Opinie użytkownika
Książka miała duży potencjał, a wiele przemyśleń w niej zawartych jest bardzo celnych i skłaniających do dalszej refleksji, no ale ten wątek miłosny sprzed lat - no błagam! Nie ma żadnych dobrych podstaw, żeby się wczuć i zrozumieć, czemu im tak rozum odjęło, nie ma tam żadnej więzi, są za to same egzaltowane opisy uczucia Iris, które zmęczą najtwardszego zawodnika.
Pokaż mimo to
Główny element fabuły mocno przypominał mi jeden z moich ulubionych odcinków Black Mirror i to chyba tyle z pozytywnych stron tej książki.
Tak do 1/4 jeszcze nie zdążyłam się zbyt zirytować niewiarygodnie wolnym tempem i wrażeniem, że czytelnik jest sadzany za grubą warstwą szkła. W połowie zrozumiałam, że lepiej już nie będzie i miałam poważny kryzys wiary, czy dam radę...
To jest książka, która stoi językiem i której nie chce się kończyć. Trochę wyczuwam delikatne nutki Vonneguta albo Mendozy w tych bardziej żartobliwych momentach.
Książka zgarnia dodatkowe plusy za to, że sama miałam takiego dziadka, moja mama męczyła się podobnie i jakoś tak ta lektura pozwoliła mi trochę "oswoić" wspomnienia.
#teamciotkaAurelia
Mówcie, co chcecie, ale jak dla mnie te opowiadania urywają się właśnie w idealnych, bardzo wymownych momentach.
Poza tym autorka nadal obraca z każdej strony te same motywy, co w "Dorosłych" - niby spoko, ale chyba dla mnie już za dużo tej toksycznej energii zdesperowanych i/lub zawistnych kobiet.
Najbardziej INFP-T książka, jaką do tej pory miałam okazję przeczytać.
Pana Małeckiego nigdy nie przestanę wielbić, ale muszę sobie jego książki mocno dawkować, żeby utrzymać poziom zachwytu na stałym poziomie, bo faktycznie można mieć wrażenie, że pisze ciągle tę samą opowieść.
Czytając tę książkę przed oczyma stawały mi mało wymagające od czytelnika wydania kieszonkowe sprzedawane na poczcie. To jest właśnie taka "pocztowa" książeczka, po jednej stronie "Tatuażysta z Auschwitz", po drugiej "Przepisy siostry Anastazji". Jakim cudem ten przesłodzony, przewidywalny, parahistoryczny romans ma tak dobre oceny? No magia.
Kiedyś był taki tasiemcowy...
Podczas lektury czułam się jakbym znów miała jakieś 10 lat i zafascynowana "Tomkami" Szklarskiego zasiadała za każdym razem do czytania z atlasem na podorędziu, żeby razem z bohaterami odkrywać nowe lądy. 20 lat później okazuje się, że nadal są na świecie miejsca, których geografia jest dla mnie totalną tajemnicą i co chwilę muszę coś googlować :)
Bardzo podobała mi się...
Skłamałabym gdybym powiedziała, że się momentami nie męczyłam. To napiętrzenie groteski trochę mi się już ulewało, ale doceniam za ogólny przekaz.
Pokaż mimo toKsiążka na dzień dobry złapała u mnie dużego minusa przez formę zapisu. Sięgnełam po ebooka i wpadłam na początku w popłoch, że czytnik mi się psuje, bo tekst się rozjechał. Musiałam przekopać Internet w poszukiwaniu jakiejkolwiek recenzji, która w ogóle o tym wspomniała, jakby nikt inny tego nawet nie zauważył i nikomu innemu na świecie to nie przeszkadzało tylko mnie. Na...
więcej Pokaż mimo toWłaściwie to mogę się podpisać pod wszystkimi najpopularniejszymi zarzutami. Bohaterowie są totalnie przezroczyści i mdli. Taka na przykład Cora zdaje się mieć, jak jamniczek, 3 stany emocjonalne: nienawiść do matki, tryb ucieczki i stan spoczynku, kiedy nie za wiele się w niej dzieje. Ludzie ukrywający Corę ponoszą za to wysoką cenę, a ona nawet okiem nie mrugnie, dopiero...
więcej Pokaż mimo to
"To świetna książka dla tych, którzy wyjeżdżają do Egiptu na wakacje, a ci którzy tam nie byli, po tej lekturze zapragną tam zaraz pojechać." Nie wydaje mi się, żeby autor tego zdania z blurba przeczytał tę książkę, bo po tej lekturze to już na pewno nigdy mnie nie podkusi, żeby wybierać się do Egiptu lub któregokolwiek z państw, gdzie dominuje islam.
Zaczynając od...
Może amerykańska klasyka z pierwszej połowy XX wieku po prostu nie jest dla mnie? Bo tak samo miałam z "Wielkim Gatsbym" i "Buszującym w zbożu" (tak, wiem 1951r, ale nie czepiajmy się szczegółów).
Czasami czyta się coś i choć nie wie się, do czego to niby zmierza i czy w ogóle dokądś zmierza, to odczuwa się przyjemność z dryfowania z prądem książki. I no... to nie był ten...
Grając w Simsy nigdy nie bawiło mnie usuwanie drabinek w basenach, ale za to pochłaniało mnie tworzenie rozbudowanych drzew genealogicznych i obserwowanie, co które dziecko po kim odziedziczyło. Fascynujące, że nie tak dawno temu komuś przyszło do głowy uskutecznić podobny plan w realnym życiu. Gdyby dr Karbaat grał w Simsy, to by wybierał zawsze aspirację "super...
więcej Pokaż mimo toCiężko mi powiedzieć, gdzie leży mój główny zarzut względem tej książki, bo fragmentami byłam zachwycona. Jednak całościowo troszkę po mnie spłynęła, aż sama na siebie jestem za to zła.
Pokaż mimo toBarwne i szczegółowe opisy, które najpierw bardzo mi się podobały, bo tworzyły wyjątkowy klimat, z czasem zaczęły nużyć, bo zajmują jakieś 95% całości. Dialogi występują rzadko, ale może to i dobrze patrząc na to, że zdają się być jakby wyjęte z książki dla dzieci. Od połowy zadawałam sobie pytanie, dokąd ta historia zmierza, bo narracja rozpełzła się na wszystkie strony i...
więcej Pokaż mimo to
Mimo, że swego czasu naoglądałam się wielu filmików na YT tworzonych przez osoby dotknięte schizofrenią, to i tak ta książka rzuciła nowe światło na ich perspektywę.
To bardzo uwrażliwiająca lektura, która daje sporo wskazówek, jak traktować osoby cierpiące na schizofrenię. Zaskoczyło mnie jakimi odruchowymi zachowaniami można narobić więcej szkody niż pożytku i jakimi...
Niby znałam ryzyko, że autorka młodzieżówek po prostu napisze kolejną młodzieżówkę, ale dałam się nabrać głosom, że to tym razem literatura piękna. Czuję się zawiedziona, bo z tego pomysłu można było tyyyle wycisnąć, no ale cóż...
Przez ostatnie 100 stron miałam flashbacki ze Zmierzchu, oczy mnie rozbolały od przewracania nimi, no to już nie na moje lata.
Gdybym przeczytała...
Cały zagraniczny booktube rozpływał się nad tą książką, a tu takie rozczarowanie.
Owszem traktuje ona o ważnych tematach i chyba za to właśnie zbiera pochwały, bo ludziom głupio jej jawnie nie lubić. Jednak jak dla mnie jest płaska, niewciągająca i nieangażująca emocjonalnie.
Są fragmenty, które mi się podobały, ale jako całość się dla mnie nie broni. Nie będę do niej...
Urodziłam się na początku lat 90. i dlatego o Polsce Ludowej od strony życia codziennego wiem tyle, co od rodziców. Niestety ten zbiór reportaży zostawia niedosyt z powodu zbyt skromnego komentarza współczesnego. Chciałabym mieć więcej wytłumaczone, poznać ciut szerszy kontekst. Maaałooo mi!
Pokaż mimo to