-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant2
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać58
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2005
2017-08-12
2012
2012
2012
2017-10-13
Ta książka jest tak wspaniała i poruszająca, że wprost odebrało mi mowę. W niewiarygodny sposób gra detalem i dźga nim w samo serce, w najmniej spodziewanym momencie. Do tego utrzymana jest w tonacji, którą cenię najwyżej: zgody na rzeczywistość taką, jaka ona jest. To książka intymna i bardzo kameralna, a jednak niezmiernie prawdziwa, bez grudki fałszu. Bez kiczu, bez tanich wzruszeń, bez wskazywania winnych. To książka o miłości, ale napisana tak, że dech zapiera. Jedna z najwspanialszych, jakie w życiu czytałam.
Gdyby ta książka na polskim rynku nie przebiła się, jesteście szczęściarzami, że ktoś zwrócił na nią Waszą uwagę. Od tej chwili nie możecie już powiedzieć, że nie wiedzieliście, że trzeba ją przeczytać.
Ta książka jest tak wspaniała i poruszająca, że wprost odebrało mi mowę. W niewiarygodny sposób gra detalem i dźga nim w samo serce, w najmniej spodziewanym momencie. Do tego utrzymana jest w tonacji, którą cenię najwyżej: zgody na rzeczywistość taką, jaka ona jest. To książka intymna i bardzo kameralna, a jednak niezmiernie prawdziwa, bez grudki fałszu. Bez kiczu, bez...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-04
Ta książka jest niewiarygodna! Gdybym mogła dać jej 15 gwiazdek, zrobiłabym to. Nawet nie chodzi o stronę formalną, bo tu nie wydarza się nic niezwykłego. Porażająca jest zawartość merytoryczna. To opowieść o firmach (zatrudniających setki osób) samozarządzających się - bez kierowników, bez dyrektorów, za to z ogromnym szacunkiem do każdego pracownika i każdego pomysłu. To książka o tym, że ludzie w poczuciu odpowiedzialności podejmują dobre dla firmy decyzje. Lepsze niż odległa zarząd, który narzuca swoje koncepcje często nie mając bladego pojęcia o pracy ludzi, którymi zarządza.
Ta książka wywraca myślenie. Czasem wkurza, czasem ociera się o myśli, że mamy do czynienia z praktykami lekko sekciarskimi, ale która korporacja w celu wdrożenia jednolitej kultury pracy ich nie stosuje? Generalnie to książka o przyszłości, która nadchodzi i ja nie mogę się jej już doczekać. Polecam tę książkę z całego serca. Przeczytajcie KONIECZNIE! :)
Ta książka jest niewiarygodna! Gdybym mogła dać jej 15 gwiazdek, zrobiłabym to. Nawet nie chodzi o stronę formalną, bo tu nie wydarza się nic niezwykłego. Porażająca jest zawartość merytoryczna. To opowieść o firmach (zatrudniających setki osób) samozarządzających się - bez kierowników, bez dyrektorów, za to z ogromnym szacunkiem do każdego pracownika i każdego pomysłu. To...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-13
O Boże! Rozerwało mnie to, rozszarpało, rozdarło! I jak jest napisane! Kurwa mać, latami nie czytałam czegoś tak kurewsko dobrego! I to w polskiej literaturze! Jarosławie Kamiński, chylę czoła przed talentem! Kimże jestem, by pisać takie zdania, ale o ile bardzo lubiłam Pana wcześniejsze książki, bo były w nich obrazy świetne, o tyle Lolą wdarł się Pan do panteonu literatury. :)
PS. A Wam powiem, że przeogromną przyjemnością jest obcowanie z tekstem na prawdę wartym uwagi!
O Boże! Rozerwało mnie to, rozszarpało, rozdarło! I jak jest napisane! Kurwa mać, latami nie czytałam czegoś tak kurewsko dobrego! I to w polskiej literaturze! Jarosławie Kamiński, chylę czoła przed talentem! Kimże jestem, by pisać takie zdania, ale o ile bardzo lubiłam Pana wcześniejsze książki, bo były w nich obrazy świetne, o tyle Lolą wdarł się Pan do panteonu...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-06
Rozwaliła mnie ta książka. Już nie pamiętam kiedy ostatnio nad tekstem płakałam, a teraz czuję jak kolejne ciepłe krople płyną po moich policzkach. Kiedy się uspokoję? Kiedy wyjdę z tego świata?
Poruszyło mnie w tej książce wszystko, każda chyba jej warstwa. I relacja ojca samotnie wychowującego córkę - ich głęboka więź, zwielokrotniona faktem, że był artystą, poetą, redaktorem. I gejem w San Francisco lat 70tych i 80-tych, co już samo w sobie jest pasjonujące. I jego przedwczesna śmierć. I jej (bohaterki) przywiązanie do środowiska w którym się wychowała. I wszystko czego musiała doświadczyć jako córka geja. Niesamowita historia i niesamowite tło, kontekst tej opowieści.
(Jeszcze sobie popłaczę)
Rozwaliła mnie ta książka. Już nie pamiętam kiedy ostatnio nad tekstem płakałam, a teraz czuję jak kolejne ciepłe krople płyną po moich policzkach. Kiedy się uspokoję? Kiedy wyjdę z tego świata?
Poruszyło mnie w tej książce wszystko, każda chyba jej warstwa. I relacja ojca samotnie wychowującego córkę - ich głęboka więź, zwielokrotniona faktem, że był artystą, poetą,...
2017-10-29
Szum w uszach, suchość w ustach, wnętrzności palą mnie, jakby rozdarto mi powłoki ciała. Nie pojmuję, dlaczego ukazaniu się tej książki nie towarzyszyła salwa w mainstreamowych mediach? Czemu nie czekały na nią, nie anonsowały, by przygotować rzesze czytelników na jej przybycie? Za to trąbiły o piramidach książkowych śmieci i durnot, które podtykały im uśmiechnięte paniunie z działu PR. To jednak potworne, że książki, jak ta, przemykają cichutko, w milczeniu, przez większość niezauważone. To straszne! Siedzę wstrząśnięta tym, jak marna literatura wypełnia mi życie i jak trudno dotrzeć do książek wartych uwagi.
Szum w uszach, suchość w ustach, wnętrzności palą mnie, jakby rozdarto mi powłoki ciała. Nie pojmuję, dlaczego ukazaniu się tej książki nie towarzyszyła salwa w mainstreamowych mediach? Czemu nie czekały na nią, nie anonsowały, by przygotować rzesze czytelników na jej przybycie? Za to trąbiły o piramidach książkowych śmieci i durnot, które podtykały im uśmiechnięte paniunie...
więcej mniej Pokaż mimo to2013
2011-04-13
2019-10-05
To jest książka niesamowita. Wielka i potężna siłą bohatera, ale też odrażająca odrazą do niego. Już sam pomysł, żeby wciąż i wciąż od nowa, wiązać się z kolejnymi, młodziutkimi, uległymi, zakochanymi, nieświadomymi jeszcze siebie kobietami, w celu ukształtowania ich według swojego wyobrażenia i potrzeb, jest wstrętny i podły. Zwłaszcza, że wychodziły z tej relacji zdruzgotane i rozbite na wiele miesięcy, a nawet lat. Kiedy robi to, za przeproszeniem, stary dziad, jakby nieustannie zaczynał swoje życie od nowa i kręcił się w kółko, pojawia się we mnie uczycie litości, jakby brak w nim było zdolności do rozwoju, autorefleksji, wyciągania wniosków. Książka wzbudza uczucia bardzo przykre: niechęć, niemoc, ciężar ponad siły, poczucie umniejszenia, bo Żuławski był mizoginem, szowinistą, przemocowcem, alkoholikiem i pozbawionym empatii wobec innych, wrażliwcem. To człowiek koszmarny, kompletnie pozbawiony zdolności łączenia własnych działań, z ich skutkami. Nic więc dziwnego, że czuł się w życiu i świecie zagubiony, nieszczęśliwy i skrzywdzony. Co by się nie działo, przyjmował rolę ofiary. Odrażające to, infantylne i odstręczające od bohatera. Moc tej książki polega jednak na tym, że autorka podchodzi do Żuławskiego dość blisko i na zimno, bez nadmiaru emocji, bez taniej sensacji, pozwala nam przyjrzeć się jego kalectwu. Zrozumieć je. Bo mizoginia jest wielkim nieszczęściem i kalectwem. Niedorosłością, niedojrzałością. Poważnym upośledzeniem. Muszę przyznać, że z tej, bardzo ciężkiej i przykrej w gruncie życzy lektury, wyszłam oniemiała. Wyjaśniła mi i pogłębiła rozumienie zjawisk, w które najprawdopodobniej bym nie weszła, tylko po dostrzeżeniu pierwszych symptomów, zwiała, uznając je za chore, nieatrakcyjne i niszczące. Polecam tę książkę, z zastrzeżeniem, że jest ciężka i przytłaczająca.
I jestem ogromnie ciekawa, jak tę lekturę odbierają rasowi mizogini. Jakie uczucia, jakie refleksje w nich wzbudza?
To jest książka niesamowita. Wielka i potężna siłą bohatera, ale też odrażająca odrazą do niego. Już sam pomysł, żeby wciąż i wciąż od nowa, wiązać się z kolejnymi, młodziutkimi, uległymi, zakochanymi, nieświadomymi jeszcze siebie kobietami, w celu ukształtowania ich według swojego wyobrażenia i potrzeb, jest wstrętny i podły. Zwłaszcza, że wychodziły z tej relacji...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wzruszające i porażające! Nigdy czegoś takiego nie czytałam! Jest w tym mnóstwo rzeczy, które drażnią i których nie lubię, ale jednocześnie jest tak oślepiający błysk świeżości i inności, że wszystkie te rzeczy hurtem wybaczam i zapominam. To jest coś, co musicie przeczytać!!! Koniecznie!
(To najbardziej niezwykła i poruszająca rzecz, jaką w ostatnim roku przeczytałam!)
Wzruszające i porażające! Nigdy czegoś takiego nie czytałam! Jest w tym mnóstwo rzeczy, które drażnią i których nie lubię, ale jednocześnie jest tak oślepiający błysk świeżości i inności, że wszystkie te rzeczy hurtem wybaczam i zapominam. To jest coś, co musicie przeczytać!!! Koniecznie!
(To najbardziej niezwykła i poruszająca rzecz, jaką w ostatnim roku przeczytałam!)
2021-10-21
Czy ktoś mógłby podać mi ręcznik? Po lekturze tej książki czuję się tak, jakbym sama na tych falach fruwała i chwilami zapierało mi dech. Są fragmenty tak oszałamiające, że zapomina się o bożym świecie. Po stokroć zasłużony Pulitzer! Z całego serca polecam.
Czy ktoś mógłby podać mi ręcznik? Po lekturze tej książki czuję się tak, jakbym sama na tych falach fruwała i chwilami zapierało mi dech. Są fragmenty tak oszałamiające, że zapomina się o bożym świecie. Po stokroć zasłużony Pulitzer! Z całego serca polecam.
Pokaż mimo to2019-05-29
Są takie książki, które nawet nie wiadom jak to robią, ale znajdują jakieś szczeliny w duszy i wnikają w człowieka, generując w nim autorefleksję. Ta książka jest niepozorna, ale wspaniale napisana. Do tego stopnia świetna, że wręcz przewrotna, z poczuciem humoru. Nawet i te płaszczyzny się w niej zmieściły.
Chciałabym poznać autora, przekonać się jakim w cywilu jest człowiekiem, skoro coś tak niezwykłego napisał.
Są takie książki, które nawet nie wiadom jak to robią, ale znajdują jakieś szczeliny w duszy i wnikają w człowieka, generując w nim autorefleksję. Ta książka jest niepozorna, ale wspaniale napisana. Do tego stopnia świetna, że wręcz przewrotna, z poczuciem humoru. Nawet i te płaszczyzny się w niej zmieściły.
Chciałabym poznać autora, przekonać się jakim w cywilu jest...
2023-03-06
To drobna książeczka, malutka, ale jakże silna w swoim oddziaływaniu! Urzekła mnie tym, że rozgrywa się wewnątrz konkretnego człowieka, w jego sumieniu, w jego historii i losie, w jego spojrzeniu na siebie jako człowieka. Prosta, subtelna opowieść, bez epatowania przemocą, czy wulgarną obsceną, a jakże wymowna. I nie czaruje bajaniami o tym, że cierpienie uszlachetnia, bo jest dokładnie przeciwnie. Przykro to pisać w kraju przemocy, upokorzeń i ofiar, ale prawda jest taka, że ludzie ze zdrowych i dobrych rodzin, statystycznie są lepszymi i objawiają szlachetniejsze postawy. Takim jest poprostu łatwiej. Zapewne ta opowieść jest bardziej czytelna dla ludzi, którym nie poskąpiono miłości i wrażliwości. Serdecznie polecam.
To drobna książeczka, malutka, ale jakże silna w swoim oddziaływaniu! Urzekła mnie tym, że rozgrywa się wewnątrz konkretnego człowieka, w jego sumieniu, w jego historii i losie, w jego spojrzeniu na siebie jako człowieka. Prosta, subtelna opowieść, bez epatowania przemocą, czy wulgarną obsceną, a jakże wymowna. I nie czaruje bajaniami o tym, że cierpienie uszlachetnia, bo...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-02
Napisane wspaniale. Opowiadanie "Ucieczka z pajęczej głowy" dosłownie wbiło mnie w kanapę, dwa inne (" Dziewczęta Sempliki" i "Dziesiąty grudnia") podobały mi się bardzo. Wszystko napisane w taki sposób, jakby nie wprost, tylko grając na tym, co czytelnik ma w sobie, na tych strunach, wywołując subtelne w sumie, choć intensywne wrażenia, ale... Nie wiem jak długo po tej lekturze będę dochodzić do siebie, bo światy które wraz z autorem odwiedzamy są miejscami beznadziejnymi w dosłownym znaczeniu tego słowa: pozbawionymi nadziei. Pierwsze wrażenie było takie, że to książka o ludziach, którzy nigdy nie byli kochani, o rodzicach, którzy nie pokochali. To światy potworne i nieprawdziwe, bo w realnym życiu zawsze jest wiele nadziei, których nawet ludzie przegrani, jak niemal wszyscy bohaterowie tego zbioru, mogą się uczepić i czepiają się, by na tym coś zbudować. Cokolwiek! Choć są i tacy, którzy beznadzieję wybierają, tarzają się w niej i dobrze się z tym czują. Może to znajome smaki dzieciństwa? Może depresja? Nie wiem, ja tego nie lubię. Od tego uciekam.
Nie podobała mi się też ta różnorodność stylistyczna, bo każde opowiadanie ma inną formę. Mnie to drażni.
Napisane wspaniale. Opowiadanie "Ucieczka z pajęczej głowy" dosłownie wbiło mnie w kanapę, dwa inne (" Dziewczęta Sempliki" i "Dziesiąty grudnia") podobały mi się bardzo. Wszystko napisane w taki sposób, jakby nie wprost, tylko grając na tym, co czytelnik ma w sobie, na tych strunach, wywołując subtelne w sumie, choć intensywne wrażenia, ale... Nie wiem jak długo po tej...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04-25
W S P A N I A Ł E !!!!!
U W I E L B I A M !!!!!
Gdyby tylko mogła się nie kończyć, czytałabym tę książkę każdego dnia, przez resztę mojego życia. Choć gdyby ją streścić, może się wydać nudna. Oto redaktor skraca teksty i użera się z emocjami, dramatycznymi niemocami i zakrętami życia ich autorów. (Dodajmy tylko, że nie byle jakich, bo największych z największych: Scott Fitzgerald, Ernest Hemingway i Thomas Wolfe) Nawet nie ma pięknych literackich popisów prozy. Niby nuda. Obraz stateczny jak biurko redaktora, wysokie zresztą, by mógł pracować w pozycji stojącej. A jednak nie chce się wychodzić z tego gabinetu. Mogłabym tam zamieszkać, patrzeć, słuchać, chłonąć i byłabym szczęśliwa.
Wyjść jednak trzeba. Redaktor umarł, gabinetu nie ma. Pustka.
W S P A N I A Ł E !!!!!
U W I E L B I A M !!!!!
Gdyby tylko mogła się nie kończyć, czytałabym tę książkę każdego dnia, przez resztę mojego życia. Choć gdyby ją streścić, może się wydać nudna. Oto redaktor skraca teksty i użera się z emocjami, dramatycznymi niemocami i zakrętami życia ich autorów. (Dodajmy tylko, że nie byle jakich, bo największych z największych: Scott...
Ta dyszka, to duża pokusa. Nie zdarzyło się wcześniej, by jakakolwiek lektura dała mi tak głębokie przekonanie, że czytam o sobie. Zatraciłam się w tym, doświadczyłam tak silnych emocji, jakby to wszystko działo się w realnym życiu. Ok, może zbieżność zdarzeń jest duża, a może to talent pisarza? Wiem, że wrażliwość ogromna, namacalna. Dla mnie coś wspaniałego i wszechogarniającego. Syćcie się. :)
Ta dyszka, to duża pokusa. Nie zdarzyło się wcześniej, by jakakolwiek lektura dała mi tak głębokie przekonanie, że czytam o sobie. Zatraciłam się w tym, doświadczyłam tak silnych emocji, jakby to wszystko działo się w realnym życiu. Ok, może zbieżność zdarzeń jest duża, a może to talent pisarza? Wiem, że wrażliwość ogromna, namacalna. Dla mnie coś wspaniałego i...
więcej Pokaż mimo to