwisk mi się mieszała. W wielu książkach jest to lepiej zrobione, zatrzymanie się na chwilę i opowiedzenie o niej czegoś charakterystycznego, aby powstały jakiekolwiek skojarzenia, to byłby dobry początek. Później nie jest jednak lepiej pod tym względem, bo pomimo takiej ilości bohaterów czytelnik jest w stanie bliżej poznać tylko parę z nich, choć to “bliżej” to i tak określenie na wyrost.
Akcja dziejąca się z udziałem Jedi została napisana poprawnie, ale nic poza tym.
Przejdźmy dalej, Nihilowie - ogromne zagrożenie dla całej znanej galaktyki. Informacje jakie zostały opublikowane na ich temat przed premierą, głównie grafiki koncepcyjne były obiecujące, tajemnicze, w praktyce okazało się dla mnie czymś kompletnie nietrafionym. Jeśli autor nie odarłby ich z tajemniczości praktycznie na samym początku, lecz stopniowo, ślad po śladzie, czytelnik dowiadywałby się kim są ci Nihilowie to myślę, że byłoby to z korzyścią dla książki i serii, a przynajmniej rozczarowanie nie ciągnęłoby się za mną przez pół książki i byłoby łatwiej doczytać ją do końca. Zagrożenie owo stanowią dzięki technologii, której nie zna nikt w Republice. Pomysł wydał mi się bardzo naciągany i nieprzekonujący, w expanded universe zdarzały się lepsze i gorsze pomysły jak zagrozić Republice i ten pomysł niestety nie wypalił, już wolałbym oklepaną inwazję Sithów.
Jak na razie nie skreślam Wysokiej Republiki i będę wyczekiwać kolejnych książek, jednak serii o Nihilach nie zamierzam zgłębiać.
Nowa epoka, nowe możliwości, a co za tym idzie potencjał, aby stworzyć ciekawe historie i postacie.
Początek bardzo chaotyczny, przenoszenie akcji z miejsca na miejsce, wprowadzanie co rusz nowych postaci, można się w tym pogubić. Tylko dwaj bohaterowie się wyróżnili i mają potencjał na ciekawe rozwinięcie, był to Wookiee Burryaga i Twi’lek Loden Greatstorm, ale cała...
2023-11-03
2023-07-16
2023-02-07
Wreszcie dostajemy rozwinięcie postaci Królowej Naboo!
Padme została niestety spłycona do postaci romansowej w filmach, ale ta książka nadrabia braki i pokazuje jaki potencjał ma postać.
Książka jest lekka i bardzo szybko się czyta, nie ma tam dużo akcji, choć szpiegowskich fragmentów nie brakuje. Bardziej się skupia na pokazaniu kulis politycznego bagna, w jakie wpada Amidala oraz uchyla tajemnicę tego jak wyglądała praca z doradcami/doradczyniami przy rozpracowywaniu dalszych posunięć albo jak to było w przeszłości, gdy była królową.
Duży plus książka zgarnęła u mnie za rozdzielenie postaci na dwie. Królową oraz Padme i wchodzenie w daną rolę w zależności od okoliczności. Każda różni się zachowaniem, strojem i wyglądem, co jeszcze bardziej urozmaica bohaterkę.
Czekam na kolejne części.
Wreszcie dostajemy rozwinięcie postaci Królowej Naboo!
Padme została niestety spłycona do postaci romansowej w filmach, ale ta książka nadrabia braki i pokazuje jaki potencjał ma postać.
Książka jest lekka i bardzo szybko się czyta, nie ma tam dużo akcji, choć szpiegowskich fragmentów nie brakuje. Bardziej się skupia na pokazaniu kulis politycznego bagna, w jakie wpada...
2022-03-26
2021-04-17
2019-07-23
Już od pewnego czasu miałem w planach, aby zapoznać się z losami tytułowej bohaterki, ale stos nieprzeczytanych książek musiał trochę zmaleć. Na początku lektury trochę się nakręciłem, że będzie to coś wspaniałego, a jak wyszło o tym za chwilkę.
Jeśli ktoś oglądał do końca serial animowany “Wojny klonów”, który nawiasem mówiąc po paru sezonach zdecydowanie pokazywał, że nie jest tylko banalnym serialem dla dzieci, to zapewne dobrze kojarzy tą postać. Po zakończeniu serialu ciekawiło mnie co się z nią działo i ta książka mi to umożliwiła.
Początek był nawet przyjemny, taki sielankowy i nudny(dla bohaterki), ukrywanie się przed Imperium, nieujawnianie swoich nadprzyrodzonych umiejętności i ucieczka w przypadku najmniejszego podejrzenia, po przenosinach na następną planetę - aklimatyzacja, poszukiwanie pracy, pierwsze znajomości, wszystko spoko, ale nagle nadciąga Imperium i coś nie pykło, doznałem zniesmaczenia na następne może sto stron, brnąłem dalej. W późniejszej fazie książki po kolejnym ulotnieniu się i zmianie miejsca akcji wszystko się poprawiło, co wskazuje na to, że najprawdopodobniej sprawcami tych negatywnych odczuć były postacie zamieszkujące planetę, może zostały źle napisane albo to coś innego. Trafiło się parę literówek i gaf, trudno, zdarza się. Końcówka chyba najlepsza z całej książki i warto było czekać na coś takiego.
Już od pewnego czasu miałem w planach, aby zapoznać się z losami tytułowej bohaterki, ale stos nieprzeczytanych książek musiał trochę zmaleć. Na początku lektury trochę się nakręciłem, że będzie to coś wspaniałego, a jak wyszło o tym za chwilkę.
Jeśli ktoś oglądał do końca serial animowany “Wojny klonów”, który nawiasem mówiąc po paru sezonach zdecydowanie pokazywał, że...
2020-11-15
Nigdy się nie spodziewałem, że wpadnie w moje ręce książka ze świata Gwiezdnych Wojen, której nie będę w stanie skończyć.
Wszystkie wady jakie opisałem na temat poprzedniej części w obecnej wypiętrzyły się do ogromnych rozmiarów, doszły też nowe.
Największy zarzut mam do kreacji Thrawna, przedstawienie jego inteligencji i sposobu działania kompletnie mi nie pasowało do tej postaci, w sumie do żadnej postaci by mi nie pasowało. Thrawn nie jest oficjalnie wrażliwy na moc, jednak swoimi przewidywaniami przerasta najpotężniejszych użytkowników mocy. Praktycznie zawsze wie co jego główni wrogowie zrobią, gdzie są. Przy wcześniejszych spotkaniach w książkach czy serialu, Thrawn wydawał się całkiem dobrze stworzoną postacią, jednak w tej serii, została mi ona obrzydzona.
Reszta postaci, proszę bardzo, C’baoth jest wydmuszką mistrza Jedi, ani to Jedi, Sith ani Szary Jedi , akcja związana z Hanem i Leią to nudy, Karrde już nie jest taki interesujący jak w pierwszej części, pewnie dlatego, że zszedł na dalszy plan, prawdopodobny spisek Fay’lyi nigdy mnie nie interesował. Jedynymi postaciami na plus są Luke i Mara, ale pojawiają się na tyle rzadko, że nie przekonało mnie to do dalszego czytania. Możliwe, że o czymś zapomniałem wspomnieć, ale to co napisałem chyba wystarczy.
Nigdy się nie spodziewałem, że wpadnie w moje ręce książka ze świata Gwiezdnych Wojen, której nie będę w stanie skończyć.
Wszystkie wady jakie opisałem na temat poprzedniej części w obecnej wypiętrzyły się do ogromnych rozmiarów, doszły też nowe.
Największy zarzut mam do kreacji Thrawna, przedstawienie jego inteligencji i sposobu działania kompletnie mi nie pasowało do tej...
Przed przeczytaniem książki miałem lekkie obawy, że będę miał dysonans z tytułu niezgodności charakterów głównych bohaterów (Anakin, Obi-Wan), jednak autor idealnie odwzorował charaktery względem tego co doświadczyłem w części drugiej i trzeciej filmowych prequeli, jak i w serialu Wojen klonów.
Główny wątek - śledztwo - może i nie jest jakiś wyszukany i interesujący, ale to co się dzieje wokół tego, głównie relacje między postaciami robią robotę.
Anakin zostaje postawiony w niezbyt przyjemnej dla niego roli, w roli mentora i to był najlepszy wątek tej książki.
Przed przeczytaniem książki miałem lekkie obawy, że będę miał dysonans z tytułu niezgodności charakterów głównych bohaterów (Anakin, Obi-Wan), jednak autor idealnie odwzorował charaktery względem tego co doświadczyłem w części drugiej i trzeciej filmowych prequeli, jak i w serialu Wojen klonów.
więcej Pokaż mimo toGłówny wątek - śledztwo - może i nie jest jakiś wyszukany i interesujący, ale...