-
ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
-
ArtykułyMiędzynarodowe Targi Książki w Warszawie już 23 maja. Włochy gościem honorowymLubimyCzytać2
-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant70
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
Biblioteczka
2016-04-21
2022-12-02
2020-08-15
2020-01-20
2019-10-02
2019-04-25
2019-03-31
2019-03-01
2018-09-06
Ta biografia może stara się być skrajnie obiektywna, pozbawiona oceny autora odnośnie moralnych aspektów postępowania cara. Może dlatego obok setek jego kochanek mamy opisaną jego głęboką religijność - i wszystko to autor wymienia bez wątpliwości, bez refleksji nad tym, które z oblicz dwulicowego cara jest tym prawdziwym. Może autor nie chce wyciągać wniosków za czytelnika? Może to dostatecznie oczywiste?
Niestety nie chodzi o obiektywizm, a po prostu unikanie negatywnej oceny.
A. Andrusiewicz wprost ocenia pozytywnie politykę wewnętrzną i zagraniczną cara Aleksandra. Jest wobec niej, a nawet niego samego co najmniej bezkrytyczny.
Jednak ta biografia i tak jest bardzo dobra, a stronniczość autora jest na tyle ewidentna, że można spokojnie wyciągnąć własne wnioski.
Ta biografia może stara się być skrajnie obiektywna, pozbawiona oceny autora odnośnie moralnych aspektów postępowania cara. Może dlatego obok setek jego kochanek mamy opisaną jego głęboką religijność - i wszystko to autor wymienia bez wątpliwości, bez refleksji nad tym, które z oblicz dwulicowego cara jest tym prawdziwym. Może autor nie chce wyciągać wniosków za czytelnika?...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-18
Mieszane odczucia.
"Anatomia nienawiści" jest niezwykłą książką. Mało która bowiem książka potrafi być jednocześnie zła z tylu powodów, ale jednocześnie tak merytorycznie dobra. Wielka ilość informacji - czasami sprzecznych z przyjętą w Polsce narracją, czasami skorygowanych przez wydawnictwo - przedstawiona jest chronologicznie, jasno, rzeczowo, ale przy tym emocjonalnie, a to mi nie odpowiada, ale ja się nie znam. Autor często pozwala sobie na komentarz oceniający to, co nie wymaga oceny - zło, którego dokonali Rosjanie. Naprawdę zbędne i źle prezentujące się są zakończone wykrzyknikami, lekko sarkastyczne wtrącenia.
Wspomniany "wkład" redakcji w książkę rozumiem, jest w jakiś sposób uzasadniony, ale ingerencja w treść - nawet w imię prawdy historycznej - to przesada. Komentarz wystarczy. Poza tym oprócz uzupełnień pewnych informacji trafiają się zbędne komentarze również ze strony "przyp. - red".
Nie wiem, jak na Białorusi się robi książki historyczne, ale gdy informacje, które normalnie znalazłyby się w przypisie pojawiają się na środku strony, sformatowane jak fragment materiału źródłowego, poprzedzone słowem "informacja", to mam wrażenie, że ktoś w wydawnictwie zgubił poczucie estetyki i wyrafinowania, a wystarczyło poprosić o pomoc człowieka od okładki! (Chyba że to ten sam, nie sprawdzałem). On zrobił świetną robotę. Można się przyczepić, że obraża Polskę, umieszczając czerwoną gwiazdę ponad orłem, ale do tego mogą się przyczepić tylko jacyś metafizyczni hiperpatrioci (kościół, szkoła strzelnica, Szczęść Boże).
Papier jest dobrej jakości, okładka twarda, ilustracje z tyłu w miarę porządne, ale i tu musiało licho zrobić swoje i obok portretów królów, carów jest... figura woskowa Piotra Wielkiego ohydnie nieudana.
Książka jest przełożona z języka rosyjskiego. W jednym miejscu jest tekst po białorusku - nieprzetłumaczony. W kwadratowym nawiasie jest informacja "tekst w języku białoruskim". I co? To znaczy, że nie trzeba go tłumaczyć?
Przecinki w niewłaściwych miejscach, literówki, źle sformatowany tekst plus to wszystko, co wymieniłem powyżej - to dużo małych, drażniących rzeczy.
Ale ja to wszystko wybaczam.
Anatol, wydawnictwo Demart, nie przepraszajcie, tylko nie róbcie tak więcej.
Mieszane odczucia.
"Anatomia nienawiści" jest niezwykłą książką. Mało która bowiem książka potrafi być jednocześnie zła z tylu powodów, ale jednocześnie tak merytorycznie dobra. Wielka ilość informacji - czasami sprzecznych z przyjętą w Polsce narracją, czasami skorygowanych przez wydawnictwo - przedstawiona jest chronologicznie, jasno, rzeczowo, ale przy tym emocjonalnie,...
2017-09-29
Jak dalece lepszym człowiekiem, człowiekiem większego formatu i szerszych horyzontów myślowych był Roman Dmowski od dzisiejszych narodowców, a zwłaszcza ich liderów.
Bo kogo mamy dzisiaj. Żenującego śmieszka Ziemkiewicza? Żałosnego Zawiszę albo Bosaka?
Tak po Dmowskim, jak po Piłsudskim, na scenę polityczną wkraczały miernoty, odwołujące się do ich myśli i czynu.
O tym, jak wybitną postacią był Dmowski przekonać można się z niniejszej biografii, ale oceny jego myśli politycznej dokonać można już tylko na podstawie historii lub "Myśli nowoczesnego Polaka" jego autorstwa, ponieważ autor z jakiegoś powodu nie skupia się na pewnych elementach jego wizji politycznej Polski i jej roli historycznej, więc nie zawiera się tu na przykład jakieś uzasadnienie dla prorosyjskich przekonań lidera polskich narodowców.
Ale to jedyna wada, która nie przesłania zalet tej publikacji, nie bezkrytycznej, ale portretującej Dmowskiego w zdecydowanie jasnych barwach.
Jak dalece lepszym człowiekiem, człowiekiem większego formatu i szerszych horyzontów myślowych był Roman Dmowski od dzisiejszych narodowców, a zwłaszcza ich liderów.
Bo kogo mamy dzisiaj. Żenującego śmieszka Ziemkiewicza? Żałosnego Zawiszę albo Bosaka?
Tak po Dmowskim, jak po Piłsudskim, na scenę polityczną wkraczały miernoty, odwołujące się do ich myśli i czynu.
O tym,...
2018-06-29
2017-07-04
Na ogół jestem mocno krytyczny w stosunku do publikacji wydanych tak, by wymiarami i grubością przewyższały zawartość. Stąd między innymi moja nieskończona pogarda dla fabryki słów, ale wydawnictwo literackie (między innymi) to pierwsza liga polskiego rynku.
Historyczne publikacje WL to pod względem estetycznym klasa i elegancja, może zbyt kolorowa, ale najwyższa (z zewnątrz, w środku zazwyczaj mamy znaki wielkości orzechów).
Co do treści to nie mam zarzutów. Autor w tej niedługiej publikacji zawarł bardzo wiele faktów, które w bardzo plastyczny sposób kształtują obraz Polski, która z jednej okupacji przeszła w drugą, i Polaków, którzy stali się największym wrogiem nowych władz.
Na ogół jestem mocno krytyczny w stosunku do publikacji wydanych tak, by wymiarami i grubością przewyższały zawartość. Stąd między innymi moja nieskończona pogarda dla fabryki słów, ale wydawnictwo literackie (między innymi) to pierwsza liga polskiego rynku.
Historyczne publikacje WL to pod względem estetycznym klasa i elegancja, może zbyt kolorowa, ale najwyższa (z...
2017-09-06
2018-01-17
2018-02-14
2018-03-18
Dzień dobry,
w "Bożym Igrzysku" brakuje kilku choćby krótkich, jeśli nie rozdziałów, to chociaż akapitów na niektóre tematy, na przykład rządy Mieszka II.
Jest to doskonała książka, będąca idealnym "punktem wyjścia" dla poszerzania wiedzy na temat historii Polski. Pewne wątki trochę się zdezaktualizowały w obliczu nowych faktów, tak jak rzekome ryzyko interwencji radzieckiej, które - jak można by wywnioskować z kart książki - bohatersko wręcz oddalił Jaruzelski.
W przeciwieństwie do pewnego bardzo tu poważanego starego komunisty /posługującego się ukośnikami zamiast nawiasów/ nie czuję się ani trochę "zniesmaczony" albo urażony opiniami na temat Polski Z A C Y T O W A N Y M I (podkreślenie moje) przez autora. Co więcej, tak szokująca rzeczonego starego komunistę opinia na temat Piłsudskiego i jego Legionów jest zasłużona, a czytający ze zrozumieniem człowiek odkryje w następnych akapitach sporą dozę szacunku ze strony autora do tej postaci.
Pozdrawiam.
Dzień dobry,
w "Bożym Igrzysku" brakuje kilku choćby krótkich, jeśli nie rozdziałów, to chociaż akapitów na niektóre tematy, na przykład rządy Mieszka II.
Jest to doskonała książka, będąca idealnym "punktem wyjścia" dla poszerzania wiedzy na temat historii Polski. Pewne wątki trochę się zdezaktualizowały w obliczu nowych faktów, tak jak rzekome ryzyko interwencji...
Przewodnia tematyka narzuca opowieściom egoistyczno-materialistyczny charakter, ale o to tu chodziło - żeby pokazać rolę własności w życiu w niewoli.
Aby w miarę obiektywnie ocenić tę książkę, trzeba najpierw odpowiedzieć twierdząco na pytanie, czy taka książka coś wnosi?
Moim zdaniem nie, ale dla inteligentnych inaczej czytelników gniotów typu "Tatuażysta z Auschwitz" będzie o tyle wartościowsza, że od niej można zacząć zgłębianie prawdziwych źródeł.
Przewodnia tematyka narzuca opowieściom egoistyczno-materialistyczny charakter, ale o to tu chodziło - żeby pokazać rolę własności w życiu w niewoli.
więcej Pokaż mimo toAby w miarę obiektywnie ocenić tę książkę, trzeba najpierw odpowiedzieć twierdząco na pytanie, czy taka książka coś wnosi?
Moim zdaniem nie, ale dla inteligentnych inaczej czytelników gniotów typu "Tatuażysta z Auschwitz"...