-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
Kończąc "Wioskę morderców" nie mogłam doczekać się kolejnego tomu z serii "Sanela Beara". Dlaczego? Z prostej przyczyny - "Wioska morderców" była świetna! Kiedy zobaczyłam zapowiedź "Śnieżnego wędrowca" i okładkę, na której widnieje wilk... Byłam przekonana, że wszystko pójdzie w odstawkę i w pierwszej kolejności wezmę się właśnie za najnowszą książkę Herrmann. Wiedziałam, że się nie zawiodę! Drugi tom przygód Saneli oraz Gehringa był równie wciągający i świetny, jak tom pierwszy. Nie mogłam się od niego oderwać i już zacieram ręce w oczekiwaniu na kolejny!
Wstęp był interesujący, ale miałam pewne obawy. Na szczęście później rozwiały się one dokumentnie. Aczkolwiek przyznać muszę, że nie od początku wciągnęłam się w powieść. Chyba czekałam na pojawienie się Beary, bo gdy jej postać wkroczyła do akcji - przepadłam. Bardzo lubię tę postać i, od jej pojawienia się w "Śnieżnym wędrowcu" poczułam się jak w domu.
Tajemnicze morderstwo. Tajemnice, intrygi, zawiła akcja - wszystko jak najbardziej na plus. W dodatku postaci, które bardzo polubiłam z poprzedniej akcji. Nic dodać, nic ująć. Nie znalazłam żadnym minusów w tej książce, chyba, że jeden - za krótka! Herrman idealnie poradziła sobie z utkaniem intrygi... Rzekłabym nawet, że rewelacyjnie. Mogłam dać upust mojej detektywistycznej naturze. Szukałam wielu rozwiązań, miałam ogrom pomysłów: kto, co i dlaczego. A autorka i tak nie dała mi rozwiązać tej sprawy, za każdym razem podrzucając nowe tropy i tym samym obalając moje teorie spiskowe. Uwielbiam takie książki!
Przyznaję, że poruszyło mnie to, co przydarzyło się Darijo. Nie chodzi mi tylko o morderstwo samo w sobie, ale również bestialstwo, jakie wobec niego stosowano. Wzruszyłam się nawet, kiedy doszło do pewnych opisów wydarzeń z jego udziałem. Poza tym, bardzo polubiłam mrocznego Darko, który był dla mnie zagadką od samego początku i czasami nawet ja sama mu nie ufałam. Autorka po raz kolejny pokazała, jak świetnie potrafi kreować postaci i przypisać im rolę. Jak w najmniejszym detalu wszystko do siebie pasuje. Jestem zachwycona.
Książkę czyta się fenomenalnie i każdy, kto lubi zagadki, intrygi i wciągającą akcję, powinien sięgnąć zarówno po "Wioskę morderców", jak i "Śnieżnego wędrowce". Śmiem twierdzić, że się nie zawiedzie!
sol-shadowhunter.blogspot.com
Kończąc "Wioskę morderców" nie mogłam doczekać się kolejnego tomu z serii "Sanela Beara". Dlaczego? Z prostej przyczyny - "Wioska morderców" była świetna! Kiedy zobaczyłam zapowiedź "Śnieżnego wędrowca" i okładkę, na której widnieje wilk... Byłam przekonana, że wszystko pójdzie w odstawkę i w pierwszej kolejności wezmę się właśnie za najnowszą książkę Herrmann. Wiedziałam,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka "Połknąć żabę" zainteresowała mnie swoim opisem i okładką. Nastawiłam się na zabawną, sympatyczną i lekką lekturę, która uprzyjemni mi czas. Liczyłam na coś pokroju książek Marty Obuch i poniekąd tak było, ale jednak nie do końca. Owszem, książka jest zabawna i wiele się w niej dzieje, jednak nie do końca podszedł mi humor, jaki w niej znalazłam. Niektóre sytuacje były zabawne, ale niektóre jakby na siłę miały takie być. Chociaż możliwe, że ja po prostu nie łapię niektórych "zabawnych sytuacji", bo po prostu mam nieco inne poczucie humoru. Niemniej sądzę, że "Połknąć żabę", to fajna, lekka i typowa powieść kobieca.
Paulina to sympatyczna postać, nieco zwariowana i czasami nie rozumiałam jej zachowania, ale w zasadzie dzięki temu, jaka jest, uważam, że jest ona nieco bardziej realna. Każdy w końcu jest nieco zwariowany, zagubiony, popełnia błędy i jest ciekawski. Paulina właśnie taka jest i pomimo tego, że nie zawsze ją popierałam w działaniach, to i tak ją polubiłam. Zresztą zupełnie jak jej rodzinę.
Przyznać muszę, że niestety nie od początku zapałałam przekonaniem do treści tej książki. Przez kilkanaście pierwszych stron nie byłam usatysfakcjonowana tym, co czytałam. Potem było lepiej, chociaż były lepsze i gorsze momenty z tą książką. Reasumując, nie wszystko było tak, jakbym tego chciała, ale koniec końców książka mi się podoba. Autorka potrafi pisać, nie znam jej wcześniejszych powieści, pewnie bym je przeczytała gdybym nie miała takich stosów do przeczytania, jakie na mnie czekają. Monika B. Janowska interesująco kreuje swoich bohaterów, to na pewno. Tak samo ciekawie tworzy całą akcję i opisy. Język też jest w porządku, ale ciągle brakowało mi tego czegoś, co sprawi, że pokocham jej powieść.
Jeśli szukacie zabawnej i kobiecej historii, która sprawi, że oderwiecie się od rzeczywistości, chociaż na chwilę, to myślę, że "Połknąć żabę", będzie dobrym wyborem. Ja, pomimo tego, że mnie nie zachwyciła, to i tak sądzę, że wielu czytelniczkom przypadnie do gustu.
sol-shadowhunter.blogspot.com
Książka "Połknąć żabę" zainteresowała mnie swoim opisem i okładką. Nastawiłam się na zabawną, sympatyczną i lekką lekturę, która uprzyjemni mi czas. Liczyłam na coś pokroju książek Marty Obuch i poniekąd tak było, ale jednak nie do końca. Owszem, książka jest zabawna i wiele się w niej dzieje, jednak nie do końca podszedł mi humor, jaki w niej znalazłam. Niektóre sytuacje...
więcej Pokaż mimo to