Śnieżny wędrowiec
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Sanela Beara (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- Der Schneegänger
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2016-09-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-09-06
- Liczba stron:
- 512
- Czas czytania
- 8 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380694514
- Tłumacz:
- Wojciech Łygaś
- Tagi:
- porwanie śledztwo
Ktoś porywa małego chłopca. Prowadzone w tej sprawie śledztwo utknęło w martwym punkcie. Cztery lata później w lesie znaleziono ludzki szkielet. Posterunkowa Sanela Beara ma przekazać ojcu chłopca straszną wiadomość. Jednak spotkanie z przystojnym Darko Tudorem, który pracuje w leśnej stacji badawczej zajmującej się życiem wilków, rodzi w niej wątpliwości. Czy to rzeczywiście było porwanie? A może doszło do niego przez pomyłkę? Niestety, wszystkie osoby związane z tą sprawą milczą. Beara dochodzi do wniosku, że tylko w jeden sposób może dojść do prawdy: pod przybraną postacią zatrudnia się w willi zamożnej rodziny Reinartzów, w której matka porwanego chłopca pracowała wcześniej jako pomoc domowa. Beara zostaje wciągnięta w gmatwaninę nienawiści, pożądania i pogardy, co doprowadza ją do granic wytrzymałości…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Co byś zrobił, gdyby się wszystko wydało?
Cóż, nie można się oprzeć urokowi okładki „Śnieżnego wędrowca” wydawnictwa Prószyński i S-ka. Choć to mroczna literatura. Można się było tego spodziewać po „Wiosce morderców”, wcześniejszym i pierwszym tomie kryminalnych przygód nieopierzonej jeszcze policjantki Saneli Beary i z lekka zdruzgotanego niepowodzeniami osobistymi, ale jeszcze młodego nadkomisarza Lutza Gehringa. Tych dwoje stanowi ciekawą parę - przyciągają się i odpychają, przede wszystkim zawodowo. Ale ciekawski czytelnik, świadomy literackich chwytów, wietrzy jakąś osobistą relację. Ciekawe, w którym tomie coś się zdarzy?
Ale! romanse mi w głowie (sporo ich w powieściowym świecie, ale raczej anty-),a to przecież ledwie sugerowana przez autorkę relacja.
Główny temat powieści to sprawa większego kalibru. Policja dostała właśnie informację o odkrytych w lesie zwłokach dziecka. Czy będzie to zaginiony przed czterema laty 9-letni Darij Tudor? Komisarz Gehring tym samym dostanie drugą szansę - może aktualne śledztwo nie utknie w martwym punkcie? W „Wiosce morderców” jego policyjny nos został nieco przytarty przez niesubordynowaną Sanelę. Czy tak będzie i tym razem?
Jeśli zaletą kryminału jest to, że czytelnik niemal do ostatniej strony pyta nerwowo: ale kto zabił?, to powieści Elisabeth Hermann należy uznać za świetne. Sprawa tajemniczej zbrodni nie odkrywa się wcale łatwo, choć - paradoksalnie - podejrzanych nie ma zbyt wielu. Jeśli liczyć dzieci - zaledwie 6 osób, dwie rodziny. Jedna to imigranckie, niezbyt dobrze sytuowane małżeństwo Chorwatów Lida i Darko Tudorowie. (Czy to możliwe, by rodzice pragnęli śmierci dziecka?). Druga - zamożna niemiecka rodzina z dwójką synów Eva i Günter Reinartzowie, u których pracuje Lida (obojętność? , bezduszność?, okrucieństwo? wyniosłość świata bogatych wobec biednych? ). No tak, zapomniałam o zaprzyjaźnionej sąsiadce z córką, bo przecież zawsze musi być jakaś sąsiadka. Autorka tak zręcznie prowadzi śledztwo, że czytelnik raz oskarża, raz uniewinnia. Ale nikogo chyba nie jest w stanie obdarzyć sympatią i zaufaniem. Bo jest w tym małym świecie duszno, bardzo duszno. I to jest nieprzyjemne.
Przy okazji kryminalnego śledztwa mamy migawki z pracy ludzi zajmujących się obserwacją wilków (mam wrażenie, że to ostatnio dość modny temat) i z życia środowiska imigranckiego w Niemczech (obraz małej wspólnoty w nie do końca przyjaznym środowisku).
Elisabeth Herrmann pisze sprawnie, dobrze się ją czyta, bo wciąga w swój świat, nie nudzi i zbędnie nie moralizuje. Nie buduje jakichś skomplikowanych wewnętrznie, bogatych i zniuansowanych portretów psychologicznych postaci i niekiedy pozwala akcji na spowolnienie, ale przecież całość powieści trzyma niezły poziom. To kawał dobrej popularnej literatury.
Justyna Radomińska
Oceny
Książka na półkach
- 768
- 516
- 105
- 13
- 13
- 13
- 11
- 8
- 8
- 6
OPINIE i DYSKUSJE
Ogromne rozczarowanie.
Co prawda nie zapoznałam się z pierwszą częścią, która według opinii poprzedników była zdecydowanie lepsza, natomiast myślę, że po tej lekturze już do twórczości autorki nie powrócę.
Przez pierwsze kilka rozdziałów nie byłam do końca pewna w jakich realiach toczy się powieść. Współczesność? A może jednak coś ze staroświeckości? Czułam, jakby to była rzeczywistość z opowieści Agathy Christie a nie nowoczesnej autorki i nie byłoby w tym oczywiście nic złego, gdybyśmy faktycznie mogli utrzymywać się w jednej stylistyce. Postacie są rodem z epoki szlachciców i ich podwładnych. Kiedy już jakieś drobne wskazówki pomogły mi ustalić karty czasowe powieści, przyszedł czas, ażeby skupić się na fabule i wątku detektywistycznym.
Mamy tu historię znalezionych zwłok dziecka, małego chłopca. Już w zasadzie na samym początku wiemy, kim chłopiec był, dostajemy też klarowny opis jego sytuacji rodzinnej i w zasadzie wszystko jest niemal zupełnie czarno-białe. Dodatkowo skupiamy się też na głównej bohaterce, która jest studentką i początkującą policjantką, próbująca swoich sił w śledztwie. Jej energia w ogóle do mnie nie przemówiła a przerysowanie niektórych scen było wręcz absurdalne- jakoby według autorki ścięcie włosów i ubranie innych ciuchów sprawiło, że człowiek staje się nierozpoznawalny w miejscu, w którym był dzień wcześniej, przez osoby, z którymi dyskutował...
Zakończenie bardzo przewidywalne z uwagi na to, co pisałam wyżej- na samym początku poznajemy sytuację chłopca i nie trudno się domyślić, co mogło się z nim wydarzyć. Nie pomagają nawet konsekwentne próby zrzucenia winy na innych bohaterów, pojawiające się od czasu do czasu, bo po prostu ciężko jest w nie uwierzyć.
Czy polecam? Raczej nie. Zbyt duży chaos, mdli bohaterowie, bez żadnego wyrazu, kiepska akcja i przewidywalność. Wszystkie cechy złej powieści detektywistycznej.
Ogromne rozczarowanie.
więcej Pokaż mimo toCo prawda nie zapoznałam się z pierwszą częścią, która według opinii poprzedników była zdecydowanie lepsza, natomiast myślę, że po tej lekturze już do twórczości autorki nie powrócę.
Przez pierwsze kilka rozdziałów nie byłam do końca pewna w jakich realiach toczy się powieść. Współczesność? A może jednak coś ze staroświeckości? Czułam, jakby to była...
„Siedem zmysłów” Rudiger Braun otwiera przed czytelnikiem świat zmysłów jakimi są słuch, wzrok, smak, węch, dotyk, czucie i równowaga ciała, które łączą świat wewnętrzny z zewnętrznym. Poradnik przybliża nam rolę każdego ze zmysłów. Ukazuje co się stanie gdy jednego zabraknie lub jak jeden zmysł może zastąpić drugi. W książce znajdziemy odpowiedzi na wiele pytań dotyczących indywidualnego postrzegania świata przez każdego człowieka. Zmysły, które używamy na co dzień, podświadomie i mimowolnie są pomimo swej prostoty bardzo skomplikowane. Wystarczy spojrzeć na dotyk - jeden z pierwszych zmysłów człowieka. Już w łonie matki poznajemy siebie i otoczenie, właśnie przez dotyk. Dzięki pozostałym zmysłom potrafimy odbierać świat i komunikować się z nim. Polecam tę książkę dla samego głębszego poznania siebie i dla uświadomienia sobie, że 7 zmysłów to nie tylko nazwy, a coś więcej. Można z niej wynieść wiele ciekawostek, które warte są zastanowienia. Ćwiczenia na końcu tekstu pozwolą na lepsze zrozumienie i postrzeganie swojej osoby, a także wpływają na wewnętrzną równowagę. Zwykłe świadome parzenie herbaty, może nas uspokoić. Wystarczy wsłuchać się w dźwięk gotowanej wody, poczuć w palcach liście herbaty, powąchać armat, zobaczyć jak woda nabiera innego koloru - tylko tyle by zwyczajnie odpocząć i trenować zmysły.
„Siedem zmysłów” Rudiger Braun otwiera przed czytelnikiem świat zmysłów jakimi są słuch, wzrok, smak, węch, dotyk, czucie i równowaga ciała, które łączą świat wewnętrzny z zewnętrznym. Poradnik przybliża nam rolę każdego ze zmysłów. Ukazuje co się stanie gdy jednego zabraknie lub jak jeden zmysł może zastąpić drugi. W książce znajdziemy odpowiedzi na wiele pytań dotyczących...
więcej Pokaż mimo toCzytało się całkiem nieźle, choć muszę też przyznać, że parę elementów mi zgrzytało. Dotyczy to głownie dziwnych relacji pary "detektywów", a w szczególności faktu, że raczej mało realnie oceniam wejście tytułowej (myślę o serii) nowicjuszki do tej sprawy. Ale na pewno podziwiam jej "twardą głowę", bo jednak wszelkie maści urazy do niej lgną koncertowo. I chyba będę opozycjonistą w stosunku do innych tutejszych recenzji, bo ten tom zdecydowanie bardziej mi się podobał mimo wskazanych obiekcji.
Czytało się całkiem nieźle, choć muszę też przyznać, że parę elementów mi zgrzytało. Dotyczy to głownie dziwnych relacji pary "detektywów", a w szczególności faktu, że raczej mało realnie oceniam wejście tytułowej (myślę o serii) nowicjuszki do tej sprawy. Ale na pewno podziwiam jej "twardą głowę", bo jednak wszelkie maści urazy do niej lgną koncertowo. I chyba będę...
więcej Pokaż mimo toCiekawy wątek :)
Ciekawy wątek :)
Pokaż mimo toOd zawsze moim sposobem na relaks jest wieczór spędzony nad dobrym kryminałem. Kiedy potrzebuje oczyścić głowę i zrobić sobie przerwę od trudnej a obecnie koszmarnie trudnej rzeczywistości sięgam po tego typu literaturę.
Czas który obecnie przeżywamy skłania do poszperania w zasobach własnych bibliotek w których czasami można znaleźć dawno zapomniane (jeśli byłyby to ubrania to można by powiedzieć - jeszcze z metką) książki które pojawiły się w domu pod wpływem kompulsywnych zakupów sprzed miesięcy a nawet lat.
Ja podczas takiego przeszukiwania półek trafiłam na "Śnieżnego wędrowca" Elisabeth Herrmann, drugi tom z cyklu o niemieckiej policjantce chorwackiego pochodzenia Saneli Bearze. Pamiętam że wcześniejsza "Wioska morderców" bardzo mi się podobała więc założyłam że ta książka również przypadnie mi do gustu.
Tak też się stało.
To co jest mocną stroną książek Elisabeth Hermann to autentyczność i realizm, cechy dziś deficytowe jeśli chodzi o współczesne kryminały i thrillery. Nie szafuje ona nadmiarem przemocy, nie szokuje hektolitrami krwi i pędzącą bez ładu i składu akcją.
Przyzwyczajonym do współczesnej literatury kryminalnej "Śnieżny wędrowiec" może się wydać książką wręcz nudną ale ja jestem fanką takich pozycji gdzie na pierwszym miejscu jest policyjna praca, żmudne śledztwo i rozwiązanie zagadki które, tak ja w życiu, często jest bardzo pospolite aby nie powiedzieć banalne.
Bez śladu ginie mały chłopczyk, syn Chorwatów którzy do Niemiec przyjechali za lepszym życiem. Prowadzone śledztwo nie daje odpowiedzi co się z nim stało. Gdy po czterech latach udaje się odnaleźć jego zwłoki policja ponownie bada tamtą sprawę. Na światło dzienne wychodzi fakt że chłopiec był regularnie bity i maltretowany a w kręgu podejrzanych znajdują się nie tylko jego rodzice ale też rodzina dla której pracowała matka chłopca. Z racji na swoje pochodzenie do śledztwa zostaje włączona Sanela Beara jednak jej niesubordynacja i niestandardowe metody śledcze sprawiają że ponownie jej życiu zagraża niebezpieczeństwo. Nie cofnie się jednak przed odkryciem prawdy, działając jeśli jest taka potrzeba na granicy prawa.
"Śnieżny wędrowiec" to książka poruszająca bardzo wstrząsający temat jakim jest przemoc wobec dzieci. Autorka nie epatując okrucieństwem pokazuje że takie historie mogą dziać się wszędzie, niezależnie od statusu materialnego czy społecznego rodziny a obowiązkiem każdego z nas jest mieć oczy szeroko otwarte i reagować. Książkę polecam. Wyróżnia się na plus w tym zalewie kryminalnej tandety jaki obserwujemy ostatnio.
Od zawsze moim sposobem na relaks jest wieczór spędzony nad dobrym kryminałem. Kiedy potrzebuje oczyścić głowę i zrobić sobie przerwę od trudnej a obecnie koszmarnie trudnej rzeczywistości sięgam po tego typu literaturę.
więcej Pokaż mimo toCzas który obecnie przeżywamy skłania do poszperania w zasobach własnych bibliotek w których czasami można znaleźć dawno zapomniane (jeśli byłyby to...
Jest to druga część serii (a w zasadzie dylogii i nie zapowiada się, żeby się to miało zmienić) z Sanelą Bearą. Pierwsza część, czyli „Wioska morderców”, którą czytałam ponad 4 lata temu (!),zrobiła na mnie nieco lepsze wrażenie, tzn. tam intryga była bardziej niezwykła. Tutaj jest bardziej zwyczajna, jakich wiele w kryminałach, choć klimat jest podobny – w tamtej części rzecz działa się w zamkniętej społeczności małej wioski (jak wskazuje tytuł),natomiast tutaj akcja ogranicza się z jednej strony do pewnej rodziny, a z drugiej do środowiska chorwackich imigrantów w Berlinie. Zostają znalezione zwłoki dziecka, a po niedługim czasie okazuje się, że to zaginiony cztery lata wcześniej syn chorwackich imigrantów właśnie, Lidy i Darko Tudorów. Ślady na szczątkach chłopca wskazują na morderstwo. Kiedy jednak policjanci Lutz Gehring i Sanela Beara pojawiają się w willi Reinartzów, u których wcześniej Lida pracowała jako pomoc domowa, okazuje się, że rozwikłanie tej zagadki nie będzie proste, a zamiast znajdować odpowiedzi na pytania, te będą się tylko piętrzyć. Okazuje się bowiem, że w rodzinie zaszły pewne zmiany i nową panią Reinartz została... Lida. Intryga jest tu naprawdę dobrze sklejona, dobrze rozpisana, a całość trzyma w napięciu od początku do końca. Powtórzę natomiast to, co pisałam dawno temu przy okazji recenzowania pierwszej części tej dylogii – wątek miłosny w tej książce mógłby nie istnieć, bo jest zupełnie bezsensowny i pojawia się znikąd. Reszta – fajna, wciągająca, choć nie wybitna. Szczerze mówiąc, to tego typu seria, której nie trzeba czytać po kolei – w drugiej części są pewne odniesienia do pierwszej, ale sama za dużo z niej nie pamiętam i nie sprawiało mi to problemu. Tak że jeśli kiedyś przypadkiem traficie akurat na tę, to czytajcie spokojnie.
Po więcej moich recenzji zapraszam na Instagram: https://www.instagram.com/niefikcyjna/
Jest to druga część serii (a w zasadzie dylogii i nie zapowiada się, żeby się to miało zmienić) z Sanelą Bearą. Pierwsza część, czyli „Wioska morderców”, którą czytałam ponad 4 lata temu (!),zrobiła na mnie nieco lepsze wrażenie, tzn. tam intryga była bardziej niezwykła. Tutaj jest bardziej zwyczajna, jakich wiele w kryminałach, choć klimat jest podobny – w tamtej części...
więcej Pokaż mimo toZ czystym sumieniem mogę polecić bo naprawdę warto przeczytać.
Z czystym sumieniem mogę polecić bo naprawdę warto przeczytać.
Pokaż mimo toNiezwykle polecam wszystkim! Doskonała seria :)
Niezwykle polecam wszystkim! Doskonała seria :)
Pokaż mimo toKsiażka zawiera w sobie wszystko co powinien mieć dobry kryminał. Jest tu tajemnica...ludzkie emocje i słabości...tło obyczajowe i sensowne zakończenie. Polecam!
Ksiażka zawiera w sobie wszystko co powinien mieć dobry kryminał. Jest tu tajemnica...ludzkie emocje i słabości...tło obyczajowe i sensowne zakończenie. Polecam!
Pokaż mimo toHistoria intrygująca, lecz nie tak bardzo jak pierwszy tom.
Trochę się zawiodłam ponieważ w porównaniu z poprzednią książka ta była mocno przeciętna.
Duży plus za poznanie nowych zagadnień.
"[...] Madea? To bohaterka greckiej tragedii odegrała pewną rolę w historii medycyny sądowej. To od jej imienia pochodzi określenie '' syndrom Madei'' : gdy kobieta lub mężczyzna zabija swoje dzieci, które kocha, byle ukarać partnera."
Historia intrygująca, lecz nie tak bardzo jak pierwszy tom.
więcej Pokaż mimo toTrochę się zawiodłam ponieważ w porównaniu z poprzednią książka ta była mocno przeciętna.
Duży plus za poznanie nowych zagadnień.
"[...] Madea? To bohaterka greckiej tragedii odegrała pewną rolę w historii medycyny sądowej. To od jej imienia pochodzi określenie '' syndrom Madei'' : gdy kobieta lub mężczyzna...