-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2024-05-02
2024-04-27
2024-05-01
2024-04-22
Czytało mi się dobrze, bohaterowie skrojeni, koloryt , język - doceniam. Skrawki manifestu antywojennego-obecne. Przemyślenia bohatera-byłam tam. Ale sama historyjka, dla czytelnika po 80 latach, trochę za czerstwa, żeby ją nazwać najlepszą książką Orwella. 1984 - zdecydowaną górą.
Czytało mi się dobrze, bohaterowie skrojeni, koloryt , język - doceniam. Skrawki manifestu antywojennego-obecne. Przemyślenia bohatera-byłam tam. Ale sama historyjka, dla czytelnika po 80 latach, trochę za czerstwa, żeby ją nazwać najlepszą książką Orwella. 1984 - zdecydowaną górą.
Pokaż mimo to2024-04-13
Książeczka dla miłośników bajeczek.Albo do pociągu. Na szczęście nieszkodliwa. Są też śladowe ilości tematów ważnych (jak żałoba czy szacunek).Niestety, nie mam przed sobą tak długiego życia, żeby wracać do tego typu książek. A rozbawia chyba tych, którzy dzieci widzieli tylko na obrazku.
Książeczka dla miłośników bajeczek.Albo do pociągu. Na szczęście nieszkodliwa. Są też śladowe ilości tematów ważnych (jak żałoba czy szacunek).Niestety, nie mam przed sobą tak długiego życia, żeby wracać do tego typu książek. A rozbawia chyba tych, którzy dzieci widzieli tylko na obrazku.
Pokaż mimo to2024-04-06
2024-04-03
Niezwykle ciekawa i wspaniale opowiedziana. Doskonałe metafory. Żywe postacie. Dałabym wyższą ocenę, ale (podobnie jak w innych czytanych przeze mnie książkach Autora) pod koniec pojawiają się pierwsze rozczarowania. Tak czy inaczej - cieszę się, że mogłam tego posmakować. Nawet ryzykując utratę wzroku.
Niezwykle ciekawa i wspaniale opowiedziana. Doskonałe metafory. Żywe postacie. Dałabym wyższą ocenę, ale (podobnie jak w innych czytanych przeze mnie książkach Autora) pod koniec pojawiają się pierwsze rozczarowania. Tak czy inaczej - cieszę się, że mogłam tego posmakować. Nawet ryzykując utratę wzroku.
Pokaż mimo to2024-03-26
Denerwowały mnie braki w logice.. I wygląda na to, że ja też nie poznałam mężczyzn i dodatkowo - nie poznałam sensu tego świata. W sumie naszego też😉
Denerwowały mnie braki w logice.. I wygląda na to, że ja też nie poznałam mężczyzn i dodatkowo - nie poznałam sensu tego świata. W sumie naszego też😉
Pokaż mimo to2024-03-26
Przeczytałam tą książkę, tak, jakbym chciała wysłuchać głosu bliskiej osoby. Która płacze, tupie, chce mi dużo wytłumaczyć, poedukowaċ, opowiedzieć czego się boi, co obśmiewa itd. Wysłuchałam Ją, choć trwało to prawie miesiąc i było ciężkie, przytłaczające,wyciskające łzy lub budujące oburzenie na kogoś. Ale najtrudniejsze było, że wątki się przeplatały i powtarzały, że zdania były tak zbudowane, że musiałam je czasami czytać kilkukrotnie, że często trudno mi było odróżnić sarkazm. W rozmowie mogłabym dopytaċ lub odczytać z innych znaków.
Przeczytałam, bo to ważny temat, ważny głos.
Nie wiem jaki był cel tej książki. Jeśli terapeutyczny, to “mamy to”. Jeśli edukacyjny, to wymagałby przeróbek, żeby mocniej zadziałać.
Przeczytałam tą książkę, tak, jakbym chciała wysłuchać głosu bliskiej osoby. Która płacze, tupie, chce mi dużo wytłumaczyć, poedukowaċ, opowiedzieć czego się boi, co obśmiewa itd. Wysłuchałam Ją, choć trwało to prawie miesiąc i było ciężkie, przytłaczające,wyciskające łzy lub budujące oburzenie na kogoś. Ale najtrudniejsze było, że wątki się przeplatały i powtarzały, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-22
2024-03-14
2024-03-10
Gdyby to była fikcja, to byłaby dla mnie niewarta poświęconego czasu, bo ani forma ani treść mnie nie porwały. Skoro jednak to swego rodzaju przeżywanie żałoby przez rzeczywista osobę, to nie podlega to mojej ocenie. Generalnie się nie nudziłam, a zostałam skłoniona do myślenia o własnych rodzinnych relacjach. Największym jednak zaskoczeniem był motyw kulinarny (jestem fanem), który jednak kilkukrotnie doprowadził mnie do rozżalenia nad niesprawiedliwością tego świata, każącą mi jeść golonkę zamiast sercowek. Przydałyby się na końcu zamiast przypisów-przepisy.
Gdyby to była fikcja, to byłaby dla mnie niewarta poświęconego czasu, bo ani forma ani treść mnie nie porwały. Skoro jednak to swego rodzaju przeżywanie żałoby przez rzeczywista osobę, to nie podlega to mojej ocenie. Generalnie się nie nudziłam, a zostałam skłoniona do myślenia o własnych rodzinnych relacjach. Największym jednak zaskoczeniem był motyw kulinarny (jestem...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-15
2024-02-11
Interesujący goście, odwołujący się do moich wspomnień. Najbardziej wciągające opowieści z E. Zapendowską i J. Kawalcem, najmniej historie z Roweru Błażeja, którego targetem nie byłam oraz aktorzy z Miodowych lat(tu nie zagrała ani forma ani treść). Słabym ogniwem jest dla mnie sam Autor, który zostawia wolność mówiącym, co rozumiem i szanuję (i ich traktuję jako właściwych autoròw), ale pytania K.Bałuki to raczej wypowiedzi wszystkowiedzącego kujona”.
Może jako program do posłuchania, było idealnie, ale wersja pisana zostawia mnie z pewnym niedosytem.
Interesujący goście, odwołujący się do moich wspomnień. Najbardziej wciągające opowieści z E. Zapendowską i J. Kawalcem, najmniej historie z Roweru Błażeja, którego targetem nie byłam oraz aktorzy z Miodowych lat(tu nie zagrała ani forma ani treść). Słabym ogniwem jest dla mnie sam Autor, który zostawia wolność mówiącym, co rozumiem i szanuję (i ich traktuję jako...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-09
2024-02-07
Może i moralizatorska, może i nierówna, ale bardzo pomysłowa. Doceniam tym bardziej, że napisana dawno temu. I taki humor mi pasuje i taki Absolut łyknę.
Może i moralizatorska, może i nierówna, ale bardzo pomysłowa. Doceniam tym bardziej, że napisana dawno temu. I taki humor mi pasuje i taki Absolut łyknę.
Pokaż mimo to2024-02-04
Sięgnęłam, bo „kiedyś trzeba”. I przepadłam. Takich Autorów to ja szanuję. Takie wypowiedzi, to ja rozważam. Za takimi bohaterami, to ja tęsknię (gdzie są Lee moich czasów???). I nawet, że długo-nie przeszkadzało. I nawet, że trochę historii przemycone. Po takiej książce niestraszny mi nawet…poniedziałek.
Sięgnęłam, bo „kiedyś trzeba”. I przepadłam. Takich Autorów to ja szanuję. Takie wypowiedzi, to ja rozważam. Za takimi bohaterami, to ja tęsknię (gdzie są Lee moich czasów???). I nawet, że długo-nie przeszkadzało. I nawet, że trochę historii przemycone. Po takiej książce niestraszny mi nawet…poniedziałek.
Pokaż mimo to2024-01-27
Chyba sobie za dużo Alaski obiecywałam, stąd największe rozczarowanie. Książka solidna acz dla mnie za długa i zbyt zalatująca literaturą romantyczną (której nie lubię). Ciągnące to było, męczące i bolesne przez naiwność i bierność bohaterów. Chyba nie chcę więcej takiej lektury. Oceniam niżej niż większość czytelników, więc czuję wielką samotność, bo nie czuję Wielkiej samotności.
Chyba sobie za dużo Alaski obiecywałam, stąd największe rozczarowanie. Książka solidna acz dla mnie za długa i zbyt zalatująca literaturą romantyczną (której nie lubię). Ciągnące to było, męczące i bolesne przez naiwność i bierność bohaterów. Chyba nie chcę więcej takiej lektury. Oceniam niżej niż większość czytelników, więc czuję wielką samotność, bo nie czuję Wielkiej...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-20
2024-01-07
Niby wiele już wiedzieliśmy. Ale zebranie tego wszystkiego i osadzenie na osi czasu daje dużo szerszą perspektywę. Czy na tyle szeroką aby pozwolić zrzucić klapki z oczu Polaków?
Niby wiele już wiedzieliśmy. Ale zebranie tego wszystkiego i osadzenie na osi czasu daje dużo szerszą perspektywę. Czy na tyle szeroką aby pozwolić zrzucić klapki z oczu Polaków?
Pokaż mimo to