Polska pisarka, autorka książek obyczajowych, takich jak: „Nigdy nie jest za późno” (2016),„Życie za życie” (2017),„Mam na imię Walentyna” (2018),„Światło kryje się w mroku” (2018).
"Ocalić siebie" to historia o krętych drogach życia. Życia, które toczy się swoim rytmem, sinusoidą wzlotów i upadków, chwilami szczęścia ale i bolesnych doświadczeń. To opowieść o wielkiej miłości, stracie i poszukiwaniu sensu.
Hania straciła miłość swojego życia. Wpada w otchłań... Bezgraniczną pełną bólu, tęsknoty i odrętwienia. Choć wydaje się to być dla kobiety niemożliwe i ponad siły, wraz z upływem czasu krok po kroku stara się odbudować swoje życie. Choć w sercu już na zawsze pozostaje ogromna dziura. Przeprowadzka, studia medyczne staż a potem praca w zawodzie. To ma być nowy start, poczatek nowego życia. Gdy na jej drodze pojawia się Jerzy Hania po długim czasie postanawia otworzyć się na miłość. Niestety nie odnajduje w tym związku bliskości i bezpieczeństwa. Owocem jest jednak ukochany synek. który już na stałe przywraca sens jej życiu.
Czy po ogromnej stracie sprzed lat i nieudanym małżeństwie kobieta da szansę miłości?
"Ocalić siebie" to hasło powinna mieć w głowie każda z nas. Nie wiem jak Wy ale ja zawsze ale to zawsze dbam o wszystkich dookoła a siebie zostawiam na koniec. Ostatni rok dał mi wyraźnie do zrozumienia, że to o siebie powinnam zadbać najpierw ocalić siebie by móc ocalić innych. Ta historia to dowód na to, że my kobiety jesteśmy mega silne, jesteśmy w stanie znieść wiele jednak to wszystko do czasu.
Pomimo, ze autorka nie szczędzi nam trudnych tematów i emocji przez tę historię poprostu się płynie.
Choć muszę przyznać, ze czasem decyzje Hani były dla mnie niezrozumiałe i trochę mnie irytowały.
Polecam czytajcie
Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, i mam troszkę mieszane uczucia, co prawda autorka ma lekkie pióro i bardzo dobrze mi się książkę czytało, lecz jakoś tak z główną bohaterką nie do końca się polubiłam, nie mogłam zrozumieć momentami jej zachowania, co mnie troszkę nawet irytowało. No ale sama w sobie książka nie jest zła, czytałam ją z zainteresowaniem i śledziłam losy Hani po mimo tego, że jej zachowanie dość często mnie drażniło. Trochę o książce: Hania straciła swoją wielką miłość i też cząstkę siebie, przeszłość gdy była z Adamem szczęśliwa ale i też ciężkie momenty gdy było naprawdę katastrofalnie, stawały jej przed oczami. Gdy skończyła studia wyjechała do Wielkopolski i tam zaczęła swoją praktykę lekarską, choć jej życie jest pełne bardzo bolesnych wspomnień związanych z Adamem to pewnego razu spotkała Jerzego, ten tajemniczy, zamożny lekarz, postanowił ją zdobyć i na zawsze odmienić jej życie... Hania nieraz stała na zakręcie życiowym, czas jej nie oszczędzał a napotkani ludzie nie zawsze okazywali się tacy jak byli na początku, ale jak to mówią życie toczy się dalej i idzie się przed siebie ale do kąd? Na horyzoncie stoi jeszcze Piotr, niepozorny mężczyzna o wielkim sercu... Ale czy Hania pozwoli sobie na szczęście? Czy mimo różnych przeciwności losu, będzie umiała zbudować z kimś razem przyszłość? Cały czas kibicowałam Hani, po mimo tego że jej zachowanie nieraz i nie dwa było bardzo bezmyślne, to chyba właśnie o to autorce chodziło aby pokazać jak naprawdę działamy czasem bez zastanowienia i na pewno w naszym życiu też zdażają się takie sytuacje, zanim pomyślimy to zrobimy to się nazywa samo życie. Tak jak wcześniej pisałam książka nie jest zła i myślę, że naprawdę warto dać jej szansę, może wy akurat zaprzyjaźnicie się z Hanią 😉. Jednym słowem była to poruszająca opowieść.